Inną wybitną rolą była, skonstruowana z żelazną precyzją, postać Ojca w "Ślubie" Gombrowicza (1991) czy rola Mefistofelesa w "Fauście" Johanna Wolfganga Goethego (1997). Współpracował z Andrzejem Wajdą w "Z biegiem lat, z biegiem dni..." (1978), Hamlecie Williama Szekspira (1981), "Dybuku" An-skiego (1988). Aktor pracował również z twórcami o pokolenie młodszymi: Krzysztofem Babickim - Ojciec w "Affabulazione" Piera Paolo Pasoliniego (1985), "Termopile polskie" Tadeusza Micińskiego (1985) i Krystianem Lupą - Odys w "Powrocie Odysa" Stanisława Wyspiańskiego (1981), Joachim von Pasenov w "Lunatykach II" według Hermanna Brocha (1998).
W latach 1998-2000 aktor występował na scenie Teatru Narodowego. Zagrał w dwóch przedstawieniach Jerzego Grzegorzewskiego według dramatów Stanisława Wyspiańskiego: w "Sędziach" (1999) - piękną rolę starego Żyda, Samuela (powtórnie, gdyż w 1995 roku zagrał tę rolę w Teatrze TV) i Czepca w "Weselu" (2000). W 2002 roku przejmująco wykreował postać Prospera w "Morzu i zwierciadle" na motywach poematu Wystana Hugh Audena, kolejnej inscenizacji Grzegorzewskiego.
Aktor wiele zawdzięcza pracy z Kazimierzem Kutzem w Teatrze TV. Zagrał Komendanta w głośnym, naturalistycznym obrazie wojny - "Do piachu" Tadeusza Różewicza (1990). Wspaniałą rolą był Stalin w przedstawieniu pod tym samym tytułem w sztuce Gastona Salvatore.
Trela - z pozoru cały czas taki sam, ociężały, kamienny, groźny - a faktycznie coraz to inny. Tyle, że ten efekt osiągnął trudnymi środkami: minimalną zmianą wyrazu twarzy, oczu, grymasem, zmianą w sposobie chodzenia i gestykulacji
Dorota Terakowska, "Z fotela przed telewizorem", "Gazeta Krakowska" 9 marca 1992, nr 58.
Stalin Jerzego Treli nie musi grać, nawet w scenach improwizowania oryginalnego tekstu 'Króla Leara' nie sili się, by właściwie i z akcentem podać tekst. Bez względu, czy dowcipkuje, czy rzuca myśli groźniejsze od karabinowych salw - spokojne, beznamiętne słowa wypływają zza nieruchomych, martwych ust. I Trela oddaje ten straszny spokój znakomicie.
Jacek Lutomski, "Łomnicki, Trela i Kutz", "Rzeczpospolita" 28 lutego 1992, nr 50.
Nie po raz pierwszy Trela wcielił się w postać radzieckiego dyktatora. Zagrał go już w spektaklu telewizyjnym "Dzieci Arbatu" wg rozrachunkowej powieści Anatolija Rybakowa (1989). Także i tutaj zbudował tę postać środkami niezwykle oszczędnymi:
Wbrew tytułowi główną postacią uczynił [Kazimierz Kutz - reżyser przedstawienia] samego Stalina w koncertowej interpretacji Jerzego Treli. O ile jednak w powieści Rybakowa dyktator prowadzi długie monologi, o tyle w spektaklu telewizyjnym Stalin po prostu jest i samym swoim pojawieniem się kreuje dramat.
Atlas, "Kult jednostek", "Szpilki" 9 listopada 1989, nr 44.
