Malarze, spacerowicze, kolarze. Jesień 2019 w sztukach wizualnych
Co słychać w warszawskich galeriach, czego szukają malarze na 4chanie i kiedy spacer zamienia się w sztukę? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań przyniosą jesienne wydarzenia w galeriach i muzeach.
Galeryjne otwarcie sezonu
Po letnim sezonie ogórkowym jesienne przyspieszenie w polskim świecie sztuki zaczyna się tradycyjnie od Warsaw Gallery Weekend. Kolejna, dziewiąta już edycja imprezy odbędzie się 20–22 września. Choć rodzimy rynek sztuki praktycznie ogranicza się do Warszawy, WGW otwiera się także na galerie komercyjne, którym udaje się funkcjonować poza stołeczną bańką. Podobnie jak przed rokiem, w weekendzie galeryjnym wezmą więc udział Galeria Rodriguez z Poznania czy katowicka Galeria Szara. Łącznie z galeriami miejscowymi tegoroczna lista uczestników liczy sporo, bo aż 27 miejsc.
Na WGW galerzyści przygotowują swoje najlepsze kąski, co często oznaczało prezentacje historyczne, złożone z prac konsekrowanej awangardy. W tym roku przekrój propozycji zapowiada się wyjątkowo współcześnie – w większości galerii zobaczymy solowe wystawy związanych z nimi artystów młodego i średniego pokolenia. Fundacja Galerii Foksal szykuje nawet podwójne uderzenie w postaci nowych projektów dwójki swoich czołowych artystów: Wilhelma Sasnala i Artura Żmijewskiego. Ten pierwszy pokaże obrazy o tematyce wiejskiej, związane z nowym komiksem, nad którym pracuje.
Równie ciekawie zapowiada się wystawa Zuzy Golińskiej w Piktogramie – w "Słońcach" artystka za pomocą charakterystycznych dla siebie eleganckich, minimalistycznych obiektów opowiadać będzie w zmysłowy i metaforyczny sposób o katastrofie klimatycznej. Z niecierpliwością wypatrujemy też "Ducha domu" Dominiki Olszowy w Rastrze. Będzie to pierwsza indywidualna wystawa zasłużonej laureatki tegorocznych "Spojrzeń" w galerii, z którą od niedawna współpracuje.
Zawody malarskie
Z innych cyklicznych jesiennych wydarzeń zobaczymy w najbliższych miesiącach nowe odsłony dwóch najważniejszych w Polsce konkursów malarskich – Bielskiej Jesieni oraz Konkursu Gepperta. Otwarcie wystawy finałowej 44. edycji Bielskiej Jesieni odbędzie się 8 listopada 2019, wtedy też poznamy jej laureatów, wybranych przez jury, w którym znaleźli się m.in. Anda Rottenberg, Piotr Rypson i Andrzej Tobis. Wśród finalistów widoczne są, zdaniem jury, przede wszystkim dwie postawy – z jednej strony wpływ wydarzeń politycznych i tematów rozgrzewających mass media, z drugiej trwałość tendencji surrealistycznych, odnoszących się do rzeczywistości wyimaginowanej.
Wrocławski Konkurs Gepperta powróci z kolei w tym roku w nowej odsłonie. Na wystawie "Geppert–Sprawdzam! / Bez tytułu", która prezentowana będzie od 17 października w galerii BWA Wrocław Główny zobaczymy nie nowych kandydatów do malarskiego trofeum, a świeże realizacje laureatów z poprzednich lat, w tym artystek święcących dziś międzynarodowe triumfy, a nie wiązanych już zupełnie z medium malarstwa, jak Agnieszka Polska i Zorka Wollny. Konkurs przechodzi więc mały rebranding, wchodząc na poziom meta i przyglądając się samemu sobie. Organizatorzy stawiają pytania o to, czy konkursy budują miarodajny obraz najciekawszych tendencji w młodej sztuce, jakie znaczenie zwycięstwo ma dla laureatów i czy w dłuższej perspektywie stanowi ono gwarancję sukcesu.
