Miejsca polskiego romantyzmu
Każdy z naszych narodowych wieszczów wiódł nieco inne życie. Poeci jeździli po świecie i czerpali natchnienie z różnorakich miejsc i zdarzeń. Czy wędrując ich śladem da się odtworzyć drogę kształtowania się ich wrażliwości? Czy związane z nimi przestrzenie rzeczywiście tchną duchem romantyzmu?
Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki i Zygmunt Krasiński – to trzej polscy poeci epoki romantyzmu, których dokonania wykraczają poza świat literatury. Ich twórczość, która przypadła na okres zaborów, miała wielkie znaczenie dla utrzymania polskiej tożsamości i formowania postaw patriotycznych. To dlatego owych twórców uznaje się za narodowych wieszczów, którzy swoim pisarstwem wpłynęli nie tylko na kulturę, ale i postawy społeczne czy działania polityczne. Nic więc dziwnego, że badając dorobek trzech poetów poddaje się analizie nie tylko ich spuściznę pisarską, ale i miejsca, które odwiedzali, gdzie żyli, gdzie umieszczali akcje swoich utworów. Podążanie śladem wieszczów może pomóc w lepszym zrozumieniu ich artystycznych wyborów, bo przecież otoczenie, przestrzeń, budynki, krajobrazy potrafią mieć wielki wpływ na artystyczną twórczość. Tak jak wybór scenerii dla poematu czy dramatu może nieść dla czytelników dodatkowe znaczenia. Nie sposób prześledzić wszystkich miejsc związanych z polskimi wieszczami, ale niech kilka poniższych przykładów stanie się pretekstem do przyjrzenia się ich twórczości także przez pryzmat miast, budynków i miejsc.
Mickiewicz: czy Mir to mit?
Z osobą najważniejszego polskiego poety związane są setki miejsc, na przestrzeni lat powstały też dziesiątki szlaków, pozwalających podążać śladem autora "Pana Tadeusza". Adam Mickiewicz sporo podróżował, zmieniał miejsca pobytu – życiowe drogi wiodły polskiego poetę przez kilkadziesiąt miast rozsianych na dwóch kontynentach. Od Moskwy po Paryż, od Odessy po Rzym, z Krymu do Drezna i z Lozanny do Sankt Petersburga i Stambułu – podążając śladem urodzonego na terenie dzisiejszej Białorusi artysty można przemierzyć tysiące kilometrów. Czy da się z nich wybrać te, z których poeta zaczerpnął najwięcej, które zrobiły na nim największe wrażenie?
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Zrekonstruowany dworek Adama Mickiewicza w Nowogródku na Białorusi, fot. Dawid Lasociński/Forum
Dość powszechne jest przekonanie, że duży wpływ na losy człowieka może mieć miejsce, w którym spędził pierwsze lata życia. W przypadku Adama Mickiewicza byłby to Nowogródek, położone na terenie dzisiejszej Białorusi miasto, jedno z najstarszych w regionie. To tu osiedli rodzice poety gdy ten miał osiem lat; tu przyszły autor "Ballad i romansów" został ochrzczony w tym samym kościele, w którym w 1422 roku król Władysław Jagiełło poślubił księżnę Sofię Holszańską. Mickiewicz w Nowogródku chodził do szkoły i stąd wyruszył na studia do Wilna. Historyczne miasto (które dziś liczy niecałe 30 tysięcy mieszkańców) pełniło istotną rolę w regionie, było pierwszą stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego, miejscem lokalnych sejmików. Największy rozkwit Nowogródek przeżywał w czasach I Rzeczpospolitej, ale też znacząco ucierpiał najpierw w czasie najazdu szwedzkiego, a w 1751 roku w czasie wielkiego pożaru. Z tamtych czasów do dziś ocalały w mieście zabytki związane w trzema zamieszkującymi miasto społecznościami: katolicką, prawosławną i muzułmańską. W miejscowej farze do dziś znajduje się obraz Matki Boskiej Nowogrodzkiej, do której modliła się podobno matka przyszłego poety, gdy ten długo nie wracał do zdrowia po upadku z okna i do której zwrócił się także sam poeta w inwokacji "Pana Tadeusza":
Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu).
