Mrożące krew w żyłach powieści kryminalne
Uwielbiany przez czytelników, pomijany przez krytyków – mimo trudnych początków polski kryminał święci triumfy również za granicą. Sprawdzamy, co inspiruje pisarzy, jak cienka jest granica między prawdą a fikcją oraz dokąd zmierzają twórcy gatunku.
Na początku była…
…zbrodnia. Chociaż za pierwszą polską powieść stricte kryminalną uznaje się "Czerwonego Błazna" Aleksandra Błażejowskiego z 1925 roku, to już wcześniej podejmowano próby przeniesienia czytelnika w przestępczy półświatek. W 1896 roku Władysław Grajnert wydał książkę pod wymownym tytułem "Zbrodniarz". Ze względu na nikłą wartość literacką pewnie nikt by dziś o niej nie pamiętał, gdyby nie pewien incydent tuż po publikacji. Zbierający zewsząd fatalne recenzje Grajnert przeczytał w tygodniku "Mucha" złośliwą opinię na temat swojego dzieła, która przelała czarę goryczy. Artykuł można sprowadzić do podsumowującej go rymowanki:
Panie Graj, panie Nert
Jest to bredni sterta stert –
Panie Nert, panie Graj
Grafomanów minął maj!
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Władysław Buchner (przed 1906) z "Nowości Illustrowane" 9/1906, fot. Wikimedia.org
Oburzony młody pisarz udał się do mieszkania redaktora naczelnego Władysława Buchnera własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość. W trakcie szamotaniny dziennikarz wyjął rewolwer – jak później zeznał: w obronie koniecznej, gdyż Grajnert próbował go udusić – i postrzelił autora kryminałów. Ten wkrótce zmarł w szpitalu. Podczas procesu warszawska ulica komentowała owe zajście wierszykiem:
Panie Ner, panie Buch!
Nie trza było strzelać w brzuch.
Po tym krwawym dramacie zapadła długoletnia cisza, a jak przekonywał Jerzy Siewierski w monografii "Powieść kryminalna": "Nieliczne próby tworzenia rodzimych kryminałów nie przynosiły żadnych godnych odnotowania osiągnięć".
Sytuacja poprawiła się nieco w dwudziestoleciu międzywojennym, gdy debiutowali m.in. Adam Nasielski, Stanisław Wotowski czy Roman Dąbrowski (pod pseudonimem Marek Romański). Jednak ich powieści były raczej mieszanką sensacji, wątków szpiegowskich i przygodowych niż czystym kryminałem, a autorom zarzucano ślepe kopiowanie zagranicznych wzorców. Krytyka literacka nie poważała rodzącego się gatunku, mówiono nawet, że owe powieści są "moralną zgnilizną płynącą z rozpustnego Paryża". Przekonywano o ich demoralizującym wpływie na młodzież. Prasa rozpisywała się o 16-letnim, pochodzącym z dobrego i zamożnego domu chłopcu, który zamordował "dla łupu właściciela pokojów umeblowanych" – młodociany przestępca miał inspirować się lekturą kryminałów. Zareagowało nawet Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, zalecając warszawskim urzędom ostrożność w publikowaniu powieści o takiej tematyce (w piśmie z 1939 roku w jednym zdaniu wymieniono wydawnictwa opisujące zbrodnie i wydawnictwa pornograficzne). Wspomniany już "Czerwony Błazen", trzykrotnie wydany przed wojną i sfilmowany przez Henryka Szaro (z rolą Eugeniusza Bodo i Nory Ney), po wojnie trafił na listę ksiąg zakazanych.
