Jarosław Abramow-Newerly jest synem pisarza Igora Newerlego i Barbary Abramow, nauczycielki i aktorki, przed wojną związanej z Teatrem "Baj". Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Był jednym z założycieli Studenckiego Teatru Satyryków (STS), dla którego pisał i komponował.
Debiutował w 1955 roku na łamach tygodnika "Szpilki" jako satyryk, a dwa lata później opublikował swoje tworzone dla STS-u monologi i skecze w zbiorze "Myślenie ma kolosalną przyszłość" (1957). Obył staż w Théatre National Populaire w Paryżu (1958–1959). Za sztukę "Anioł na dworcu", wystawioną w 1962 roku, a wydaną w 1965, otrzymał Nagrodę imienia Piętaka (1965) i Nagrodę Fundacji Kościelskich (1967).
Był współtwórcą i redaktorem naczelnym tygodnika "Od Nowa" (1956). W latach 1960–1966 pracował jako kierownik Redakcji Teatru Młodego Słuchacza w Polskim Radiu. Od początku lat osiemdziesiątych mieszka w Warszawie i w Toronto.
Matka Jarosława Abramowa-Newerlego pochodziła z Puław, z wielodzietnej rodziny żydowskiej. Była najmłodszym dzieckiem; jej matka nie przeżyła porodu, a sześcioro starszego rodzeństwa wcześnie umarło na gruźlicę. Jedyna żyjąca siostra, nie mogąc pogodzić pracy zarobkowej z opieką nad małą Barbarą, oddała ją do "Domu Sierot" na ulicy Krochmalnej w Warszawie, prowadzonego przez doktora Janusza Korczaka i Stefanię Wilczyńską. W ten sposób, już jako dorosła wychowanka "Domu Sierot", Barbara poznała Igora Newerlego, młodego emigranta z Rosji i bliskiego współpracownika Korczaka. Igor, a właściwie Jerzy (bo znalazłszy się w Warszawie, Newerly spolszczył swoje imię i dopiero po wojnie wrócił do dawnego) był w dwudziestoleciu międzywojennym sekretarzem Korczaka, a od 1930 roku redagował powierzone mu przez Doktora pismo dzieci i młodzieży "Mały Przegląd".
Jarosław Abramow-Newerly wychował się na warszawskim Żoliborzu. Swoje dzieciństwo, które przypadło na czas wojny (w chwili jej wybuchu miał sześć lat), opisał w niezwykłym tomie wspomnień "Lwy mojego podwórka" (2000). Pokazał tam okupację niemiecką z perspektywy chłopca, ciekawskiego obserwatora świata dorosłych, "strzygącego uchem" przy każdej nadarzającej się okazji. Sportretował kolegów z podwórka i ich rodziny, mieszkańców żoliborskiego osiedla – środowisko szczególne, bo w dużej mierze tworzone przez ważnych przedstawicieli warszawskiej inteligencji, których dzieci, jak sam Abramow, miały się wybić po wojnie. Na przykład najbliższym przyjacielem małego Jarka był Kazik Orłowski, brat Jurka Orłowskiego, obecnie znanego izraelskiego pisarza Uriego Orleva, autora nagradzanych książek dla dzieci. Okupacyjna historia dwóch sąsiadujących ze sobą rodzin, Orłowskich i Newerlych, jest zresztą znamienna. Orłowscy zgodnie z niemieckim nakazem przenieśli się do getta. Zginęła tam matka chłopców; bracia wprawdzie przetrwali, lecz przeszli gehennę ukrywania się i obozu Bergen-Belsen. Jarkowi Abramowowi i jego matce groził podobny los, jednak Jerzy Newerly kategorycznie zabronił żonie przeprowadzki z synem do getta. Wyrobił jej aryjskie papiery, ratując życie obojgu.
Jarosław Abramow-Newerly ukazuje Żoliborz jako dzielnicę, w której, dzięki sąsiedzkiej dyskrecji, Żydzi mieli większą niż gdzie indziej szansę ocalenia. W ich ukrywanie, szukanie bezpiecznych adresów bardzo angażowali się jego rodzice. W "Lwach mojego podwórka" znajdziemy wstrząsające opowieści o żydowskich znajomych i przyjaciołach Newerlych: o młodziutkim Lejzorze Czarnobrodzie, którego mimo starań nie udało się uratować, o jego hardej siostrze Sarence, "co pazurami trzymała się życia", czy o pięknej, bogatej i zaradnej Helenie Adelberg, która uciekła z transportu do Treblinki, a potem straciła dwóch synów. Wspomnienia Abramowa są zatem także kroniką tragedii warszawskich Żydów, która nie ominęła, jak wiadomo, "Domu Sierot" Korczaka:
Przed zamknięciem getta rodzice utrzymywali ścisły kontakt z "Domem Sierot" i przyjaciółmi z "Małego Przeglądu". Wciąż ktoś do nas przychodził. Potem wizyty stały się rzadsze, ale pozostały rozmowy telefoniczne. Tata parę razy odwiedzał babcię Stefę ["babcią" nazywał Jarosław Abramow Stefanię Wilczyńską – K.D.] i doktora Korczaka. Zgodnie z planem (i to film ["Korczak"] Wajdy wiernie pokazał) Maryna Falska przygotowała poza murami lokal dla Korczaka. Tata miał go przeprowadzić na aryjską stronę. W tym celu udał się do getta. Kiedy powiedział mu o tym, spotkał się z kategoryczną odmową. Pan doktor zdziwił się, że po tylu latach znajomości i przyjaźni tata może mu coś takiego zaproponować. Tata, czując swą bezsilność, więcej już nie nalegał. Wiedział, że to nic nie da. Tylko bardziej dotknie Korczaka. Zastał go zmienionego i postarzałego nad wiek. Z jego zachowania wyczuł, że dawno podjął decyzję i gotował się na śmierć. Był zbyt mądry, by nie wiedzieć, co Niemcy z nim zrobią. Na żadną ich łaskę nie liczył. Z precyzją lekarza klinicysty przewidział swój los i ze spokojem go oczekiwał. Z tą świadomością wręczył ojcu swój pamiętnik, który pisał w getcie, z prośbą, by go przechował do lepszych czasów.