Najbardziej znaczącą pamiątką po pobycie polskiego wieszcza w Nowogródku jest muzeum jego imienia. Powstało w domu, wzniesionym pod koniec XIX wieku w miejscu pochłoniętego przez pożar dworku rodziny Mickiewiczów i w 1937 roku przekazanym na cele muzealne.
Swoje muzeum autor "Sonetów krymskich" ma także w Śmiełowie, położonym na południowy wschód od Poznania. Wielkopolska to jedyny znajdujący się obecnie w granicach Polski teren, który odwiedził Adam Mickiewicz, bo stąd – nieskutecznie – usiłował dostać się na teren Królestwa Polskiego w 1831 roku. Wzniesiony pod koniec XVIII wieku według projektu jednego z ważniejszych architektów polskiego klasycyzmu, Stanisława Zawadzkiego pałac w Śmiełowie był jednym z miejsc, w których zatrzymał się poeta. Założony na planie podkowy gmach składa się z korpusu głównego wyposażonego w kolumnowy portyk z trójkątnym naczółkiem oraz z dwóch oficyn bocznych połączonych z nim arkadowymi galeriami; wnętrza pałacu zdobią m.in. malowidła autorstwa Antoniego i Franciszka Smuglewiczów.
Od 1970 roku pałac w Śmiełowie jest jednym z oddziałów Muzeum Narodowego w Poznaniu, a prezentowana w nim ekspozycja dotyczy nie tylko postaci Adama Mickiewicza, ale i historii wnętrz XVIII-wiecznych obiektów rezydencjonalnych.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Zamek w Mirze w obwodzie grodzieńskim na Białorusi, fot. Veresovich/Getty Images
Poznając dorobek pisarzy czy poetów czytelnicy na pewno nieraz zastanawiali się, czy miejsca, w których umieszczona została akacja dzieł literackich, istnieją naprawdę. W pobliżu miejscowości Mir na Białorusi, przy trasie łączącej Mińsk z Baranowiczami, znajduje się zespół zamkowy, który według niektórych przekazów miał stanowić pierwowzór zamku Horeszków w "Panu Tadeuszu". Nawet jeśli to mit, zabytkowy obiekt w Mirze wart jest uwagi. Ten wpisany w Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO zabytek był wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany (a także niszczony przez wojny i odbudowywany) – ale właśnie dzięki temu stanowi dziś wyjątkowo ciekawy i zaskakująco spójny zbiór form i stylów architektonicznych, będąc nietypowym zapisem burzliwych dziejów tych ziem.
Młodszy o 10 lat od Mickiewicza Juliusz Słowacki, tak jak i jego starszy rodak, studiował w Wilnie, podobnie wiódł także wędrowny tryb życia, przemieszczając się wielokrotnie pomiędzy europejskimi miastami: mieszkał w Londynie i Genewie, miesiącami podróżował po Włoszech, Palestynie, Egipcie, Grecji. Najwięcej czasu jednak spędził w Paryżu (tam też kilka razy spotkał Mickiewicza, a ujawniana tam wzajemna niechęć czy swoista rywalizacja pomiędzy dwoma polskimi wieszczami stała się legendą). Z życiorysu obu poetów można by wysnuć wniosek, że to właśnie Wilno i Paryż są najważniejszymi punktami na mapie polskiego romantyzmu, bo oba te miasta miały wielki wpływ na życie i twórczość dwóch polskich wieszczów.
