Architektura, która pamięta
Czy budynek może być antywojennym manifestem? Czy za pomocą obiektów architektonicznych można zachować pamięć o tragicznych zdarzeniach z przeszłości? Niestety dramatyczne losy naszego kontynentu aż nazbyt wiele razy stały się inspiracją dla takich projektów.
Na miejscu skrzydeł byłego Pałacu Saskiego i Pałacu Brühla leżały sterty gruzów kilkumetrowej wysokości. Trudno było nawet dostrzec zarysy budynków. Z kolumnady i arkad pozostał jedynie środkowy fragment: trzy arkady stojące od strony placu, dwie od strony ogrodu. Tworzyły one niesamowitą, tragiczną rzeźbę otaczającą rozbity Grób Nieznanego Żołnierza
– taki obraz jednego z głównych placów w Warszawie w pierwszych tygodniach 1945 roku zanotował architekt Zygmunt Stępiński, który zaraz po powrocie do stolicy odwiedził jej historyczne centrum.
Po wyzwoleniu Warszawy w styczniu 1945 roku do zrujnowanego miasta zaczęli przybywać zarówno mieszkańcy, jak i architekci gotowi natychmiast rozpoczynać proces przywracania miasta do życia. Był wśród nich Stępiński, 37-letni wówczas absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, który wiosną 1945 roku został kierownikiem pracowni Wydziału Architektury Zabytkowej w Biurze Odbudowy Stolicy, odpowiadając za projekty odbudowy m.in. ulicy Nowy Świat i niektórych obiektów przy Krakowskim Przedmieściu. To on zaproponował, aby cudem zachowany fragment kolumnady zburzonego Pałacu Saskiego pozostawić w formie ruiny. W swoich powojennych wspomnieniach wydanych w tomie "Gawędy warszawskiego architekta" Stępiński notował:
W projekcie odbudowy przewidziałem rekonstrukcję trzeciej arkady od strony Ogrodu Saskiego, co umożliwiłoby następnie założenie sklepienia nad całym grobem. Zdecydowałem się na odbudowę balustrady nad arkadami – do wysokości kilkudziesięciu centymetrów pozostałych resztek kolumn. Chodziło mi o to, aby tej ruinie – będącej symbolem męczeństwa narodu polskiego – nadać formę trwałej rzeźby architektonicznej, związanej z historią Warszawy.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie, fot. Adam Burakowski/Reporter/East News
Pomniki i miejsca pamięci zwykle specjalnie się projektuje, rozpisuje na ich formy konkursy i szuka dla nich artystycznych środków wyrazu. Czasem jednak, jak w przypadku Grobu Nieznanego Żołnierza, to historia sama tworzy ich kształty. Zygmunt Stępiński decydując o pozostawieniu w formie trwałej ruiny trzech arkad Pałacu Saskiego, pomiędzy którymi w 1925 roku powstała symboliczna mogiła Nieznanego Żołnierza, stworzył jeden z bardziej przejmujących i wymownych monumentów o antywojennej wymowie. Dźwignięcie z ruin zniszczonej Warszawy było niezwykłym czynem, ale zarazem nie mogło się nie odbyć – miasto musiało wrócić do życia. Jednak pozostawienie w jego centrum ocalałego skrawka jednego z budynków, co więcej – żołnierskiej mogiły, miało służyć zachowaniu pamięci o wojennej tragedii.
