Nitki i gilosze
I tak w 1995 roku Andrzej Heidrich rozpoczął projektowanie nowych pieniędzy. Mimo że denominacja była planowana od dawna, decyzję o jej wprowadzeniu podjęto nagle, grafik nie miał więc wiele czasu na opracowanie projektów – każdy z banknotów rysował ok. trzech miesięcy. Jak wspomina, na "bohaterów" banknotów wybrano polskich królów, jako osoby nie wzbudzające kontrowersji i mało "polityczne".
Emitowane od połowy lat 90. pieniądze posiadały wiele nowoczesnych zabezpieczeń i oznaczeń ułatwiających ich rozpoznanie osobom niewidomym. Wplecione w papier metalowe nitki, znaki wodne, mikrodruki, rysunki widoczne tylko pod odpowiednim kątem, pod światło lub tylko pod lampą ultrafioletową, rozety, hologramy, gilosze (skomplikowane rysunki skomponowane z bardzo cienkich linii) i szereg innych zabezpieczeń, o których przedstawiciele PWPW nie chcą opowiadać, mają zapobiegać fałszerstwom. Na ukryte w banknotach zabezpieczenia reagują też nowoczesne skanery i kserokopiarki, a także programy graficzne – blokują się, uniemożliwiając powielenie papierowego pieniądza. Jednym z kluczowych zabezpieczeń banknotu jest sam papier – bawełniany, robiony specjalnie dla tego jednego zastosowania, już na etapie produkcji uzupełniany o detale powodujące, że staje się praktycznie niemożliwy do podrobienia.