Ojciec wracał więc z getta mocno zgnębiony. Zamiast Korczaka ratował jego tekst. Nie było mu lekko na duszy. Ale rozumiał wybór Doktora. Wiedział, że musiał on tak postąpić. Inaczej nie byłby Korczakiem. Po przyjściu do domu tata długo opowiadał mamie o tym spotkaniu, pokazując pamiętnik i celofanową, błyszczącą opaskę z gwiazdą Dawida, którą nałożył w getcie. Mama ją szybko zniszczyła. Nazajutrz pojechał na Bielany i zdał sprawozdanie ze swej wizyty pani Marynie Falskiej, dla której odmowa Korczaka była wielkim, osobistym ciosem. Wszystko miała przygotowane i liczyła po cichu, że w ostatniej chwili Korczak jednak skorzysta z tej szansy.
Co do pamiętnika, to wspólnie z ojcem ustalili, że bezpieczniej go będzie trzymać w "Naszym Domu" niż u nas na Krasińskiego. Pani Maryna zamurowała go w specjalnej skrytce, o której tylko parę osób wiedziało. Po wojnie, już po jej śmierci (zmarła na atak serca w 1944 roku), udało się ojcu ten pamiętnik wydobyć. Opatrzył go wstępem i w pierwszym wydaniu dzieł zebranych Janusza Korczaka, które sam zredagował, opublikował w 1957 roku.
W lipcu 1942 roku zatelefonował do mamy ktoś z getta. Któryś z przyjaciół oznajmił jej, że przed chwilą rozmawiał ze świadkiem, żydowskim policjantem, który przysięgał, że widział na własne oczy, jak z Umschlagplatzu Niemcy gnali do wagonu doktora Korczaka, Stefanię Wilczyńską i cały "Dom Sierot". Mama nie chciała wierzyć. Wciąż powtarzała: – To niemożliwe. To niemożliwe. Oni nie mogli tego zrobić...
Nie była w stanie się z tym pogodzić. I nigdy się nie pogodziła. Wtedy w lipcu straciła coś więcej niż rodziców. Nagle runął cały jej świat. Wszystko, co najbardziej kochała...
"Lwy mojego podwórka", chociaż mówią o rzeczach bolesnych, pozbawione są patosu. Świat widziany oczami dziecka, które nie zawsze wszystko rozumie i interpretuje wydarzenia na swój nieuprzedzony sposób, odsłania się w całej psychologicznej prawdziwości. Charakterystyczna jest opowieść o matce, szykującej paczki dla ojca w obozie (Jerzy Newerly został aresztowany 8 stycznia 1943 roku i jako więzień "polityczny" spędził dwa lata za drutami – najpierw na Majdanku, później w Oświęcimiu. W obozach przebywał więc do końca wojny). Mały Jarek zawsze się cieszył, kiedy mama przygotowywała paczkę, bo liczył, że skosztuje przy okazji ciut kajmaku lub czekolady – pożywnych, z trudem zdobytych specjałów, zastrzeżonych dla uwięzionego taty. Korzystając z jego nieobecności, mógł też spać w łóżku rodziców "pod skrzydełkiem" matki. Szczerość i precyzja w opisywaniu dziecięcych potrzeb i zachowań, tak normalnych mimo strasznej wojennej rzeczywistości, czyni z "Lwów..." świadectwo wyjątkowe. Koledzy z podwórka zimą skaczą po wystających spod śniegu brzuchach płytko pogrzebanych kawaleryjskich koni. W czasie powstania warszawskiego bawią się we własne powstanie, a kiedy matki uniemożliwiają zwerbowanie jedenastoletnich synów do prawdziwego oddziału, oni uważają to za afront, krzywdę, upupiającą nadopiekuńczość. W podobnie ludzki sposób patrzy Abramow-Newerly na dorosłych. Zabawny, lecz jakże realistyczny jest portret wujka, który we wrześniu 1939 roku, w bombardowanej Warszawie, musiał codziennie zjeść na śniadanie talerz kaszki manny z owocowym soczkiem. Porusza dramatyczna opowieść o Lutku Kacperskim, rzeźniku, który nie potrafił zabijać ludzi i bał się iść do powstania, mając za broń jedynie stary bagnet. Przerażony szaleńczym planem ataku źle uzbrojonej grupy powstańców na fort Bema, ostatecznie nie wziął w nim udziału. Wszyscy jego przyjaciele w tym ataku zginęli.
