Absolwent warszawskiego Liceum Sztuk Plastycznych z 1970 roku. W 1975 ukończył wydział reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Przez rok studiował także na wydziale operatorskim. Od roku 1993 Piotr Szulkin wykłada na macierzystej uczelni kształcąc przyszłych reżyserów i scenarzystów. Zaczynał od animacji, dał się poznać jako twórca krótkich filmów dokumentalnych, impresji poetycko-muzycznych, filmów fabularnych z własnymi scenariuszami, spektakli scenicznych i spektakli Teatru Telewizji. Rozgłos przyniosła mu tetralogia z gatunku science-fiction, na którą składają się filmy: Golem (pełnometrażowy debiut z 1979) oraz kolejne pochodzące z lat 80., Wojna światów - Następne stulecie, O-Bi, O-Ba. Koniec cywilizacji i Ga, ga. Chwała bohaterom.
Piotr Szulkin był też autorem tekstów literackich, które są sprozaizowaną wersją jego scenariuszy filmowych.
Był wielokrotnie nagradzany za swoje filmy. Jest m.in. laureatem Brązowych Lwów Gdańskich na 7. Festiwalu Filmowym z 1980 roku za debiut pełnometrażowy - film Golem. Za scenariusz do tego filmu w roku 1981 otrzymał Grand Prix i wyróżnienie FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Madrycie. Rok później, w 1982, na tym samym festiwalu otrzymał Grand Prix oraz nagrody za reżyserię i scenariusz filmu Wojna światów - Następne stulecie; tego samego roku, także za Wojnę światów - Nagrodę Specjalną jury na Międzynarodowym Festiwalu filmowym w Trieście.
Niemal wszyscy znają Piotra Szulkina, jako reżysera filmów z gatunki science-fiction w polskim kinie. Nieliczni wiedzą, że zanim zajął się odległą przyszłością zaczynał jako szperacz szukający inspiracji dla filmów w polskich zabytkach średniowiecznego piśmiennictwa.
W krótkometrażowych filmach Narodziny i Dziewcę z ciortem oraz Oczy uroczne reżyser wykorzystywał pieśni ludowe, wątki fabularne tychże pieśni ludowych, pieśni obrzędowych, klechd i ballad, sięgające niekiedy nawet czasów pogańskich, a zawarte w zbiorze "Lud" Oskara Kolberga i zapisków innego XIX-wiecznego zbieracza zabytków literatury ludowej, Kazimierza Władysława Wójcickiego. Jednocześnie w swoich wysmakowanych formalnie filmach Szulkin stworzył koncepcję plastyczną wzorując się na malarstwie i grafice średniowiecznej.
Krytycy piszący o początkach twórczości reżysera podkreślali niekiedy jego zafascynowanie tematem zła (Hanna Samsonowska, "Kino", 12/1977; Jan Słodowski, "Literatura", 7/1985), które jako temat jest obecne także w jego późniejszych, pełnometrażowych filmach utrzymanych skądinąd w całkiem odmiennej poetyce. Za sprawą tych filmów, począwszy od Golema, nazwisko Szulkina utożsamiane jest z polskim kinem science-ficton.
Jest to jednak science-ficton specyficzne, naznaczone bezsprzecznie oryginalnym rysem. Szulkin dał się w swoich filmach poznać, jako ktoś zainteresowany człowiekiem, jako istotą społeczną, jako twórca w obsesyjny niemal sposób analizujący zło, ale zło wypływające z funkcjonowania jednostki w społeczeństwie, które zawsze przedstawiane jest, jako rodzaj uwięzienia czy ubezwłasnowolnienia.
W jego filmach poszczególni ludzie mogą być sobie bliscy, ale społeczeństwo, jako zbiór, zawsze jest wrogie jednostce; dodać należy - jest wrogiem silniejszym, wobec którego jednostka nie ma szans.
