Urodził się 19 października 1976 roku w Warszawie. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził za granicą. W wieku trzech lat wyjechał z rodzicami do Austrii, mieszkał w Wiedniu, a także we Frankfurcie. Po ukończeniu liceum w Wiedniu wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W 1999 roku ukończył tam studia w Swarthmore College w Filadelfii, gdzie uczył się na Wydziałach Teatru i Nauk Politycznych. Następnie przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie pracował jako informatyk, asystent public relations oraz stolarz scenograficzny. Zrealizował tam również spektakl w teatrze Off-Off-Broadway Collective Unicorns. Po powrocie do Polski i nieudanej próbie rozpoczęcia studiów na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, został asystentem scenografki Małgorzaty Szczęśniak w Teatrze Rozmaitości w Warszawie. Już rok później rozpoczął studia na Wydziale Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST. Jeszcze w 1996 roku, podczas pobytu w Polsce, wyreżyserował "Do You Miss America?" Erica Bogosiana w Studio Buffo w Warszawie. Natomiast w czasie studiów w Swarthmore College pokazał tam "Kurkę wodną" Witkacego (1999). Rok później w offowym teatrze w Nowym Jorku przygotował "Bones in Whispers" wg Thomasa Stearnsa Eliota. Od 2004 roku, kiedy na dobre rozpoczęła się jego kariera reżysera, współpracował z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku, Starym Teatrem w Krakowie, Teatrem Narodowym w Warszawie, Teatrem Współczesnym we Wrocławiu, Teatrem Capitol we Wrocławiu, Teatrem Współczesnym w Szczecinie oraz w teatrach zagranicą: Maxim Gorki Theater w Berlinie i Teatrze Narodowym HaBima w Tel Awiwie.
W 2000 roku wrócił do Polski, aby studiować reżyserię w Krakowie. Pracował w roli asystenta przy wielu wielkich produkcjach: "Bachantkach" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego jako asystent scenografa (Teatr Rozmaitości, 2001), "Beztlenowcach" jako asystent reżysera Ingmara Villqista (Teatr Rozmaitości, 2001), "Damach i huzarach" jako asystent Kazimierza Kutza (Narodowy Teatr Stary im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 2001), "Po deszczu" (Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna w Krakowie, 2002) oraz "Łożu" (Krakowski Teatr Scena STU, 2004) u boku Jana Peszka, a także "Ósmym dniu tygodnia" jako asystent reżysera Armina Petrasa (Narodowy Teatr Stary im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 2005). W krakowskiej szkole teatralnej zainscenizował "HamletMaszynę" Heinera Müllera (2003), a w Teatrze Nowym w Słupsku, u boku Jana Peszka reżyserował "Szaloną lokomotywę" Witkacego. W 2004 roku, w ramach Festiwalu Baz@rt zrealizował razem z Anne-Laure Liégeois "Korek w Starym Teatrze w Krakowie". Była to improwizowana forma teatralna, w której widzowie wchodzili do samochodów i oglądali rozgrywające się tam mini scenki. Rok później na Scenie Fundacji Starego Teatru pokazał "Obrażanie widzów" Petera Handke.
W 2005 roku na deskach gdańskiego Teatru Wybrzeże Zadara przygotował "From Poland with Love" młodego dramatopisarza Pawła Demirskiego. Chociaż przedstawieniu, które diagnozowało świadomość młodych ludzi w Polsce zarzucano pewne niedoskonałości, to jednak nie sposób mu było odmówić świeżości spojrzenia i autentyczności. Mirella Wąsiewicz pisała w trójmiejskim wydaniu "Gazety Wyborczej":
Twórcy "From Poland with Love" – autor Paweł Demirski i reżyser Michał Zadara – nakreślili bezkompromisowy portret swoich rówieśników. Zmierzyli się z bezrobociem, brakiem perspektyw, korozją relacji rodzinnych, demonem konsumpcji, wizją sukcesu utożsamianego z pieniędzmi i najnowszym mitem Ziemi Obiecanej – miasta nad Tamizą, gdzie masowo wyjeżdżają młodzi Polacy. Wszystkie te problemy pokazali w sposób pozbawiony złudzeń.