Zachowywanie w przestrzeni miast zniszczonych wojnami ruin, śladów pocisków i kul jest często stosowane jako znak czytelny i dla mieszkańców, i turystów – symbolika wojennych ruin jest zrozumiała dla każdego. Berliński Kościół Pamięci, ruina ewangelickiej świątyni zniszczonej w czasie bombardowań w 1943 roku jest jednym z ważnych symboli historii miasta, podobnie jak kościół św. Mikołaja w Hamburgu – strzelista gotycka wieża oraz ocalały fragment prezbiterium są przez mieszkańców nazywane "otwartą raną". W Hiroszimie jednym z najważniejszych symboli i miejsc pamięci zagłady miasta w wyniku ataku nuklearnego w 1945 roku jest ruina dawnego centrum wystawienniczego w środku miasta. Projektujący to miejsce pamięci japoński architekci Kenzō Tange zdecydował się zachować nakryty kopułą secesyjny obiekt w formie, w jakiej pozostał on po eksplozji bomby atomowej. Tym bardziej, że to jedyny budynek w okolicy, który ten wybuch w ogóle przetrwał.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pomnik Pokoju w Hiroszimie, fot. Oilstreet/Wikimedia.org
W zachowywaniu wspomnienia przeszłości jeszcze dalej poszli Francuzi: po tym, gdy 10 czerwca 1944 Niemcy wymordowali właściwie wszystkich mieszkańców Oradour-sur-Glane, a miasteczko zniszczyli, władze zdecydowały się w całości zachować je jako ruinę. Na postawionym u wrót miasta pomniku znajduje się napis: "Souviens-Toi – Remember" (Pamiętaj). Pamięć o wojennych zniszczeniach trwa też w bryle fary w Głogowie. Pochodzący z XIII wieku, choć później wielokrotnie przebudowywany, kościół farny pw. św. Mikołaja do czasów współczesnych zachował swoją masywną i strzelistą gotycką sylwetkę. Zniszczony w czasie oblężenia miasta w lutym i marcu 1945 roku przetrwał w formie murów – i one do dziś górują nad miastem jako trwała ruina.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kościół św. Mikołaja w Głogowie, fot. Marek Bazak/East News
Dokumentowanie wydarzeń historycznych w przestrzeni miasta, upamiętnianie tragicznych zdarzeń, budowanie pomników i miejsc pamięci jest wynalazkiem nowoczesności rozpowszechnionym w XIX wieku. Wcześniej narody honorowały swoich bohaterów pomnikami, statuami, a ich chwalebne czyny – łukami triumfalnymi. Samą pomnikową tradycję, ale i formy takich obiektów wciąż czerpano z przeszłości; dopiero czasy współczesne umożliwiły powstawanie upamiętnień o znacznie bardziej zniuansowanych, nieoczywistych formach i kształtach. Ciekawym przykładem poszukiwania czytelnych, ale niedosłownych rozwiązań jest Norwegia. To tu w 2011 roku w miejscowości Vardø powstał niezwykły pomnik. Upamiętnia ofiary XVII-wiecznych procesów o czary, blisko setkę ludzi (oczywiście głównie kobiet), spalonych żywcem za fikcyjne oskarżenia o praktykowanie magii. Rzeźbiarka Louise Bourgeois i architekt Peter Zumthor wspólnie stworzyli projekt miejsca pamięci tamtych ofiar, nadając mu formę położonego na pustkowiu pawilonu z płonącym wewnątrz ogniem oraz architektoniczno-rzeźbiarskiej kompozycji w formie drewnianego, owiniętego membraną kokonu, w którym każde z 91 małych okienek upamiętnia jedną osobę zabitą za czary. W 2014 roku rozstrzygnięto konkurs na projekt pomnika, który miał upamiętnić ofiary zamachu terrorystycznego na wsypie Utøya, w wyniku którego śmierć poniosło 77 młodych osób. Zwycięska koncepcja zakładała wycięcie 3,5-metrowej szczeliny w półwyspie Sørbråten tak, aby było przez nią widać wyspę – miejsce tragedii. Pomnik, nazwany "Raną pamięci" nie został jednak zrealizowany po sprzeciwie lokalnej społeczności.
