Czy jednak polska scena i polskie kino są gotowe na talent na miarę Agaty Buzek? Sama aktorka we wspomnianym wywiadzie z Piotrem Pacewiczem potwierdza, że lubi grać po niemiecku i na tamtejszym planie filmowym ceni organizację pracy, czyli szacunek dla wspólnego czasu. Z drugiej jednak strony stwierdza, że są przedsięwzięcia, które nie miałyby szans powstać w Niemczech. Takie jak "Rewers" (2009) Borysa Lankosza.
Dotarcie do niemieckiego agenta ułatwił jej Waldemar Pokromski, wybitny polski charakteryzator (Pianista Romana Polańskiego, "Pachnidło" Toma Tykwera, "Biała wstążka" Michaela Haneke), którego poznała na planie "Zemsty". Kontakt zaowocował - między innymi - rolami w filmach "Valerie" (2006) Birgit Möller i "Paparazzo" (2007) Stephana Wagnera. Pierwszy, wysoko oceniony przez krytykę, opowiada o przeżywającej kryzys top-modelce, która uświadamia sobie zmierzch kariery podczas samotnego wieczoru wigilijnego. Dla aktorki było to szczególne podsumowanie jej kariery na wybiegu: mogła zagrać sytuacje, których jej samej udało się uniknąć. Film drugi opowiada o dwóch fotoreporterach, którzy poszukują zaginionej gwiazdy filmowej: czy sama zrezygnowała z kariery, czy też ją od niej odsunięto, by wprowadzić w krąg jupiterów jej sobowtóra - gwiazdkę porno? Tym razem oceny krytyki były mniej entuzjastyczne, ale dla Agaty Buzek ważne było aktorskie zadanie: miała zagrać cztery role - dwie podobne do siebie aktorki, każda zaś w dwu wcieleniach, dawnym i obecnym. Jeśli dodać do tego kreację, stworzoną przez nią kilka lat wcześniej w telewizyjnej inscenizacji "Mojej córeczki" (2000) Tadeusza Różewicza, można dojść do wniosku, sformułowanego w wywiadzie Jacka Cieślaka dla "Rzeczpospolitej" (z dn. 8.02.2008): role Buzek pokazują współczesny fenomen udawania i kreowania wizerunku na pokaz. Aktorka mówiła:
Aż tak wzniośle o tym nie myślałam. Ale, szczerze mówiąc, chyba tak jest. Pracując nad "Valerie", wiedziałam, jak wygląda świat mody, i mogłam się skupić na sensie tej opowieści, wejść w problemy podwójności ludzkiego życia, udawania, niemożności przyznania się, że mamy problem i nie radzimy sobie w życiu. Zastanawiałam się, jak żyjemy i jak łatwo wziąć wyobrażenia innych o nas za nasze, przejmować się nimi i ulegać obowiązującym wzorcom. Spełniać cudze marzenia zamiast swoich.
Spełnienie własnych marzeń - propozycja roli na miarę aktorskich możliwości i autentycznego talentu - przyszło dość nieoczekiwanie. Agata Buzek zawdzięcza je trójce debiutantów, choć już artystów o uznanym dorobku: Borysowi Lankoszowi - dokumentaliście, próbującemu sił w pełnometrażowej fabule, Andrzejowi Bartowi - pisarzowi, który zapisał w scenariuszu alternatywne losy bohaterki jednej ze swych powieści, i zaczynającemu karierę szefa Studia Filmowego Kadr Jerzemu Kapuścińskiemu. To oni zaproponowali aktorce rolę Sabiny, tragicznej, choć należałoby napisać: tragikomicznej, bohaterki filmu "Rewers". To postać niezwykła - wrażliwa, delikatna, wręcz wiotka dziewczyna z przedwojennego inteligenckiego domu stara się znaleźć swoje miejsce w opartym na terrorze systemie stalinowskim. Wydaje się idealną ofiarą, wręcz wyjętą z podręcznika wiktimologii. Ale w konfrontacji z rzeczywistością okazuje się osobą niezwykłej twardości i hartu ducha. Nie tylko odpłaca swemu oprawcy za doznaną krzywdę, ale jeszcze decyduje się na akt heroiczny: samotnie wychowuje syna - owoc gwałtu - tak, by mimo fizycznego podobieństwa do ojca różnił się od niego w każdym calu.