Zadara wszedł więc do teatru polskiego mocnym krokiem, zadając nie zawsze wygodne pytania o polski patriotyzm, dzisiejszą sytuację młodych ludzi, nasz stosunek do historii. W tandemie z Demirskim pracował jeszcze w tym samym roku przygotowując w Teatrze Wybrzeże spektakl "Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna" (2005), w którym próbował na nowo przeczytać legendę Wałęsy i "Solidarności" i zastanowić się, w jakim stopniu tamte wypadki wpływają na naszą współczesność.
Zadara przyznawał, że ma wielką potrzebę zajmowania się Polską poprzez polską literaturę. Wkrótce sięgnął do wielkich tekstów. Najpierw w Starym Teatrze w Krakowie wystawił "Księdza Marka" Juliusza Słowackiego (2005), a w krakowskim Teatrze STU "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego (2006). W "Księdzu Marku" przepatrywał kolejny polski mit narodowy przez pryzmat Powstania Warszawskiego. Roman Pawłowski pisał w "Gazecie Wyborczej":
Jego "Ksiądz Marek" w krakowskim Starym Teatrze przefiltrowany przez doświadczenie Powstania Warszawskiego był studium religijnego i narodowego fanatyzmu, który wciąż drzemie w Polakach.
"Wesele" twórca rozegrał we współczesnej łazience, do której przychodzą odpocząć goście bawiący się na weselnej imprezie kolegi. Spektakl Zadary mówił przede wszystkim o młodych ludziach, którzy nie potrafią działać, są egoistami oderwanymi od korzeni, nie umieją wziąć odpowiedzialności ani za siebie, a tym bardziej za kraj. Reżyser mówił:
Myślę, że tych ludzi dotyczy to samo co nas, myślimy, że przeszłość nie ma z nami nic wspólnego, że oddzieliliśmy się od niej, że pęd do nowoczesności każe nam zapomnieć o korzeniach, a okazuje się, że jednak przeszłość siedzi w naszej psychice i naszych traumach. O tym też jest "Wesele". O pamięci i zapominaniu.
Zadara sięgnął także po rozegraną jak happening, w przestrzeni imitującej stację metra "Kartotekę" Tadeusza Różewicza (Wrocławski Teatr Współczesny, 2006) i "Odprawę posłów greckich" Jana Kochanowskiego (Stary Teatr w Krakowie, 2007), w której eksponował poetycką formę utworu i jego muzyczność. Jednocześnie traktował tekst jak współczesną polityczną tragedię. Joanna Targoń pisała w krakowskiej "Wyborczej":
Zadara pokazuje (jak i Kochanowski) świat zmierzający do nieuchronnej katastrofy, zawieszony na krawędzi. Świat, który jeszcze trwa, ale już jest podminowany niepokojem, przeczuciem zagłady.
Reżyser pracował także nad światową klasyką - w Starym Teatrze wystawił "Fedrę" Jeana Racine'a (2006), spektakl operujący kunsztownym słowem, ale nie pozbawiony dystansu i ironii, niejednoznaczny. Marcin Kościelniak pisał w "Tygodniku Powszechnym":
Zadara nie przedstawia zdecydowanej, zwartej linii interpretacyjnej. Jego "Fedra" jest propozycją, świadectwem zmagania się z dramatem i częściowej kapitulacji. Dziełem w pewien sposób otwartym, świadomym nie tylko swoich roszczeń, ale i ograniczeń, i przez to właśnie dojrzałym.
Zadara jest również autorem przedstawienia "Na gorąco" na podstawie własnego scenariusza (2006). Na szczecińskiej scenie Teatru Współczesnego powstała komedia muzyczna o polskich emigrantach w Chicago inspirowana filmem "Pół żartem, pół serio" Billy'ego Wildera, rozprawiająca się ze stereotypami dotyczącymi płci i pochodzenia. Dwóch bezrobotnych muzyków, ściganych przez polską mafię, rozpoczyna pracę w lesbijskiej kapeli. Udając kobiety i uciekając przed gangsterami znajdują miłość.
