Oceniaj płytę po okładce: przygody fonograficzne polskich artystów
Nie stać cię na kupowanie obrazów polskich artystów na aukcjach, ale chciałbyś zostać kolekcjonerem sztuki? Substytutem drogiego hobby może być kolekcjonowanie płyt z okładkami zawierającymi projekt twojego ulubionego artysty.
Polacy bez wątpienia zostawili wyraźny ślad na projektowaniu okładek fonograficznych. Stanisław Zagórski stworzył okładki albumów legend jazzu (m.in. Yusefa Lateefa, Rahsaana Rolanda Kirka i Charlesa Mingusa), współpracował z The Velvet Underground i Cream. Wiele z kompozycji Rosława Szaybo to ikony muzycznego designu. Żyletka z "British Steel" Judas Priest, buntowniczy portret na debiutanckiej płycie The Clash czy zagubiony pantofelek z "If You Leave Me Now" zespołu Chicago, tojedne z najbardziej charakterystycznych okładek przełomu lat 70. i 80. Nie wspominając o jego projektach do polskich płyt jazzowych, z "Astigmatic" kwintetu Krzysztofa Komedy na czele.
Zagórski i Szaybo byli profesjonalnymi projektantami, współpracowali z największymi wytwórniami winylowymi swoich czasów. A jak wyglądały przygody fonograficzne polskich artystów, którzy niekoniecznie byli związani z przemysłem muzycznym? Czy zastanawialiście się, na tle czyjego płótna siedzi Kora na fotografii Tadeusza Rolkego, która zdobi okładkę "Nocnego patrolu" Maanamu?
Nadpisz opis powiązanego wpisu
Pewnego dnia jedna z pań odwiedzających pracownię mojej mamy spojrzała na wiszący na ścianie rysunek i pochwaliła: "O! ładne". A na to mama: "Mój syn namalował, ma zdolności po mnie". "A co robi?" - dopytywała się klientka. "Studiuje grafikę na Akademii Sztuk Pięknych". "Świetnie się składa, bo ja pracuję w Polskich Nagraniach i właśnie szukamy kogoś, kto projektowałaby dla nas okładki płyt".
Edward Dwurnik
W 1983 roku Tadeusz Rolke wpadł na pomysł zrealizowania kalendarza ze zdjęciami Kory – piosenkarka była wtedy jedną z największych gwiazd polskiego rocka, ikoną mody. Niepokojące piosenki z awangardyzującego albumu "O!" (1982) rozwidniały szary krajobraz stanu wojennego. Fotograf postanowił sfotografować Korę w najbardziej barwnym i dziwnym miejscu, które przyszło mu do głowy, czyli w aterlier swojego przyjaciela – Edwarda Dwurnika.
Kalendarz stał się bestsellerem; oprócz świetnych zdjęć wyróżniał się też wyjątkowo dobrą, jak na tamte czasy, jakością papieru. Rolke postawił na prostotę. Stylizacją Kory zajęła się Monika Małkowska. Nie używał flesza, korzystał tylko z dziennego światła, ewentualnie jednej żarówki, ale nie świecił swojej modelce w twarz. Dla Rolkego, który bojkotował oficjalną prasę w czasach stanu wojennego, okładka "Nocnego patrolu" stanowiła szansę do zaprezentowania swoich zdjęć szerszej i młodszej widowni.
Nadpisz opis powiązanego wpisu
Informacja o śmierci Kory wywołała smutek i poruszenie w prasie, radiu, mediach społecznościowych. Afirmacyjną postawę zaproponował jeden z jej przyjaciół, współzałożyciel zespołu Maanam, Milo Kurtis. W wywiadzie udzielonym telewizji Superstacja mówił: ''Dla mnie Kora nie umarła; wszyscy narzekają, że jest im smutno, a ja się cieszę, że Kora przestała cierpieć''.
Aleksandra Waliszewska
Od kilku miesięcy obrazy Aleksandry Waliszewskiej obecne są nie tylko w galeriach, albumach i mediach społecznościowych, ale też na ubraniach – możemy przyodziać kimono albo rajstopy z wzorami stworzonymi przez artystkę. A jakie są związki artystki z przemysłem fonograficznym?
