Choć Halina Skibniewska całe życie związana była z Warszawą, tematyka, którą się zajmowała, problemy projektowe, które ją pochłaniały były ponadregionalne, dotyczyły mieszkańców wszystkich miast. Szczególnie tych, którym zwykle poświęcano najmniej uwagi.
-
Halina Skibniewska w 1948 roku skończyła studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej (które zaczęła w czasie II wojny światowej, gdy nauka odbywała się w podziemiu). Zaraz po studiach trafiła tam, gdzie większość warszawskich architektów w tych pierwszych powojennych latach: do Biura Odbudowy Stolicy, instytucji zajmującej się dźwiganiem z ruin i budowaniem na nowo stołecznego miasta. W BOS poznała też przyszłego męża, Zbigniewa Skibniewskiego. Jednocześnie za sprawą swojego profesora, Romualda Gutta, zaczęła pracę na macierzystej uczelni; Skibniewska była asystentką Gutta zarówno na Politechnice, jak i przy projektach, które realizował. Dzięki temu pracowała z nim m.in. przy odbudowie prawego skrzydła gmachu Teatru Wielkiego w Warszawie czy projektowaniu gmachu Głównego Urzędu Statystycznego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Posłanka Halina Skibniewska podczas rozmowy w kuluarach przy sali posiedzeń 1965 - 1969, fot. Archiwum fotograficzne Zbyszka Siemaszki/ www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)
Kluczowym zdarzeniem w karierze Haliny Skibniewskiej było jednak rozpoczęcie współpracy z Warszawską Spółdzielnią Mieszkaniową. Założona w 1921 WSM była nie tylko instytucją zajmującą się budowaniem domów; związane z nią środowisko architektów, urbanistów, ale i działaczy społecznych, socjologów, polityków przyczyniło się do zaistnienia w Polsce taniego, dostępnego budownictwa mieszkaniowego oraz rozwoju debaty nad radykalną zmianą w sposobie myślenia o mieszkalnictwie. Co więcej, realizowane przed II wojną światową osiedla WSM – to przykłady najbardziej wówczas dla Europy postępowych idei architektonicznych. Skibniewska to środowisko poznała w 1942 roku, kiedy to zetknęła się z Pracownią Architektoniczno-Urbanistyczną, stworzoną przez związanych z WSM architektów i urbanistów, którzy w czasie okupacji opracowywali koncepcje dla nowej – powojennej – Warszawy.
Choć pierwsze projekty, przy których pracowała Skibniewska, były wielkimi gmachami użyteczności publicznej, architektka szybko zmieniła skalę działania i skoncentrowała się na tym, co osobiście uważała za temat szczególnie ważny i potrzebny w polskiej praktyce architektonicznej – czyli mieszkalnictwo. W wywiadzie udzielonym w 1977 roku miesięcznikowi "Architektura" architektka mówiła:
Mieszkalnictwo, wbrew opiniom niektórych, uważam za podstawowe zadanie architektoniczne, za podstawowe tworzywo krajobrazu. Dlatego interesują mnie szczególnie dwa obszary: środowisko społeczne i środowisko przyrodnicze.