Dla tych, których już nie ma
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Plac Bohaterów Getta w Krakowie, fot. Mateusz Skwarczek/AW
XX-wieczna historia Polski obfituje niestety w tragiczne zdarzenia, w wyniku których śmierć ponosiły tysiące osób. Pomniki i miejsca pamięci, które powstały dla ich upamiętnienia przybrały bardzo zróżnicowane formy, od dosłownych po symboliczne. Czas pokazuje, że te niemówiące do widza wprost, te pozbawione patosu, sięgające po metaforę czy artystyczną kreację poruszają bardziej, bo zmuszają do namysłu, skupienia, zastanowienia się. Jak założenie przestrzenne na placu Bohaterów Getta w Krakowie, na którym wg projektu Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka ustawiono 70 krzeseł. Rozrzucone w przestrzeni rozległego placu mają symbolizować moment likwidacji znajdującego się w tym miejscu krakowskiego getta, kiedy to z okien okolicznych domów oprawcy wyrzucali przez okna ostatnie meble wymordowanych żydowskich mieszkańców tej okolicy. Plac wypełniony surowymi cokołami – to Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, projekt Petera Eisenmana. I tu pamięć o zamordowanych symbolizuje rzeźbiarskie założenie przestrzenne, którego abstrakcyjna forma nie opowiada historii wprost, ale każdemu zostawia możliwość własnych przemyśleń i interpretacji.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie, fot. Andrzej Iwanczuk/Reporter/East News
Przed II wojną światową Żydzi stanowili blisko połowę mieszkańców Gorlic. Posiadali synagogi, domy modlitwy, biblioteki, stowarzyszenia, etc. Życia nie koncentrowali wyłącznie wśród >>swoich<<, ale stanowili część całej społeczności
– podkreślali włodarze Gorlic wiosną 2021 roku odsłaniając niezwykły pomnik. Sidur Przechodniów – to betonowa konstrukcja założona na planie sześcioramiennej gwiazdy, na ścianach której zawieszono odnalezione i zabezpieczone przed laty macewy ze zniszczonego żydowskiego cmentarza. "Sidur Przechodniów, to miejsce pamięci o naszych sąsiadach, znajomych, przyjaciołach", mówią pomysłodawcy pomnika, który w ich zamierzenia ma nie być martwą rzeźbą, ale obiektem wzbogacającym miejską przestrzeń.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Sidur Przechodniów, Gorlice, fot. Grzegorz Momot /PAP
Wśród projektów mających na celu upamiętnienie zdarzeń czy osób z przeszłości szczególnie ciekawe wydają się te, które wykraczają poza utarte schematy. To obiekty, w których udało się połączyć ideę prezentującego ekspozycję muzeum z architektoniczną i rzeźbiarską formą, która sama w sobie jest "eksponatem", swoim kształtem także komunikuje widzom treść, buduje pewien nastrój. Tak jak Narodowe Miejsce Pamięci na Górze Vítkov w Pradze. To górujący nad centrum miasta, posadowiony na szczycie wzgórza gmach utrzymany w surowym, minimalistycznym stylu funkcjonalizmu. Wzniesiony w latach 1928-1938 dla uczczenia czechosłowackich legionistów obiekt mieści przestrzeń ekspozycyjną oraz Grób Nieznanego Żołnierza, stanowi także tło dla monumentu przedstawiającego czeskiego wodza Jana Žižka, trzeciego co do wielkości na świecie pomnika konnego. Architektura jest tu oprawą dla wystaw i miejsc pamięci, ale jednocześnie prosta, masywna bryła sama w sobie symbolizuje moc i powagę czeskiej państwowości.
Po surowe, chłodne formy sięgnęli także architekci z pracowni WXCA, projektując pawilon ekspozycyjny na terenie Muzeum – Miejsca Pamięci Palmiry pod Warszawą. Tu obok cmentarza z żołnierskimi mogiłami stanął prosty, ale wyrazisty budynek o elewacjach z betonu i rdzawej stali corten, w której wybito otwory mające symbolizować ślady po kulach.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie, Pracownia Nizio Design International, fot. https://nizio.com.pl
Jeszcze dalej w kreacji poszedł Mirosław Nizio i zespół z jego pracowni, kreując bryłę Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie w województwie świętokrzyskim. Ekspozycję mającą upamiętnić ofiary pacyfikacji polskich wsi z lipca 1943 roku architekci zamknęli w 11 nanizanych na jedną oś betonowych segmentach, których kształt nawiązuje do archetypicznej formy wiejskiej chaty. Niektóre z segmentów są otwarte, inne zabudowane, dzięki czemu widz doświadcza tu wielu zaplanowanych przez projektantów efektów światła i cienia, chłodu i ciepła, wszystko po to, by zbudować duchową atmosferę dramaturgii właściwą dla odbioru opowieści.
