Mieszkali w Belgii, Holandii, podróżowali po całej Europie, a na stałe osiedli w Londynie. Do Polski po raz pierwszy trafili w 1974 roku. Przyjechali tu na zaproszenie Andrzeja Klimowskiego, który urodził się i mieszkał w Wielkiej Brytanii, ale wtedy studiował w pracowni plakatu na ASP w Warszawie pod okiem profesora Henryka Tomaszewskiego. Od tamtego czasu bracia Quay stykali się z polską kulturą regularnie – nie tylko jako jej odbiorcy, ale także jako aktywni interpretatorzy.
Polska szkoła plakatu
fot. plakat do opery ''Wozzeck'' Albana Berga autorstwa Jana Lenicy
Bracia Quay po raz pierwszy zetknęli się z polską kulturą studiując na Philadelphia College of Art. Trafili tam na czasopisma poświęcone wzornictwu graficznemu, które przedrukowało plakaty Jana Lenicy: do opery ''Wozzeck'' Georga Büchnera (znany w Polsce jako okładka ''Małej apokalipsy'' Konwickiego z 1989 roku) i do ''Wspomnień z domu umarłych'' Leoša Janáčka.
''Można by powiedzieć, że polskie plakaty wysyłały nam telegramy z naszej własnej przyszłości, z wszystkimi jej mrocznymi alejkami literatury, kina i muzyki'' – mówili później w wywiadzie udzielonym Kubie Mikurdzie i Michałowi Oleszczykowi.
"Jest tu postawa antyestetyzująca, tępienie wszystkiego, co trąci 'ładniusim', operowanie szokiem - widz, który wydusza z siebie miły uśmieszek w nadziei, że zobaczy coś twarzowego, zaraz dostanie kijem (graficznym) po łbie" – opowiadał Zygmunt Kałużyński o twórczości Jana Lenicy, i tymi słowami można by opisać też niektóre dzieła braci. Quayowie znali i cenili także prace Romana Cieślewicza, Franciszka Starowieyskiego i Wojciecha Zamecznika.
Walerian Borowczyk
Walerian Borowczyk, fot. Juliusz Zamecznik/ Fundacja Archeologii Fotografii
Tworzenie filmów animowanych to praca niezwykle angażująca i czasochłonna, materiały przy niej wykorzystywane są kosztowne. Na początku swojej pracy twórczej bracia dorabiali na różne sposoby, czasami nawet na zmywaku. Zajmowali się też projektowaniem graficznym: ilustrowaniem książek, projektowaniem okładek i plakatów. Odkrycie twórczości Waleriana Borowczyka ożywiło Quayów – on także zaczynał od projektowania plakatów, a skończył jako wybitny reżyser filmów animowanych, a także fabularnych.
''Borowczyk wywarł na naszą twórczość decydujący wpływ. Jego gładkie przejście od zamkniętego, hermetycznego świata animacji do pewnej siebie, niepokojącej przypowieści, jaką był jego pierwszy film aktorski, było dla nas wielkim objawieniem'' – mówili bracia w rozmowie z Mikurdą i Oleszczykiem. W rozmowie z culture.pl, zapytani o film, w którym najciekawiej została wykorzystana muzyka, wymienili jego ''Les jeux des anges'' z muzyką Bernarda Parmegianiego.
Tramwaje
Tramwaj linii "3" na jednej z ulic Krakowa, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Jednym z podstawowych środków transportu podróżujących po Europie Środkowej braci Quay stał się tramwaj. W Stanach Zjednoczonych tramwaje znikały z tkanki miejskiej już w latach 40., kilka lat później ten sam los spotkał większość brytyjskich tramwajów. Niepokojące przejażdżki tramwajem często przewijają się przez animację Quayów. Najbardziej charakterystyczne są sceny z ich pierwszego filmu – ''Nocturna Artificalia'' z muzyką Zygmunta Koniecznego. W ich najnowszej produkcji (''KwartetSmyczkovy'') znalazły się nagrania z ośmiomilimetrowej taśmy zrealizowane podczas ich pierwszej wycieczki do Krakowa – widzimy tramwaj przejeżdżający obok Plantów. Uwiecznione przez nich pojazdy szynowe w niczym nie przypominają tych dzisiejszych, nowoczesnych i coraz bardziej cichych.
