Posłuszna i konserwatywna. Seks w polskim kinie
Współczesnym polskim twórcom filmowym trudno pozbyć się romantycznych uniesień. O seksie starają się mówić reżyserki, ale wciąż obawiają się cielesności.
Wstydliwe pragnienia
Walerian Borowczyk uważał, że seks interesuje każdego. Jego wizja erotyki szokowała i uwodziła w latach 70. W "Bestii", pokazującej męskie pożądanie, młoda Amerykanka staje się obiektem pragnienia napalonej bestii. Grająca w filmie aktorka Lisbeth Hummel wyznała w dokumencie "Love Express. Przypadek Waleriana Borowczyka" Kuby Mikurdy: "To naiwna, anachroniczna męska fantazja".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Dzieje grzechu" w reżyserii Waleriana Borowczyka, 1975, fot. Studio Filmowe Perspektywa/Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Wiadomo, że niektórzy mężczyźni przychodzą do kina tylko dla ponętnych aktorek, a kobiety lubią czytać o pozycjach seksualnych preferowanych przez bestsellerowego Christiana Greya.
W jednym z warszawskich kin podczas projekcji filmu "Bez końca" doszło do takiego oto incydentu: po zakończeniu sceny, w której bohaterka oddaje się w hotelu cudzoziemcowi dewizowemu, młody człowiek przedstawił koledze propozycję nie do odrzucenia: "Pójdziem, Kaziu, już się więcej p... nie będą".
To wycinek z artykułu "Seks po polsku" zamieszczonego w magazynie "Kino" w 1986 roku. Grażyna Szapołowska i Daniel Webb sprostali wymagającemu zadaniu postawionemu przez Krzysztofa Kieślowskiego. Wtedy ramy w przedstawianiu scen erotycznych wyznaczała dość pruderyjna obyczajowość peerelowskiej Polski. Po 1989 roku niewiele się zmieniło i stosunkowo niewielu polskich reżyserów skłonnych jest do odważnego ukazywania ars amandi. Zaskakująco, w XXI wieku sferą erotyki na ekranie wciąż rządzi wstyd.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Bez końca", reżyseria: Krzysztof Kieślowski, 1984. Na zdjęciu: Grażyna Szapołowska, fot. Studio Filmowe Tor /Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Gdyby "Bez końca" reklamowano plakatem z nagą Urszulą i Amerykaniem, film ten mógłby podzielić losy pewnych współczesnych zagranicznych obrazów. Społecznościowe konto Stowarzyszenia Nowe Horyzonty zostało niedawno zablokowane w związku z promocją rumuńskiego filmu "Touch Me Not" Adiny Pintilie. Wcześniej serwis wstrzymał reklamę zwiastuna niemiecko-brazylijskich "Czyścicieli internetu". W obu przypadkach internet zareagował konserwatywnie na pokazanie fragmentów nagich ciał bohaterów. Tymczasem wydawałoby się, że po filmach Oshimy ("Imperium zmysłów"), Buñuela ("Piękność dnia"), Hanekego ("Pianistka"), czy Winterbottoma ("9 songs") seksualność w kulturze filmowej nie jest już tabu. Przynajmniej nad Wisłą – jest.
Trudna rozmowa
Anja Rubik rozpoczynając kampanię #sexedpl, przypomniała o filmie "120 uderzeń serca" Robina Campillo, który obejrzała na festiwalu w Cannes. Zmowę milczenia wokół AIDS w latach 90. można porównać do braku rozmowy o seksie, w której, według Octavio Paza, kino mogłoby znacznie pomóc poprzez pokazywanie i włączanie trudnych do nazwania obszarów. Wyłomem w tej konwencji przemilczania miała być "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" Marii Sadowskiej. Reżyserka chciała przypomnieć postać autorki popularnonaukowego poradnika i jej odważne, jak na czasy PRL, obyczajowe wybory. Szesnaście scen erotycznych, stylizowanych na autentyczne, trudno jednak uznać za udane. Ta prowokacja okazała się tak samo powierzchowna, jak Małgorzaty Szumowskiej w "Sponsoringu": ostre było jedynie wulgarne słownictwo.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
"Sponsoring" w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej; na zdjęciu: Anais Demoustier, fot. Kino Świat
A z językiem rodzimi filmowcy mają duży problem od czasu "Chłopaki nie płaczą". Dosadnych słów nie boi się tylko Kuba Czekaj. Mickey House z "Baby bump" handluje swoim moczem, a zarobione pieniądze wydaje na operacje plastyczne uszu. Nastolatek nie może sobie poradzić z pryszczami, wydzielinami i przerośniętymi genitaliami. Zachowania seksualne matki budzą w nim żądze większe niż reklama kremu dopochwowego. Ale już w krótkometrażowym "Users" Jakuba Piątka, gdzie internetowy algorytm połączył kobietę i mężczyznę, użytkownicy robią striptiz przy przygaszonym świetle, bo wstydzą się swojej nagości, i trudno nie mieć wrażenia, że reżyser wstydzi się razem z nimi. Z kolei "W spirali" Konrada Aksinowicza naturalistyczny seks Agnes i Krzysztofa ma za zadanie zażegnać kryzys w ich małżeństwie. Ale dzika kopulacja wydaje się przesadzona i sztuczna.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
"W spirali", reż. Konrad Aksimowicz, fot. materiały prasowe
Akt seksualny postrzegany jako ostateczne potwierdzenie dorosłości to temat "Córek dancingu" Agnieszki Smoczyńskiej. Dziewczyny syreny przeżywają pierwsze wielkie uczucie i pierwszy nieudany seks. W najnowszej "Fudze" reżyserka stara się dotknąć zakazanej seksualności. Udaje jej się to połowicznie, bo tylko dwie sceny wykraczają poza tradycyjne obrazowanie – seks oralny w samochodzie i masturbacja w łazience. Agnieszka Smoczyńska wybrała fizjologiczną erotyzację pozbawioną elegancji, znaną z filmów Carlosa Reygadasa, Phillippe Grandriuxa czy Bruno Dumonta. "Fuga", podobnie jak "Dzikie róże" Anny Jadowskiej, kwestionuje dotychczasowe przyzwyczajenia, ale nie ma swobody pozwalającej bawić się ekranowym obrazem seksu.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Córki Dancingu" w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej, fot. Kino Świat
Bzykanie "Dzikich róż"
Dla trzmieli czas rozmnażania to akrobatyczny taniec z kwiatami. Ewa – główna bohaterka "Dzikich róż" Anny Jadowskiej – wraz z innym kobietami zbiera do koszyków ich płatki. Żar leje się z nieba, a kobieta kładzie się pomiędzy krzakami roślin. Za chwilę przyjdzie Marcel, 14-letni chłopak zauroczony sąsiadką.