W 2007 roku w Teatrze Narodowym Zadara zrealizował "Chłopców z Placu Broni" Ferenca Molnára. Reżyser konstruował w nim opozycję pomiędzy starymi i młodymi aktorami, opisując w ten sposób stosunki, jakie panują w większości teatralnych zespołów i w każdej grupie. Ten zabieg, podobnie jak subtelne polityczne aluzje, wzmacniają opowieść o grupie chłopaków i tworzących się wewnątrz niej hierarchiach. "Chłopcy..." w ujęciu Zadary stali się przede wszystkim opowieścią o władzy.
W tym samym roku reżyser sięgnął także po współczesny dramat. We Wrocławskim Teatrze Współczesnym wystawił "Księgę Rodzaju 2" Iwana Wyrypajewa, zdystansowaną opowieść o szaleństwie schizofreniczki Antoniny Wielikanowej. Rok 2007 przyniósł jeszcze jedną premierę – "Operetkę" Witolda Gombrowicza z muzyką Leszka Możdżera (Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu).
W tym też roku został laureatem prestiżowych Paszportów Polityki w kategorii Teatr "za imponującą aktywność twórczą i za przedstawienia przywracające wiarę w to, że teatr jest przestrzenią artystycznej wolności”.
Wkrótce Zadara powrócił do klasyki. Przygotował przeniesioną w realia potransformacyjnej Polski "Wizytę starszej pani" Friedricha Dürrenmatta (Teatr Współczesny w Szczecinie, 2008), spektakl "Każdy/a. Sztuka moralna" – autorską wariację na temat staroangielskiego moralitetu "Everyman" (Teatr Studio w Warszawie, 2008) oraz najciekawszą "Ifigenię. Nową tragedię według Racine'a" (Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 2008) sparafrazowaną wspólnie z Pawłem Demirskim i radykalnie uwspółcześnioną wersję klasycystycznego tekstu. Łukasz Drewniak pisał o inscenizacji w "Przekroju":
Rozchwiany język raz po raz obnaża bohaterów, zmusza ich do balansowania między poziomami sztuczności. Bo ich plastikowy świat zostaje wydany na test prawdy. Cynizm bohaterów zostaje skonfrontowany nie tyle ze śmiercią, bo ona w tym świecie nie ma żadnej wagi, ile z reakcją na kryzys, spadek oglądalności, wypadnięcie z tabloidu.
Zadara ma także na swoim koncie realizację "Goga i Magoga. Kroniki chasydzkiej" Martina Bubera (Teatr Jeleniogórski im. Norwida, 2008). W 2007 roku zrealizował również "Ozonkinder", spektakl inspirowany opowiadaniem "Dzieci słońca" Gorkiego, dla Maxim Gorki Theater w Berlinie, a w 2008 "Tykocin", napisany wspólnie z Pawłem Demirskim, zrealizowany we wrocławskim Teatr Współczesny im. Edmunda Wiercińskiego, a następnie prezentowany w Teatrze Narodowym HaBima w Tel Awiwie.
W maju 2009 roku w krakowskim Starym Teatrze zrealizował "Kupca" Mikołaja Reja, który jak mówi Zadara, był wynikiem pracy laboratoryjnej:
To próba odzyskania tego utworu dla teatru i namysłu nad pytaniem, w jakich warunkach ta sztuka mogłaby być obecna w teatrze, czy w kulturze polskiej w ogóle. Badam możliwości teatru. Rej bardzo krytykował Kościół oraz kler. Jego zarzuty pod tym adresem ciągle brzmią aktualnie i zadziwiająco odważnie. Równocześnie proponuje on bardzo pogłębioną i skupioną drogę duchową. Nie poprzestaje na krytyce katolicyzmu, ale też proponuje powrót do źródeł chrześciaństwa na podstawie łaski, miłosierdzia. To jest bardzo religijna sztuka – i ważniejsza od krytyki Kościoła jest dla Reja krytyka stanu duchowego współczesnego człowieka. Współczesnego jemu, i współczesnego nam. W tym sensie jest to sztuka współczesna.
