Schumann napisał blisko dwieście pięćdziesiąt pieśni na głos z fortepianem i około stu dwudziestu na rozmaite zespoły wokalne. Po Chopinie pozostało zaledwie dziewiętnaście pieśni i piosenek. Eksplozja twórczości pieśniarskiej Schumanna nastąpiła w roku 1840, kiedy to skomponował ponad połowę wszystkich swoich utworów tego rodzaju, wiele z nich wypełniając żarem swego uczucia do Klary Wieck. Pieśni Chopina powstawały w rozmaitych okolicznościach na przestrzeni lat 1829-1847. Schumann pisze i wydaje pieśni spodziewając się, że przysporzą mu więcej popularności i dochodów niż komponowane dotychczas utwory fortepianowe, co ma dlań znaczenie w walce o prawo do poślubienia Klary. Chopin swe pieśni i piosenki układa dla znajomych i przyjaciół, wpisuje im do pamiętników i sztambuchów - żadnej nie wydając ani nie uwzględniając w programie jakiegoś koncertu. Pieśni Schumanna znajdują nabywców, wykonawców, spotykają się z pochlebnymi opiniami krytyki. Pieśni Chopina, zebrane, zredagowane i wydane przez Fontanę dopiero w roku 1859, w skądinąd życzliwej recenzji Józefa Sikorskiego skwitowane zostają konkluzją: "Chopin do kompozycji wokalnych nie miał popędu".
Schumann i Chopin mieli więc całkiem odmienny stosunek do swych pieśni. Co dla pierwszego było osobistą wypowiedzią, twórczością artystyczną, skutkiem natchnienia pobudzonego słowem poety i tęsknotą do ukochanej - drugi traktował jako nieobowiązującą formę towarzyskiej grzeczności, ceniąc zapewne nie wyżej od bukiecika zasuszonych fiołków. Ów marginesowy charakter twórczości pieśniarskiej sprawiał, że Chopin na ogół nie widział potrzeby sięgania po poezję wyższego lotu niż wierszyki przyjaciół - Witwickiego i Zaleskiego. A przecież jednak dwukrotnie wykorzystał wiersze Mickiewicza, raz Krasińskiego i raz Wincentego Pola. W liczbach bezwzględnych wygląda to skromnie, lecz jeśli rzecz przedstawić procentowo, to dwie pieśni (10%) do słów Mickiewicza ważą w twórczości Chopina tyle samo, ile trzydzieści osiem pieśni (10%) Schumanna do słów Heinego, zaś jeden Krasiński (5%) - tyle, co dziewiętnaście pieśni (5%) Schumanna do słów Goethego.
Schumann miał nad Chopinem pewną przewagę - był oswojony z wielką literaturą od dziecka. Dziedziczył to zamiłowanie po ojcu, który ambicje pisarskie musiał zamienić na zawód księgarza i wydawcy. Młody Schumann miał otwarty dostęp do zasobów ojcowskiej biblioteki i przez długi czas lektury pochłaniały go w stopniu nie mniejszym niż muzyka. Czytał bez wyboru i z różnym skutkiem, od Homera i Sofoklesa, poprzez autorów łacińskich, do Schillera i Goethego, a także młodszych, Hölderlina, Waltera Scotta i Byrona. Jakże pasuje do niego, choć w obcym mu wyrażona języku, skarga pokolenia, pachnąca świeżą jeszcze farbą drukarską:
"Ach, te książki zbójeckie!
Młodości mojej niebo i tortury!
One zwichnęły osadę mych skrzydeł
I wyłamały do góry,
Że już nie mogłem na dół skręcić lotu".
O zainteresowaniach i gustach literackich Chopina nie wiemy nic. Obracał się w paryskim środowisku artystycznym, przez szereg lat związany z pisarką George Sand, zaprzyjaźniony z Heinem i licznymi ludźmi pióra - ale co czytał, co o tym sądził? Nie wiemy. Jego zamiłowanie do teatru było w rzeczywistości namiętnością do opery. Tu z kolei Chopin miał znaczną przewagę nad Schumannem.
"Poznaje sceny operowe Warszawy, Berlina, Wiednia, Wrocławia, Drezna, Monachium, Paryża i Londynu" - pisze Mieczysław Tomaszewski. - "Bywają okresy, w których paryski Théâtre des Italiens odwiedza niemal co wieczór. Słucha oper [...] Rossiniego (tylko w Warszawie poznaje ich dziewięć), Spontiniego, Cherubiniego, Päera, Belliniego i Donizettiego, Boieldieu, Aubera, Méhula, Hérolda i Halévy'ego, Mozarta, Beethovena, Meyerbeera i Flotowa. Wypowiada się o nich ze znajomością rzeczy wybitnego eksperta mającego własny punkt widzenia."
W odróżnieniu od Schumanna Chopin nie tylko cenił piękny śpiew, bel canto, ale i znał się na nim, transponując włoski styl operowy na muzykę fortepianową. Znał wiele śpiewaczek i śpiewaków, nie brakło ich w jego najbliższym otoczeniu.
Nadzwyczajna powściągliwość Chopina w komponowaniu pieśni - posunięta tak daleko, że właściwie o tej garstce okolicznościowych piosenek trudno nawet mówić jako o twórczości pieśniarskiej - musi zatem mieć jakąś istotną przyczynę. Może pytanie początkowe powinno brzmieć inaczej: dlaczego Chopin, miłośnik i znawca pięknego śpiewu, wielbiciel opery, zaprzyjaźniony z ówczesną europejską elitą wokalną – nie komponował oper ani nawet pieśni? Czy rację miał Sikorski, twierdząc, że Chopinowi do muzyki wokalnej brakło "popędu"?
Gdy porównamy sytuację Chopina i Schumanna, odpowiedź nasunie się sama. Schumann niemal całe życie spędził w rodzinnej Saksonii, komponował pieśni do tekstów w rodzimym języku niemieckim, przeznaczone dla niemieckich nabywców, wykonawców i słuchaczy. Chopina nakłaniano do pisania muzyki narodowej. Emigracyjne otoczenie niecierpliwie oczekiwało, kiedy wreszcie przestanie "rozmieniać się na drobne" i zabierze się za komponowanie wielkiej narodowej opery. Za rzecz oczywistą uważano, że narodowa pieśń i wielka narodowa opera Chopina muszą powstać do tekstu w języku polskim. Tylko że nikt nie pomyślał, jaki wydawca i jaki teatr w ówczesnej Francji zainteresowałby się utworami w języku słowiańskim? Kto miałby to śpiewać, wystawiać i dla jakiej publiczności? To nie brak "popędu" był przyczyną jego powściągliwości. Chopin - poeta fortepianu umiał liczyć.
Autor: Ludwik Erhardt, październik 2010.
Tekst pochodzi z 19. numeru gazety "Chopin Express", wydawanej z okazji 16. Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.