W "Antygonie w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego, także w reżyserii Kazimierza Kutza, w "komedyjce o rozpaczy", której bohaterami są wyrzuceni poza nawias społeczeństwa emigranci-kloszardzi, Trela zagrał Saszkę, Żyda z Petersburga, byłego malarza. Andrzej Żurowski tak opisał tę kreację:
Wielka olśniewająca rola. Od pierwszego ujęcia, jakby zastygłej maski. Strup, po wódzie i po życiu. Zator myślowy, chód tabetyka. Aktorstwo oszczędne, a tak wyważone, że najdrobniejszy sygnał uderza jasnością intencji. Jak choćby ten aktorski majstersztyk, kiedy skacowany i spięty łyknął nareszcie - i powieki z ulgą osunęły się o ułamek milimetra, spojrzenie wyrównało, głos uspokoił i przechodzi monotonnie rozluźniające frazy. Wspaniałe. Acz od techniki wspanialsze, że jest ona tylko środkiem wirtuoza, który warsztatem tak precyzyjnym, iż niemal uchodzącym uwagi, tworzy człowieka. Więcej niż portret charakterystyczny: labirynt wnętrza i jeszcze więcej - ponadindywidualny wymiar litości nad rozpaczą, ruiną i męką nie wygasłych marzeń. W pełnym rynsztunku charakterystycznym i wysoko ponad nim, jednocześnie.
"Sztuka o rozpaczy", "Wiadomości Kulturalne" 26 lutego 1995, nr 9
Jerzy Trela miał w swoim dorobku ponad 140 ról w Teatrze TV. Zagrał m.in. Wernyhorę w "Śnie srebrnym Salomei" Juliusza Słowackiego (1994, reż. Krzysztof Nazar), pełnego siły i charyzmy, jurodiwego Proroka Ilię w realizacjach dramatów Tadeusza Słobodzianka w reżyserii autora: "Prorok Ilia" (1994) i "Car Mikołaj" (1995), Bohatera I - zdemenciałego starca recytującego fragmenty kazań Piotra Skargi w autopolemicznej "Kartotece rozrzuconej" Tadeusza Różewicza (1998, reż. Kazimierz Kutz). Wcielił się również w rolę Henryka w "Mojej córeczce" Tadeusza Różewicza (2000, reż. Andrzej Barański).
Trela gra rozpacz po stracie dziecka, które zeszło na złą drogę, ale też ból człowieka, do którego świadomości dociera nagle, że świat nie jest wcale taki, jakim go dotychczas postrzegał - jest gorszy. Gdy żaląc się do Boga patrzy nam prosto w oczy, przeistacza się z prowincjonalnego poczciwca w postać ze sztuki klasyczne.
Zdzisław Pietrasik, "Dziecielina", "Polityka" 16 grudnia 2000, nr 51.
Wystąpił też w "gwiazdorskim" przedstawieniu "Trąd w Pałacu Sprawiedliwości" Ugo Bettiego (2001, reż. Janusz Morgenstern) w roli Croza walczącego z Custem granym przez Zbigniewa Zapasiewicza o sukcesję po skorumpowanym prezesie sądu Vananie (Gustaw Holoubek). Na telewizyjne scenie był także m.in. Judaszem w "Podróży do wnętrza pokoju" Michała Walczaka (2004, reż. Paweł Miśkiewicz) i Panem Wincentym w "Kwaterze Bożych Pomyleńców" wg rozgrywającej się w czasach Powstania Warszawskiego i opowiadającej o odchodzącym, inteligenckim świecie powieści Władysława Zambrzyckiego (2008, reż. Jerzy Zalewski).
W kinie, jak sam przyznawał, często był obsadzany po linii najmniejszego oporu, po tak zwanych "warunkach" - wyglądzie zewnętrznym. Spośród wielu ról filmowych kilkanaście zasługuje na szczególne wyróżnienie. Natan - syn karczmarza Samuela w filmowej wersji "Sędziów" według dramatu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Konrada Swinarskiego z 1974 roku, Radziwiłł Mikołaj Czarny w serialu telewizyjnym "Królowa Bona" (1980, reż. Janusz Majewski), wrażliwy, tłumiący w sobie tajemnicę sprzed lat Jan w "Aniele w szafie" (1987, reż. Stanisław Różewicz), Sztygar Grela w "Magnacie" (1986, reż. Filip Bajon), Pan Bronek w filmie "Trzy kolory. Biały" (1993, reż. Krzysztof Kieślowski), Józef, ojciec Kuby w "Autoportrecie z kochanką" (1996, reż. Radosław Piwowarski). Był przywódcą strajku w Kopalni Wujek w filmie "Śmierć jak kromka chleba" (1994, reż. Kazimierz Kutz), Podkomorzym w "Panu Tadeuszu" (1999, reż. Andrzej Wajda) i Chilonem Chilonidesem w "Quo Vadis" (2000, reż. Jerzy Kawalerowicz). O tej ostatniej roli tak mówił już po ukończeniu filmu:
Chciałem stworzyć postać wiarygodnie podłą, szemraną, tchórzliwą, żądną pieniędzy... ale też starałem się zrozumieć i pokazać, dlaczego ten człowiek jest właśnie taki. Nie musiałem bronić Chilona. Obrony podjął się już sam Sienkiewicz, nawracając go i przywracając mu sumienie.