Scenariusze filmów Szulkina (w formie mini-powieści) składających się na jego słynną tetralogię były kilkakrotnie (czasem w zbiorze, niekiedy jako osobne utwory) publikowane. Ostanie, niedawne wydanie z roku 2006, zawierające wszystkie cztery utwory, opatrzone jest znamiennym tytułem Socjopatia, a wydawca w informacji o książce klasyfikuje tę prozę, jako gatunek "asocial fiction", który to termin mówi sam za siebie i pozwala, bez cienia wątpliwości, odczytać intencje twórcy.
Autor interesującego eseju o twórczości Piotra Szulkina, Mirosław Przylipiak wskazał na wczesny film reżysera, Życie codzienne, jako zapowiedź późniejszej, dominującej w twórczości reżysera tematyki, w której podstawową sprawą jest rozbieżność między potrzebami jednostki a regułami, jakimi rządzi się społeczeństwo. Film ten przedstawiał życie pary małżeńskiej, całkowicie wypełnione nieznośną powtarzalnością codziennych czynności.
" 'Życie codzienne' " - pisał krytyk - "w warstwie bezpośredniej ilustrowało zuniformizowany rytuał powszedniości, ale w warstwie głębszej dotyczyło stosunku jednostki do życia społecznego, do norm i obyczajów społecznych. Para małżeńska z tamtego filmu pozbawiona została indywidualności i prywatności, dała się bez reszty zagarnąć przez porządek wobec niej zewnętrzny, zinternalizowała rygor niby przecież nieobowiązkowych działań składających się na codzienność." ("Kino", 2/1988)
Tadeusz Sobolewski, krytyk filmowy, ale zarazem współscenarzysta jednego z filmów Piotra Szulkina, podobnie jak Przylipiak w Życiu codziennym, widzi uprzedmiotowienie człowieka w filmie Kobiety pracujące, w którym Szulkin pokazuje rytuał wykonywanych czynności, w wyniku którego ludzie "poruszają się, jak zaprogramowane mechanizmy." ("Gazeta Wyborcza", 15.09.2003).
W Golemie Szulkin sięgnął po kostium science-fiction, zastosował go też w kolejnych dziełach, które złożyły się na cykl. Podobnie, jak we wspomnianych filmach krótkometrażowych, także w pełnometrażowych mówi nie o czym innym, jak o zagrożonym jestestwie ludzkiej jednostki zatopionej we wrogim społeczeństwie, które z natury rzeczy szuka sposobu (i znajduje go), by jednostką manipulować, odebrać jej indywidualność i prywatność.
"Motyw napięcia między zewnętrznością a prywatnością pojawił się już w 'Życiu codziennym', a następnie rozrósł się, tworząc jedną z podstawowych osi w filmach Szulkina. W każdym z nich jest scena, bądź dwie, ale już nie więcej, w których między bohaterami zawiązuje się nić prawdziwego porozumienia" - pisał Mirosław Przylipiak o tetralogii Szulkina.
Piotr Szulkin jest autorem sześciu pełnometrażowych filmów fabularnych. Nie jest to wiele, lecz twórczość to na tyle spójna, by można było mówić w jego przypadku o kinie autorskim. Reżyser korzystał, co prawda, z wielu znanych, czasem schematycznych rozwiązań gatunku science-fiction, ale wzbogacał charakterystyczne dla dzieł tego rodzaju środki o specyficzną oniryczność i plastyczną wizyjność, sięgając zarazem po język groteski, balansował pomiędzy komizmem a powagą. Nie bez powodu w kinach podczas projekcji filmów Szulkina często słychać było na widowni salwy śmiechu, wymowa jednak żadnego z nich nie miała w sobie nic śmiesznego.
"Czy Szulkin jest humorystą?" - stawiał problem Tadeusz Sobolewski i sam po chwili diagnozował: - "Wydaje się pozbawiony tego rodzaju humoru, który pozwala darować światu jego niedoskonałości. Wymaga zbyt wiele, a swój maksymalizm wyraża dla niepoznaki w parodystycznej formie bajki. Jego filmy podszyte są głęboką powagą. ("Gazeta Wyborcza", 15.09.2003)
Szulkin znalazł w science-fiction ten rodzaj wyobraźni, dzięki któremu mógł mówić nie tylko o przyszłości, ale także o teraźniejszości i o sprawach uniwersalnych. Język zaś groteski, po który sięgnął, zapewnił mu dystans, który, nie odejmując przesłaniom jego filmów nic z powagi, uczynił je "strawnymi" dla szerokiej publiczności. Ta metoda zagwarantowała sukces jego tetralogii, w szczególności zaś najgłośniejszemu i najczęściej analizowanemu filmowi Szulkina, Wojna światów - Następne stulecie.