"Lwy mojego podwórka" urzekają językowym słuchem autora, który stworzył świetne, żywe dialogi (jak rozmowa matki z szantażystą Saulem) i wspaniale potrafił oddać warszawską gwarę. Oto opis odwiedzin Barbary Abramow-Newerly z synem u robotnika Krawczyka, mieszkającego na Starym Mieście. Krawczyk, zatrudniany przez Niemców na Majdanku, szmuglował tam żywność dla ojca:
Rozmowy mamy z Krawczykiem znałem na pamięć. Wyglądały mniej więcej tak: – I co, panie Krawczyk? Widział pan męża? – Ano – kiwał się z ziewnięciem. – I co, zdrów? – Zdrów, pani... – I jak wygląda? Bardzo schudł? – Gdzie tam! Takie pyski ma! Spasł się na paninych paczkach... – E tam, spasł. Pewnie pan myli z kimś drugim. – Z jakim drugim! Co ja nie znam małżonka? W okularach, kulawy! Tak kusztyka na jedne nogie? Ten? – Ten. – No – czochrał się dumnie. – Nie trafiła pani na neptka i lebiegie. Gdybym ja nie był chłopak z miasta, tu, na Starem Mieście chowany, to ja bym dawno z pani mężem w baraku siedział. Pani myśli, że co? Szkopy ślepe są? One tamuj na Majdanku nieźle nasz rewidują, w dziąsło szarpane... – Ja nie mówię w tym sensie, panie Krawczyk. Ja panu jestem bardzo wdzięczna, że pan mi te paczki nosi... – Co tam wdzięczna, pani. Górala bierę, to paczkie niesę. Nie jezdem obuz, żeby mu do łobozu nie dać. Jak te oprychi, co się ich tera tyle co wszów na Żydzie, za przeproszeniem, namnożyło. Ja idę na ryzykie, pani. Albo rybka, albo pipka. Jak się chce na chleb z masłem zarobić, to trza ryzykować, nie? Gieńka! – wykrzykiwał do żony. – Daj no mi krawatkę migiem, bo się oba do katedry na mszę spóźnimy.
W ten sposób dawał nam do zrozumienia, że czas kończyć.
Jarosław Abramow-Newerly uchem małego Jarka podsłuchuje przyjaciół i znajomych rodziców, na przykład sąsiada Teodora Cołojewa, Czerkiesa i białego emigranta, który czarował jego matkę: "Przy pani to ja jestem anioł! Pani widać jest żoliborskim diawłem i czarownicą, że tak mnie zaklęła. Bo to nie jest normalno. Absolutno". Te podsłuchane dialogi i migawkowe obrazki często wnikliwiej ukazują polskie paradoksy niż obszerne socjologiczne analizy. Jak chociażby scenka na nadwiślańskiej plaży w lipcu 1944 roku:
Przed jednym chłopcem leżała zwinięta w kłębek harcerska bluza i czapka z lilijką. Trzymał w ręku zwitek kartek i głośno czytał dziewczynie. Ona oparła mu głowę na opalonym udzie, a twarz w ciemnych okularach wystawiła na słońce. Od czasu do czasu palcami z pomalowanymi na czerwono paznokciami głaskała go po piersi.
– I to jest wasza konspiracja – pan Teodor wskazał ich mamie. – Czytają sobie gazetkę na głos. A tu od szpiclów aż się roi. Ta polska brawura – westchnął i zaczął odpinać koszulę.
– No – potaknęła mama. Młodzież się nie boi. Czeka tylko na znak, by rozbrajać Niemców. Jak w osiemnastym roku. Pamiętam, jak Prusacy takim chłopcom sami oddawali broń.
– Teraz sami nie dadzą. Trzeba im będzie zdrowo wyrywać. Każdy dom zmienią w festung. Hitler wie, co go czeka. Ostatni chłopok z Hitlerjugend będzie go bronić... [...]
– Ale nie są to już ci sami Niemcy co kiedyś. Przyzna pan.
– Nie są, nie są. Och wy. Wiecznie w różowych okularach.
– A pan w czarnych.
– Lepiej w czarnych. My, Czerkiesy, jak bierzemy za kindżał, to wybieramy czarną, bezksiężycową noc. A najlepiej burzę. A wy sonce! Jasne sonce jak dziś. A w takim soncu, pani Basio, to można się tylko kąpać – odpiął pasek i zsunął spodnie.