Artyści kolarze i dewianci z 4chana
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Bartek Buczek, „Marco Pantani”, 2019, 40x40cm, olej na płótnie, fot. dzięki uprzejmości artysty
Na niedosyt nie będą w najbliższym czasie narzekać fani Kamila Kukli – artysta przygotowuje indywidualną wystawę w warszawskiej galerii m2 w ramach WGW, a zaledwie kilka dni później kolejną jego indywidualną prezentację zobaczymy w krakowskim Bunkrze Sztuki. Otwierane 25 września "Frukta i paszczęki" zapowiadają się na obszerną monograficzną prezentację obejmującą nie tylko malarstwo, ale też prace dźwiękowe, a nawet, co w przypadku tego artysty zaskakujące, obiekty. Prace Kukli, choć formalnie osadzone w tradycjach surrealistycznych, często wyrastają z bardzo konkretnych obrazów, w tym przypadku znalezionych w czeluściach Reddita i 4chana, gdzie, jak opowiada artysta:
Text
różnej maści dewianci znajdują bezpieczną przystań z dala od restrykcji, jakie narzucają strzegące pruderii i politycznej poprawności wielkie portale społecznościowe. [...] Jednym z obszarów zakazanych – szczególnie frapującym – jest worarefilia, w skrócie zwana vore. To rodzaj parafilii, w której podnietę stanowią rojenia, obrazy lub czynności związane z jedzeniem kogoś lub byciem przez kogoś zjadanym.
Inny malarz związany z Krakowem, Bartek Buczek, od buszowania po odmętach internetu woli eskapady kolarskie. W katowickim Rondzie Sztuki od 14 września artysta prezentuje wystawę zatytułowaną "Kolarz", w której sportowe metafory okazują się zaskakująco przystawać do realiów świata sztuki, gdzie przyjemność z bycia oglądanym i fetyszyzacja estetycznych obiektów odgrywa nie mniejszą rolę niż w kolarstwie. Do katowickiej wystawy Buczek zaprosił cały peleton innych artystów, w tym Przemka Branasa, Martynę Kielesińską i Karola Radziszewskiego.
Wyczekiwane retrospektywy
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Karol Radziszewski także doczeka się wkrótce dużej indywidualnej wystawy. "Potęga sekretów" otworzy się 15 listopada w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski i będzie pełnoprawną retrospektywą, na której zobaczymy przekrój aktywności Radziszewskiego, od działań archiwalnych, takich jak Queer Archives Institute, po najnowsze cykle malarskie – "Poczet", w którym artysta portretuje prominentne niehetoronormatywne postaci w polskiej historii i kulturze, czy "1989", inspirowany dziecięcymi rysunkami artysty z tytułowego roku, składającymi się na imaginarium, w którym współistnieją Lech Wałęsa, syrenki, rycerze i księżniczki.
W serii wydawniczej Muzeum Sztuki Nowoczesnej "Muzeum w budowie" ukazała się kilka miesięcy temu książka poświęcona szwajcarskiej malarce Miriam Cahn. Zapowiadała ona wystawę koprodukowaną przez instytucje z Berna, Monachium i Warszawy. Po szwajcarskiej i niemieckiej odsłonie retrospektywa Miriam Cahn 29 listopada zawita w końcu także do MSN. Sugestywne, ekspresjonistyczne obrazy malarki docenią z pewnością ci, którym podobała się niedawna wystawa "Farba znaczy krew".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Krzysztof Maniak, "Bez tytułu", z serii "Ostatnie", 2017, fot. © 2014 Polish Art Tomorrow
Wystawienniczych podsumowań dotychczasowej kariery doczekają się w tym sezonie także znacznie młodsi metrykalnie artyści, przed którymi podwoje otworzy tarnowskie BWA. Już 19 września 2019 otworzy się tam duża indywidualna wystawa Tomasza Kręcickiego "XXL", kuratorowana przez Wojciecha Szymańskiego. Kręcicki to członek krakowskiej Potencji, którą współtworzy z Karoliną Jabłońską i Cyrylem Polaczkiem. Jako grupa Potencja to ekipa bardzo wszechstronna – we trójkę artyści prowadzą w Krakowie własną galerię, wydają pismo "Łałok", kręcą filmy, a nawet podejmują próby muzyczne. W pojedynkę pozostają przede wszystkim jednymi z najbardziej utalentowanych malarzy młodego pokolenia. Przy okazji tarnowskiej wystawy Kręcickiego ukaże się także pierwsza książkowa monografia malarza, wzorem Pauliny Ołowskiej i jej "Book" zatytułowana po prostu "Książka".
30 października w tarnowskiej galerii zobaczymy z kolei "Wybrane filmy, fotografie, spacery i obiekty Krzysztofa Maniaka z lat 2016–2019" pod kuratelą Sebastiana Cichockiego z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Cichocki jako jeden z pierwszych przedstawił szerokiej publiczności twórczość Maniaka kilka lat temu na przygotowanej z Łukaszem Rondudą wystawie "Co widać", a teraz przypomni ją po okresie umiarkowanej widoczności artysty w rodzimych instytucjach. Gdzie był Krzysztof Maniak, kiedy go nie było? Zapewne spacerował po lasach, łąkach i wzgórzach w swojej rodzinnej miejscowości, podtarnowskim Tuchowie. W trakcie tych przechadzek już od dekady artysta wykonuje mniejsze lub większe działania i interwencje, po których czasem pozostają dokumentacje, a czasem jedynie ulotne ślady. Zgromadzone w galerii różnego typu pozostałości spacerowej sztuki Maniaka złożą się w opowieść o konstruowaniu natury i niemożliwości wyjścia poza pejzaż przekształcany przez człowieka.