Jadowska buduje tradycyjną analogię między seksualnością a życiem natury, nie przekraczając przy tym żadnej granicy. Zatrzymuje się na pocałunkach i dotyku. Inspiracją do scen plenerowych było malarstwo Andrew Wyetha, oddające samotność ludzi pośród bezkresu natury. Ta symbolizuje również ich osaczenie: przez kolczaste pędy róż, obrośnięte polany i brzęczący rój owadów. "Dzikie róże" starają się opowiedzieć o zamknięciu kobiet w zaściankowych schematach i ich pragnieniu emancypacji. Zmęczona Ewa, nieatrakcyjna dla męża, to styropianowa figura, tak jak dom czekający na dokończenie remontu. Na końcu wyraża swoją frustrację, ale jej sprzeciw nie prowadzi do przemiany.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Dzikie róże" w reżyserii Anny Jadowskiej , 2017. Na zdjęciu: Marta Nieradkiewicz, fot. Alter Ego Pictures
Anna Jadowska już w "Teraz ja" przedstawiała seks jako grzech i poniżenie. Autostopowiczka Hanka łapała przygodnie poznanych mężczyzn na "numerek" w samochodzie, lesie czy na dancingu. Żałośni faceci wzbudzali w niej jednak głównie poczucie winy. Z kolei w "Z miłości" Ewelina udawała orgazm robiąc z mężem amatorskie porno, nadużywając się i nie kontaktując się ze swoimi emocjami.
W "Dzikich różach" seksualność też jest pomniejszona. Presja opinii publicznej sprawia, że Ewa nie zdecyduje się na romans z nastolatkiem. Jej pragnienia spycha też na drugi plan tragedia bliska tej z filmu "Niemiłość" Andrieja Zwiagincewa.
Głód bliskości
Inaczej jest w przypadku pewnej siebie, starannej wizualnie "Niny" Olgi Chajdas. Nina nie szuka właściciela męskich bokserek, z którym mogłaby uprawiać mechaniczny seks. Chce wyjść poza społeczne ramy, nawiązując relację z homoseksualną Magdą. Nowo poznana dziewczyna jest surogatką, a nie kandydatką na kochankę, wzbudza jednak w Ninie zaskakujące, nagłe pożądanie. I rzeczywiście dochodzi do spełnienia. Zbliżenia bohaterek pokazane są jako namiętne i sensualne, a jednocześnie emocjonalnie prawdziwe.
Za "Ninę" Chajdas otrzymała Złoty Pazur, nagrodę w konkursie Inne Spojrzenie na Festiwalu w Gdyni, przyznaną jej m.in. za "osobisty ton wypowiedzi i eksplorację tematu mało obecnego w polskim kinie". Jest też nominowana do tegorocznych Paszportów "Polityki". "Nina" jest odpowiedzią na brak obrazów odczuwającego miłość ciała, odważnego języka i narracji o wolności.
Eufemizowanie seksualności
Sperma i miesiączka w polskim kinie nie istnieją. Kultura każe filmowcom ukrywać także piersi i genitalia. Wyjście poza normy, jak w przypadku Olgi Chajdas, jest odbierane jako epatowanie. Miłość w filmie nadal kojarzona jest z dyskursem komedii romantycznych, gdzie relacje damsko-męskie to temat żartów, a seks uprawiany jest pod pierzyną. Tylko że wtedy zainteresowanie widzów romansem bohaterów spada szybciej niż słupek rtęci na termometrze za oknem.
Polscy twórcy opowiadają o miłosnych uniesieniach niezgrabnie albo łagodząco. Tak jakby klasyczne lektury, jak "Pożądanie" Elfride Jelinek, "Kompleks Portnoya" Philipa Rotha czy "Strach przed lataniem" Eriki Jong, były im obce. Sceny seksu z plastikowymi elementami czy masturbacja przy użyciu wątróbki ze sklepu mięsnego nie muszą być pornograficzne, mogą pełnoprawnie opowiadać o życiu wewnętrznym bohatera.
Znamienne, że to kobiety reżyserki powoli przesuwają granice pokazywania intymności, tak jakby poszerzały język umożliwiający głębszą i bardziej precyzyjną opowieść o współczesnych relacjach międzyludzkich. Ich emancypacyjne spojrzenie jest szansą na obyczajowe wyzwolenie polskiego kina.
Autor: Marcin Radomski, grudzień 2018
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]