Jazzman z kamerą. 10 najważniejszych filmów Witolda Sobocińskiego
Legenda polskiego kina i czołowy twórca polskiej szkoły operatorskiej. Jazzman, eksperymentator, artysta o niespotykanej plastycznej wrażliwości. Współpracownik Wajdy i Polańskiego, Zanussiego, Żuławskiego, Skolimowskiego i Hasa i autor zdjęć do dziesiątek filmów. Oto 10 najwybitniejszych spośród nich.
"Ręce do góry", reż. Jerzy Skolimowski (1967)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Ręce do góry" w reżyserii Jerzego Skolimowskiego, 1967. Na zdjęciu: Tadeusz Łomnicki, fot. Studio Filmowe Kadr/Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Już operatorski debiut fabularny zapewniłby Witoldowi Sobocińskiemu miejsce w historii polskiego kina. Był nim bowiem film-legenda czyli "Ręce do góry” Jerzego Skolimowskiego, gorzka opowieść o powojennym pokoleniu, jego ideałach, kompromisach, zawiedzionych oczekiwaniach.
Czarno-białe zdjęcia Sobocińskiego, nowatorskie, dynamizujące filmowe opowiadanie, stały się do operatora przepustką do kolejnych wielkich filmów. I to pomimo tego, że film na kilka lat trafił na cenzorską półkę ze względu na jego antystalinowski wydźwięk. Ostatecznie film trafił na ekrany dopiero w 1985 roku. Na szczęście w 1967 roku wersję roboczą filmu zobaczył Andrzej Wajda, który zaprosił Sobocińskiego do pracy przy "Wszystko na sprzedaż".
"Wszystko na sprzedaż", reż. Andrzej Wajda (1968)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Wszystko na sprzedaż", reżyseria: Andrzej Wajda, 1968. Na zdjęciu: Beata Tyszkiewicz i Andrzej Łapicki., fot. Studio Filmowe Zebra / Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Filmem Wajdy Sobociński zapracował na miano jednej z najjaśniejszych operatorskich gwiazd swojego pokolenia. W gorzkiej, autotematycznej opowieści o środowisku filmowym reżyser stawiał pytania o granice, jakie trzeba sobie stawiać w sztuce, o prawdę i fałsz, o artystyczną uczciwość. Aktorzy grali tu samych siebie, a historia była próbą przepracowania niedawnej śmierci Zbigniewa Cybulskiego.
Ta boleśnie szczera opowieść dzięki Sobocińskiemu zyskiwała nowe, ekranowe życie. Kolorowe, ekspresyjne zdjęcia Sobocińskiego rysowały świat pełen namiętności i życia, a zarazem minoderyjny i pełen fałszu.
Naszym wzorem był Lelouch i jego filmowy impresjonizm. Lelouch adaptowany do polskiego klimatu i polskiej kolorystyki - przyznawał Sobociński w rozmowie z Marią Kornatowską.
Sobociński z Wajdą nawiązywali tu do estetyki Nowej Fali, ale nakręcili film skrajnie osobisty i zanurzony w polskiej rzeczywistości. Przy okazji stworzyli "polskie "8 i pół", historię o przenikaniu się prawdy życia i filmowej fikcji.
"Życie rodzinne", reż. Krzysztof Zanussi (1970)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Życie rodzinne" w reżyserii Krzysztofa Zanussiego, fot. Filmoteka Narodowa / www.fototeka.fn.org.pl
Krzysztof Zanussi był kolejnym po Skolimowskim i Wajdzie wybitnym młodym reżyserem, który zaprosił do współpracy Witolda Sobocińskiego. Na pozór do siebie nie pasowali. Dla Zanussiego kino zawsze było pochodną literatury, a jego siła brała się z wypowiadanych słów, zaś dla Sobocińskiego X muza była połączeniem żywiołu plastycznego z muzycznym. Pozorny dysonans stanowił o sile ich wspólnych filmów. Zanussi i Sobociński świetnie się uzupełniali, a statyczne kino Zanussiego dzięki kamerze Sobocińskiego zyskiwało drugie, bardziej wizualne życie.
W rozmowie ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich Krzysztof Zanussi mówił:
Sobociński nie zajmował się samym obrazem, angażował się w film, był jego pełnoprawnym współautorem. Później zaczął nauczać i znów uczył jak robić filmy, a nie jak je fotografować.
Zanussi pięciokrotnie spotykał się na planie z Sobocińskim. Wspólnie zrealizowali m.in. "Morderstwo w Catamount" i telewizyjny "Dom kobiet".
"Trzecia część nocy", reż. Andrzej Żuławski (1971)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Trzecia część nocy" w reżyserii Andrzeja Żuławskiego, 1971. Na zdjęciu: Małgorzata Braunek., fot. Studio Filmowe Kadr/Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Na przełomie lat 60. i 70. Sobociński stał się wschodzącą gwiazdą. Jego skłonność do eksperymentu i artystyczna odwaga przyciągały do niego kolejnych reżyserów. Zwłaszcza tych najbardziej wyrazistych, jak Andrzej Żuławski.