Każde osiedle, które później zaprojektowała (wiele z nich nie zostało zrealizowanych) łączyło w sobie wrażliwość na potrzeby społeczne, ale i szacunek dla przyrody.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Osiedle Sady Żoliborskie, Warszawa, 1969, fot. Marian Sokołowski/PAP
Osiedle Sady Żoliborskie, o którym dziś wiemy, że jest nie tylko jej najważniejszą realizacją, ale i jednym z najlepszych osiedli zbudowanych w Polsce, Skibniewska zaczęła dla WSM projektować w 1958 roku. Był to jej pierwszy tak duży samodzielny projekt. Osiedle powstawało etapami, dziś najwyżej ceniona jest jego pierwsza, najstarsza część, zbudowana w latach 1960-1963. Kolejne architektka musiała dostosowywać do zmieniających się realiów, a więc przede wszystkim narzuconej technologii prefabrykacji (Sady I były jeszcze murowane z cegły) i normatywów, nakazujących choćby budowanie bloków wyższych niż wcześniej.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Osiedle Sady Żoliborskie, okolice ul. Włościańskiej, 1973, fot. Chris Niedenthal/PAP
Osiedle Sady Żoliborskie – czemu zawdzięcza swoja nazwę – zostało zbudowane na terenie dawnego sadu; 23 zbudowane w pierwszym etapie bloki wkomponowano w teren zielony, zachowano część drzew owocowych, co więcej, ceniona architektka krajobrazu, Alina Scholtz (także mająca na koncie współpracę w Romualdem Guttem) opracowała dla osiedla szczegółową wizję zieleni, oferującą wyjątkowo przyjazną przestrzeń wspólną dla mieszkańców i harmonizującą z kubicznymi blokami o elewacjach z białego tynku i szarej cegły cementowej. Proste, bezpretensjonalne bloki, zieleń i liczne przestrzenie wspólne (zwane "dziecińcami", bo pełniły funkcje miejsca zabaw najmłodszych i spotkań dla starszych) – to nie koniec walorów tego osiedla.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Osiedle bloków mieszkalnych Sady Żoliborskie, 1973, fot. Archiwum fotograficzne Zbyszka Siemaszki/www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)
Halina Skibniewska projektując kolejne osiedla nigdy nie poprzestawała na kreowaniu kubatury. Odpowiedzialność projektanta przestrzeni mieszkalnych od początku swojej pracy widziała znacznie szerzej. To dlatego w projektach bloków zawsze uwzględniała potrzeby osób niepełnosprawnych (już na Sadach miały się pojawić mieszkania przystosowane do ich potrzeb – ostatecznie jednak ich nie zrealizowano). Mieszkania na Sadach były projektowane tak, by mogły się zmieniać wraz z rodziną je zamieszkującą, by łatwo można było przearanżować niewielki przecież lokal gdy pojawią się dzieci, gdy podrosną, gdy nadejdzie potrzeba opieki nad seniorami itp. Skibniewska projektowała też meble, które tę aranżację miały ułatwiać – i one jednak pozostały tylko na papierze.
Potrzeby osób niepełnosprawnych, seniorów, dzieci zawsze zaprzątały uwagę architektki. Dziś wrażliwość na różne grupy użytkowników jest czymś bardziej powszechnym, w latach 60. czy 70. nie była wcale oczywista. Ewa Kuryłowicz, studentka, dyplomantka i doktorantka Skibniewskiej wspominała w książce "Architektki", że to właśnie zrozumienie potrzeb tych, dla których się buduje, wrażliwość, świadomość tego, że nie każdy jest tak samo sprawny i zdrowy, jest tym, czego uczyła autorka Sadów (a wykładowczynią na Politechnice Warszawskiej była do połowy lat 80.). Mieszkania dla niepełnosprawnych i seniorów Skibniewska wkomponowywała we wszystkie projektowane przez siebie osiedla, w tym Sadyba-Fosy w Warszawie, Winogrady w Poznaniu, Białołęka Dworska (to nie zostało zrealizowane). Swoje przemyślenia na temat odpowiedzialności architekta za zapewnienie komfortowej przestrzeni do życia dla każdego oraz projekty – praktyczne rozwiązania, propozycje, schematy architektka zawarła w licznych publikacjach – wydała kilka książek dotyczących mieszkalnictwa, w tym "Rodzina a mieszkanie" czy "Tereny otwarte w miejskim środowisku mieszkalnym".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Osiedle Szwoleżerów w Warszawie, fot. Robert Kowalewski /AG
