W 1937 roku ciężko zachorowała na gruźlicę, z której udało jej się wyleczyć dzięki intensywnej opiece męża i lekarzy. Po powrocie do zdrowia koncertowała w Stanach Zjednoczonych, skąd powróciła do Polski w sierpniu 1939. Mieczysław Fogg w książce "Od palanta do belcanta" wspominał, jak w pierwszych dniach września 1939 roku wspólnie z Ordonówną, ubraną na wojskowo, śpiewali na Dworcu Gdańskim piosenki rannym żołnierzom.
II wojna światowa: "Piosenka o zagubionym sercu"
Przez kilka pierwszych dni września 1939 roku występowała w teatrzyku Tip-Top. W listopadzie 1939 roku, kiedy zaprotestowała przeciw projekcjom hitlerowskiego filmu o zajęciu Warszawy, aresztowało ją gestapo. Z więzienia na Pawiaku wyszła w lutym 1940 roku, dzięki interwencji męża, obywatela litewskiego (spowinowacony z rodziną Tyszkiewiczów król Włoch Wiktor Emanuel II interweniował u Hitlera). Wyjechała do Wilna, wówczas pod okupacją litewską, gdzie jej pierwszy występ, w sali Teatr na Pohulance stał manifestacją narodową. Tam w latach 1940–1941 grała także w Lutni i w Polskim Teatrze Dramatycznym.
Po aneksji Litwy przez ZSRR, NKWD aresztowało jej męża z powodu jego politycznego zaangażowania – opieki nad obywatelami polskimi na Litwie z ramienia Rządu RP na Obczyźnie – i wywiozło go na Łubiankę w Moskwie. W tym samym czasie władze sowieckie zwróciły się do Ordonówny z propozycją koncertów w Moskwie. Po początkowych wahaniach, artystka zaakceptowała tę propozycję nie do odrzucenia, mając nadzieję na uratowanie męża. Jej występy, znakomicie zresztą przyjmowane, przerwała wojna niemiecko–sowiecka (22 czerwca 1941).
Ordonówna próbowała wrócić do Wilna. Tymczasem radzieckie władze nakłaniały ją do przyjęcia obywatelstwa ZSRR. Gdy odmówiła, została aresztowana za… nieposiadanie przynależności państwowej i zesłana do sowchozu – tuczarni świń – pod Kujbyszew nad Wołgą. Tam, ze względu na trudne warunki życia, powróciła jej choroba płuc. Po uwolnieniu w następstwie układu Sikorski–Majski (30 lipca 1941) Ordonówna początkowo zawędrowała do teatru tworzącego się w polskim ośrodku w Tocku.
Przejęta jednak losem najmłodszych, zajęła się organizowaniem pomocy dla osieroconych dzieci polskich wygnańców, które udało jej się wywieźć z ZSRR. Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia, wraz z sierocińcem została ewakuowana przez Bombaj w Indiach do Bejrutu w Libanie, gdzie jej mąż – również zwolniony dzięki traktatowi Sikorski–Majski – był wtedy pracownikiem Poselstwa Polskiego w Bejrucie.
Z książki "Tułacze dzieci", którą Hanka Ordonówna wydała w 1948 roku w Bejrucie pod pseudonimem Weronika Hort, z żywo nakreślonych portretów dziecięcych najbardziej zapada w pamięć postać pięcioletniej Kaziuni, oczekującej pochwał za to, że udało jej się ukraść nieco chleba i kipiatoku jednej z babuszek. Była to postać fikcyjna, na którą złożyło się kilka dziecięcych losów. Wstrząsająca książka, udokumentowana zdjęciami i odbitką rękopisu jednego z opowiadań, opisuje epizod niewiele znaczący dla losów całej wojny. Ale jakże ważny dla ocalonych.