"Jestem ostrożny", wywiad w "Życiu Warszawy" 14 września 2001, nr 215.
Na dużym ekranie Jerzy Trela potrafił odnaleźć się w bardzo różnych filmowych poetykach. Można go było oglądać m.in. jako kloszarda w refleksyjnej, poetyckiej komedii "Anioł w Krakowie" (2002, reż. Artur Więcek "Baron") i w jej kontynuacji "Zakochanym Aniele" (2006), a także Wizuna w "Starej baśni" (2003, reż. Jerzy Hoffman), cara Aleksego w "Ubu król" (2003, reż. Piotr Szulkin), czy gangstera Cygaro w filmie sensacyjnym "Skorumpowani" (2008, reż. Jarosław Żamojda).
"Trela, on ma taki głos. On jak stanie, jak wyda z siebie głos, to zdaje się takie mądre wszystko, co powie" - pisał o aktorze jego teatralny kolega Jerzy Stuhr, ironicznie, ale trafnie oddając niezwykłą wiarygodność artysty. Na pytanie czy stosuje jakąś metodę w pracy nad rolą, odpowiada:
Jestem bardzo ostrożny z wszelkiego rodzaju metodami czy definicjami. Metoda w pewnym momencie staje się definicją, a człowiek, który w nią za bardzo uwierzy, staje się jej niewolnikiem. Są oczywiście chlubne wyjątki. Mówię tutaj o takich wybitnych osobistościach jak Kantor czy Grotowski. Oni stworzyli pewną definicję siebie, ale rozwijali się dalej. Dla mnie punktem wyjścia są Stanisławski czy Czechow. To taki fundament, podstawa, z której startuję do pracy nad rolą. Nauczyli mnie tego Konrad Swinarski i Jerzy Jarocki. Zaczynając pracę nad rolą, staram się doprowadzić do stanu zerowego. I nie korzystać z doświadczeń i chwytów, których już kiedyś użyłem. Chcę szukać nowych rozwiązań na bazie, z której wychodzę.
"Ale Bonda jeszcze nie grałeś! Nadrobię!", wywiad Marii de Hernandez-Paluch, "Gazeta Krakowska" 23 czerwca 2000, nr 145.
W ostatnich latach na dużym ekranie zagrał m.in. w Szymona Skibę w "Idzie" Pawła Pawlikowskiego (2013) oraz Leona Wilczura w "Ziarnach prawdy" (2015) i Alberta Kukułkę w "Ciemno, prawie noc" (2019) Borysa Lankosza.
W kolejnych latach na scenie Starego Teatru aktor nadal współpracował z Kazimierzem Kutzem, zagrał u niego Majora w "Damach i huzarach" Aleksandra Fredry (2001) i Ojca w intrygującym, przepełnionym pustką "Pieszo" Sławomira Mrożka (2003). Ponownie zmierzył się z Witkacym, tym razem w roli Hiper-robociarza w "Trzecim akcie według 'Szewców' " w reżyserii Jarockiego (2002). Występował w spektaklach Mikołaja Grabowskiego - jako Gombrowicz w "Tangu Gombrowicz" wg Witolda Gombrowicza (2003) i Stary Aktor w "Wyzwoleniu" Stanisława Wyspiańskiego (2004). Wziął także udział w przedstawieniu Grabowskiego "Dwóch na słońcach swych przeciwnych Bogów, czyli uczta grudniowa 1840 roku" wg tekstu Marka Millera (2005) opisującym słynny pojedynek na improwizacje pomiędzy Słowackim i Mickiewiczem, który odbył się w Paryżu 25 grudnia 1840 roku. U Petra Zelenki natomiast w reżyserowanym przez niego własnym dramacie "Oczyszczenie" (2007) wcielił się w postać Księdza.