Sukces Wojny światów zależał także od czego innego. Ta szeroka publiczność - ówcześni polscy widzowie - znajdowali w filmie Szulkina obraz samych siebie i swojej codzienności. W ich oczach Wojna światów nie była apokaliptyczną wizją przyszłości, była apokaliptyczną wizją teraźniejszości.
W szkicu o twórczości filmowej Szulkina pisał Krzysztof Loska:
"Wyobraźnia apokaliptyczna wyrasta przede wszystkim z doświadczenia teraźniejszości, nie jest wyłącznie zapowiedzią przyszłych zdarzeń, ale diagnozą obecnego stanu rzeczy (...)" (w książce: "Autorzy kina polskiego", red. Grażyna Stachówna i Joanna Wojnicka, Kraków 2004).
Wojna światów wyprodukowana w 1981 roku, skierowana do rozpowszechniania w 1983, oglądana więc w okresie wciąż jeszcze trwającego stanu wojennego w Polsce, zrobiła prawdziwą furorę właśnie jako "diagnoza obecnego stanu rzeczy". Polska rzeczywistość zaś, to był widoczny nawet na ulicy system kontroli życia obywateli, inwigilacja, tzw. weryfikacje w zakładach pracy, reglamentacja najpotrzebniejszych dóbr i wiele innych drobnych, celowo wymyślonych, a doskwierających Polakom na co dzień uciążliwości. Wszystko, rzecz jasna, jak tłumaczyła władza, dla dobra niedoceniających tego obywateli. Jak gdyby trafili oni w szulkinowską rzeczywistość, pod dyktaturę prawdziwych czy rzekomych Marsjan oraz ich sługusów.
"Prawie wszystkie moje filmy były postrzegane jako polityczne. Ja je uważałem często za takie dziwne komedie, może socjologizujące eseje... Filmów politycznych 'wprost' nigdy nie robiłem, nie interesuje mnie polityka, jako zbiór doraźnych kopniaków. To jakby nie mój temperament. Uogólnienie, metafora... temu jestem bliższy" - mówił Piotr Szulkin w wywiadzie udzielonym po swoim ostatnim filmie, Ubu król (rozmowa z Ewą Likowską, "Przegląd", 38/2003).
Tym, którzy postrzegali szulkinowskie historie, jako ubrane w kostium science-fiction traktaty przeciwko władzy komunistycznej, reżyser sprawił zawód filmem Femina zrealizowanym tuż po przemianach politycznych w Polsce. Tym razem Szulkin operował już nie językiem fantastyki naukowej, lecz przetworzonymi w groteskę elementami rzeczywistości. Tu ostrze ironii dosięga wszystkich, na kpinę reżysera zasługują prześladowcy i ofiary, kpi z komunizmu i z klerykalizmu.
"Tam" - pisał Mirosław Przylipiak mając na myśli poprzednie filmy Szulkina - "jednak ironia w ostatecznym rozrachunku miała ładunek pozytywny, współuczestniczyła w ogólnym katharsis. Było tak także i dlatego, że tamte filmy były jasno zorientowane za czymś i przeciw czemuś. (...) Wykształcił w nich, specyficzny osobisty styl, który jednak nierozdzielnie związany był z antytotalitarną tematyką." ("Kino", 4/1992)
Zarówno Femina, jak i krótkometrażowe Mięso, były próbą odnalezienia się w nowej Polsce przez obśmianie zachowań, dawnych i nowych, które czyniły (lub czynią) z nas ludzi zniewolonych. Szulkin wykpiwa w nich nawyk zniewolenia, któremu człowiek obdarzony wolnością, nie umiejąc z niej korzystać, ulega. Natrząsa się bezlitośnie z martyrologii i symboli narodowych, szarga świętości, bo jego zdaniem nabożny stosunek do tych świętości odbiera ludziom (w tym przypadku Polakom) zdolność samodzielnego myślenia.