Sprostanie fabule to jednak tylko część aktorskiego zadania. Agata Buzek musi na ekranie wcielać się nie tylko w dochodzącą trzydziestki "starą" pannę, ale i grać osiemdziesięcioletnią staruszkę. Co więcej, musi sprostać towarzystwu dwóch innych wybitnych aktorek - Anny Polony, grającej jej babkę, i Krystyny Jandy w roli matki. Każde z tych zadań wykonała bezbłędnie, brawurowo - grając zarówno całą sylwetką, jak i pojedynczym gestem czy fotografowaną ze szczególnym wyczuciem stylu epoki twarzą. Taka rola warta jest najwyższych wyróżnień - nagrody na festiwalu w Gdyni, Orła - Polskiej Nagrody Filmowej i tytułu Shooting Star, przyznanego jej przez European Film Promotion podczas festiwalu w Berlinie 2010.
Jak powstaje taki majstersztyk, próbował dociec w rozmowie z Agatą Buzek Jacek Rakowiecki na łamach "Filmu" (nr 11/2009). W pewnej chwili aktorka przyznała:
kilka dobrych wieczorów spędziliśmy z Borysem [Lankoszem] i Marcinem Dorocińskim [jej ekranowym partnerem], rozmawiając o naszych postaciach, to mówiliśmy nie o ich groteskowości, tylko raczej... o roli diabła w ich losach.
Rakowiecki: - Robiliście film ze świadomością realnego istnienia diabła?
- Oczywiście. Dokładnie analizowaliśmy, gdzie i kiedy się on pojawia, jak postrzega rzeczywistość i co w niej zmienia.
Rakowiecki: - To już mnie nie dziwi 'inność' tego filmu. A słowo 'inność' wydaje mi się tu ważne, bo tak też postrzegam Agatę Buzek - aktorkę, gdy mam ją porównać z dziesiątkami innych młodych polskich aktorek. Ciężka choroba w dzieciństwie, która traumatyzuje i odmienia; 'nietypowy' ojciec: działacz społeczny, polityk - dziś już najwyższego możliwego szczebla [Jerzy Buzek jest obecnie przewodniczącym Parlamentu Europejskiego]; 'nietypowa' w Polsce religia [ojciec jest protestantem, matka katoliczką], konsekwentny wegetarianizm (niełatwy w 'kraju kotleta schabowego'); pani własna aktywność społeczna - od akcji charytatywnych do grania w nieinstytucjonalnych zespołach teatralnych, które w dodatku sama pani współtworzy. A do tego doświadczenie - prywatne i zawodowe - z Niemiec, czyli jednak trochę innej kultury. 'Inna', nietypowa uroda. Dużo inności, jak na jedną młodą osobę. To garb czy handicap?
- Nie wiem… Ale ja jestem ze sobą od 33 lat, więc nie bardzo się już sobie dziwię i chyba tych inności tak namacalnie nie dostrzegam.
Dwa lata po "Rewersie" zagrała w kolejnym obiecującym debiucie - tym razem u Tomasza Wasilewskiego w "W sypialni" (2012). W 2013 roku zagrała w najbardziej chyba znanej międzynarodowej produkcji w swojej karierze. "Koliber", pierwszy film wyreżyserowany przez brytyjskiego scenarzystę Stephena Knighta, w którym wystąpiła u boku gwiazdora kina akcji Jasona Stathama, był sensacyjną historią straumatyzowanego weterana wojny w Afganistanie, który po powrocie do Anglii przyjmuje nową tożsamość, chce pomścić śmierć przyjaciółki, a w toku akcji zakochuje się w granej przez Buzek zakonnicy Cristinie. Gdy mowa o sukcesach międzynarodowych aktorki, nie sposób też zapomnieć o wcześniejszej roli w "Nightwatching" (2007) u samego Petera Greenawaya. W ostatnich latach Buzek zagrała też u Jerzego Skolimowskiego w "11 minutach" (2015) i w polsko-francuskiej koprodukcji w reżyserii Anne Fontaine - "Niewinne" (2016). Opowieść o zbiorowym gwałcie, jakiego dokonali na polskich zakonnicach sowieccy żołnierze, wzbudziła kontrowersje, ale spotkała się z ciepłym przyjęciem m.in. na festiwalu w Sundance. Rolę siostry Marii, którą zagrała Buzek w dwóch językach, recenzent "The Hollywood Reporter" określił "hipnotyzującą".