Po klęsce powstania Jarosław z matką trafili do obozu w Pruszkowie, następnie do wsi Słomniki pod Krakowem, skąd pojechali do Wodzisławia. Do Warszawy wrócili w lutym 1945 roku. Pierwsze lata powojenne Abramow-Newerly opisał w kolejnym tomie wspomnień, "Lwy wyzwolone" (2003). Życie w Polsce Ludowej od początku nie zapowiadało się idyllicznie:
W dniu zwycięstwa stałem w maju 1945 roku z kolegami na naszym placyku lekko zawiedziony i wypalony jak mój dom – relacjonuje pisarz. – Te honorowe salwy nad Wisłą i race zwycięstwa nie cieszyły. Były podejrzane i mocno spóźnione. Wytęskniona Polska z sierpnia 1944 i sprzed wojny też nie wracała. Na ulicach wciąż roiło się od tych sołdatów w brudnych pierożkach i zielonych rubaszkach wypuszczonych do kolan. Z workami na plecach, objuczeni trofiejnym szabrem wyglądali na chłopów z targu... Nie byli to ułani mego życia i szwoleżerowie gwardii. Czubaryki, jak mawiał Lewus. I z nich nasi żołnierze mieli brać wzór? Śmieszne. Choć skończyłem już dwanaście lat i tak jak Lewus wyrosłem z drewnianych karabinów, nigdy bym się w nich nie bawił. Niczym mi nie imponowali i nie porywali jak nasi powstańcy z koltem u boku, w panterkach ze zdobycznym hełmem na głowie.
W "Lwach wyzwolonych" przegląda się nowa komunistyczna rzeczywistość. Niedawnych bohaterów narodowych zastąpiono wodzami rewolucji, a sąsiadom z Żoliborza wiedzie się różnie – jedni robią kariery, inni są prześladowani. Ojciec Jarosława Igor Newerly po powrocie z obozu, zanim stanie się znanym pisarzem, buduje Instytut Produkcji przy Dworcu Gdańskim. Kiedy autor "Lwów wyzwolonych" rozpoczyna w 1951 roku studia polonistyczne, w Polsce panuje stalinizm. Książkę kończy relacja z balu sylwestrowego przodowników pracy na Politechnice Warszawskiej, gdzie Jarosław Abramow, wprowadzony przez kolegę z podwórka, studenta chemii, Zbigniewa Zapasiewicza, wita rok 1952.
Podobnie jak "Lwy z mojego podwórka", "Lwy wyzwolone" tworzą barwną panoramę niecodziennych postaci. Cezary Polak, recenzując wspomnienia Abramowa-Newerlego, pisał:
Kumplem do tańca i do różańca, starszym bratem łatą był Słoń, przezwany tak, ponieważ paradował w za dużych butach wojskowych i strasznie tupał na gimnastyce. Naprawdę nazywał się właśnie Zbigniew Zapasiewicz. Po okolicy wałęsał się mały Krzysztof Pomian (uchronił się przed przezwiskiem niebywałą elokwencją), kolega jeszcze z "krasnali" w przedszkolu, "z końską grzywką wyrastającą wprost z wygolonej przez naszego fryzjera Bebeńca glacy, wyglądał na dziesięć lat, a mądrzył się na dwadzieścia". Mąż miejscowej sprzątaczki Bolesław Bierut został prezydentem, matką Andrzeja z V Kolonii była Wanda Jakubowska. Na polonistyce Newerly spotkał m.in. Janusza Głowackiego, Andrzeja Drawicza, Tomasza Łubieńskiego, Andrzeja Jareckiego i Dariusza Fikusa. W stołówce ZLP jadał kapuśniak w sąsiedztwie Dąbrowskiej, Nałkowskiej, Słonimskiego, Broniewskiego, Brzechwy, Staffa, Tuwima, Andrzejewskiego."
["Gazeta Wyborcza", 27.07.2003]
Wspomnieniową trylogię Abramowa-Newerlego zamykają "Lwy STS-u" (2005). To książka o teatrze, który w 1954 roku zaczynał jako amatorska grupa studencka tworzona przez garstkę pasjonatów, a w ciągu kilku lat stał się głośną, opiniotwórczą sceną warszawską. Abramow, obok między innymi Jerzego Markuszewskiego, Andrzeja Jareckiego i Agnieszki Osieckiej był jednym z filarów STS-u. Pisał skecze, monologi, satyry, komponował muzykę (jest współautorem wielu piosenek Agnieszki Osieckiej, na przykład słynnej "Piosenki o okularnikach"). Opowieść Abramowa-Newerlego kończy się w roku 1958, kiedy wraz z nadejściem poodwilżowych przymrozków, cenzura zdjęła jego wystawioną przez STS sztukę "Esmeralda". Lecz, jak zauważył Marek Radziwon w recenzji na łamach "Gazety Wyborczej", [28.03.2005], "Lwy STS-u" to nie tylko historia studenckiego teatru. To także obraz pierwszego pokolenia wchodzącego w dorosłe życie w PRL-u, języka, jakim mówiło się w latach pięćdziesiątych, ówczesnych mód i fascynacji, a także atmosfery politycznej (towarzyszącej śmierci Stalina czy Październikowi 1956).
Na lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte przypada rozkwit dramaturgicznej twórczości Jarosława Abramowa-Newerlego. Lista sztuk drukowanych w "Dialogu" obejmuje utwory: "Duże jasne" – komedia napisana wspólnie z Andrzejem Jareckim (1962, nr 6), "Licytacja" (1961, nr 12), "Anioł na dworcu" (1964, nr 9), "Derby w pałacu (1966, nr 4), "Ucieczka z wielkich bulwarów" (1969, nr 3), "Wyciąg do nieba" (1971, nr 7), "Darz bór" (1971, nr 10), "Klik-klak" (1972, nr 6), "Ja, ty, oni" (1975, nr 11), "Skok przez siebie" (1977, nr 12), "Maestro" (1983, nr 1). Abramow w swoich dramatach z satyrycznym zacięciem ukazuje polskie społeczeństwo i obyczajowość, łącząc realistyczną obserwację z absurdalnym humorem i konwencją groteski. Sztuki takie, jak "Anioł na dworcu", przez ironiczny obraz peerelowskiej rzeczywistości i kukiełkową umowność postaci, przywodzą na myśl twórczość Sławomira Mrożka.