Juliusz Słowacki urodził się w Krzemieńcu, mieście na terenie dzisiejszej Ukrainy, położonym 120 km na wschód od Lwowa. To tutaj autor "Kordiana" spędził dzieciństwo, a kiedy przeniósł się z matką do Wilna, regularnie bywał u mieszkających w Krzemieńcu dziadków. Niektórzy badacze literatury uważają, że to właśnie rodzinne miasto Słowacki uważał za miejsce ukształtowania się swojej wrażliwości – także dlatego że Wilno zbyt silnie kojarzono z postacią jego rywala, Adama Mickiewicza. W Krzemieńcu dziś znajduje się muzeum poświęcone pamięci autora "Beniowskiego", ulica, przy której się urodził, nosi jego imię, zaś w miejscowym kościele w setną rocznicę urodzin poety odsłonięto jego płaskorzeźbę dłuta Wacława Szymanowskiego.
Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem nie znał prawie rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
Smutno mi, Boże!
Te słowa z poematu Słowackiego "Hymn o zachodzie słońca na morzu" z 1836 roku można uznać za prorocze. Artysta zmarł w 1849 roku na gruźlicę. Umarł w Paryżu i tam, na cmentarzu Montmartre, został pochowany; staraniem jego przyjaciół rok później na grobie stanął pomnik w formie zwieńczonego krzyżem stosu kamieni; sam nagrobek zaprojektował francuski artysta, Charles Pétiniaud-Dubos, medalion z portretem poety jest dziełem Władysława Oleszczyńskiego.
W 1909 roku podjęto pierwszą, nieudaną próbą przeniesienia prochów poety do Polski. Ostatecznie udało się to blisko 20 lat później. W 1927 roku zwłoki Słowackiego ekshumowano i statkiem dotransportowano do Polski. Bocznokołowiec "Mickiewicz", na pokładzie którego z Gdańska trumna z ciałem poety podróżowała do Warszawy zawijał do wielu wiślanych portów i wszędzie z tej okazji obywały się tłumne uroczystości. Pogrzeb Słowackiego w Polsce był jedną z największych tego typu uroczystości z historii. W Warszawie trumnę witał prezydent Ignacy Mościcki; przez dobę była ona też wystawiona w katedrze. Kolejnego dnia, przy dźwiękach "Marszu żałobnego" Fryderyka Chopina przeniesiono ją do pociągu, którym odjechała w stronę Krakowa – wieszcz spoczął ostatecznie w krypcie na Wawelu. Jednak grób poety w Paryżu, mimo że pusty, nie został zlikwidowany – miłośnicy poezji ciągle mogą oglądać skromny, kamienny nagrobek.
Postacie polskich wieszczów pojawiają się często do dziś w dziełach kultury popularnej; poeci mają też swoje pomniki, parki, ulice, szkoły, teatry. Jednym z bardziej niezwykłych miejsc noszących imię polskiego wieszcza jest Komora Juliusza Słowackiego w kopalni soli w Wieliczce. Znajduje się ona 125 m pod ziemią, na trzecim poziomie kopalni. W Komorze Słowackiego można nocować (nocleg pod ziemią z wyżywieniem i zwiedzaniem Trasy Turystycznej dla dorosłej osoby kosztuje 230 zł); na trzecim poziomie znajduje się tablica upamiętniająca pogrzeb wieszcza na Wawelu, a także wykonane z soli jego popiersie. Autor "Balladyny" znajduje się w gronie osób szczególnie uhonorowanych w Wieliczce również dlatego, że oprawę muzyczną pogrzebu poety na Wawelu przygotowywała Reprezentacyjna Orkiestra Dęta Kopalni Soli "Wieliczka".
A ci, którzy chcieliby zobaczyć budynek, po którego korytarzach na pewno przechadzał się autor "Anhellego", można odesłać na warszawski Plac Bankowy. Tu bowiem do dziś znajduje się gmach, będący niegdyś siedzibą Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, w której to Juliusz Słowacki w 1830 roku pracował jako aplikant.