Mówiąc do widza tym nowym językiem Piotr Szulkin trywializował narodową historię.
"Mięso jest nierozerwalnie związane z najnowszą historią Polski" - takie słowa padają w pierwszej scenie filmu Mięso.
Szulkin ironizując opowiadał skróconą wersję współczesnej historii Polski, czyniąc sprawą kluczową braki na rynku. Nie bez pewnej dozy słuszności i oparcia w faktach.
"Szulkin osiągnął pyszny efekt heroikomiczny" - komentował ten film Tadeusz Sobolewski. - "To, co widzimy i czego słuchamy, jest ucieleśnieniem potocznych wyobrażeń o logice dziejów." ("Kino", 11/1993)
Po roku 1989 Piotr Szulkin nakręcił zaledwie trzy filmy. Pełnometrażową Feminę z roku 1990 od Ubu króla z 2003 oddziela jedynie krótkometrażowe Mięso z 1993. Całą dekadę bowiem reżyser zabiegał o realizację filmu ma motywach młodzieńczej sztuki Afreda Jarry'ego. W groteskowych postaciach króla Ubu i jego poddanych dostrzegł zwierciadlane odbicie głupoty współczesnych Polaków.
O Ubu królu pisał Tadeusz Sobolewski:
"Film Szulkina jest podszyty powagą, przeniknięty - jak cała jego twórczość - rozczarowaniem, lękiem, odrazą. 'Ubu król' nie jest ani surrealistyczną zabawą, ani doraźną satyrą na klasę polityczną - to karykaturalny obraz naszego świata zobaczonego w momencie utraty złudzeń." ("Gazeta Wyborcza", 16.01.2004)
Piotr Szulkin był urodzonym prowokatorem, jego filmy mają prowokacją pobudzić do myślenia, do podjęcia działań, do zmiany świata, w którym żyjemy.
"Teraz już na pewno wiem, to co wiedziałem już jako dziecko, że kino to mównica, z której poręcznie jest rzucać zapalne kopcie w trakcie uroczystych akademii"- mówił prowokator Szulkin w wywiadzie udzielonym jednemu z krytyków. (Janusz Wróblewski, "Magia kina", Warszawa 1995)
Ubu król jest bez wątpienia takim zapalnym kopciem, jakim reżyser dopiec chciał swoim rodakom, którzy świętując, jak podczas akademii właśnie, nadejście wolności zapomnieli o obowiązkach wobec samych siebie i z własnej głupoty niepostrzeżenie tę wolność tracą, nieudolnie rządzeni przez tych, których nieopatrznie sami do rządzenia powołują.
" 'Ubu król' realizuje się w rzeczywistości, która zaczyna się za moimi drzwiami. Dialogi, sytuacje dramaturgiczne przestają być filmową fikcją i parodią - stają się realnym światem" - mówił reżyser w wywiadzie udzielonym jednemu z pism (rozmowa z Przemysławem Szubartowiczem, "Przegląd", 43/2006).
Żadnym z filmów nakręconych po roku 1989 Piotr Szulkin nie zdołał osiągnąć takiego porozumienia z widzami, jak Wojną światów. Ubu król ceniony był głównie za kreacje aktorskie Jana Peszka i Katrzyny Figury. Co do samego, podjętego w filmie problemu, jak zauważył w rozmowie z Szubartowiczem sam Szulkin,
"widzowie uznali, że to ich nie dotyczy".
Być może dlatego, że nie jest przyjemnie słuchać o sobie samych prawd, aż tak nieprzyjemnych. Bo, jak zdiagnozował w innym z kolei wywiadzie,
"między naszym wyobrażeniem o nas samych a nami samymi jest wyjątkowo głęboka i mętna fosa" (rozmowa z Konradem J. Zarębskim, "Kino", 1/2004).