Bruno Schulz
Bruno Schulz, ''Autoportret''
''Schulz rzeczywiście dociera do mistycznej gęstości materii. Wprowadza czytelnika w arbitralność swojej krainy językowej. Raptem kilka dni temu ktoś powiedział nam, że język Schulza jest tak bogaty, że można czytać tylko jedną stronę dziennie. Dla nas lektura każdej stronnicy to jak wypicie pięcioputtonowego węgierskiego tokaju''.
Bracia Quay są autorami filmowej adaptacji ''Ulicy krokodyli'', opowiadania, które możemy znaleźć w zbiorze ''Sklepy cynamonowe''. Pisarz z Drohobycza jest jedną z najważniejszych inspiracji literackich braci (obok Franza Kafki i Roberta Walsera). Od początku towarzyszy im jedna z przewodnich myśli ''Traktatu o manekinach'', który traktowany jest jako wykład Schulzowskiej metafizyki – ''martwa materia nie istnieje''. ''Ulica Krokodyli'' to pierwszy film, który zrobili na ''poważnej'' taśmie 35 mm; od dawna słychać pogłoski, że Quayowie pragną nakręcić pełnometrażowy film na podstawie "Sanatorium pod Klepsydrą", które ponad 40 lat temu na taśmie uwiecznił Wojciech Jerzy Has.
Wojciech Jerzy Has
W trakcie odbywającego się w Wielkiej Brytanii w 2010 r. Polska Year! bracia Quay zrealizowali instalację ''The Quay Brothers for Has''. Ich praca opiera się na słynnym portrecie Hasa, na którym widać reżysera otoczonego przez pochodzące z jego filmów atrybuty. ''Reżyser niczym zmagający się z materią i duchem Faust, alchemik pochylony nad dziełem życia w swoim tajemnym gabinecie, obmyśla kolejną zaskakującą strategię'' - pisała o instalacji Agnieszka Szeffel. Instalacja jest rodzajem trójwymiarowego plakatu, na który składają się fotosy i fragmenty z filmów Hasa, a wszystko to odbywa się w ciągłej obecności postaci Reżysera.
Leszek Jankowski
Bracia Quay mają specyficzny tryb pracy: wyznacza go muzyka, którą nazywają ''sekretnym scenariuszem''. ''Muzyka ustala charakter filmu, nasz sposób myślenia o nim i rozumienia go'' – opowiadają w rozmowie z Culture.pl. Jednym z ich ulubionych ''scenarzystów'' jest Leszek Jankowski, kompozytor zajmujący się przede wszystkim muzyką teatralną. Z Jankowskim poznali się w 1981 roku, podczas spektaklu Teatru Ósmego Dnia w Londynie – Quayowie zachwyceni usłyszaną muzyką zaprosili Jankowskiego do współpracy przy realizacji ''Ulicy krokodyli''. Jankowski, który już wcześniej pracował nad muzyką do (w końcu niezrealizowanego) spektaklu na motywach Brunona Schulza, przysłał im swoje szkice i taśmy. Współpracowali także przy innych projektach – kilku filmach krótkometrażowych i przy ich pełnometrażowym debiucie, dzisiaj już kultowym ''Instytucie Benjamenta''.
Zygmunt Konieczny
Innym sekretnym scenarzystą braci był Zygmunt Konieczny. Konieczny komponował muzykę filmową (jego utwory towarzyszyły filmom Wajdy, Konwickiego i Kolskiego), teatralną, pisał także piosenki. Jego ''Deszcze'' słychać na początku pierwszego filmu Quayów – ''Nocturna Artificalia''. W Polsce kojarzymy ten utwór przede wszystkim z Ewą Demarczyk, która zaśpiewała go do słów wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pod tym samym tytułem.
