Od kibucu do centrum zen. Pracownie artystów awangardy
W przypadku wielu artystów awangardy funkcja użytkowa to tylko jedna z cech pracowni. Studio to także miejsce formowania się artystycznych ugrupowań, wizytówka twórczyni i autonomiczne dzieło sztuki. Może zostać z trudem wywalczona, ale i stać się gwoździem do trumny artystycznej kariery.
Sztuka pierwszej awangardy i jej powojennych spadkobierców na wielu poziomach zrywała z dotychczasową tradycją artystyczną, pod pewnymi względami jednak artyści awangardowi, chcąc nie chcąc, kontynuowali tradycje poprzedników. Jeszcze w epoce nowożytnej pracownie przekształcane były przez artystów w specyficzne dzieła sztuki przeznaczone na pokaz. Jeszcze w dobie renesansu, wraz z rosnącym statusem artystów wizualnych, przedstawiających się jako reprezentanci sztuk wyzwolonych, wykształceni gentile uomo, pracownie przekształcane były przez największych twórców w starannie kuratorowane domy-muzea, podobnie jak domy własne architektów, stające się ich wizytówkami. W XX wieku nie przestały odgrywać tej roli, zyskując przy okazji szereg innych funkcji.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Edward Krasiński w swoim mieszkaniu-pracowni w alei Solidarności w Warszawie, źródło: instytutawangardy.org
W 1962 roku do mieszkania na jedenastym piętrze bloku przy warszawskich Alei Solidarności 64 wprowadza się Henryk Stażewski, nestor przedwojennej awangardy malarskiej. Przestronne i luksusowe jak na standardy gomułkowskiej epoki mieszkanie dzieli z inną malarką Mewą Łunkiewicz-Rogoyską oraz jej mężem Janem Rogoyskim. Ze Stażewskim znają się jeszcze z czasów przedwojennych, wcześniej pomieszkują razem w mniejszym lokalu przy Pięknej. Po ich śmierci w mieszkaniu-pracowni Stażewskiego pojawia się nowy lokator – Edward Krasiński, ponad 20 lat młodszy od Stażewskiego, jeden z czołowych twórców rodzimej neoawangardy. Współdzielone mieszkanie-pracownia staje się jednym z centrów życia towarzyskiego ówczesnego środowiska artystycznego.
Pod jednym dachem spędzają 18 lat. W 1988 roku Stażewski umiera, a Krasiński coraz mocniej przekształca wspólne mieszkanie w jedno wielkie dzieło sztuki. Portrety znajomych i rodziny nie stoją oprawione na półkach, ale zwisają pośrodku pokoju, podwieszone na sznurkach i zamocowane do drewnianych kubików. Całe mieszkanie opasane jest znakiem rozpoznawczym Krasińskiego – przyklejoną na wysokości 130 cm błękitną linią: "Nie wiem czy to jest sztuka, ale jest to na pewno scotch blue, szerokość 19mm, długość niewiadoma".
Dziś nadal można zajrzeć do pracowni Krasińskiego i zobaczyć zarówno jego celowe interwencje w jej przestrzeni, jak i walające się po pólkach zwykłe przedmioty, listy, recepty. Pracownią opiekuje się Fundacja Galerii Foksal, która zadbała o zachowanie samej pracowni, a dobudowując na przyległym do niej tarasie szklany pawilon, przekształciła całą przestrzeń w Instytut Awangardy. Dzięki temu pracownia Krasińskiego z jednej strony zachowana została w nietkniętym stanie, z drugiej – nie obrasta kurzem, pozostaje żywym elementem lokalnego pejzażu artystycznego. W ciągu ostatniego tylko roku na tarasie Instytutu powstała kompozycja Kojiego Kamojiego, a muzyk i artysta wizualny Paolo Thorsen-Nagel przygotował performans dźwiękowy bezpośrednio inspirowany tą przestrzenią.
Andrzej Urbanowicz i Urszula Broll
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pracowania Andrzeja Urbanowicza na Piastowskiej 1 w Katowicach, fot. Bartłomiej Barczyk/AG
Centrum życia śląskiej neoawangardy mieści się w innym mieszkaniu-pracowni, o charakterze tak odmiennym od warszawskiego, jak to tylko możliwe. Przy Piastowskiej 1 począwszy od lat 60. wokół malarzy Andrzeja Urbanowicza i Urszuli Broll gromadzi się środowisko artystów zainteresowanych twórczością malarzy amatorów z górniczej Grupy Janowskiej, okultyzmem, ezoteryką i mistycyzmem.