Filmografia:
Etiudy filmowe:
- 1972 - Raz, dwa, trzy, etiuda fabularna; scenariusz z Tomaszem Osińskim i Jackiem Bieńkowskim
- 1972 - Wszystko, etiuda dokumentalna (Nagrody: 1974 - Festiwal Etiud PWSFTviT, Warszawa, nagroda publiczności; 1975 - Festiwal Etiud PWSFTviT, Warszawa, nagroda za film dokumentalny)
- 1973 - Szkic do sześciu części, etiuda fabularna
Filmy dokumentalne i krótkometrażowe - scenariusz i reżyseria:
- 1974 - Przed kamerą SBB, film dokumentalny, muzyczny; praca dyplomowa. Film poświęcony zespołowi muzycznemu SBB.
- 1975 - Dziewcę z ciortem, film fabularny, krótkometrażowy; zarazem scenograf. Zilustrowana scenkami aktorskimi staropolska ballada "A w niedzielę z porana", której bohaterka Kasia trafia za swe czyny do piekła porwana przez diabła. Pieśń wykonywana przez zespół ludowy stanowi zarazem kanwę filmu. (Nagrody: 1976 - Ogólnopolski Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Kraków, nagroda Centralnego Ośrodka Metodyki Upowszechniania Kultury; Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych Kraków, nagroda FIPRESCI; nagroda czasopisma "Film" - "Złota Kamera" za debiut w filmie krótkometrażowym; Międzynarodowy Festiwal Filmowy, Mannheim, "Złoty Dukat"; Przegląd "Kino Młodych", Rzeszów, nagroda dziennikarzy; 1982 - Przegląd Filmów Etnograficznych "Dorobek i Tradycja", Łódź, nagroda główna za walory naukowe i Nagroda Studentów Etnografii Uniwersytetu Łódzkiego)
- 1975 - Narodziny, film fabularny, muzyczny, krótkometrażowy. Szopka w wykonaniu górali podhalańskich. "Chóralna pastorałka 'O Narodzinach' (podobna do 'Kolędy góralskiej' i 'Kolędy gospodarczej' zapisanych w 'Ludycyjach wiejskich' z 1543 roku) - stanowi kanwę filmowej opowieści, która toczy się w scenerii góralskiej wioski, gdzie święci i zwykli śmiertelnicy, w tych samych ludowych odzieniach, przeżywają jednakowe dramaty"- pisała o filmie Hanna Samsonowska ("Kino", 12/1977).
- 1976 - Copyright by Film Polski MCMLXXVI, film animowany, kombinowany (Nagrody: 1977 - nagroda Klubu Krytyki Filmowej SDP "Syrenka Warszawska" przyznana podczas OFFK w Krakowie; Przegląd "Kino Młodych", Rzeszów, "Złoty Klaps")
- 1976 - Życie codzienne, dokument inscenizowany. Zapis codziennych, monotonnych czynności podczas jednego dnia dwojga młodych ludzi. (Nagrody: 1976 - Przegląd "Kino Młodych", Rzeszów, nagroda dziennikarzy)
- 1978 - Kobiety pracujące, film dokumentalny; także scenografia. Mikroscenki ukazujące kobiety podczas monotonnych, wykonywanych niemal automatycznej prac. (Nagrody: Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Oberhausen, nagroda główna)
- 1994 - MFR - Notacja, film dokumentalny
Filmy fabularne - scenariusz i reżyseria:
- 1976 - Oczy uroczne, film telewizyjny, średniometrażowy. Film oparty na motywach ludowej przypowieści o mieszkającym w zamku możnym panu, którego spojrzenie miało moc zabijania. Pan ów, chcąc uchronić przed swoim spojrzeniem mające mu się narodzić dziecko własnoręcznie się oślepia. Mroczna opowieść kwalifikowana niekiedy jako film grozy. (Nagrody: 1977 - Międzynarodowy Festiwal Frilmów Fantastycznych i Grozy, Sitges, wyróżnienie jury; 1978 - Festiwal Polskiej Twórczości Telewizyjnej, Olsztyn, wyróżnienie jury; Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych, Triest, nagroda główna "Złota Pieczęć Miasta")