"Anioł" to utwór oparty na formule teatru w teatrze, skonstruowany z dwóch lustrzanych części. Część pierwsza rozgrywa się na dworcu, na którym Podróżny I, Chłop Rosłoń i jego córka oczekują na pociąg. Rosłoń opowiada o oszustwie urzędników powiatowych, którego padł ofiarą; Podróżny I, który przedstawia się jako inspektor Adam Zwort, oferuje pomoc – w zamian za "pożyczkę" i rękę córki. Przy czym, słuchając Rosłonia, przytaczającego swoje spory z urzędnikiem Sobolakiem, Podróżny I nagle zaczyna odgrywać tegoż Sobolaka, niepostrzeżenie wchodząc w jego rolę. W końcu nie wiadomo już, kiedy mówi jako Podróżny, kiedy jako postać, w którą się wciela; jawnie zresztą manipuluje tą niejasnością, a jego intencje są coraz bardziej wątpliwe. W drugiej części sztuki akcja przenosi się do pociągu. Konstrukcyjnie i fabularnie ta część jest odbiciem pierwszej, tyle że bohaterzy zmieniają tożsamość (na przykład Podróżny I jest teraz magistrem Romanem Kryzą, Naczelnikiem Wydziału Ministerstwa Finansów), a wydarzenia ukazują się w innym świetle (oszukiwany chłop Rosłoń sam przedstawiony zostaje jako oszust). Z kolei zaskakująca puenta każe spojrzeć na całość wydarzeń jako na swoisty spisek. "Anioł na dworcu" umiejętnie gra z oczekiwaniami odbiorcy, w lekkiej formie mówiąc o nieoczywistości tego, co z pozoru proste. Autor bawi się nie tylko marionetkowością swoich postaci, ale też językiem: parodiuje sztampowy kod miłosnych wyznań rodem z taniego melodramatu czy peerelowską nowomowę (weźmy choćby zdania takie jak: "W styczniu pięćdziesiątego dziewiątego byłem na chorobie" czy "Koleżanka Rosłoń to wspaniała siła fachowa"). Wreszcie znajdziemy w sztuce fragmenty, które są gotowymi skeczami, na przykład ten, w którym mówi się o wampirze duszącym kobiety:
DZIEWCZYNA
Zawiadowca opowiadał potworne rzeczy.
PODRÓŻNY I
No?
DZIEWCZYNA
Mówił, że tu w okolicy pojawił się straszny morderca. Wampir. [...]
Trzy kobiety zamordował (tajemniczo, z przejęciem) Grasuje o zmroku. Na peryferiach. Jedną kobietę napadł w bocznej alejce parku. Zwłoki drugiej ofiary znaleziono nad rzeką, w krzakach wikliny. Udusił i tak zostawił. Nawet nie zgwałcił. Potwór sadysta! Pieniędzy nie tknął. A w torebce znaleziono kartkę: "Twój Anioł". Morduje dla czystej przyjemności.
PODRÓŻNY I
A żyje widać z czego innego. Musi mieć widać niezłą posadę, skoro stać go na takie hobby.
DZIEWCZYNA
Pan się śmieje...
PODRÓŻNY I
Wcale się nie śmieję, tylko logicznie rozumuję. Z pracy rąk własnych (odpowiedni gest) zysków nie czerpie. A mógłby. Jednak ofiar nie okrada. To znaczy nie dla chleba uprawia swój proceder – tylko z wewnętrznej potrzeby. A więc – pracuje dla zabicia czasu, zabija zaś w czasie wolnym od pracy. Dla relaksu. Normalne hobby.
Mieszkając w Toronto, Jarosław Abramow-Newerly zainteresował się historią i losami polskich emigrantów w Kanadzie i uczynił je tematem swojej prozy. Do jego "kanadyjskich" książek należą "Alianci" (1990), powieść sensacyjna; "Pan Zdzich w Kanadzie" (1991), zbiór satyrycznych opowiadań; "Kładka przez Atlantyk" (1995) czy "Nawiało nam burzę" (2000) o charakterze paradokumentalnym.
Styl jego realistyczno-komediowego dramatopisarstwa o tematyce na ogół współczesnej, także politycznej ("Maestro", 1983) wywodzi się ze skeczowych satyrycznych form teatru studenckiego. Sztuki Abramowa cechuje dobry, wartki dialog, żywo zarysowane postacie i ironia; lubi gry w historią. Przyznaje się do inspiracji dramatami Czechowa, Pintera i Albee'ego.
