Ukończyła Wydział Aktorski i Reżyserii Dramatu warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Jej dwa pierwsze samodzielne przedstawienia to Arlekinada na scenie Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu oraz Niebo-Piekło Prospera Merimée w Starym Teatrze w Krakowie.
fragment spektaklu "Sztuka bez tytułu", reż Agnieszka Glińska; całość na ninateka.pl
Przełomową inscenizacją na reżyserskiej drodze Glińskiej był jednak Jordan Moiry Buffini i Anny Reynolds wystawiony w Teatrze Powszechnym w Warszawie w 1996 roku. Monodram o dzieciobójczyni w wykonaniu Doroty Landowskiej ukazał wyraźnie artystyczne zainteresowania Glińskiej - jej niezwykłe skupienie na tekście, psychologii postaci, niechęć do nadmiaru teatralnych efektów. Uwidocznił też jeden z jej największych atutów - niezwykłą zdolność pracy z aktorem, którą wykorzystuje Glińska w warsztatach ze studentami Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej.
"W mojej pracy ze studentami staram się ich uczyć pewnej świadomości. Nie prowadzę ich za rączkę, pozwalam im do wszystkiego dojść samemu, tylko lekko nimi sterując. Najważniejsze w dzisiejszych czasach to to, żeby aktor potrafił być samodzielny, myślący, świadomy, wrażliwy i nie wstydzący się swojego wnętrza oraz osobowości." - przyznała reżyser w rozmowie z redaktorami telewizyjnego "Pegaza".
Jordan otworzył Glińskiej możliwość wystawiania w najlepszych polskich teatrach - Starym Teatrze, stołecznym Ateneum, Powszechnym w Łodzi i Powszechnym w Warszawie. Na scenie Ateneum powstały dobrze przyjęte przez krytykę i publiczność inscenizacje Korowodu Arthura Schnitzlera, Opowieści Lasku Wiedeńskiego Odona von Horvatha (obie z doskonałymi rolami Dominiki Ostałowskiej) i Św. Mikołaj Connora McPhersona.
Przestrzenią idealną dla spektakli Glińskiej okazała się Mała Scena Teatru Powszechnego w Warszawie. Tam wystawiła Trzy siostry Czechowa, zaskakujące świeżym odczytaniem dramatu, którymi zachwycał się recenzent "Rzeczpospolitej":
"Najnowsza, owacyjnie przyjęta premiera 'Trzech sióstr' w reżyserii Agnieszki Glińskiej każe nam zweryfikować potoczne wyobrażenia o twórczości Czechowa. (...) Młoda inscenizatorka wystawiła 'Trzy siostry' w sposób, rzekłbym, przemyślnie naiwny. I odniosła zasłużony sukces. (...) Inscenizacja w Teatrze Powszechnym w niczym nie sprzeniewierza się tekstowi sztuki Czechowa. Proponuje jedynie bardziej życiowe spojrzenie na codzienne ludzkie zgryzoty i bolączki, których tragizm ujawnia niekiedy rysy nieodparcie komiczne."
W Powszechnym powstał również ogłoszony mianem "spektaklu perfekcyjnego" Kaleka z Inishmaan Martina McDonagha. Z podobnymi pochwałami, co Trzy siostry i Kaleka... spotkało się Imię Jona Fosse z Teatru Współczesnego w Warszawie.
Jeśli spojrzeć na dobór repertuaru dokonywany przez Glińską, łatwo zauważyć, że upodobała sobie ona szczególnie teksty z szeroko pojętej współczesnej dramaturgii psychologicznej. Jako reżyser Glińska nie ulega teatralnym modom, pracę z aktorem przedkłada nad wyszukane pomysły inscenizacyjne. Jej przedstawienia fascynują, gdyż udaje jej się doczytać tekst do końca i wytrącić aktorów ze schematu, rutyny.
"Glińska należy dzisiaj do czołówki młodych reżyserów polskich. Nie idzie jednak za wzorem teatru autorskiego Krystiana Lupy, jak jej koledzy z krakowskiej szkoły teatralnej, ale podąża własną drogą. Wystawia realistyczne teksty, skupiając się na drobiazgowej analizie rzeczywistości przedstawionej w dramacie. Jako reżyser odpowiada na pięć podstawowych pytań, które zadaje sobie dziennikarz. Po pierwsze: kto, po drugie: gdzie, po trzecie: kiedy, po czwarte: co, po piąte: dlaczego." (Roman Pawłowski, "Gazeta Wyborcza")
W latach 2000-2004 Glińska była na stałe związana z warszawskim Teatrem Współczesnym, od 2007 roku jest reżyserką warszawskiego Teatru Dramatycznego.Po Opowieściach Lasku Wiedeńskiego reżyserka powróciła do portretowania ludzkich zbiorowości, tym razem w spektaklu Bambini di Praga wg Bohumila Hrabala przygotowanym w warszawskim Teatrze Współczesnym (2001). Stworzyła precyzyjne, śmieszne i smutne zarazem widowisko, w pełni oddające ducha Hrabala.
