Cudowne dziecko podziwiano w salonach, traktowano jak maskotkę. Na Wieczorach Muzykalnych w Towarzystwie Dobroczynności, koło kościoła św. Anny, grywał koncerty fortepianowe Adalberta Gyrowetza, Ferdynanda Riesa, Johanna Nepomuka Hummla, Johna Fielda. W czasach studenckich był stałym bywalcem zakładu instrumentów Buchholtza na rogu ulic Mazowieckiej i Świętokrzyskiej, składów muzycznych Magnusa i Franciszka Klukowskiego i księgarni muzycznej Antoniego Brzeziny przy ulicy Miodowej, gdzie przegrywał nowe nuty, jakie przychodziły z Wiednia czy Berlina.
W Pałacu Trettera, naprzeciwko księgarni Brzeziny, w latach 1826-1830 mieściła się kawiarnia Pod Kopciuszkiem (dla ludzi teatru), a na półpiętrze – Dziurka, w której zbierała się młodzież. W pobliżu była też Honoratka, a na Krakowskim Przedmieściu przy skrzyżowaniu z ulicą Kozią – kawiarnia Pani Brzezińska. Chopin spotykał się w tych miejscach z młodymi literatami, krytykami i muzykami.
W latach 1825-1826, w każdą niedzielę, grał na organach w kościele ss. wizytek. Szczególnie był związany ze świątyniami Świętego Krzyża i św. Anny, a w kościele ewangelicko-augsburskim w 1825 roku grał na eolimelodikonie dla cara Aleksandra I, od którego otrzymał brylantowy pierścień. Konserwatorium mieściło się w dawnych zabudowaniach klasztornych zakonu bernardynek między kościołem św. Anny i Zamkiem Królewskim. Odbywały się tam niektóre zajęcia praktyczne Szkoły Głównej Muzyki, zaś wykłady teoretyczne – w Pałacu Kazimierzowskim.
Wszystkie te miejsca wyznaczają obszar, po którym najczęściej poruszał się Chopin. Jego ulubiona trasa, po której spacerował z przyjacielem Tytusem Woyciechowskim, wiodła od Nowego Światu do Placu Zamkowego. Oczywiście bywał też na przedstawieniach wystawianych w Teatrze Narodowym przy Placu Krasińskich, kierowanym przez Karola Kurpińskiego – na operach Mozarta, Rossiniego, Spontiniego, Boieldieu. "Wolnego strzelca" Webera z 1826 roku „o dziwnej romantyczności i nadzwyczaj wyszukanej harmonii” – jak sam napisał – porównywał później z inscenizacją w Berlinie. Poznał też kilka oper polskich, m.in. Kurpińskiego i Elsnera. W 1827 roku był na koncercie Marii Szymanowskiej, słuchał uzdolnionych, młodszych od siebie, pianistów – Józefa Krogulskiego i Antoniego Kątskiego, natomiast wiosną 1828 roku podziwiał sławnego Hummla, którego utwory chętnie wykonywał.
Na wakacjach
Niezwykle ważną rolę w ukształtowaniu Chopina jako kompozytora odegrały letnie wyjazdy do majątków rodzinnych jego kolegów, gdzie stykał się z muzyką wiejską. Czy odwiedzał posiadłość Skarbków, w której się urodził? Istnieje kilka przekazów o przyjazdach Chopina do Żelazowej Woli – latem 1823 roku, na Boże Narodzenie w 1825 roku i na Nowy Rok w 1826 roku (wraz z siostrą Ludwiką) oraz latem 1830 roku, po raz ostatni przed opuszczeniem Polski. Podobno wynoszono instrument na zewnątrz i Chopin na nim grał.
Lato 1824 roku spędził w Szafarni w majątku rodziców Dominika Dziewanowskiego, szkolnego kolegi. Zaczął tam redagować arcyzabawny "Kurier Szafarski", w którym podpisywał się anagramem swego nazwiska Pichon. Donosił o wydarzeniach folwarcznych i o plotkach, rymował, a gdy panna Ludwika Dziewanowska jako cenzor raz coś skreśliła, zareagował natychmiast wierszykiem:
Proszę bardzo cenzora
Nie krępować mi ozora.
Odwiedził też Gulbiny, Sokołowo, Ugoszcz. Przysłuchiwał się żydowskiej kapeli, oglądał ludowe obrzędy, tzw. okrężne w Obrowie. W 1824 roku napisał proste wariacje na temat pieśni "Der Schweizerbub", którą mu podsunął Elsner.
Szafarnię odwiedził także w następnym roku. Pojechał też do Torunia. W 1826 roku razem z matką, przez Kalisz i Wrocław, dotarł do Bad Reinertz (Duszniki), gdzie – dla poprawy zdrowia – przebywała Emilia z Ludwiką Skarbek. Dał tam dwa dobroczynne koncerty. W następnym roku wakacje spędził w majątku hrabiego Zboińskiego w Kowalewie koło Płocka, skąd pojechał do Gdańska (co do dziś nie jest do końca potwierdzone), a potem był w Strzyżewie u matki chrzestnej. Złożył też wizytę w Antoninie, w pałacu myśliwskim Antoniego Radziwiłła, który był zamiłowanym muzykiem, wiolonczelistą, śpiewakiem i kompozytorem, m.in. pierwszej muzyki do "Fausta" Goethego. Książę zachwycał się talentem Chopina.