[Hanna Baltyn-Karpińska, "Iskier leksykon dramatu", Iskry, Warszawa 2008]
Niektóre z utworów Jarosława Abramowa-Newerlego przechodziły zaskakujące metamorfozy. Autor słynie bowiem z umiejętności konstruowania swoich tekstów w taki sposób, aby zawarty w nich banał w połączeniu z dojmującym absurdem rzeczywistości dał w rezultacie nową, interesującą jakość artystyczną. O celności jego obserwacji świadczyć może fakt, że tragikomedia "Gęsi za wodą" (1996) powstała z rozbudowania... skeczu "Ech, panienki, panienki" – z programu STS-u zatytułowanego "Mnie nie jest wszystko jedno" (premiera 23 marca 1964; program zdjęty przez cenzurę po 9 wystawieniach). Skecz wszedł w całości do nowej sztuki, wystarczył drobny retusz.
W moich dawnych skeczach często znajdowały się zalążki wyjściowych sytuacji scenicznych, których wtedy, zgodnie z kabaretową formą, nie rozwijałem. Próbując z tych ledwie naszkicowanych figurek zbudować ludzkie charaktery, musiałem odstąpić od praw rządzących skeczem, czyli pogonią za dowcipem i pointą, a skupić się bardziej na ich życiowej prawdzie. Stąd w sztuce ["Gęsi za wodą"] raz jest wesoło, raz smutno. Z moim duchem bywa podobnie.
["Spojrzenie zza wody", "Rzeczpospolita", 22–23 lutego 1997, w: "STS – tu wszystko się zaczęło" Pawła Szlachetko i Janusza R. Kowalczyka, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014]
Jest w pisarstwie Abramowa-Newerlego ten rodzaj szlachetności, która jego doraźnym z pozoru, nieco "publicystycznym" w wymowie utworom scenicznym zapewnia zaskakująco długą żywotność. Dość przypomnieć 700 przedstawień równoległej warszawsko-krakowskiej prapremiery sztuki „Klik-klak”, ćwierć setki dalszych wystawień w kraju i kilku za granicą (nawet we Francji).
Ciekawych przeobrażeń doczekała się również "Bajadera", którą zainteresował się zarówno Teatr Polskiego Radia (1973), jak i Teatr Telewizji (1975). Sztukę tę, opublikowaną w 1978 roku w zbiorze słuchowisk "Pięć minut sławy", rok później autor przekształcił z dramatu w... minipowieść. I obie te pozycje ukazały się nakładem jednej i tej samej oficyny: Wydawnictw Radia i Telewizji.
Spośród wielu znakomitych fraz pochodzących z utworów Jarosława Abramowa-Newerlego warto zapamiętać choćby tę ze sztuki "Żaglowce, białe żaglowce". Profesor zadaje pytanie sześciu zebranym na zjeździe koleżeńskim uczniom: "Coście zdołali zapamiętać z tych zasad moralnych, sentencji i wzorów, których przez całe życie uczyłem?". Poza chętnym do odpowiedzi Jędrusiem Górniakiem, pozostali – obecnie nadzwyczaj dobrze ustawieni w życiu szczwani karierowicze – przed obliczem swojego dawnego wychowawcy kolejny raz okazują się bezradni. Znowu oczekują podpowiedzi od "trzymającego taksówkę", ciężko pracującego na utrzymanie żony i trójki dzieci, Jędrusia. Niestety, wspaniała sentencja ma w jego ustach wyjątkowo gorzką wymowę:
Życie jest piękne, wolność jednostki najwyższym dobrem, a prawdziwym szczęściem wyzwolona praca.
Utwory Jarosława Abramowa-Newerlego doczekały się przekładów m.in. w językach: angielskim, czeskim, duńskim, francuskim, niemieckim, serbsko-chorwackim, słoweńskim, szwedzkim, węgierskim, włoskim.