Ziarna prawdy
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Ziarno prawdy" Borysa Lankosza, fot. materiały promocyjne/Next Film
O ile dawniej to powieści kryminalne mogły stanowić impuls do popełnienia zbrodni, o tyle dziś o wiele częściej spotykamy się z sytuacją odwrotną – to brutalna rzeczywistość staje się inspiracją dla pisarzy. Oczywiście true crime novel, czyli opowieść o prawdziwej zbrodni, plasująca się gdzieś między literaturą piękną a dokumentalną, jest dobrze znana Amerykanom (wymieńmy choćby uchodzącą za powieść non-fiction "Z zimną krwią" Trumana Capote’a albo nagrodzoną Pulitzerem "Pieśń kata" Normana Mailera). Polskę dopiero niedawno opanowała moda na tego typu historie. Zbliżona do konwencji zbeletryzowanego reportażu wydawała się zapowiadana przez wydawnictwo Od Deski do Deski seria "Na F/Aktach", jednak oficyna uczciwie uprzedziła, że książki te to literacka fikcja i nie można ich traktować jako dokumentu. Nie zmienia to faktu, że fabularyzowane historie prawdziwych zbrodni zostały całkiem dobrze przyjęte przez czytelników i krytyków (szczególnie udana była druga odsłona serii, czyli "Inna dusza" Łukasza Orbitowskiego).
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Zygmunt Miłoszewski, fot. Albert Zawada/AG
Na przeciwległym biegunie mamy znakomite reportaże z wątkiem kryminalnym, takie jak: "Nie oświadczam się" Wiesława Łuki, "Był sobie chłopczyk" Ewy Winnickiej czy książki Cezarego Łazarewicza z nagrodzoną Nike historią Grzegorza Przemyka na czele. Co łączy ambitną literaturę faktu z powieścią kryminalną służącą, zdawałoby się, jedynie celom rozrywkowym? Refleksja nad złem, próba diagnozy społeczeństwa i współczesnego świata – tak jak w przypadku "Gniewu" Zygmunta Miłoszewskiego, książki-manifestu. Jeden z najpoczytniejszych twórców kryminałów, laureat Honorowej Nagrody Wielkiego Kalibru w 2020 roku, w ostatniej części trylogii o prokuratorze Szackim pochylił się nad problemem przemocy domowej. Ukazując jej różne wymiary i konsekwencje, piętnując obojętność środowiska i organów ścigania, wywołał ważną dyskusję w społeczeństwie.
Nawet w pełnokrwistym kryminale zbrodnia schodzi na dalszy plan, często ogranicza się do epizodu uruchamiającego lawinę pytań o kondycję człowieka, motywacje, psychologiczne aspekty postępowania. Poza tym również w fikcji ważna jest autentyczność, a że rzeczywistość sama podsuwa najlepsze pomysły, grzech z nich nie skorzystać. Doskonale wiedzą o tym inicjatorzy literacko-medialnego projektu "Opowiem ci o zbrodni". Czołowych polskich twórców kryminałów – m.in. Katarzynę Bondę, Wojciecha Chmielarza, Roberta Małeckiego, Małgorzatę i Michała Kuźmińskich, Igora Brejdyganta – poproszono o przyjrzenie się nierozwiązanym zagadkom, tajemniczym zniknięciom i brutalnym morderstwom sprzed lat. Powstały opowiadania i reportaże kryminalne, rzeczowe analizy sądowych akt oraz program telewizyjny emitowany na antenie Crime+Investigation Polsat, w którym pisarze wraz ze śledczymi i specjalistami wrócili do opisanych wydarzeń. W 2020 roku premierę miała trzecia odsłona przedsięwzięcia.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Wojciech Chmielarz, 2017, fot. Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta
Jak twórcy fikcji poradzili sobie z prawdą? Różnie. Jedni kurczowo trzymali się konwencji non-fiction, inni prowadzili narrację w swoim stylu i gdyby czytelnicy nie znali kontekstu, pewnie nie domyśliliby się, że dana historia oparta jest na faktach. Do intrygującego rozwiązania posunął się Chmielarz, który w przewrotnie zatytułowanej opowieści "Miłość" (3. tom "Opowiem ci o zbrodni") wprowadził fikcyjną postać. W ten sposób pokazał możliwe scenariusze i sprowokował u odbiorcy myślenie w stylu: "co by było, gdyby…", zmuszając go jednocześnie do głębszej refleksji nad postępowaniem bohaterów. Z kolei Bonda zaprosiła do współpracy jednego z najlepszych profilerów w kraju Bogdana Lacha. Razem stworzyli zagadkę dla czytelnika, który na podstawie przesłanek mógł spróbować odpowiedzieć na pytanie: "kto zabił?". Ich szkic "Z zimną krwią" to zarazem preludium do innej publikacji obojga autorów – "Motywu ukrytego", będącego swoistą kontynuacją książki dokumentalnej "Zbrodnia niedoskonała" z 2009 roku.