Kolejną sztuką w reżyserskim CV Zadary jest zrealizowany w szczecińskim Teatrze Współczesnym "Nocleg w Apeninach" – rzadko wystawiana operetka Aleksandra Fredry z uwspółcześnioną przez Jacka "Budynia" Szymkiewicza muzyką Stanisława Moniuszki. Ewa Podgajna relacjonowała w szczecińskim wydaniu Gazety Wyborczej:
Cała inscenizacja zasadza się na okrutnym podrabianiu byle jakiego życia. Aktorzy fantastycznie rysują postaci i charaktery w najdrobniejszym detalu. Tu nie ma ról głównych i drugoplanowych. Można będzie na ten spektakl pójść kilkakrotnie, za każdym razem śledząc innych bohaterów i aktorów. Magdalenę Myszkiewicz jako znudzoną mężatkę, która idzie do toalety za przypadkowym mężczyzną. Marię Dąbrowską, pyszną bufetową z walorami. Michała Lewandowskiego, kolesia w dresie, który zalicza okazje. I jeszcze wielu, wielu innych.
Rok później Michał Zadara także sięgnął po klasykę polskiej literatury – tym razem po "Księgi narodu polskiego" Adama Mickiewicza, które zestawił z rockowymi piosenkami z lat 80. i współczesną dramaturgią Pawła Demirskiego. Premiera spektaklu zatytułowanego "Utopia będzie zaraz" odbyła się w lutym 2010 roku w Starym Teatrze w Krakowie. Aneta Kyzioł tak recenzowała to wydarzenie w tygodniku "Polityka":
Spektakl dzieje się w scenerii zakładu fryzjerskiego z epoki tapirowanych włosów obficie pryskanych lakierem. I taka też jest potrzeba buntu tkwiąca w bohaterach: sztuczna, polakierowana, powierzchowna, bardziej podyktowana modą niż rzeczywista. Bohaterowie noszący nazwiska aktorów (m.in. Małgorzata Zawadzka, Barbara Wysocka, Krzysztof Zawadzki, Krzysztof Zarzecki, Juliusz Chrząstowski, Błażej Peszek) opowiadają historię pierwszego pokolenia bez mitologii, bez gestu romantycznego buntu, bez etosu walki z systemem – generacji codzienności. Za młodzi, by rzucić butelką z benzyną w czołg podczas stanu wojennego, co najwyżej świadomi braku "Teleranka".
W 2010 roku Zadara wraz z Barbarą Wysocką zrealizowali "Anty-Edypa", projekt Teatru Polskiego w Warszawie i Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Przedsięwzięcie łączyło sztuki wizualne, muzykę, filozofię, medycynę i teatr. Scenariusz spektaklu został oparty na "Królu Edypie" Sofoklesa, "Anty-Edypie" Deleuze'a i Guattari'ego, a także pracach Freuda na temat Edypa. Jak czytamy na stronie muzeum:
Wysocka i Zadara tworzą portret człowieka, który od urodzenia, a nawet już przed urodzeniem jest uwikłany w mechanizmy społeczne, którego los - jak wierzyli Grecy - już dawno został przesądzony, lub też - jak uważają Deleuze i Guattari - który ma nieograniczone obszary wolności, jeśli się wyzwoli z opresyjnych relacji społecznych.
Jeszcze w tym samym roku Zadara zrealizował na deskach Opery Wrocławskiej "La Liberta Chiama La Liberta". Było to światowe prawykonanie trzeciej części operowej trylogii "The Minds of Helena Troubleyn" Eugeniusza Knapika do libretta Jana Fabre, flamandzkiego malarza, performera i reżysera. Adam Domagała recenzował we wrocławskiej "Wyborczej":
"La liberta chiama la liberta" to ponaddwugodzinna dawka efektownej, melodyjnej i przystępnej muzyki, utrzymanej w klimacie ambitnego, bardzo eklektycznego soundtracku filmowego, a zainscenizowanej przez Michała Zadarę w manierze nieokreślonej współczesności i designerskiego umiaru. Majestatyczna muzyka profesora Knapika, która - mam wrażenie - brzmiałaby jeszcze atrakcyjniej, gdyby zredukować jej operową, a więc wokalną funkcję - jest wdzięcznym podkładem dla ascetycznych i statycznych obrazów wymyślonych przez Zadarę i jego kolektyw.