W 1971 roku Sobociński stanął za kamerą jego fabularnego debiutu – "Trzeciej części nocy". Opowiadając o młodym mężczyźnie, który w czasie II wojny dla ocalenia życia zostaje karmicielem wszy, Żuławski rzucił wyzwanie całemu polskiemu kinu. Zrywał z tradycyjnie rozumianą narracją, aktorów prowadził w sobie tylko właściwy sposób, a o wojnie opowiadał tak, jak dotąd nie opowiadał nikt inny: odrzucając narodowe mitologie i próby heroizacji.
Kamera Sobocińskiego, żywa i wyzwolona, pozwalała na subiektywizację opowieści, a mroczne, ponure zdjęcia budowały na ekranie atmosferę beznadziei i obraz świata pogrążającego się w wojennym chaosie.
"Wesele", reż. Andrzej Wajda (1972)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Wesele" w reż. A. Wajdy, 1972; zdjęcie: Studio filmowe Zebra / Filmoteka Narodowa / www.fototeka.fn.org.pl
W latach 70. Sobociński był w Polsce najwybitniejszym specjalistą od Eastmancoloru – kolorowego negatywu Kodaka pozwalającego na eksperymentowanie z ekranową barwą. Na nim nakręcił "Ziemię obiecaną" i "Sanatorium pod klepsydrą", a jednym z najznakomitszych dowodów jego talentu i umiejętności pracy z filmową barwą było "Wesele" Andrzeja Wajdy według dramatu Stanisława Wyspiańskiego.
Zaczerpnięte z obrazów Wyspiańskiego intensywne kolory budowały wrażenie obcowania z ożywionym dziełem malarskim. Nieprzypadkowo, bo w "Weselu" Sobociński i Wajda obficie cytowali klasyków polskiego (i nie tylko polskiego) malarstwa. Grany przez Daniela Olbrychskiego pan młody w scenie rozdzierania koszuli wyglądał jak Rejtan z obrazu Jana Matejki, filmowe druhny miały złotopomarańczowe wstążki podobne do tych z portretu Elizy Pareńskiej Wyspiańskiego, wąs Marka Walczewskiego podkręcono tak, by aktor przypominał bohatera "Autoportretu w zbroi" Malczewskiego, a Ewa Ziętek i Daniel Olbrychski za sprawą kostiumu i charakteryzacji wystylizowani zostali na bohaterów "Autoportretu z żoną" Wyspiańskiego.
"Ziemia obiecana", reż. Andrzej Wajda (1974)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Ziemia obiecana" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Na zdjęciu: Daniel Olbrychski i Andrzej Seweryn, fot. Polfilm / East News
Nie był to ostatni wybitny film duetu Wajda-Sobociński. Niespełna dwa lata później obaj artyści spotkali się na planie kolejnej wielkiej adaptacji literackiej. Tym razem przenosili na ekran "Ziemię obiecaną" Reymonta. I stworzyli film uznawany za najlepszy w dziejach polskiego kina.
Sobociński znowu czynił z kamery aktywnego narratora i tchnął życie w opowiadaną historię. Aleksander Ledóchowski pisał w "Filmie":
W wizji Wajdy Łódź to miasto spotęgowane, przerysowane, owładnięte jednym celem. Dźwięk krosien i zgiełk giełdy są jego muzyką, która oszałamia, zabija uczucia, odbiera rozum i zapędza w obłędny rytm. Miasto Wajdy, wyolbrzymione i spotworniałe czarne królestwo kapitału i spekulacji - to Łódź, ale także dżungla Manchesteru lub Chicago.
Sobociński był jednym z najważniejszych autorów tego sukcesu, a Andrzej Wajda w swojej autobiografii podkreślał, że to właśnie jego talentowi film zawdzięczał swój wizualny styl. Styl, któremu film zawdzięczał oscarową nominację z 1976 roku.
"Sanatorium pod Klepsydrą", reż. Wojciech Jerzy Has (1973)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu 'Sanatorium pod Klepsydrą', reż. Wojciech Jerzy Has, na zdj. Halina Kowalska, fot. Polfilm / East News
Kolor jest dla mnie głównym tworzywem obrazu filmowego – mówił Witold Sobociński w 'Magazynie Filmowym SFP' Sobociński. – Kolor i światło. W doborze barw inspiruję się głównie malarstwem polskim i światowym z różnych epok. Staram się, żeby filmy z moimi zdjęciami były malarskie[…] Istota mojego stosunku do koloru polega na tym, że nie ograniczam się do umieszczenia w kamerze taśmy barwnej i biernego utrwalenia na niej widoków natury. Nadaję barwie funkcję dramaturgiczną w filmie i dążę do osiągnięcia z pomocą koloru najważniejszego celu: piękna na ekranie."
