Wodnik i Wirnik
"Wodnik" to rzeźba zatopiona w małej rzeczce Wilga, niedaleko jej ujścia do Wisły. Rajkowska umieściła na dnie rzeki naturalnej wielkości figurę biskupa w ornacie, który wyciąga do przodu rękę, jakby czegoś szukał na dnie. Rzeźba została wykonana z barwionego na biało betonu, a jej powierzchnię artystka pokryła czarnymi muszlami ślimaków. Biskup spoczywa pod prąd rzeki, jakby walczył z nurtem. W zależności od poziomu wody dostojnik kościelny całkowicie znika pod jej powierzchnią, albo widać tylko niewielki jego fragment. Praca żyje własnym, podwodnym życiem, jest niszczona przez siły natury i zgodnie z intencją artystki po kilku latach powinna ulec całkowitej erozji. "Wodnik" to formalny eksperyment z rzeźbą publiczną, która będąc prawie niewidzialną, rozbudza wyobraźnię.
Kolejna "wodna" praca Rajkowskiej, "Wirnik", powstała w Warszawie, na Wiśle w okolicach Mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Rzeźba ma formę wirującego wgłębienia na powierzchni rzeki. Przypomina naturalne wiry rzeczne i intryguje swoją prawie niezauważalną obecnością.
Minaret
Projektem publicznym Rajkowskiej, który wzbudził największe kontrowersje, jest niezrealizowany "Minaret". Koncepcja pracy powstała podczas dwumiesięcznej rezydencji artystycznej w 2008 roku w Poznaniu, tuż po powrocie artystki z Palestyny. Pierwotnie "Minaret" miał zostać zrealizowany w 2010 roku, ale z uwagi na protesty mieszkańców miasta, nigdy do tego nie doszło. Projekt Rajkowskiej zakładał przekształcenie w minaret nieczynnego komina fabrycznego w centrum miasta, u zbiegu ulic Estkowskiego i Gabary. W perspektywie widokowej wybranej przez artystkę lokalizacji znajduje się Ostrów Tumski i katedra poznańska, niedaleko stoi też budynek byłej synagogi, przekształcony na miejski basen, a wszystko razem tworzy "ekumeniczną" linię widokową. Jak twierdzi Rajkowska, "Minaret" w surrealistyczny sposób zmieniłby fragment pejzażu miasta.
Stawiam go też po to, żebyśmy zaczęli rozmawiać o problemach, o których milczymy. O naszym współistnieniu z muzułmanami, islamie, o pozycji kobiet w tamtej kulturze i religii. Polska nie jest wyspą, te fundamentalne problemy nas dotyczą i będą dotyczyć coraz bardziej. Sami musimy się określić wobec minaretu i muzułmanów. Chcę jedynie poszerzyć wizualną i tym samym kulturową perspektywę Poznania. Od lat wołam o różnorodność w naszym białym, homogenicznym i katolickim społeczeństwie. Dodam też, że w Poznaniu jest spora muzułmańska społeczność, liczy około 1000 osób. – wyjaśniała artystka.
Architektura "Minaretu" wzorowana jest na minarecie Wielkiego Meczetu w Dżeninie, jednym z najstarszych zabytków architektury palestyńskiej. Projekt Rajkowskiej jeszcze nie wszedł w fazę realizacji, a już wzbudził duże kontrowersje, był szeroko komentowany w mediach, nieprzychylnie wypowiadali się o nim architekci, a grupa The Krasnals nakręciła prześmiewczy film. Wszystkie te negatywne reakcje potwierdzają tylko potrzebę oswajania polskiego społeczeństwa z elementem "obcości", na który wciąż nie jest ono otwarte. Prezes Ligi Muzułmańskiej, Essikh Mohamed Saleh, w jednym z wywiadów powiedział:
Wyznawcy islamu tu żyją, studiują, leczą w szpitalach, prowadzą interesy. Robimy w Polsce sporo, ale wciąż nas nie widać. Może minaret to zrekompensuje?
Wyjściowym materiałem dla twórczości Joanny Rajkowskiej jest często pamięć zbiorowa i tożsamość społeczeństwa. W 2009 roku artystka rozpoczęła pracę nad projektem "Benjamin w Konyi", w którym podjęła kwestie związane z tradycją i nowoczesnością Turcji. Zainteresowały ją konsekwencje rewolucji kulturalnej, jaka dokonała się w tym kraju w latach 20. i 30. XX wieku, a zwłaszcza reformy języka wprowadzonej przez prezydenta Kemala Atatürka w 1928 roku. W jej wyniku alfabet arabski zastąpiono poszerzonym alfabetem łacińskim, a tym samym tradycyjny język osmańsko-turecki przestał być zrozumiały dla mieszkańców współczesnej Turcji, którzy tym samym zostali radykalnie odcięci od wielowiekowej spuścizny kulturalnej.