Ponowny upadek żelaznej kurtyny
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katarzyna Kobro, Kompozycja przestrzenna 9, 1933, stop miedzi ze srebrem, malowana, biało-szara, 15.5 x 35 x 19 cm, fot. dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi
Choć po upadku żelaznej kurtyny przetoczyła się przez kontynent fala zainteresowania sztuką z krajów "byłego wschodu", niełatwo z dnia na dzień wymazać mentalna granicę i przebudować konstruowany przez dekady kanon europejskiej sztuki. Niektórzy artyści, jak Stefan Gierowski, nestor polskiej abstrakcji, biorą poniekąd sprawy w swoje ręce. W utworzonej przez artystę Fundacji Stefana Gierowskiego od 14 września oglądać można wystawę "DEEP IMPACT – Stefan Gierowski i europejska awangarda lat 60.", kuratorowaną przez Michela Gauthiera z paryskiego Centre Pompidou. W narracji francuskiego kuratora twórczość Stefana Gierowskiego nie tylko rozpatrywana jest w kontekście sztuki lat 60. z zachodu Europy, ale też staje się po niej przewodnikiem.
Podobną rolę na otwieranej 4 października wystawie "Komponowanie przestrzeni. Rzeźby awangardy" w Muzeum Sztuki w Łodzi grać będzie Katarzyna Kobro. Jej awangardowe eksperymenty wprowadzać będą w szerszą opowieść o fascynacji nowoczesnych rzeźbiarek i rzeźbiarzy przestrzenią, ruchem i ciałem. Konstruktywistycznym rzeźbom Kobro towarzyszyć będą jej delikatne, kubizujące akty, prezentowane jako wynik tych samych fascynacji i poszukiwań, a wszystkie razem stanowić będą punt odniesienia dla prac artystów ze wschodniej i zachodniej strony żelaznej kurtyny, m.in. Alexandra Caldera, Barbary Hepworth i Nauma Gabo.
Myszkowanie po archiwach
W tym sezonie artyści i kuratorzy zaserwują nam cały wachlarz kreatywnych podejść do różnego rodzaju archiwów. W Zachęcie już od 10 września oglądać można wystawę "Strajk", obok MSN-owskiego "Nigdy więcej" jednego z kluczowych punktów programu Roku Antyfaszystowskiego. Jej trzon stanowią prace niemieckiej graficzki, rzeźbiarki i malarki Käthe Kollwitz, a punktem wyjścia dla kuratorowanej przez Stanisława Welbla wystawy stała się inna ekspozycja tej samej artystki w tym samym miejscu, tyle że sprzed kilkudziesięciu lat. Podobnie jak w przypadku prezentacji z roku 1951, kluczem do spoglądania na dorobek Kollwitz będzie jego polityczna aktualność, podkreślona premierowymi realizacjami dwóch międzynarodowych gwiazd sztuki współczesnej, Hito Steyerl i Keren Donde.
Dla Bartosza Zaskórskiego inspiracją stało się z kolei słynne słuchowisko z serii "The Mercury Theatre on the Air" wyemitowane w Stanach Zjednoczonych w 1938 roku, w którym przedstawiono na tyle sugestywną wizję ataku Marsjan na Ziemię, że wywołała ona powszechną panikę. Zaskórski we współpracy z kuratorką Darią Grabowską przetrząśnie kolekcję Zachęty Sztuki Współczesnej w Szczecinie i na bazie jej zbiorów 10 października 2019 w Zonie Sztuki Aktualnej w Szczecinie zaprezentuje wystawę "kopnął mnie prąd co robić". Nawiązując do wspomnianego słuchowiska, artysta przygotuje fikcyjną audycję radiową, w której wcieli się w opowiadającego o kolekcji maniakalno-obsesyjnego prezentera radiowego.
Przez archiwa dotyczące samego siebie przekopał się z kolei Zbigniew Libera. Wycinki prasowe z całej kariery artysty, począwszy od późnych lat 80., okazują się mówić sporo nie tylko o odbiorze jego własnej twórczości oraz przemianach zachodzących w sztuce i krytyce, ale i o życiu społecznym w dobie transformacji. W październiku w Zamku Ujazdowskim odbędzie się premiera pierwszego tomu jego monumentalnego "Art of Liberation. Studium prasoznawczego 1988–2018", obejmującego lata 1988–1997.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]