Chyba w żadnym innym filmie Sobociński-kolorysta nie miał tak wielkiego pola do popisu jak w "Sanatorium pod Klepsydrą", arcydziele Wojciecha Jerzego Hasa, wielkiego wizjonera polskiej kinematografii. Przenosząc na ekran literaturę Brunona Schulza Has z Sobocińskim ożywili na ekranie oniryczny świat tytułowego sanatorium, nierzeczywisty, jakby wyjęty z innego porządku. Sobociński znów eksperymentował z kolorem i cytował twórczość wielkich malarzy – od grafik samego Brunona Schulza po "Słonie" Salvadora Daliego.
"Był jazz" reż. Feliks Falk (1981)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Był jazz"w reżyserii Feliksa Falka, zdjęcia: Witold Sobociński, 1981. Na zdjęciu: Michał Bajon, fot. Andrzej Wyrozębski/Studio Filmowe "Zebra"/ Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Często powtarzał, że kluczem do jego operatorskiego sukcesu było naturalne wyczucie rytmu, które wykształcił w nim jazz. Był perkusistą i puzonistą, a zanim został operatorem filmowym grał w legendarnych Melomanach, jednym z pierwszych polskich zespołów jazzowych. Muzyka pomagała mu także wtedy, gdy perkusję zamienił na kamerę. Wiedział, jak budować rytm i kiedy warto mu się poddać. Mawiał, że "słyszy przestrzeń" kadru, że właśnie muzyczna wyobraźnia pozwala mu lepiej dostrzegać filmowy obraz.
Do swojej muzycznej przeszłości powrócił w 1981 roku dzięki filmowi "Był jazz" Feliksa Falka, ponurej, a zarazem nostalgicznej opowieści o pionierach jazzu, którzy w czasach stalinowskich grali tę zakazaną w Polsce "czarną" muzykę.
"O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji" reż. Piotr Szulkin (1984)
Był pionierem nowych technologii filmowych. Zaznajomiony z nowinkami, zawsze gotowy do eksperymentowania. Tak jak w "Ziemi obiecanej" czy "Sanatorium…" do perfekcji doprowadzał pracę z kolorowym negatywem, tak w "O-bi, o-ba. Końcu cywilizacji" wyznaczał w polskim kinie nowy standard pracy z kamerą.
W 1984 roku jako pierwszy w Polsce pracował ze Steadicamem – systemem pozwalającym na realizację zdjęć w ruchu i eliminującym drgania przenoszonej kamery. To dzięki niemu możliwe było zrealizowanie scen – inspirowanych hotelowymi ujęciami z "Lśnienia" Kubricka – z Jerzym Stuhrem przemierzającym długie, ciemne korytarze.
W "O-bi, o-ba…" Szulkin z Sobocińskim podjęli się karkołomnego zadania – w niezbyt zamożnym polskim kinie chcieli stworzyć film science-fiction osadzony w postapokaliptycznej rzeczywistości. Nie mogli sobie pozwolić na budowę drogich dekoracji ani wykorzystanie efektów specjalnych. Musieli więc umiejętnie operować przestrzenią kadru i światłem dla stworzenia ekranowej iluzji rzeczywistości. W rozmowie z Małgorzatą Domagalik Sobociński mówił:
Sam nie wiem ile wysiłku musiałem włożyć w stworzenie tego odrażającego i tak przygnębiającego świata, ile myślałem o koncepcji barwy, ruchu kamery itd."
Aby uzyskać odpowiednią temperaturę barwną światła, Sobociński po serii prób pojechał do zakładu produkującego jarzeniówki i zamówił stworzenie takich, które najlepiej budowały chłodną i wyobcowującą przestrzeń jego filmu.
"Frantic" reż. Roman Polański (1986)
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Scena z filmu "Frantic"w reżyserii Romana Polańskiego, zdjęcia: Witold Sobociński, 1988, fot. Francois Duhamel/Sygma/Sygma via Getty Images
Znali się jeszcze z czasów Szkoły Filmowej, ale na planie po raz pierwszy spotkali się dopiero w latach 80. Polański szukał sposobu na rozpędzenie na nowo swej reżyserskiej kariery, a szansą na to miały być dwa filmy – "Piraci" oraz "Frantic". Operatorem obu był Witold Sobociński. To dzięki niemu piracka komedia Polańskiego uwodziła rozmachem i wizualną atrakcyjnością. Mimo to "Piraci" okazali się spektakularną klapą finansową.
Powrotem Polańskiego na szczyt był natomiast kolejny film nakręcony wspólnie z Sobocińskim – "Frantic". Dzięki polskiemu operatorowi thriller o Amerykaninie, który w Paryżu toczy walkę o swoje życie i tożsamość, uwodził opresyjną, gęstą atmosferą. Sobociński dbał o rytm obrazu i znakomicie filmował sekwencje akcji, tworząc najbardziej hitchcockowski z filmów Romana Polańskiego.
Źródła:
- "Piotr Szulkin. Życiopis", Piotr Kletowski, Piotr Marecki, Kraków 2012
- "Autobiografia" Andrzej Wajda, Kraków 2014
- "Polański. Biografia" Paul Werner, przeł. Anna Krochmal, Robert Kędzierski. Poznań 2014
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]