Obrazy Waliszewskiej są znakiem rozpoznawczym konceptualno-popowej serii wydawniczej Populista wychodzącej w Bôłt Records, jej kuratorem jest Michał Libera. Od 2011 roku ukazało się w niej 18 płyt, w tym: nagrania Mirona Białoszewskiego czytającego "Dziady" Adama Mickiewicza, Jeana-Louisa Costesa interpretującego "Justynę" de Sade'a i Raphaela Rogińskiego grającego jazz, polską muzykę ludową i angielski barok. Jej prace znajdziemy także na wielu innych okładkach, m.in. "COME" (2013) amerykańskiego post-punkowego Psychic Teen i "Nowadays" (2015) Das Komplex, polskiego producenta muzyki house.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Wilhelm Sasnal
Edukacja muzyczna była dla Sasnala równie ważna, co artystyczna. Zaczęło się od wycieczek na Metalmanię i przerysowywania podczas lekcji w technikum okładek płyt Iron Maiden i Slayera. Później zaczynał słuchać polskiego punka, reggae, nowej fali, wreszcie pod koniec lat 80. w audycji Tomasza Beksińskiego usłyszał "In the Flat Field" grupy Bauhaus – poszukiwania znaczenia nazwy zespołu doprowadziły go do zapoznania się ze sztuką przedwojennej awangardy. W latach 90. dostęp do muzyki był coraz łatwiejszy, razem ze studentami malarstwa krakowskiej ASP słuchał The Velvet Underground, Sonic Youth, później Johna Zorna i bydgoskiego yassu.
W wywiadzie przeprowadzonym przez Jakuba Banasiaka opowiadał:
To wszystko w naturalny sposób odbijało się na moim malarstwie. Na pierwszych wystawach, w Zderzaku, u Potockiej, w Centrum Sztuki Współczesnej, pokazywałem obrazy przedstawiające okładki płyt i kaset w skali jeden do jednego, na płótnach tej samej wielkości: "Nowe sytuacje" Republiki,"Helicopters" Porter Bandu, okładki Brygady Kryzys, pierwszą płytę The Smiths, tę z torsem – to jest zresztą kadr z filmu Warhola. [...] Muzyka przeplatała się więc z malarstwem na różnych płaszczyznach, ale nigdy nie chodziło mi o to, żeby kojarzyć poszczególne obrazy z konkretnymi kawałkami. Muzyka daje mi spida, ale nie ma być podkładem do konkretnych obrazów.
Wilhelm Sasnal zaprojektował okładki do m.in. dwóch części składanki "Dolina Lalek. Tribute to Kryzys", płyty "Pożegnanie ze Światem" 19 Wiosen i "Na wszystkich frontach świata" Siekiery.
Nadpisz opis powiązanego wpisu
''Coś jednak musi być w tej muzyce i słowach, w tej atmosferze, że zespół cieszy się takim powodzeniem wśród nastolatków. Przecież oni sami nie silą się nawet na elementarną poprawność muzyczną i językową. Chropawa forma wydaje się być elementem negacji zastanego świata, więc także dorobku kultury'' – zastanawiał się nad fenomenem Kryzysu w 1980 roku dziennikarz telewizyjnego programu Camerata.
Wojciech Siudmak
Symbolistyczno-surrealistyczne wizje Wojciecha Siudmaka, malarza od 1966 roku tworzącego i mieszkającego we Francji, inspirowały twróców rocka progresywnego i nurtów pochodnych. Ważnymi punktami odniesienia dla rocka progresywnego lat 70., 80. Była nie tylko literatura science-fiction i fantasy, ale i antyczne mitologie – wątki, którymi inspirował się również Siudmak. Swoją drogą obrazy Siudmaka możemy znaleźć również na okładkach książek, szczególnie na rynku frankofońskim i polskim. Do niektórych z nich stworzył nawet specjalne ilustracje, m.in. do dzieł Phillipa K. Dicka i cyklu "Diuna" Franka Herberta.
Obrazy Siudmaka możemy zobaczyć m.in. na okładkach trzech albumów niemieckiego zespołu, który swoją nazwą zapożyczył od rasy podludzi z powieści "Wehikuł czasu" Herberta G. Wellsa, czyli Eloy. Wielu krytyków ocenia "Ocean" (1977), mitologiczny koncept-album opowiadający o narodzinach Posejdona i logosu, jako najlepszy album zespołu. W Niemczech sprzedali ponad 200 tysięcy egzemplarzy – to lepszy wynik, niż na niemieckim rynku osiągały płyty supergwiazd tamtych czasów, Queen i Genesis.