Jan Potocki
Jan Chrzciciel Lampi, "Jan Potocki z piramidami", 1804, olej na płótnie, wł. Muzeum w Łańcucie, fot. East News
Ważnym łącznikiem pomiędzy braćmi Quay a polską kulturą jest książę Jan Nepomucen Potocki – pierwszy polski archeolog, znawca Kabały, polityk, kawaler maltański i pisarz. Quayowie poszukiwali ducha Potockiego na zamku w Łańcucie, jego rodzinnej rezydencji. Nakręcili tam film ''Inwentorium śladów'', w którym śledzą życie przedmiotów przechowywanych w łańcuckim muzeum. Muzealny inwentarz przyjmuje rolę obserwatora, który widział zarówno wielkie zawieruchy dziejowe, jak i gości muzeum, bez specjalnych uczuć wpatrujących się w stare przedmioty.
''Dla nas ten wysiłek wyobraźni przeradza się w obsesyjne marzenie, by przyjąć punkt widzenia samego przedmiotu – rozpoznać i zaadaptować jego wrażliwość, a następnie przedstawić ją widzowi''.
Stanisław Lem
Kadr z filmu ''Maska''
W 2010 roku bracia Quay przy wsparciu studia filmowego Se-Ma-For zabrali się za ekranizację opowiadania ''Maska'', które idealnie wpasowuje się we wrażliwość amerykańsko-europejskich filmowców. Język jest archaizowany, a istota, która jest narratorem opowiadania, na początku mówi o sobie w rodzaju nijakim – ''rozpoznawałom siebie'' – jest efektem alchemicznego przedsięwzięcia, stworzeniem przypominającym modliszkę. Zamierzenia Lema z 1974 roku w pewnym wymiarze realizowane są przez kino braci Quay:
Romantyczna w formie sytuacja i atmosfera miały pokazać, jak nową, racjonalną treść można włożyć w formę starej, tajemniczej, 'gotyckiej', jak ją nazwano, noweli. Skorzystałem z kilku motywów tej klasycznej opowieści - 'fatalnej' miłości, miłości od pierwszego wejrzenia, zazdrości, lecz przy tym starałem się, by każdy z tych motywów miał jeszcze uzasadnienie nieliterackie, a mianowicie by można go było wprowadzić i wytłumaczyć w oparciu o naszą wiedzę cybernetyczną."
Witold Lutosławski i Krzysztof Penderecki
Quayom nie obce są kompozycje naszych klasyków muzyki współczesnej. Muzykę Pendereckiego słyszymy w ''Masce'', całość filmu ''KwartetSmyczkovy oparta jest na ''Kwartecie smyczkowym" Lutosławskiego. Bracia Quay nigdy nie ingerują w wykorzystywane przez siebie kompozycje – nie ściszają, nie podgłośniają, nie wycinają niewygodnych fragmentów. Muzyka jest dla nich całością, której reżyser nie ma prawa naruszyć.
''Kwartet smyczkowy'' zostawiał odpowiednio dużo miejsca na obrazy. To bardzo ważne, bo kiedy obraz jest zestawiony obok muzyki - jest to przesyt. Tak jakbyś zmęczył się po szybkim joggingu.
Źródła: Cytaty pochodzą z wywiadu udzielonego we wrześniu 2013 r. przez braci Quay portalowi Culture.pl, oraz z książki ''Trzynasty miesiąc. Kino braci Quay'' (red. K. Mikurda i A. Prodeus, Kraków 2010) której wydanie towarzyszyło retrospektywie Quayów na festiwalu Era Nowe Horyzonty 2010.
Autor: Filip Lech, październik 2013