"(...) udało się przenieść na scenę nie tylko klimat praskich ulic sprzed 50 lat, ale ów reportersko-poetycki charakter spojrzenia" - pisała Aleksandra Rembowska. - "Zanim przystąpiła do prób, urządziła aktorom wycieczkę do Pragi, tak jak kiedyś przed rozpoczęciem pracy nad sztuką Belbela - wyprowadziła zespół na szczyt wieżowca, by artyści poczuli, co znaczy wysokość i wiatr." ("Teatr" 2001, nr 12)
Wkrótce Glińska przygotowała Pamięć wody Brytyjki Shelagh Stephenson, współczesną wersję Czechowowskich Trzech sióstr (Teatr Dramatyczny w Warszawie, 2002) i Testosteron Andrzeja Saramonowicza (Teatr Montownia w Warszawie, 2002) - bijącą rekordy popularności, zaprawioną "grubym" damsko-męskim dowcipem farsę o sfrustrowanych mężczyznach. Kolejne spotkanie z tekstem Saramonowicza nie było tak udane. W Teatrze Narodowym powstał spektakl 2 maja (2004) nieumiejętnie próbujący opisać PRL-owską przeszłość.
W 2003 roku reżyserka pokazała z kolei spektakl muzyczny Oczy wielkiego miasta z songami Kurta Tucholsky'ego (Teatr Ateneum w Warszawie). Po raz pierwszy zmierzyła się też z Szekspirem wystawiając Stracone zachody miłości na scenie warszawskiego Współczesnego. Tutaj, rok później, Glińska wróciła do Ödöna von Horvátha, tym razem wyreżyserowała Nieznajomą z Sekwany. Po dwóch ostatnich przedstawieniach, które nie wzbudziły zachwytu krytyki, powróciła do dramaturgii współczesnej. Pokazała świetnie zainscenizowane Opowieści o zwyczajnym szaleństwie Petra Zelenki (Teatr Dramatyczny w Warszawie, 2005).
"Reżyserce warszawskiego przedstawienia Agnieszce Glińskiej udało się zachować równowagę między tonacją buffo i serio" - pisał Roman Pawłowski. - "Spektakl nie idzie w śmiech, zostawiając miejsce na refleksję, aktorzy grają z miłością do bohaterów, która łagodzi groteskę. " ("Gazeta Wyborcza" 2005, nr 108)
Zupełnie innymi zagadnieniami zajęła się Glińska w Norymberdze Wojciecha Tomczyka (Teatr Narodowy, 2006) - kameralnym dramacie o historycznych rozliczeniach z PRL-em. Z opowieści o emerytowanym pułkowniku wojskowego kontrwywiadu, który nieoczekiwanie dokonuje rachunku sumienia i domaga się dla siebie nowej Norymbergii, stworzyła ważne, ujmujące świetnym aktorstwem przedstawienie. Reżyserka bardzo umiejętnie poprowadziła wykonawców także w kolejnej realizacji na deskach Teatru Narodowego - Poduszycielu Martina McDonagha (2007). Historia zapisana w dramacie rozgrywa się w totalitarnym państwie, a policyjne dochodzenie splata się w niej z pytaniami o wartość sztuki.
"Agnieszka Glińska stworzyła świetny spektakl z makabreską i absurdem w tle" - pisał Łukasz Drewniak ("Przekrój" 2006, nr 45).
Glińska pracowała także ze studentami warszawskiej Akademii Teatralnej, powstały tu przedstawienia Wiśniowego sadu (2003) i Trzech sióstr (2006) Antoniego Czechowa oraz W piątek wieczorem Willy'ego Russella (2003).
Ostatnio stworzyła dwa świetne spektakle dla dzieci - brawurowo zagraną Pippi Pończoszankę Astrid Lindgren w warszawskim Teatrze Dramatycznym ze znakomitą rolą tytułową Dominiki Kluźniak (2007) i rozegrane w planie lalkowym i żywym Wiedźmy Roalda Dahla w Teatrze Lalka w Warszawie (2008).