Owym debiutem była "Cicha noc", wielki zwycięzca 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Domalewski opowiadał w niej o rodzinnej wigilii spędzanej gdzieś na polskiej prowincji. Jego bohater wracał z pracy za granicą, by spędzić święta w domu rodzinnym.
W "Cichej nocy" Domalewski połączył komedię z rodzinnym dramatem. Stworzył obraz pełen czułości, odrysowujący Polskę B bez upiększania, ale i bez karykaturalności. Opowiadał o ekonomicznym wykluczeniu, o emigracji i powodowanym przez nią rozpadzie międzyludzkich więzi, ale zamiast płomiennych manifestów i ideologicznych tyrad proponował intymny portret polskiej rodziny.
W wywiadzie udzielony PAP reżyser tak mówił:
Chciałem opowiedzieć o czymś, co znam. Ja się znam na rodzinie, więc o niej opowiedziałem. Trudno byłoby mi skonstruować historię, przynajmniej na tym etapie kariery, o wigilijnej kolacji w rodzinie artystów czy arystokratów. Nie chciałem zmyślać żadnego świata. Myślę, że nie odnalazłbym się w takiej konfabulacji. Dlatego pokazałem coś, co znam ze swojego doświadczenia.
W swym debiutanckim filmie Domalewski sięgnął więc do rodzinnych historii i wspomnień, odtwarzając na ekranie świat, który doskonale zna. Z tego brała się filmowa prawda i emocjonalna siła. Siła, którą niosły aktorskie kreacje Dawida Ogrodnika, Arkadiusza Jakubika, Agnieszki Suchory, Tomasza Ziętka, Marii Dębskiej czy Pawła Nowisza.
Podczas festiwalu w Gdyni "Cicha noc" podbiła serca jurorów i dziennikarzy, zdobywając aż siedem nagród, wśród nich tę najważniejszą - Złote Lwy dla najlepszego filmu imprezy.
Krytycy nie szczędzili debiutantowi ciepłych słów. Piotr Guszkowski pisał w "Gazecie Wyborczej""
W znakomitym debiucie Piotr Domalewski przy wigilijnym stole uchwycił esencję polskości: pokazuje kim jesteśmy, czego się boimy, co ukrywamy. Zrobił to jednak na tyle czule, że jeśli nawet spojrzenie w lustro zaboli, nie pozbawia widza nadziei.
Janusz Wróblewski w "Polityce" notował zaś:
Napięcie rośnie niepostrzeżenie. Mimo nadciągającej nieuchronnie katastrofy na pierwszy plan wysuwa się heroiczna walka o utrzymanie równowagi. Wszystko opiera się na osobistym doświadczeniu, na przeżytych emocjach, psychologicznej prawdzie. Wielką zasługą Domalewskiego jest też to, że udało mu się przedstawić ten świat bez nienawiści.
Za festiwalowym uznaniem przyszedł także frekwencyjny sukces, a debiutancki film Piotra Domalewskiego przyciągnął do kin ponad 320 tysięcy widzów, będąc jednym z najchętniej oglądanych polskich filmów 2017 roku i dowodem na to, że także ambitne, inteligentne kino może znaleźć drogę do serc szerokiej publiczności.