Twórczość
Proza
- "Myślenie ma kolosalną przyszłość", (współautor), Iskry, Warszawa 1957
- "Co pan zgłasza?" (satyry), Czytelnik, Warszawa 1977
- "Bajadera", Wydawnictwa Radia i Telewizji, Warszawa 1979
- "Alianci", Wydawnictwo "Versus", Białystok 1990
- "Pan Zdzich w Kanadzie", Wydawnictwo "Polonia", Warszawa 1991
- "Kładka przez Atlantyk", Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1995
- "Nawiało nam burzę", Twój Styl, Warszawa 2000
- "Lwy mojego podwórka", Twój Styl, Warszawa 2000
- "Granica sokoła", Twój Styl, Warszawa 2001
- "Młyn w piekarni", Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2002
- "Lwy wyzwolone", Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2003
- "Lwy STS-u", Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2005
- "Patent na życie" (biografia Piotra Chomczyńskiego), Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2009
- "W cieniu paryskiej «Kultury»", Wydawnictwo MG, Warszawa 2016
- "Profesor Wacław Szybalski o Lwowie, genach, istocie życia i noblistach" (biografia), Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2019
- "Piórem i pazurem", Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2021
Dramaty (wybór)
- "Esmeralda, czyli Baśń Romantyczno-Kryminalna w trzech aktach" (musical), wyst. STS 1958 (program w całości zdjęty przez cenzurę)
- "Śluby powszechne", adapt. Teatr TV 1960
- "Licytacja", druk "Dialog" 1961 nr 12
- "Remanent" (tryptyk złożony z trzech jednoaktówek: "Śmierć po latach", "Wielki kochanek", "Licytacja"), wyst. 1962
- "Zasada", wyst. 1962
- "Duże jasne" (z Andrzejem Jareckim), druk "Dialog" 1962 nr 6, wyst. 1962
- "Anioł na dworcu", druk "Dialog" 1964 nr 9, wyst. 1965, wyd. 1967 (ze wstępem Helmuta Kajzara), adapt. Teatr TV 1985
- "Licytacja. Wybór sztuk jednoaktowych i drobiazgów teatralnych", Centralna Poradnia Amatorskiego Ruchu Artystycznego, Warszawa 1964
- "Derby w pałacu", druk "Dialog" 1966 nr 4, wyst. 1966, adapt. Teatru TV 1991
- "Ucieczka z wielkich bulwarów", druk "Dialog" 1969 nr 3, wyst. 1969
- "Żaglowce, białe żaglowce", adapt. Teatr TV 1970
- "Wyciąg do nieba", druk "Dialog" 1971 nr 7, wyst. 1972
- "Klik-klak", druk "Dialog" 1972 nr 6, wyst. 1972", adapt. Teatr TV 1980
- "Wrotek" (z Markiem Nowakowskim), druk "Dialog" 1973 nr 1
- "Bajadera", adapt. Teatr TV 1974
- "Darz bór", druk "Dialog" 1974 nr 10, wyst. 1974
- "Ja, ty, oni", druk "Dialog" 1975 nr 11
- "Dramaty" ("Anioł na dworcu", "Derby w pałacu", "Ucieczka z wielkich bulwarów", "Wyciąg do nieba", "Klik-klak"), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1975
- "Czy można się dosiąść?", adapt. Teatr TV 1976
- "Skok przez siebie", druk "Dialog" 1977 nr 12
- "Dno nieba" (musical), wyst. 1978
- "Pięć minut sławy" (wybór słuchowisk), Wydawnictwa Radia i Telewizji, Warszawa 1978
- "Skok przez siebie", Czytelnik, Warszawa 1979
- "Kto mi śpiewał serenadę" (musical), wyst. 1980
- "Ślepy bokser", adapt. Teatr TV 1981
- "Swojacy" (z Markiem Nowakowskim), druk "Dialog" 1981 nr 10
- "Maestro", druk "Dialog" 1983 nr 1, wyst. 1983, wyd. Czytelnik, Warszawa 1984", adapt. Teatr TV 1988
- "Słowik Warszawy", Wydawnictwa Radia i Telewizji, Warszawa 1984
- "Gry salonowe", adapt. Teatr TV 1993
- "Duch Atlantydy", Toronto 1994
- "Słowik Warszawy", adapt. Teatr TV 1995
- "Mogło być gorzej", adapt. Teatr TV 1995
- "Chryzantema złocista", adapt. Teatr TV 1995
- "Gęsi za wodą", wyst. 1996
- "W przedwojennej operetce", wyst. 2002
- "Klik-klak. Dramaty" ("Licytacja", "Duże jasne", "Na szosie", "Anioł na dworcu", "Derby w pałacu", "Klik-klak", "Ja, ty, oni", "Żelazna Pani", "Chryzantema złocista"), Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich, Warszawa 2020
Muzyka teatralna
Studencki Teatr Satyryków:
- 1954 – "Prostaczkowie"
- 1955 – "Konfrontacja"
- 1955 – "Myślenie ma kolosalną przyszłość"
- 1956 – "Czarna przegrywa, czerwona wygrywa"
- 1956 – "Agitka"
- 1957 – "Siódmy kolor czerwieni"
- 1958 – "Esmeralda czyli Baśń Romantyczno-Kryminalna w trzech aktach"
- 1959 – "Trzeba mieć ciało"
- 1960 – "Samo życie"
- 1960 – "Il pensiero ha un grande avvenire"
- 1960 – "Część artystyczna"
- 1961 – "Wesoła dwururka"
- 1961 – "Oskarżeni" (II wersja)
- 1961 – "30 milionów – rewia polska"
- 1963 – "Wszystko, co nasze"
- 1964 – "Mnie nie jest wszystko jedno"
- 1964 – "Je ne m'en fiche pas - program składany"
- 1964 – "Już pora smażyć konfitury"
- 1965 – "Orły z filtrem"
- 1967 – "Marsz do kąta"
Pozostałe teatry (wybór):
- 1963 – "Nie daj się złapać" Andrzeja Jareckiego i Agnieszki Osieckiej, Teatr im. Adama Mickiewicza, Częstochowa
- 1964 – "Marysia i Napoleon" Andrzeja Jareckiego, Teatr Powszechny, Warszawa
- 1975 – "Oskarżeni" Andrzeja Jareckiego i Agnieszki Osieckiej, Teatr "13 Muz", Szczecin
- 1975 – "Merci, czyli wodewil z myszką" (musical) według Bułata Okudżawy, Teatr Rozmaitości, Warszawa
- 1978 – "Dno nieba" Jarosława Abramowa-Newerlego, Lubuski Teatr im. Leona Kruczkowskiego, Zielona Góra
- 1978 – "Dno nieba" Jarosława Abramowa-Newerlego, Teatr Polski, Poznań
- 1979 – "Dno nieba (Show - remizowy)" Jarosława Abramowa-Newerlego, Estrada Stołeczna, Warszawa
- 1979 – "Dno nieba" Jarosława Abramowa-Newerlego, Teatr im. Stefana Jaracza, Łódź
- 1989 – "Dziewczyna z bzem majowym, czyli Żywa klasa" Jarosława Abramowa-Newerlego, Słupski Teatr Dramatyczny, Słupsk
- 1999 – "Bar za zakrętem" (program składany), Teatr im. Juliusza Osterwy, Lublin
Słuchowiska (wybór)
- 1960 – "Jadą goście, jadą" (z Andrzejem Wiktorem Piotrowskim)
- 1960 – "Wybrałem wolność" (z Andrzejem Wiktorem Piotrowskim)
- 1961 – "Zasada"
- 1962 – "Śmierć po latach"
- 1962 – "Remanent"
- 1962 – "Wielki kochanek"
- 1963 – "Licytacja"
- 1963 – "Na szosie"
- 1964 – "Dnia oko pięknego"
- 1965 – "Co za wypadek"
- 1965 – "Wysoko nad ziemią"
- 1966 – "Nie zapalaj światła"
- 1969 – "Pięć minut sławy"
- 1970 – "RH minus"
- 1971 – "Dzwonią do drzwi – otwórz!"