Drugim z osiedli, na którym do dziś można zobaczyć wcielone w życie przestrzenne i społeczne koncepcje Skibniewskiej jest to przy ulicy Szwoleżerów w Warszawie. Zbudowane na początku lat 70. składa się z kameralnych bloków luźno rozstawionych wśród zieleni - jednak to samo można by powiedzieć o wielu budowanych wówczas osiedlach. Aby "swojemu" nadać indywidualny rys Skibniewska pomiędzy blokami ustawiła zabytkowe, kamienne wazy (sprowadzone ze zrujnowanych w czasie wojny pałaców), ale zaprojektowała też wiele elementów małej architektury, w tym betonowy labirynt oraz wiele murków, siedzisk, wygrodzeń indywidualizujących tę przestrzeń, a więc pozwalających się lepiej z nią identyfikować. Funkcje Osiedla Szwoleżerów uzupełnił też wpleciony w jego przestrzeń budynek handlowo-usługowy. Patrząc na jego tarasowy układ z zygzakowatymi biegami schodów, balkonami porośniętymi zielenią i otwartymi galeriami nie sposób nie doszukiwać się tu inspiracji realizacjami Franka Lloyda Wrighta.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Zakończenie roku szkolnego w Szkole Podstawowej przy ul. Sobieskiego 68, Warszawa Sadyba, fot. Witold Rozmysłowicz /PAP
Na warszawskiej Sadybie, dla której Skibniewska zaprojektowała układ urbanistyczny osiedla Fosy stanęła też szkoła jej projektu (we współpracy z Andrzejem Małkiem). Obiekt złożono z trzech niskich pawilonów, nanizanych na "kręgosłup" zlokalizowanego centralnie prostego korytarza. Budynek utrzymano w skali dziecka, otoczono zielenią. W 1971 roku szkoła otrzymała tytuł "Mister Warszawy", stając się wzorem dla wielu podobnych realizacji. Dziś w budynku przy ulicy Sobieskiego 68 mieści się Zespół Szkół nr 59. Zielone otoczenie Halina Skibniewska ceniła nie tylko w przypadku projektów mieszkaniowych. W 1975 roku stanął w Warszawie Ośrodek Obliczeniowy Zakładu Elektronicznej Techniki Obliczeniowej ZETO, pierwszy w Polsce obiekt zaprojektowany od początku jako samodzielny ośrodek obliczeniowy (ZETO było to pierwsze polskie przedsiębiorstwo informatyczne, miało służyć rozwojowi komputeryzacji w przemyśle). Skibniewska zamknęła ten obiekt w posadowionym na podwyższeniu, poprzedzonym szerokimi schodami pawilonie. Zarówno wokół budynku, jak i na patio pojawiły się drzewa, upodabniając ten specjalistyczny obiekt raczej do bryły rekreacyjno-wypoczynkowej. Dziś w budynku mieści się centrala Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Siedziba KRUS, dawny Ośrodek Obliczeniowy ZETO, Warszawa, al. Niepodległości 190 w Warszawie, fot. Leszek Szymański/PAP
Poza pracą projektową i pedagogiczną (w 1975 roku architektka otrzymała tytuł profesorski) Skibniewska była także polityczką. Od 1965 do 1985 roku zasiadała w ławach sejmowych (jako posłanka bezpartyjna), w 1971 roku jako pierwsza kobieta w historii polskiego parlamentu objęła funkcję wicemarszałka sejmu. Wśród dziesiątków ważnych odznaczeń i wyróżnień, jakie otrzymała warto wymienić Nagrodę Honorową SARP – przyznawaną za całokształt twórczości, najważniejszą polską nagrodę architektoniczną. Skibniewska otrzymała ją w 1978 roku, jako druga w dziejach kobieta; pierwszą laureatką była w 1974 roku Jadwiga Grabowska-Hawrylak (poza nimi ten przyznawany od 1966 roku laur zdobyły jeszcze tylko dwie panie, obie w duecie z mężami - Hanna Adamczewska-Wejchert i Małgorzata Handzelewicz-Wacławek). Na marginesie swojej działalności architektonicznej Halina Skibniewska była także inicjatorką wznowienia działalności i wieloletnią prezeską Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Francuskiej, za co rząd francuski w 1972 roku przyznał jej Legię Honorową.