Kuratorem pierwszej architektonicznej wystawy w pawilonie Polonia w 1996 roku był Olgierd Czerner, architekt i historyk architektury, profesor z Politechniki Wrocławskiej. Czerner, zajmujący się na co dzień architekturą historyczną, zabytkami i ich ochroną, dla pawilonu zaproponował prezentację fotogramów, zdjęć i reprodukcji rysunków ukazujących powstałe w Polsce w ostatnich latach biurowce, hotele i centra handlowe. Wystawa pokazywała
aktualną twórczość wybranych architektów, wrażliwych na bieżące zapotrzebowania, czyli projektujących banki, domy towarowe, centra handlowe, placówki usługowe, wytwórnie, siedziby biznesu i mieszkania ludzi interesu.
Większość architektów, których dokonania można było zobaczyć, związana była z nurtem postmodernizmu. Byli to m.in. Wojciech Jarząbek czy pracownia Archicom Kazimierza i Doroty Śródków, Romuald Loegler, Dariusz Kozlowski, Tadeusz Zipser. Poza istniejącymi budynkami pokazano także rysunki architekta-wizjonera Jana Głuszaka, który zachorowawszy na schizofrenię przestał projektować, pochłonęły zaś go wizjonerskie szkice futurystycznych obiektów. Choć dziś coraz częściej dyskutujemy o tym, że dzieła architektury postmodernistycznej warto otoczyć opieka konserwatorską, pomysł, aby pod koniec XX wieku, na najważniejszej międzynarodowej imprezie, pokazać budynki w stylu, który wszędzie zakończył się kilkanaście lat wcześniej, został poddany miażdżącej krytyce. Tym bardziej, że jakość tych projektów odbiegała znacząco od dokonań postmodernistów z USA, Wielkiej Brytanii, Holandii. Drugi zarzut dotyczył jakości ekspozycji: brak doświadczenia w przygotowywaniu podobnych wystaw architektonicznych i niewielkie fundusze spowodowały, że prezentacja była prowizoryczna, niestaranna, nieprofesjonalna (scenografia była zbudowana z kartonów). Wystawę tę uznano za kompromitującą, a przez kolejne osiem lat polski pawilon w Giardini był wynajmowany innym krajom, bo nikt nie miał pomysłu na to, jak na nowo wymyślić nasz udział w Biennale.