- 1972 – "Żaglowce, białe żaglowce"
- 1973 – "Bajadera"
- 1973 – "Dziękuję, nie palę"
- 1974 – "Na samym końcu plaży"
- 1975 – "Ja, ty, oni"
- 1975 – "Czy można się dosiąść"
- 1975 – "To wszystko wysoki sądzie"
- 1976 – "Ślepy bokser"
- 1977 – "Ala ma kota"
- 1977 – "Żelazna pani"
- 1978 – "Nienawiść"
- 1978 – "Nóż na gardle"
- 1978 – "Poznam panią w wieku lat"
- 1978 – "Przepraszam, że tak mało Michałku"
- 1979 – "Nie chce mi się"
- 1979 – "Śmierć dorożkarza"
- 1980 – "Szanteklery od Frombolego"
- 1981 – "Fik-mik"
- 1984 – "Słowik Warszawy"
- 1984 – "Wyspy Kanaryjskie"
- 1985 – "Mogło być gorzej"
- 1991 – "Jasnowidz"
- 1992 – "Alianci" odc. 1–15
- 1992 – "Słońce na sznurku"
- 1992 – "Stadium"
- 1993 – "Maestro" cz. 1–3
- 1995 – "Reduta"
- 1995 – "Wielki kochanek"
- 1998 – "Dosiąść szatana"
- 1998 – "Ping pong z Salomeą"
- 2005 – "Duch Atlantydy"
- 2005 – "Pan Zdzich promuje pyzlankę"
- 2006 – "Maciek od mazurków"
Ponadto:
- Dwa mikrosłuchowiska: "Kolega szkolny", "Lekcja"
- Dwa mikrosłuchowiska: "Order", "Samo pole"
- Trzy mikrosłuchowiska: "Orły z filtrem", "Chwila wspomnień", "Nienawiść"
- Cztery mikrosłuchowiska: "Na śmietnisku", "Sprawa rozwodowa", "Przodownicy", "Podziękowanie"
Piosenki (wybór)
- "Bohdan, trzymaj się"
- "Chyba tak" (współautor Ziemowit Fedecki)
- "I była plaża"
- "Kierownik kina" (współautor Andrzej Jarecki)
- "Ładny kram, jestem sam"
- "Miłość na prowincji"
- "Mówiłam żartem" (współautorka Agnieszka Osiecka)
- "Piękne dziewczęta na ekrany"
- "Piosenka o okularnikach" (współautorka Agnieszka Osiecka)
- "W sobotę"
- "Widzisz, mała" (współautorka Agnieszka Osiecka)
- "Zrewiduj mnie" (współautorka Agnieszka Osiecka)
Nagrody (wybór)
- 1963 – I Nagroda na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu za "Piosenkę o okularnikach" (muzyka Jarosław Abramow-Newerly, tekst Agnieszka Osiecka)
- 1965 – Nagroda im. Stanisława Piętaka
- 1967 – Nagroda Fundacji im. Kościelskich, Genewa
- 1983 – Kalisz – XXIII Kaliskie Spotkania Teatralne – główna nagroda za tekst "Maestro"
- 1995 – III nagroda w zamkniętym konkursie II programu PR za słuchowisko "Reduta"
- 2001 – Nagroda Warszawskiej Premiery Literackiej za listopad za książkę "Granica sokoła"
- 2001 – Nagroda ZAiKS-u im. Karola Małcużyńskiego za książkę "Lwy mojego podwórka"
- 2002 – Nagroda im.Władysława Reymonta, przyznawana przez Związek Rzemiosła Polskiego, za książkę "Lwy mojego podwórka"
- 2003 – Honorowa Odznaka Polskiego Radia
Odznaczenia (wybór)
- Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski
Autor: Krystyna Dąbrowska, grudzień 2010, aktualizacja: JRK, grudzień 2022