Artystka zadała pytanie, co dzieje się ze znaczeniem słów, gdy zmienia się wizualny sposób zapisu języka? Jak ten fakt wpływa na tożsamość całego społeczeństwa, w którym zaledwie garstka specjalistów ma dostęp do spuścizny kulturalnej własnego kraju, jego dawnej literatury, poezji, archiwów? Część projektu Rajkowskiej stanowiła publikacja eseju Waltera Benjamina "Zadanie tłumacza" (1923). W książce wydanej w nakładzie 500 egzemplarzy znalazł się tekst Benjamina przełożony z języka niemieckiego na otomański i współczesny turecki oraz fonetyczna transliteracja tłumaczenia na język otomański za pomocą alfabetu łacińskiego. Kopie tej limitowanej edycji artystka przekazała bibliotece w Konyi oraz innym bibliotekom w Turcji i za granicą.
Podczas pobytu w Istambule z okazji projektu "My City" Rajkowska zrealizowała też cykl fotografii "Psy z Üsküdar". Azjatycka dzielnica Istambułu Üsküdar pełniła w czasach panowania Turków osmańskich funkcję cmentarza miejskiego i nadal na jej terenie znajduje się wiele nekropolii. Uwagę artystki zwróciła duża liczba bezpańskich psów, które wylegiwały się na muzułmańskich grobach. Z ich obecnością wiąże się prawdziwa historia, która wydarzyła się w tym mieście w 1911 roku. Zainspirowała ona także Sebastiana Cichockiego, który uczestniczył wraz z Rajkowską w projekcie dla miasta Konya. Efektem ich współpracy jest książka "Psy z Üsküdar", składająca się z fotografii Rajkowskiej oraz tekstu Cichockiego.
W 2009 roku powstał "Wąwóz", "niemożliwy" projekt dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Artystka przedstawiła w formie komputerowych renderów i rysunków architektonicznych wizję absurdalnej interwencji artystycznej, dokonanej pomiędzy budynkiem MSN, a pawilonem handlowym Emilia. Jest to głęboka rozpadlina, a właściwie przepaść, która oddziela od siebie obie strony ulicy Pańskiej. Wąwóz zmuszałby osoby pragnące zwiedzić muzeum lub jego pracowników do korzystania ze stromych schodów, mostków linowych czy kładek rozpiętych nad przepaścią.
Kolejnym, niezrealizowanym do tej pory projektem publicznym Rajkowskiej pozostaje "Nietoperz" (2009). Powstał podczas pobytu artystki na rezydencji w szwajcarskim Bernie i ma formę alternatywnego cmentarza, pomnika na prochy zmarłych. Monument w kształcie śpiącego nietoperza miałby zostać zawieszony pod przęsłem mostu Kornhausbrücke w stolicy Szwajcarii. Trzymetrowa urna byłaby wspólnym miejscem pochówku prochów ludzi, którzy życzyliby sobie być pochowani w dziele sztuki.
Inną pracą Rajkowskiej związaną z jej pobytem w Bernie jest cykl czarno-białych fotografii "Pocztówki ze Szwajcarii" (2009). Artystka po raz kolejny mierzy się w niej z powidokami swojej wcześniejszej podróży na Zachodni Brzeg Jordanu. Zdjęcia są komputerowymi kolażami, w których Rajkowska łączy nieatrakcyjne dla turystów widoki szwajcarskiej stolicy (gmachów użyteczności publicznej, ich wnętrz, placów i ulic) z sytuacjami zarejestrowanymi na palestyńskich Terytoriach Okupowanych (punkty kontrolne, betonowe blokady, zasieki, namioty). Elementy krajobrazu okupowanej Palestyny zostały wpisane w typową, europejską architekturę, kompletnie inny kulturowo kontekst. Artystka pokazując dwa nieprzystające do siebie światy wybrała technikę fotomontażu, sygnalizując tym samym, że jest to najbardziej stosowne medium do oddania tego dysonansu.
Film został pokazany podczas siódmej edycji Biennali Artystycznych w Berlinie.