Jedyne, czego może brakować w inspirowanych rzeczywistością opowieściach, to mrożących krew w żyłach szczegółów popełnionych zbrodni. To zrozumiałe, że twórcy nie chcieli epatować okrucieństwem i tylko w myśl dochowania dziennikarskiej rzetelności ujawniali przyprawiające o dreszcz fakty. Jednak od czego mamy fikcję?
Motyw odkryty
Królowa kryminału Agatha Christie mówiła:
Pomysły moich powieści kryminalnych znajduję, zmywając. Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie.
Podobnie ma Bonda, która jednak sprzątać lubi. Przyznaje, że gdy się już zmęczy, to "symboliczne klocki wpadają na miejsce". Chmielarz jedną ze swoich powieści wymyślił w starej sztolni, licząc nietoperze. Fabułę "Żmijowiska" zaczął sobie układać podczas sielskich wakacji w gospodarstwie agroturystycznym w okolicach Rytla. Gaja Grzegorzewska w poszukiwaniu weny przegląda aukcje internetowe – poluje na odzież, książki, meble. Gdy już ma pisać, przerabia ubrania – głównie tnie. A co inspiruje innych polskich pisarzy?
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katarzyna Puzyńska, fot. Albert Zawada/AG
Na przykład wizyta u fryzjera. Katarzyna Puzyńska podczas niezobowiązującej rozmowy z matką o obcięciu włosów pomyślała, że to byłby niezły motyw zabójstwa. Plan zrealizowała w swojej drugiej książce "Więcej czerwieni" – precyzyjnie skonstruowanej, wciągającej, śmiałej w budowaniu wątku erotycznego, niepozbawionej elementów wpisujących się w konwencję powieści psychologicznej. Powieść otwiera opis popełnionego morderstwa z perspektywy zabójcy, mroczna sceneria potęguje napięcie:
Idziemy pustymi ulicami. Ta część miasta nie jest zbyt popularna. Latarnie rozświetlają zimowe ciemności. Właściwie powinno mi być zimno w cienkim dresie, ale czuję, jak po plecach spływają mi krople potu. Nie wiem, czego oczekiwać. Jak to będzie ją zabić?
W tej historii nie mamy jednej zbrodni, a serię brutalnych morderstw odkrywanych w trakcie śledztwa. Schemat się powtarza, ale dla zmylenia policji zostaje zmodyfikowany. Co łączy wszystkie zbrodnie? Zabójca obcina ofiarom włosy:
Nie chcę, żeby się zabrudziły. Na przykład krwią. Kiedy włosy są już zabezpieczone, ogarnia mnie jeszcze bardziej uroczysty nastrój. Teraz czas na właściwe przedstawienie i wielki finał. […] Biorę nóż myśliwski. Przerzucam go chwilę z ręki do ręki. Nie mogę się zdecydować, której użyć. Prawa, lewa, prawa, lewa. Prawa. W końcu wycinam jej na piersiach krzyż.