Wakacje w 1828 roku spędził w Sannikach, w posiadłości rodziny Pruszaków. Przyjaźnił się z ich synem Konstantym, a jego siostry – z córką Olesią. Fryderyk grał często główne role w wystawianych przez Mariannę Pruszakową, w jej warszawskim mieszkaniu, komedyjkach polskich i francuskich. W Sannikach poznawał nie tylko mazowiecki folklor, ale miał do dyspozycji dobry fortepian i pracował nad "Triem", przerabiał "Rondo C-dur" na dwa fortepiany, a miał już na koncie "Rondo à la mazur", polonezy, mazurki i najważniejsze – "Wariacje z orkiestrą op. 2" i "Sonatę c-moll".
Podróże
We wrześniu pojechał z profesorem Feliksem Jarockim, zaprzyjaźnionym z Mikołajem Chopinem, do Berlina. Obejrzał kilka oper, nie tylko wspomnianego już "Wolnego strzelca", którego widział w Warszawie, ale też dzieła Gasparo Spontiniego, Petera Wintera, André G. Onslowa i Domenico Cimarosy. Słuchał również "Caecilien-Ode" Händla, co poszerzało jego znajomość współczesnych dzieł i muzycznej tradycji. W drodze powrotnej, w Poznaniu, odwiedzili arcybiskupa Teofila Wolickiego, krewnego Skarbków.
W maju 1829 roku słyszał w Warszawie dwóch skrzypków – Karola Lipińskiego i legendarnego Niccolò Paganiniego, który dał w stolicy 10 koncertów. Jego technika zainspirowała Chopina. W ostatnim roku studiów napisał dwa utwory na fortepian z orkiestrą ("Rondo à la krakowiak" i "Fantazję na tematy polskie") i jako dyplomowany kompozytor postanowił – w towarzystwie znajomych – udać się do Wiednia. Po drodze zatrzymali się w Krakowie, zwiedzili miasto i okolice. W księdze gości w dziale rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej, która mieściła się w Collegium Maius, zachował się podpis Chopina. Fryderyk podziwiał zabytkowe budowle, był w Wieliczce, Ojcowie i Pieskowej Skale.
W tym samym czasie podanie napisane przez Mikołaja do ministra oświaty o stypendium dla syna na studia zagraniczne zostało zakwestionowane przez ministra spraw wewnętrznych – odmówiono mu wsparcia. Chopin mógł więc tylko na krótko pojechać do Wiednia. Na koncercie dyrygowanym przez Wilhelma W. Würfla, którego znał z Warszawy, zagrał swoje "Wariacje op. 2" na temat "Là ci darem la mano" z Don Giovanniego Mozarta i improwizował na temat z opery Boieldieuego "Biała dama" i pentatonicznej melodii weselnej "Oj chmielu, chmielu". Wariacje były przyjmowane tak entuzjastycznie, że Chopin, jak sam opisywał, nie słyszał orkiestry, a improwizacjami zaskoczył wszystkich. Haslinger wydał "Wariacje", które wzbudziły podziw i wielkie zainteresowanie. Na drugim, darmowym koncercie zagrał swoje "Rondo à la krakowiak" i "Wariacje". Poznał życzliwe środowisko muzyków i krytyków, m.in. Carla Czernego oraz Leopoldine Blahetkę, spotkał kolegę ze studiów Tomasza Nideckiego, widział kilka nowych oper, m.in. Méhula i Meyerbeera.
W drodze powrotnej odwiedził Pragę, Cieplice w Czechach, Drezno. W Cieplicach zagrał u księstwa Clary, improwizował na temat z "Mojżesza w Egipcie" Rossiniego. W Dreźnie obejrzał Fausta Goethego, w antraktach grano fragmenty z opery "Faust" Spohra. Do Warszawy wrócił przez Wrocław i Kalisz.
Koncerty f-moll i e-moll
Podniecony sukcesami wiedeńskimi z zapałem zaczął komponować swój pierwszy "Koncert fortepianowy f-moll", potem pierwsze etiudy, walce, a w 1830 roku – nokturny. Uczestniczył w wieczorach kameralnych u Józefa Kesslera, gdzie słyszał m.in. utwory kameralne Spohra, Hummla, Beethovena (Trio op. 97 "Arcyksiążę"). Jesienią pojechał na tydzień do Antonina, muzykował z księciem Radziwiłłem, napisał "Polonez" na wiolonczelę i fortepian, grał też dla jego córek – Wandy, której udzielał lekcji, i Elizy. W grudniu wziął udział w koncercie i improwizował na tematy z modnej komedii muzycznej "Chłop milionowy" Josepha Drechslera w adaptacji Józefa Damsego.
"Koncert f-moll" najpierw wypróbował w domowej atmosferze z Kurpińskim i przyjaciółmi, a następnie 17 marca odegrał w Teatrze Narodowym razem z "Fantazją na tematy polskie". Orkiestrą dyrygował Kurpiński. Koncert powtórzył 22 marca, ale z "Rondem à la krakowiak". Recenzje były nader pochlebne:
losem udarowani zostali Polacy panem Chopin, jak Niemcy Mozartem
ale zganiono zbytnią śmiałość niektórych pomysłów dźwiękowych. Chopin był nieco rozdrażniony, ale ze skromnością przyjął krytykę i zabrał się do pisania drugiego "Koncertu e-moll".
W tym czasie Fryderyk nie tylko podziwiał kunszt śpiewaczy Henrietty Sontag, ale także jej wdzięki, choć już zakiełkowało uczucie do młodej śpiewaczki Konstancji Gładkowskiej. Do zbiorku "Piosnki sielskie" Stefana Witwickiego Chopin zaczął układać muzykę – "Życzenie", "Hulanka", "Czary". Szkicował utwory i wpisywał do sztambuchów, m.in. córki Elsnera – Emilii. W lipcu pojechał do Poturzyna do Tytusa Woyciechowskiego, najbliższego przyjaciela, a drugą część wakacji spędził w Żelazowej Woli. Był wówczas po raz ostatni w miejscu swojego urodzenia.