Curtis Plaza w 1991 roku zaprojektowała pracownia Geokart Projekt (budynek ukończono rok później). Autorzy biurowca, Mirosław Kartowicz i Romuald Welder, symetryczny gmach wykończyli niebieskim szkłem refleksyjnym oraz białymi płytami elewacyjnymi. Ulokowane na osi budynku wejście podkreślono szklaną, pionową "tubą", biegnącą przez wszystkie sześć kondygnacji oraz uskokowym układem wyznaczającej piętra białej okładziny. Gdy powstał, Curtis Plaza był nie tylko oryginalny, ale i luksusowy (na wystrój wnętrza ogłoszono międzynarodowy konkurs architektoniczny!). Był pierwszym w Polsce nowoczesnym biurowcem, który odznaczał się ciekawą formą architektoniczną. Był także pierwszym obiektem, zbudowanym na poprzemysłowych terenach warszawskiego Służewca. Dziś Curtis Plazę otaczają dziesiątki nowoczesnych korporacyjnych siedzib – dookoła biało-niebieskiej pamiątki młodego polskiego kapitalizmu wyrosła ogromna dzielnica biznesowa.
Ustawa mówi, że zabytkiem może być m.in. nieruchomość stanowiąca "świadectwo minionej epoki". Pod względem gospodarczym żyjemy w tych samych czasach, ale stylistycznie Curtis Plaza, choć zaledwie 25-letni, jest z całą pewnością przykładem zakończonego etapu w polskiej architekturze, reliktem czasów "gonienia Zachodu" i wymyślania siedzib dla młodych polskich firm oraz wielkich inwestorów zagranicznych. Z pewnością jest więc swego rodzaju zabytkiem – pamiątką czasów wcale nie odległych, które jednak wydają się zamierzchłą przeszłością. Do tej samej grupy należały pierwsze stołeczne centra handlowe – Bogusz Center i Panorama. To pierwsze, zbudowane tuż obok Dworca Centralnego w latach 1989–1991 przez Pewex i Warimpex, już nie istnieje (zastąpił je wieżowiec Złota 44 projektu Daniela Libeskinda), drugie dziś nieco zapomniane zachowało wygląd i wystrój z czasów swojej świetności. Zaprojektowane w 1990 roku przez pracownię architektoniczną APAR oraz Przedsiębiorstwo Usług Consultingowych Wadeco, podobnie jak Curtis ma elewacje ze szkła refleksyjnego i białych płyt ceramicznych. To tu zaczęła jeździć pierwsza w Polsce panoramiczna winda, można było spacerować po nakrytym szklanym dachem patio i robić zakupy we wnętrzach, wykonanych z 30 różnych gatunków kamienia (pochodzących z różnych zakątków świata), niklu, stali i szkła.
Zupełnie inaczej prezentuje się inne centrum handlowe z tamtych czasów – wrocławski Solpol, zbudowany w 1993 roku. Wzniesiony tuż obok gotyckiego kościoła wielobarwny gmach jest ikoną polskiego postmodernizmu. Jego architekt, Wojciech Jarząbek, podkreśla, że każdy z elementów tej bryły jest inspirowany detalem, zaczerpniętym z sąsiadującym z nią historycznych budowli. Wszystkie zostały jednak przetworzone: graniasta narożna wieża jest różowa, gzyms zdobią fioletowe trójkąty, jedną z elewacji przecina zygzakowaty wykusz, okna są trójkątne, okrągłe i kwadratowe. Na ścianach pojawiają się zielone, kremowe i brązowe okładziny.
Kolor gra ważną rolę także w gmachu Hotelu Sobieski w Warszawie, który jest kolejnym ważnym przykładem postmodernizmu, nurtu który na krótko zaistniał w polskiej architekturze właśnie w chwili ustrojowej transformacji. Wolfgand Triessing i Maciej Nowicki projektując zbudowany 1992 roku hotel sięgnęli po formę tradycyjnej, miejskiej kamienicy z kopułą podkreślającą ozdobne naroże, jednak z pomocą pastelowych kolorów zmienili zupełnie wygląd historyzującej bryły. Kolorowe, postmodernistyczne budowle czasów transformacji uważane są dziś za kiczowate i pozbawione smaku.
Podobną opinią cieszy się nowa zabudowa terenów staromiejskich, realizowana na przełomie lat 80. i 90. m.in. w Elblągu, Szczecinie, Kołobrzegu. Wznoszone na nieodbudowanych po wojnie Starówkach kamieniczki były współczesną kompilacją stylów, fantazją na temat historycznej zabudowy, a jednocześnie metodą odreagowania dekad prefabrykacji i standaryzacji, dominacji modernistycznych, pozbawionych detalu blokowych "pudeł".
Po 1989 roku chcieliśmy jak najszybciej "dogonić Zachód", ale proces ten przebiegał bardzo różnymi drogami. W 1992 roku oddano do użytku bogato rozczłonkowany kompleks Pazim w Szczecinie (jest tu biurowiec, hotel, centrum bankowe). Projektujący ten obiekt Miljenko Dumencić dominantą założenia uczynił szklany, cylindryczny, 92-metrowy wieżowiec.
Niewiele później Arata Isozaki, Krzysztof Ingarden i Jacek Ewý projektują wyrastające z kompletnie innej koncepcji na architekturę powściągliwe, kamienne, falujące bryły Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha" w Krakowie. W 1989 roku Jurand Jarecki, Stanisław Kwaśniewicz i Marek Gierlotka wygrywają konkurs na projekt gmachu Biblioteki Śląskiej w Katowicach, cztery lata później do realizacji zostaje przeznaczony projekt Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego autorstwa Marka Budzyńskiego. Choć oba gmachy – to udane i ważne realizacje, stylistycznie dzieli je nie kilka lat, a co najmniej jedna epoka! Gdy w Warszawie dobiegały końca zaczęte w latach 70. budowy modernistycznych gmachów Błękitnego Wieżowca i Biblioteki Narodowej, Janusz Matyjaszkiewicz projektował nowe wcielenie dawnego Pałacu Jabłonowskich, rozebranej w 1954 roku pierzei Placu Teatralnego, nadając jej formy naśladującego formy z przeszłości "opakowania" dla współczesnego biurowca.
Budynki z początku lat 90. dziś nie cieszą się poważaniem – Solpolu przed rozbiórką broni tylko grupa aktywistów, Curtis Palzę doceniają koneserzy i historycy architektury. Wiele z wzniesionych tuż po przełomie 1989 roku gmachów po prostu już nie istnieje. Lepszą opinią – inaczej niż kościoły z lat 80. – cieszą się budowane wtedy świątynie. To w pierwszej połowie lat 90. powstały projekty Stanisława Niemczyka – kościół Miłosierdzia Bożego w Krakowie czy kościół pw. Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach-Dziedzicach, w 1992 roku Jerzy Nowosielski we współpracy z architektem Bogdanem Kotarbą zaprojektował bryłę i wnętrze cerkwi w Białym Borze. A o tym, że i w tej dziedzinie panowały ogromne stylistyczne rozbieżności niech świadczy fakt, że w 1994 roku ruszyła także budowa Bazyliki w Licheniu (proj. Barbara Bielecka).
Architektoniczne ikony polskiej transformacji znikają z miast, ustępując miejsca bardziej nowoczesnym, większym, jeszcze bardziej "kapitalistycznym" budowlom. Warto by było stworzyć listę wartych zachowania i opieki budowli z początku lat 90. Choćby po to, by na ich przykładzie móc później pokazywać, jak kształtowała się współczesna polska architektura.
Autorka: Anna Cymer, lipiec 2017