Krasiński: śladami (neo)gotyku
Tropicielom miejsc związanych z polskimi wieszczami i ten trzeci sprawia sporo kłopotów, bo także wiele podróżował, zmieniał miejsca zamieszkania, niełatwo więc podążać jego szlakiem. Autor "Irydiona" urodził się i zmarł w Paryżu, mieszkał w Niemczech, Szwajcarii, Włoszech, w Genewie poznał Adama Mickiewicza, w Rzymie – Juliusza Słowackiego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Neogotycki pałac Krasińskich w Opinogórze Górnej, fot. Semu/Wikimedia.org
Inaczej niż dwaj pozostali poeci epoki romantyzmu, Krasiński pochodził z bogatej rodziny i nie musiał się martwić o byt. W prezencie ślubnym, żeniąc się w 1843 roku z Elizą Branicką, autor "Nie-boskiej komedii" otrzymał od ojca neogotycki pałacyk w Opinogórze niedaleko Ciechanowa. I to miejsce pozostaje najsilniej związane z poetą; od 1961 roku działa tu Muzeum Romantyzmu, koncentrujące się na twórczości trzeciego z polskich wieszczów. Nie ma pewności, kto zaprojektował ten położony w parku, stylowy budynek z wieżą, faktem jest, ze zameczek w Opinogórze jest jednym z ciekawszych przykładów stylu neogotyckiego w polskiej architekturze, tu wykorzystanym do wykreowania niewielkiej, nastrojowej budowli ogrodowej. Jeśli wspomnieć, że pierwsze literackie próby młodego Zygmunta to dzieła klasyfikowane dziś jako powieści gotyckie, architektoniczna forma opinogórskiej rezydencji wydaje się uzasadniona. Na terenie opinogórskiej posiadłości Zygmunt Kasiński został pochowany – po jego śmierci w 1859 roku jego szczątki zostały tu sprowadzone z Paryża.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Wzgórze Krasińskiego w Wierzenicy, fot. MOs810/Wikimedia.org
Nie wszyscy badacze literatury epoki romantyzmu wysoko cenią dorobek Zygmunta Krasińskiego, i sam poeta miał wiele wątpliwości co do jakości swojej twórczości. Jednak listy, które Krasiński pisał przez lata do swojej ukochanej, Delfiny Potockiej (a zachowało się ich do dziś ponad 600) to niezwykle cenny i wartościowy zabytek sztuki epistolarnej. W tychże listach autor "Irydiona" opisywał między innymi swoje wizyty w dworze rodziny Cieszkowskich w Wierzenicy niedaleko Swarzędza i spacery tzw. Aleją Filozofów. Tym malowniczym szlakiem gospodarz zwykł prowadzać swoich znamienitych gości i prowadzić z nimi debaty na temat filozofii czy kultury. Na pamiątkę tych wizyt, które Krasiński opisywał jako ważne i inspirujące i nazywał "wierzeniczeniami", wzgórze na terenie posiadłości nazwano jego imieniem.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Brama Lwowska, Okopy Świętej Trójcy, Ukraina, fot. Крочак Ігор Якович/Wikimedia.org
Czasami miejsca wykreowane przez poetów bywają bardziej wyraziste niż te, które można naprawdę odwiedzić. Do takich można chyba zaliczyć Okopy Świętej Trójcy, symboliczny ostatni przyczółek chrześcijaństwa w rozpadającym się świecie. Okopów w "Nie-boskiej komedii" rozpaczliwie broni bohater dramatu, Henryk, starając się uchronić przed rewolucjonistami świat tradycji i starego porządku. Czy podobne myśli towarzyszyły żołnierzom stacjonującym w zbudowanej pod koniec XVII wieku twierdzy, która miała chronić świat kultury europejskiej przez najeźdźcami z Imperium Osmańskiego? Literackie Okopy Świętej Trójcy były zapewne inspirowane budowlą obronną wzniesioną niedaleko Kamieńca Podolskiego i Chocimia z inicjatywy hetmana Stanisława Jabłonowskiego, który to obiekt odegrał znaczącą rolę w odbiciu z rąk tureckich twierdzy w Kamieńcu Podolskim.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Krypta Wieszczów Narodowych na Wawelu, Kraków, fot. Tsadee/Wikimedia.org