Wprowadzają się do mieszkania przy Piastowskiej w 1960 roku. W latach 70. zapraszają do siebie Philipa Kapleau, autora poczytnych "Trzech filarów zen". Wkrótce powstaje tutaj pierwszy ośrodek zen w Polsce. Zawiązuje się grupa Oneiron, której członkowie czerpią inspiracje z malarstwa materii, ale i sztuki outsiderów, wschodniej duchowości i eksperymentów narkotywkowych. Poddasze w kamienicy pośrodku szarego górniczego Górnego Śląska staje się barwnym oknem na zupełnie inną rzeczywistość. Gdy Oneiron się rozpada, Urbanowicz wyjeżdża na 13 lat do Stanów Zjednoczonych. Wraca wkrótce po transformacji ustrojowej, w 1991 roku, z powrotem na Piastowską. W tym czasie jest to już miejsce owiane kultem. Podczas swojej wizyty w Polsce w latach 90. trafia tu m.in. Allen Ginsberg. Gdy Urbanowicz umiera w 2011 roku pracownię udaje się zachować i udostępnić publiczności – do dziś opiekuje się nią Fundacja Piastowska 1.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pracownia Moshe Kupfermana w kibucu Bojowników Gett Lohamei HaGetaot, fot. Igor Bloch/dzięki uprzejmości BWA Tarnów
Moshe Kupferman przychodzi na świat w podkarpackim Jarosławiu w 1926 roku. Gdy wybucha wojna, rodzina zabiera dorastającego Moshe i ucieka w kierunku Związku Radzieckiego. W Polsce zostaje siostra, która wkrótce popełnia samobójstwo. Przyszły malarz tymczasem wraz z rodzicami trafia do Kazachstanu, ci jednak wkrótce umierają z wycieńczenia w obozie pracy. Gdy wojna się kończy, Moshe w pojedynkę powraca do Polski, jednak nie na długo. W 1948 roku stawia wszystko na jedną kartę i wyjeżdża do Izraela.
Staje się jednym z budowniczych nowego państwa, w najbardziej dosłownym znaczeniu. Jako murarz współtworzy kibuc Lohamei HaGetaot – Bojowników Gett. Artystyczne ambicje rozwija powoli. Uczestniczy w wakacyjnych kursach malarskich i z czasem osiąga coraz większy sukces, zwiększając przy okazji majątek kibucu. Malarstwo musi jednak łączyć z pracą fizyczną, powoli zmieniając proporcje. Dopiero po dwóch dekadach od przybycia do Izraela społeczność kibucu, podczas jednego z kolektywnych zebrań, godzi się na to, by mógł poświęcić się wyłącznie sztuce. Otrzymuje pracownię wybudowaną przy lokalnym muzeum, a w jego zdyscyplinowanym abstrakcyjnym malarstwie odbijają się ideały i styl życia kibucu. Jak pisał Igor Bloch:
Text
Studio Kupfermana było niczym innym jak warsztatem produkcyjnym podporządkowanym regułom życia i pracy w kibucu.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pracownia Władysława Hasiora, obecnie galeria Władysława Hasiora, fot. YarrekPhoto.eu/Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem
Przez lata Władysław Hasior mieszka i pracuje w zakopiańskiej willi Borek z końca XIX wieku, gdzie mieścił się internat liceum Kenara. Z czasem jednak warunki, w których pracuje, pogarszają się, artysta nie ma wręcz miejsca na przechowywanie swoich prac. Przez lata stara się o przydział na nową pracownię. Jest niekwestionowaną gwiazdą swoich czasów, wspiera go więc prasa, rozkręcająca kampanię na rzecz przyznania mu nowego miejsca, w którą włącza się Muzeum Tatrzańskie. W końcu udaje się zaplanować wielką wystawę, a muzeum otrzymuje przestrzeń, która wkrótce stanie się nowym domem i miejscem pracy Hasiora – dawną leżakownię sanatorium Warszawianka.
Jest tylko jeden problem – dobiega właśnie końca stan wojenny i trwa ogólnośrodowiskowy bojkot oficjalnych instytucji wystawienniczych. Partia trzyma artystę w szachu. Hasior nie jest pewny, co robić, miota się, ale ma poczucie, że spełnienie wieloletniego marzenia jest na wyciągnięcie ręki. Nadal nie zapomniano mu słynnej rzeźby "Organów" na przełęczy Snozka sprzed niemal 20 lat, a raczej widniejącej na niej inskrypcji: "Wiernym synom ojczyzny poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej". Dla Hasiora, który do władzy ludowej i jej propagandy zachowuje dystans, co widać w jego "Notatniku fotograficznym", wymowa pomnika jest znacznie szersza, a umieszczenie tablicy w zamian za możliwość realizacji swojej wizji, to niewielki kompromis. Wielu jest jednak innego zdania. Gdy Hasior otrzymuje budynek dawnej leżakowni, a po wernisażu wielkiej wystawy wypija wódkę z Jerzym Urbanem, dla niektórych jest to już zbyt wiele.
Po bojkocie instytucji następuje bojkot Hasiora. Jedna z największych gwiazd polskiej sztuki lat 60. i 70. zyskuje wreszcie godziwe warunki do pracy, ale płaci za to wysoką cenę. Zepchnięty zostaje na margines, a cień środowiskowego ostracyzmu ciągnie się za nim do śmierci pod koniec lat 90. Dawna leżakownia pozostaje jednak jego żywym pomnikiem. Do dziś mieści się w niej należąca do Muzeum Tatrzańskiego Galeria Władysława Hasiora, a w tym roku, z okazji obchodzonego w Zakopanem Roku Hasiora, jej program jest najintensywniejszy ze wszystkich oddziałów.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]