- 1979 - Golem (scenariusz z Tadeuszem Sobolewskim). Film inspirowany starohebrajską legendą i powieścią "Golem" Gustawa Meyrinka. Światem przyszłości zniszczonym po nuklearnej zagładzie rządzą naukowcy, którzy pracują nad tym, by stworzyć przystosowanego do nowych czasów człowieka, bez zbytnich ceregieli traktują "materiał ludzki", wypuszczając kolejne, mniej lub bardziej udane, wersje ludzkich osobników. Bohater, Pernat, jest jednym z nich, co jakiś czas poddawany "poprawkom", bo ma w sobie za dużo subtelnych uczuć. W tajnej pracowni eksperymenty (staromodną metodą lepienia z gliny) prowadzi także niejaki Holtrum. Pernat, podobnie jak Golem z legendy i powieści, wymyka się (podstawiając na swoje miejsce glinianego sobowtóra) swoim pełnym pychy stwórcom, ale jego bunt polega na tym, by nie dopuścić do kolejnych "poprawek". (Nagrody: 1980 - Lubuskie Lato Filmowe, Łagów, nagroda Koordynacyjnej Rady Artystycznej Kin Studyjnych; Koszalińskie Spotkania Filmowe "Młodzi i Film", Koszalin, nagroda dziennikarzy; Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdańsk, nagroda za debiut reżyserski; Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych, Madryt, nagroda za scenariusz; Nagroda im. Andrzeja Munka przyznawana przez PWSFTviT)
- 1981 - Wojna światów - Następne stulecie. Film inspirowany powieścią Herberta George'a Wellsa "Wojna światów". Szulkin ukazuje totalitarne państwo, w którym rządzący wykorzystują telewizję, jako narzędzie sprawowania władzy. Terror polega na nieustannej kontroli, zawłaszczaniu życia prywatnego obywateli, pozbawianiu prywatności. Wszystko jest podporządkowane "przyjaciołom" Marsjanom, którzy najechali Ziemię, bo w dosłownym sensie potrzebują krwi Ziemian, którą ci oddają w stacjach krwiodawstwa z własnej, rzecz jasna, woli. Na zakończenie filmu okazuje się jednak, że to sprawujący władzę wymyślili inwazję Marsjan i stworzyli fikcję, by ułatwić sobie sprawowanie władzy. (Nagrody: 1982 - Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych, Avoriaz, nagroda specjalna; Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych, Madryt, Grand Prix "Złoty Monolit", nagroda główna za reżyserię i nagroda za scenariusz; Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych, Porto, nagroda główna; Międzynarodowy Festiwal Filmów Fantastycznych, Triest, nagroda specjalna; 1984 - Europejski Kongres Stowarzyszeń Fantastyki Naukowej "Eurocon", Seacon Brighton, nagroda dla najlepszego reżysera SF)
- 1984 - O-Bi, O-Ba. Koniec cywilizacji. Po wojnie jądrowej pozostali przy życiu ludzie żyją w skrajnej nędzy tłocząc się w ochronnej kapsule i łudząc się mitem o Arce, która ma przybyć i ich wybawić. Ekstremalne warunki wywołują całkowity upadek ludzkich uczuć. (Nagrody: 1985 - FFE, Lille, nagroda Federacji Reżyserów Europejskich FERA)
- 1985 - Ga, ga. Chwała bohaterom, scenariusz na motywach powieści "Kryptonim Psima" Mirosława P. Jabłońskiego i noweli "Twaróg" Piera Paola Pasoliniego. Kolejna u Szulkina fantastyczna wizja społeczeństwa totalitarnego. Do stworzonej specjalnie kolonii karnej trafiają skazańcy i stopniowo są zgładzani. Wszystkie wartości i zasady zostały przez sprawną propagandę tak zafałszowane, że masowa eksterminacja wydaje się najnaturalniejszą sprawą w świecie. (Nagrody: 1987 - Festiwal Filmowy, Strasbourg, nagroda jury; 1988 - Międzynarodowy Festiwal Filmów Imaginacyjnych, Clermont Ferrand, nagroda pisma "Mad Movies")