Obraz Siudmaka znajdziemy też na okładce zapomnianego projektu Michała Urbaniaka – Urbaniax – gdzie fusion jazz spotyka się z synthpopem i brzmieniem vocodera. Płyta "Burning Circuits" (1984) została wydana w Wielkiej Brytanii, usłyszymy na niej m.in. Urszulę Dudziak i Władsyława Sendeckiego. Urbaniax brzmi dzisiaj dość archaicznie, ale jest ciekawym świadectwem epoki, czasów nieskończonej fascynacji możliwościami syntezatorów i nadużywania ich efektów.
Piotr Uklański
Słynny "Dance Floor"(1996) Piotra Uklańskiego, czyli pulsująca barwnymi światłami posadzka przeniesiona z klubu disco do nowojorskiego Guggenheim Museum dość szybko została odzyskana przez kulturę klubową na nowo. Już rok później, na okładce składanki "Trouble On The Dancefloor" (1997) wydanej przez X:treme Records, zawierającej nagrania klasyków disco i garage house'u, mogliśmy zobaczyć zdjęcie pracy Uklańskiego.
Nadpisz opis powiązanego wpisu
Listopad 2000, Warszawa. W Zachęcie otwiera się wystawa Piotra Uklańskiego"Naziści". Niedługo po otwarciu narasta wokół niej szum podsycany przez głodne sensacji media. Kulminacja następuje w momencie, gdy w asyście telewizyjnych kamer do galerii wkracza Daniel Olbrychski i uzbrojony w szablę niszczy kilka wchodzących w jej skład fotografii, z własnym wizerunkiem na czele.
Bartosz Zaskórski
Zaskórski projektuje okładki do swoich własnych projektów muzycznych – tworzy muzykę elektroniczną pod własnym nazwiskiem i pseudonimem Mchy i Porosty. "Hypnagogic polish music for teenage mutants" (2017) zostało wydane w formie art booka, każdemu z utworów towarzyszy autorski tekst oraz rysunek wykonany przez jednego z zaproszonych do udziału w projekcie artystów, między innymi: Andrzeja Tobisa, Kubę Woynarowskiego i Aleksandrę Waliszewską. szum. Jak pisze Zaskórski:
Płyta opowiada o przysypianiu w trakcie podróży autobusem i hipnagogiach temu towarzyszących, o pulpitach sterowniczych, które ostatecznie wyparły układy oparte na kineskopach, o zmyślonym i groźnym obliczu polskiej wsi, którą nawiedzają duchy utopionych kotów, o młodzieżowych miejskich mutantach oraz o meblościankach spotykanych na dzikich wysypiskach pośród lasów. Humor splata się ze strasznością, a straszność z pomrukiem silnika w autobusie.
Muzyk-artysta tworzy też grafiki dla innych artystów. m.in. dla Jacka Sienkiewicza, Michała Wolskiego, Alamedy 5, Niemocy, FOQL i Unprofessional.
Dorota Jurczak
Większość słuchaczy kojarzy zespół Aya RL z wydanymi w latach 80. nowofalowymi płytami "Niebieską" i "Czerwoną", na których usłyszeć można wokal Pawła Kukiza. "Change in Form" (1998), którego okładkę zdobi obraz Doroty Jurczak, to Aya RL elektroniczna, nawiązująca do tzw. nowych brzmień, czyli break beatu i drum and bassu.
Nadpisz opis powiązanego wpisu
Nieco inne podejście do łączenia praktyki muzycznej i artystycznej ma Bartosz Zaskórski. Jako artysta wizualny często pracuje z dźwiękiem w postaci słuchowisk, często opowiadających historie towarzyszące rysunkom, jak w przypadku dyplomowego "I wtedy okazało się, że umarłem", książeczki z rysunkami, tekstami i dołączonej kasety ze słuchowiskami.