Miejsce opowiadające historię
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Oddział Radogoszcz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, fot. Design Lab Group sp. z o.o. sp. k.
Wiele wątków splata się w pofabrycznej przestrzeni Oddziału Radogoszcz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Obiekt, stanowiący część industrialnego dziedzictwa miasta, był zarazem miejscem dramatycznych wojennych zdarzeń. W pochodzących z lat 30. XX wieku zabudowaniach fabryki Samuela Abbego w latach 1930-1940 mieścił się obóz przesiedleńczy dla ludności cywilnej, później obóz przejściowy w zarządzie gestapo, a w końcu – od 1 lipca 1940 roku – więzienie, w którym w styczniu 1945 roku, w przeddzień wyzwolenia hitlerowcy rozstrzelali 1500 więzionych tu osób, a sam budynek podpalili. Dla upamiętnienia tych tragicznych wydarzeń od lat 60. teren pełni funkcję mauzoleum, a od 1976 prezentowana jest tu także ekspozycja muzealna. Zakończona w 2019 roku modernizacja kompleksu miała za zadanie nie tylko remont konserwatorski stuletnich zabudowań, dostosowanie ich do współczesnych wymogów bezpieczeństwa, ale i umieszczenie tam nowych przestrzeni wystawowych (m.in. w dawnej tkalni pojawiła się interaktywna wystawa o ulicy Piotrkowskiej). Oddział Radogoszcz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi jest połączeniem postindustrialnej architektury zabytkowej, licznych artystycznych interwencji dokonywanych tu od końca lat 50. (to płaskorzeźby na fasadzie, rzeźby, metaloplastyka) oraz dokonanej pod nadzorem konserwatora zabytków współczesnej modernizacji zaprojektowanej przez pracownię Design Lab Group.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Oddział Radogoszcz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, fot. Design Lab Group sp. z o.o. sp. k.
National 9/11 Memorial and Museum, miejsce pamięci i muzeum, powstałe w miejscu zburzonych w wyniku ataku terrorystycznego dwóch wież World Trade Center w Nowym Jorku – to jeszcze jeden z pomników, których formy nie da się łatwo zaszufladkować. W tym przypadku bowiem to pustka po nieistniejących biurowcach, ich brak jest głównym "eksponatem". Michael Arad z pracowni Handel Architects (współpracowali z nim m.in. projektanci z biur Peter Walker and Partners, Davis Brody Bond, Snøhetta), którego koncepcja wygrała konkurs na projekt tej przestrzeni zaproponował założenie w miejscu obu wież sadzawek otoczonych dębowym lasem. Ta prosta, surowa w wyrazie przestrzeń świadomie została pozbawiona elementów martyrologicznych, dosłowności. W podziemiach, pod tym nietypowym pomnikiem utworzono przestrzeń ekspozycyjną, gdzie można obejrzeć fragmenty fundamentów zburzonych wieżowców oraz prześledzić opowieść o zdarzeniach z 11 września 2001 roku.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
National 9/11 Memorial and Museum, fot. Filippo Maria Bianchi/Getty Images
Nie ma jednego przepisu na dobrze zaprojektowany, celnie trafiający do odbiorców pomnik czy miejsce pamięci. Czasem dosłowność i tradycyjne formy bronią się lepiej, innym razem więcej treści da się zamknąć w metaforze, formie nieoczywistej, symbolicznej. Doświadczenia i dorobek polskich architektów, rzeźbiarzy, artystów, którzy projektowali mauzolea w miejscach obozów zagłady pokazują, że te najbardziej tragiczne losy narodów lepiej jest opowiadać formą abstrakcyjną, pozostawiającą przestrzeń do przemyślenia, refleksji. Choć wszyscy chcielibyśmy unikać tragicznych zdarzeń wartych później nowych upamiętnień, historia toczy się własnymi trybami i to wciąż język architektury i sztuki najlepiej umie o nich opowiadać kolejnym pokoleniom.