Dwaj polscy wieszczowie, mimo że prowadzili życie raczej niestałe, przemieszczając się po różnych krajach i kontynentach, ostatecznie spoczęli razem w mieście, w którym żaden z nich nigdy nie był. W 1890 roku jedną z krypt pod posadzką Katedry Wawelskiej przeznaczono na pochówek Adama Mickiewicza (sam pomysł przeniesienia ciała wieszcza do Krakowa narodził się zaraz po jego śmierci, można go było zrealizować jednak dopiero 35 lat później). 4 lipca 1890 roku poeta spoczął w sarkofagu projektu Sławomira Odrzywolskiego, w podziemiach świątyni, w których chowano polskich królów i najważniejsze postacie w historii (pochowani są tu m.in. książę Józef Poniatowski i Tadeusz Kościuszko). 28 czerwca 1927 roku do Mickiewicza dołączył Juliusz Słowacki, którego ciało przeniesiono na Wawel z Paryża z inicjatywy Józefa Piłsudskiego (który osiem lat później sam spoczął w jednej z wawelskich krypt). W 1993 roku do sarkofagów dwóch polskich wieszczów dołączono epitafium poświęcone pamięci Cypriana Kamila Norwida. Ten poeta zmarł w biedzie i pochowany został w anonimowym grobie, do jego wawelskiego nagrobka włożono więc ziemię ze zbiorowej mogiły z Montmorency niedaleko Paryża, gdzie był pochowany w 1883 roku. W 2010 roku natomiast do poetów w krypcie dołączył kompozytor: w 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina w wawelskiej krypcie odsłonięto medalion przedstawiający wizerunek autora polonezów.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Aleje Trzech Wieszczów, Kraków, fot. Robert Neumann /Forum
O wiele trudniej poczuć nastrój romantycznej poezji w innym związanym z polskimi wieszczami miejscu, czyli w gwarnych i tłocznych Alejach Trzech Wieszczów w Krakowie. Ta jedna z najważniejszych ulic w mieście została zaprojektowana w latach międzywojennych jako kluczowa dla rozwoju miasta koncepcja urbanistyczna. Wzdłuż obiegającej centrum arterii znajduje się duża część najważniejszych krakowskich gmachów, Muzeum Narodowe czy budynki akademickie (swoje adresy mają tu m.in. Akademia Górniczo-Hutnicza, Akademia Rolnicza, Biblioteka Jagiellońska), wznoszą się tu majestatyczne kamienice, stylowe siedziby urzędów. Przy tej stanowiącej kręgosłup urbanistyczny Krakowa ulicy znaleźć też można obiekty w innych niż międzywojnie epok – stoi tu późnomodernistyczny Hotel Cracovia czy postmodernistyczna siedziba Radia Kraków.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Dzielnica Trzech Wieszczów w Częstochowie z lotu ptaka, fot. dzięki uprzejmości www.jurazlotuptaka.pl
Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki i Zygmunt Krasiński są patronami niezliczonych obiektów, sami jednak byliby zapewne zaskoczeni faktem, że ich nazwiska noszą także… osiedla mieszkaniowe. Pod koniec lat 50. na liczącym 360 hektarów pofałdowanym terenie dzielnicy Rury Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa rozpoczęła budowę dużego zespołu mieszkaniowego, przeznaczonego dla 50 tysięcy mieszkańców. Już w 1959 roku pierwsi lokatorzy wprowadzili się do bloków na Osiedlu Adama Mickiewicza; w kolejnej dekadzie wyrosły niezwykłe bloki Osiedla Juliusza Słowackiego (to znany projekt Zofii i Oskara Hansensów), w 1970 roku rozpoczęła się budowa Osiedla Zygmunta Krasińskiego. W kolejnych latach w sąsiedztwie wyrosły jeszcze bloki noszące imiona m.in. Bolesława Prusa, Marii Konopnickiej, Henryka Sienkiewicza. Wszystkich trzech najważniejszych twórców polskiego romantyzmu naraz uhonorowano także w Częstochowie, gdzie jedna z sąsiadujących ze śródmieściem dzielnic nazwana jest Trzech Wieszczów.