Zdzisław Beksiński
Pochodzący z Sanoka artysta miał niezwykle dużą kolekcję muzyki, gromadził taśmy szpulowe i płyty winylowe. Beksiński malował, słuchając muzyki na cały regulator. Wybierał utwory klasyczne, szczególnie XX-wieczne: podobno IV Symfonia Gustava Mahlera wzruszała go do łez, często wspominał też o muzyce Alfreda Sznitkego. Słuchał też jazzu, ciężkiego rocka, muzyki gotyckiej, elektroniki – muzyki promowanej w radiu przez jego syna, Tomasza. Sam stworzył studio, w którym nagrywał własną twórczość muzyczną na taśmach; później tworzył muzykę komputerową – niestety prawie nikt ich nie słyszał.
Według Discogs.com, międzynarodowej bazy zbierającej szczegółowe informacje nt. wydawnictw fonograficznych, dzieła Zdzisława Beksińskiego zostały użyte na 62 różnych okładkach płyt. To liczba zdecydowanie niedoszacowana. Słynący z mrocznych wizji artysta jest wyjątkowo popularny wśród wielbicieli ciężkich brzmień, którzy swoją kulturę tworzą w podziemiu i nie zawsze dbają o podpisanie autora obrazu, który przywłaszczyli sobie na okładkę. Przeglądając metalowe demówki wydawane na kasetach i CD-rach z całą pewnością znajdziemy tam dziesiątki – jeśli nie setki – spiratowanych obrazów Beksińskiego.
Wielu artystów, przede wszystkim polskich, zdobywało pozwolenie na legalne wykorzystanie obrazów Beksińskiego dzięki wstawiennictwu Tomasza Beksińskiego, który promował wiele z tych zespołów jako dziennikarz, i muzycznym pasjom samego Zdzisława. Chodzi m.in. o debiutancki album One Million Bulgarians i płyty zespołu Collage. Obrazy Beksińskiego zostały także wykorzystane na polskich reedycjach płyt The Legendary Pink Dots (Tomasz tłumaczył ich teksty na polski).
Nadpisz opis powiązanego wpisu
Kłomnice, w których mieszka, oraz okoliczne wsie to jedno z głównych źródeł jego inspiracji. Fantazyjne kompozycje z pociętych i pokolorowanych na fluorescencyjne barwy opon w przydomowych ogródkach zaludniają jego obrazy, łącząc się z ikonografią heavymetalową. Jako miłośnik przejawów oddolnej kreatywności i metalowej muzyki, Rachwalik łączy oba porządki w całość w obrazach takich jak "Logo i maskotki wiejskiej kapelki nu metalowej z młodą dziewczyną na wokalu".
Tomasz Kowalski
Kowalski jest nie tylko artystą wizualnym, zajmuje się również tworzeniem własnej muzyki i didżejowaniem. Zaprojektował m.in. okładki dla zespołów Old Time Radio i So Quiet wydawanych przez Gustaff Records i do dwóch pierwszych płyt zespołu Ballady i Romanse.
Ostatnio jego prace zostały wykorzystane na okładce singla "My Number One High / Take Me Down The Dunes" (2016) Lutto Lento i "Osmos" zespołu New World Science (2019).
Stachu Szumski
Charaktertystyczne prace pochodzącego z fikcyjnego Nomadic State (tworzonego wraz z Karoliną Mełnicką) znajdziemy nie tylko na okładkach płyt: zoroastriański "Alarm" (2017) The Kurws, nawiązujący do średniowiecznych przedstawień śmierci "Ars moriendi" (2019) Bastardy, czy barwne, choć niepokojące wizje z kasety "Ventura" didżeja Stoner Dad. Grafiki Szumskiego zdobią też liczne plakaty koncertowe warszawskiej sceny niezależnej.
Zbigniew Libera
Okładkę wydanej przez wydawnictwo OBUH kasety "Parasitism"(1997) Marchlevsky'ego zaprojektował Zbigniew Libera. Marchlevsky to jeden z pionierskich zespołów eksperymentalnego rocka w Polsce, w którym występowali Tomasz Lewandowski (znany m.in. z Kinsky'ego i Dezertera) i Grzegorz Tyszkiewicz (dzisiaj wydawca muzyczny, prowadzi wytwórnię Bocian).
Paulina Ołowska
Z okładki pierwszej płyty winylowej – "That Feel"(2015) – wydanej w prowadzonym przez Maćka Sienkiewicza labelu Father And Son Records And Tapes, spogląda na nas obraz Pauliny Ołowskiej.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]