Teatralność tej sceny zapowiada artystyczne ambicje mordercy. Zresztą później też jest ciekawie: zmiany miejsca, kolejni podejrzani, ofiary z amputowanymi częściami twarzy i ciała… Puzyńska zręcznie prowadzi narrację tak, aby czytelnik otrzymał pewne wskazówki, ale do końca nie był pewien odpowiedzi na najważniejsze w powieści kryminalnej pytanie.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka książki "Roztopy" Jędrzeja Pasierskiego 2019, fot. wydawnictwo Czarne. Jędrzej Pasierski, fot. © Mikołaj Starzyński/wydawnictwo Czarne
Zmrok, ustronne miejsce (świetnie sprawdza się las) i może jeszcze zimowa aura (z jednej strony mróz konserwuje zwłoki, z drugiej sypiący śnieg zaciera ślady) – to niezawodne elementy scenografii zbrodni. Sprawdziły się też w "Roztopach" Jędrzeja Pasierskiego. Autor powieści wyróżnionej Nagrodą Wielkiego Kalibru 2020 unika drastycznych opisów, właściwie tylko fragment o "nadjedzonej przez zwierzęta, rozdziobanej przez ptaki albo jedno i drugie" twarzy budzi estetyczny niesmak. Czytelnikowi może podobać się co innego, a mianowicie ostrożne dawkowanie emocji w początkowych rozdziałach – strach budzi niezidentyfikowana postać pojawiająca się kilkakrotnie na skraju lasu – oraz zajmująca intryga, nabierająca tempa już po odkryciu zwłok, z punktem kulminacyjnym pod koniec śledztwa. W wywiadach Pasierski przyznaje, że "Roztopy" są w pewnym stopniu kompilacją wspomnień z dzieciństwa w Beskidzie Niskim i fantazji: akcja powieści rozgrywa się w nieistniejącej wsi Bukowce, ale już dom zaginionej Joanny Pascho ma swój pierwowzór w rzeczywistości. Pisarz wychował się na kryminałach Agathy Christie, ale to nie one są główną inspiracją. Na łamach portalu "Zbrodnia w Bibliotece" mówił:
A jeśli chodzi o pomysły, to jednak najwięcej przychodzi mi do głowy, kiedy usiądę na krześle i przykleję się do klawiatury.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka książki "Niepełnia" Anny Kańtoch 2017, fot. wydawnictwo Powergraph. Anna Kańtoch, portret, fot. wydawnictwo Marginesy
Oryginalną i niejednoznaczną powieścią jest "Niepełnia" Anny Kańtoch. Kluczowe miejsce akcji wygląda tak:
Na stronie był rysunek: zima, biały dom na zaśnieżonym pustkowiu, w oddali ciemnozielona ściana drzew. Słońce zachodziło – albo wschodziło, nie potrafił zdecydować – i śnieg miał czerwony odcień, jakby podświetlała go łuna pożaru. […] Było to samotne miejsce, jak dom zbudowany na końcu wszechświata.
Brzmi znajomo? Na tym podobieństwa z klasycznymi kryminałami się kończą. Kańtoch rezygnuje ze śledztwa, chociaż czytelnik tropi elementy, które mogłyby go doprowadzić do rozwiązania zagadki. W dodatku bawi się konstrukcją: w zapętlających się opowieściach, gdzie koniec jednej staje się początkiem drugiej, z łatwością odczytujemy ślady lektury "Rękopisu znalezionego w Saragossie". Sama autorka wskazuje też na pozaliterackie inspiracje, jak obrazy Eschera przedstawiające schody łączące się pod różnymi kątami. "Niepełnia" romansuje z fantastyką, od której zresztą pisarka zaczynała. Tutaj ciąg przyczynowo-skutkowy nie jest istotny, a fakty nie muszą się zgadzać. Tym razem zabójstwo stało się pretekstem (a może efektem ubocznym?) do pytań o tożsamość. Chociaż powieść ta zdecydowanie wykracza poza ramy kryminału, jest interesującą alternatywą dla miłośników gatunku.
