"Koncert na stadion", realizacja Marek Tadeusz Nowakowski, muzyka Zbigniew Wiszniewski, prod. Studio Eksperymentalne Telewizji Polskiej, 1986.
Przy ul. Woronicza działało również Studio Eksperymentalne Telewizji Polskiej, gdzie poszukiwano nowych rozwiązań w dziedzinie obrazu wideo. Od końca lat 70., poprzez lata 80., w krótkich, tworzonych tam formach, wykorzystywano zdobycze technologiczne, kosztowne urządzenia, przede wszystkim syntezatory wizji, eksplorując ich możliwości wyrazu. Bardzo chętnie eksperymentował tam m.in. reżyser Jacek Hohensee. W niespełna pięciominutowej realizacji Nowakowski skonfrontował postać dyrygenta sygnalizującego muzyczne impulsy z lekkoatletycznymi zawodami na stadionie oraz widzami na trybunach. Impulsy te to elektroniczna imitacja krótkiego, celowo "rozjechanego" rytmicznie i intonacyjnie orkiestrowego akordu, efektu znanego jako orchestra hit. Oprócz dyrygującego z gracją Macieja Niesiołowskiego inne elementy są deformowane za pośrednictwem urządzeń elektronicznych. Efekt kalejdoskopu, odbicia lustrzanego, zwielokrotnienia, transformują sportowy dokument w stronę wysmakowanych wariacji geometrycznych. W dźwięku zaproponowanym przez Wiszniewskiego najważniejsze są stadionowe odgłosy dopingu; kompozytor przekształca na różne sposoby głosy ludzkiej masy. Pokazując ludyczne szaleństwo, reżyser wprowadza nieco humoru do kultu ciała i atmosfery bezlitosnej rywalizacji.
Filmowym ujęciom przedstawiającym rozbieg tyczkarza, moment startu biegaczy, pokonujących następnie płotki, oszczepnika podczas rzutu, towarzyszą odrębne ilustracje dźwiękowe. Dyrygenckie gesty okazują się narzędziami kontroli skutecznymi tylko w filharmonicznej sali, na stadionie rozmijają się z wrzaskiem stłoczonej ciżby.
"Polska Kronika Non-camerowa" 1985, nr 8, wydanie A, reż. Julian Józef Antonisz, muzyka Bohdan Mazurek, prod. Studio Filmów Animowanych, Kraków, 1985
Film Antonisza rysowany bezpośrednio na taśmie projekcyjnej stanowi jeden z odcinków słynnej Kroniki, szyderczego persyflażu swego pierwowzoru, którym była Polska Kronika Filmowa. Skrótowe minireportaże wyświetlane w kinach PRL odbijają się w krzywym zwierciadle artysty.
Lektor w beznamiętny sposób odczytuje komentarz:
Zakończył się wiek pary, zaczął elektroniki, wszędzie tranzystory, rezystory i transformatory. Także i w sztuce muzycznej pojawiły się nowe, elektryczne sposoby wytwarzania dźwięku. W kąt idą teraz trąby, puzony i saksofony bo pojawiły się elektryczne syntezatory.
Styl ten przywodzi na myśl wydania oryginalnej Kroniki, z protekcjonalnym tonem lektora, wygłaszającego tekst podszyty ironią. Prąd płynący przez urządzenia, migające lampki, pokrętła i suwaki, wyobrażenia fal akustycznych, korowody nutek ulatujące z głośników, malowane przez Antonisza, są ilustrowane przez Bohdana Mazurka charakterystycznymi brzmieniami i motywami. Nic dziwnego, bowiem na ekranie widzimy po chwili samego Mazurka, wyobrażonego niczym u malarza naiwnego, w garniturze i z rumieńcami na policzkach, operującego skomplikowaną aparaturą.
U niektórych kompozytorów twórczość ilustracyjna wywierała wpływ na ich późniejszą twórczość autonomiczną. Przykładem może być ilustracja dźwiękowa Bogusława Schaeffera do filmu Władysław Strzemiński. Kompozytor nawiązał do idei bohatera filmu w późniejszej kompozycji elektronicznej "Hommage a Strzemiński". Jeszcze ściślej związał swą muzykę inscenizacyjną z twórczością autonomiczną, komponując potem najobszerniejsze wyprodukowane w SEPR dzieło – "Monodram" (1968) z wyjątkową kreacją Ireny Jun.
Autor: Bolesław Błaszczyk, lipiec 2018