- 1990 - Femina (scenariusz: Krystyna Kofta na podstawie własnej powieści "Pawilon małych drapieżców"). Mężatka imieniem Bogna przyjeżdża do rodzinnej miejscowości na pogrzeb matki. Jest dorosła, ale wciąż emocjonalnie niedojrzała. Teraz odżywają upiory przeszłości, wspomnienia z koszmarnego dzieciństwa, które przypadło na okres stalinizmu. Dzieciństwo jej było naznaczone silną indoktrynacją polityczną i terrorem, jakiego doznawała ze strony matki-dewotki. Bohaterka przeżywa szereg erotycznych przygód, co nieoczekiwanie uwalnia ją od upiorów przeszłości i czyni silniejszą i dojrzalszą. (Nagrody: 1991 - Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia, nominacja do nagrody za najlepszy film, nominacja do nagrody za reżyserię)
- 1993 - Mięso (Ironica), film telewizyjny, krótkometrażowy. "Ta półgodzinna telewizyjna groteska w duchu Monty Pythona była śpiewogrą o historii Polski rozegraną na bazarze pod Halą Mirowską. Narratorami są bazarowi klienci, którzy improwizują własną, bełkotliwą wersję dziejów najnowszych, od okupacji, przez Peerel, czasy "Solidarności" i stanu wojennego, aż po obalenie muru. Liczy się tylko jedno kryterium: mięso. Ta przyziemna perspektywa posłużyła Szulkinowi do zakpienia z martyrologii, zużytych symboli, niechcianych kostiumów i kultów." (T. Sobolewski, "Gazeta Wyborcza", 05.02.2003). (Nagrody: 1994 - Festiwal Filmów Telewizyjnych, Keszthely, nagroda główna w kategorii filmu eksperymentalnego, nagroda dziennikarzy; Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Kraków, Srebrny Smok; MF, Montecatini, medal miasta Montecatini przyznawany przez jury młodzieżowe; Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych, Oberhausen, nagroda FIPRESCI, Wielka Nagroda)
- 2003 - Ubu król, film fabularny w tonacji "buffo" inspirowany sztuką "Ubu król" Alfreda Jarry'ego. Rzecz dzieje się w kraju zwanym Folską. Zachłanny prostak Ubu za namową żony Ubicy dąży do objęcia władzy. Zdobywa ją, dzięki głupocie współobywateli, szermując hasłami w rodzaju "piwo dla wszystkich". Pod jego rządami kraj pogrąża się w powszechnej degrengoladzie.
Teatr TV - reżyseria:
- 1977 - Krzyżówka (Robert F. Lane)
- 1978 - Opinia (Lech Borski)
- 1979 - Maszynistki (Murray Schisgal)
- 1991- Pępowina (Krystyna Kofta)
- 1992 - Tango (Sławomir Mrożek)
- 1995 - To był skowronek (Ephraim Kishon)
- 1996 - Czapa (Janusz Krasiński)
- 1997 - Kariera Arturo Ui (Bertolt Brecht)
Piotr Szulkin ponadto wystąpił w kilku filmach fabularnych, m.in. Szpital przemienienia (1978) Edwarda Żebrowskiego, A Lullaby (1986) Efraima J. Sevela, Lawa (1989) Tadeusza Konwickiego, Kiedy rozum śpi (1992) Marcina Ziębińskiego i w serialu telewizyjnym Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy (1981) Jerzego Sztwierni.
Na scenie teatralnej wyreżyserował sztuki: Samoobsługa (1974) wg Harolda Pintera, Ubu król (1986) Alfreda Jarry'ego w Instytucie Kultury Francuskiej, Zimno mi w twoim łóżku (1996) Billa Manhoffa w Teatrze "Syrena".
Piotr Szulkin jest bohaterem filmu dokumentalnego Kim Pan jest, Panie Szulkin? (1994) wyreżyserowanego przez Katarzynę Kotulę i Urszulę Sochacką.
Autor: Ewa Nawój, wrzesień 2007.