Prawo serii
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Pan T.", 2019, materiały promocyjne
Bernadetta Darska, która w książce "Śledztwo i płeć" wzięła pod lupę bohaterki powieści kryminalnych, zwraca uwagę, że ten rodzaj literatury popularnej szybciej reaguje na zmiany zachodzące w społeczeństwie niż inne gatunki. Zaciera się chociażby tradycyjny podział ról między kobietą a mężczyzną. Można więc nazwać kryminał swoistą kroniką czasów, ale też topografią polskich miast. Czytelnik lubi wyrazistych bohaterów i znajome miejsca. Sztandarowy przykład pochodzi z PRL-u – to Warszawa ukazana w "Złym" Leopolda Tyrmanda. Legendarne stołeczne kawiarnie, kluby jazzowe, targowiska, ciemne uliczki i zaułki, gdzie czają się gangsterzy – autorzy przewodników turystycznych mogliby się wiele nauczyć.
A współcześnie? Historyczny Wrocław utrwalił Marek Krajewski w cyklu o policjancie Eberhardzie Mocku. Marcin Wroński wraca w swoich książkach do międzywojennego Lublina. Poznań to miejsce kojarzone z kryminałami Joanny Jodełki i Ryszarda Ćwirleja. Bohater powieści Miłoszewskiego prokurator Teodor Szacki podróżuje między Warszawą ("Uwikłanie"), Sandomierzem ("Ziarno prawdy") a Olsztynem ("Gniew"). Trójmiasto ma nawet wydawnictwo Oficynkę, specjalizującą się w mrocznych opowieściach osadzonych w lokalnej scenerii.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katarzyna Bonda, fot. Bartosz Bobkowski/AG
I tu zauważamy jeszcze jedną prawidłowość – krwawe historie lubią towarzystwo. Badaczka gatunku Beata Marcinowska przekonuje, że już w czasach zaborów modne były kryminalne powieści zeszytowe. Kolejne odcinki ukazywały się zwykle co tydzień, a pierwszy epizod z reguły rozdawano za darmo. Było to zagranie czysto marketingowe – chodziło o wyrobienie w czytelniku nawyku systematycznego nabywania zeszytów. Wracamy do rzeczy, które znamy, chociaż dla pisarzy taki cykl może okazać się pułapką. Znana jest historia Arthura Conana Doyle’a, który uśmiercił Sherlocka Holmesa, by się od niego uwolnić, jednak na żądanie fanów musiał go wskrzesić.
Od dawna zdawano sobie sprawę, że kryminał uzależnia. Nie inaczej jest dziś. Autorzy od początku planują powieściowe serie, które łączy bohater (detektyw, policjant, prokurator). Czasem mają wspólną nazwę jak "Cztery żywioły Saszy Załuskiej". Zresztą to Bonda w swoim debiucie "Sprawa Niny Frank" wprowadziła do polskiego kryminału psychologa śledczego jako postać wiodącą, chociaż czytelnicy z pewnością bardziej kojarzą profilerkę Załuską. Bogdan Lach, z którym pisarka stworzyła wspomniany już "Motyw ukryty", mawia, że "ciało ofiary to książka, którą należy umieć czytać bardzo dokładnie".
Najnowsze książki twórców kryminałów to ukłon w stronę powieści obyczajowej, którą swego czasu kryminał zastąpił, a także thrillera psychologicznego – wystarczy spojrzeć na ostatnie tytuły Chmielarza czy Miłoszewskiego. W 2020 roku wydano antologię opowiadań "Stulecie kryminału". Publikacja jest pokłosiem konkursu zorganizowanego z okazji okrągłej rocznicy działalności polskiej policji. Uczestnicy mieli za zadanie napisać krótki utwór w ramach jednej z trzech kategorii: w stylu retro, z akcją osadzoną we współczesności i z zachowaniem obowiązujących trendów pisarskich oraz historię z przyszłości. Patrząc na warsztat i wyobraźnię młodych autorów, o przyszłość powieści kryminalnych możemy być spokojni.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]