W pamięci i na licznych reprodukcjach zapisała się jednak głównie pionowa część pomnika, jego główny akcent, wkomponowany w panoramę Tatr. To sławne żelazne "Organy" - zdyscyplinowana i czysta architektonicznie konstrukcja. Stanowią ją dwa pionowe słupy podtrzymujące wystającą poziomą belkę oraz nieco mniejszy "daszek", wszystkie najeżone długimi, geometrycznymi, trójkątnymi "kolcami". Owe "kolce" naśladować miały fujarki instrumentu muzycznego. Planowano wmontowac w nie prawdziwe piszczałki, na których grałby wiatr, ale to zamierzenie artysty nie zostało zrealizowane. Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" w 1966 roku najwyraźniej popuścił wodze fantazji, pisząc:
Wiatr dmie w organowe flety. Wydobywa z nich dźwięki specjalnie wystrojone w trzy minorowo brzmiące akordy. Walczącym o nową rzeczywistość gra Hasiorowy pomnik - awangardowe dzieło sztuki.
Czy wystarczy nowoczesna i oryginalna forma? "Wiernym synom ojczyzny poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej - społeczeństwo Ziemi Krakowskiej w 1000-lecie Państwa Polskiego 1966" - taki napis przez ponad 40 lat widniał na płycie czorsztyńskiego pomnika. Kim byli "wierni utrwalacze"? To ci, którzy po zakończeniu II wojny światowej walczyli z antykomunistyczną partyzantką. Gdy w 2008 roku rozgorzała dyskusja na temat przyszłości pomnika, Wojciech Czuchnowski pisał na łamach "Gazety Wyborczej":
Powiedzmy jasno: pomnik powstał dla uczczenia pamięci funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy władzę ludową utrwalali, mordując i zamykając do więzień tych, którym ta władza się nie podobała. Ponieważ to wspomniani funkcjonariusze - w chwili powstawania pomnika - byli tymi, którzy odnieśli zwycięstwo, dzieło autorstwa wielkiego rzeźbiarza Władysława Hasiora czciło pamięć ich, a nie ich ofiar.
Dlatego po 1989 roku "Organy" Hasiora niszczały, pokrywając się rdzą i sprejowymi napisami, w rodzaju "pomnik żydokomuny zdrajcom polski", "pomnik zniewolenia polskiego narodu". Gdy lokalne władze postanowiły monument odnowić jako miejscową atrakcję turystyczną, pojawiły się głosy, że raczej należałoby go unicestwic, a najlepiej zastąpic kolejnym "krzyżem papieskim". Tak się jednak nie stało. W obronie pomnika stanęli nie tylko artyści, zaprotestowali też mieszkańcy pobliskich Kluszkowców. "Na wiejskim zebraniu uchwaliliśmy, że pomnik zostaje, a jak będzie trzeba, to własną piersią będziemy go bronić", miał powiedzieć dziennikarzom sołtys wsi. Ostatecznie rada gminy postanowiła znaleźć złoty środek: pomnik wyremontowano, usuwając kontrowersyjny napis i oficjalnie zmieniając nazwę na neutralne "Organy", jak też go potocznie nazywano. Powieszono też na nim pasterskie dzwonki, by "grały" przy silniejszym powiewie wiatru, o który tu nietrudno.
Czy rzeczywiście udało się "Organy" ideologicznie zneutralizować administracyjną uchwałą? W cytowanym już "Tygodniku Powszechnym" z 1966 roku czytamy:
Dowodem, jak udane jest to dzieło, jest jego przyjęcie nie tylko przez znawców, ale przez cale społeczeństwo, a przede wszystkim mieszkańców okolicznych wsi - gdzie właśnie tak żywa jest pamięć poległych.
Dziś o innych poległych pisze w "Wyborczej" Czuchnowski:
"Na Podhalu jeszcze żyją ludzie, którzy na własnej skórze doświadczyli "utrwalania władzy ludowej"."
Sam Hasior już w 1993 roku prosił władze gminy Czorsztyn o zmianę inskrypcji na pomniku. Wbrew wiatrom historii, "Organy" nadal stoją, a nawet grają.
Autor: Karol Sienkiewicz, styczeń 2012
• Władysław Hasior
"Organy" (Pomnik dla poległych w walce o utrwalenie władzy ludowej)
odsłonięcie: 9 października 1966
lokalizacja: wzgórze Snozka niedaleko Czorsztyna