Aktor stworzył także szereg ról w Teatrze Telewizji. Był m.in. Adolfem w "Wierzycielach" Augusta Strindberga (1974, reż. Bogdan Hussakowski), Prokuratorem w spektaklu "Wszyscy mówią prawdę" France'a Noyesa Harta (1976, reż. Irena Wollen), Fedyckim w "Ich czworo" (1977, reż. Tomasz Zygadło) i Witusiem w "Skizie" (1977, reż. Olga Lipińska) Gabrieli Zapolskiej, Parobkiem B. w "Zabawie" (1990, reż. Irena Wollen) i Edkiem w "Tangu" (1992, reż. Piotr Szulkin) Sławomira Mrożka, a także Modestowiczem w "Demokracji" Josifa Brodskiego (1991, reż. Feliks Falk) i Illem w "Wizycie starszej pani" Friedricha Dürrenmatta (2002, reż. Waldemar Krzystek). W spektaklach reżyserowanych przez Krystynę Jandę zagrał Wygodnickiego w "Klubie kawalerów" Michała Bałuckiego (2000) i Radosta w "Ślubach panieńskich" Aleksandra Fredry (2003). Wcielił się w postać tytułowego Lorenzaccia z dramatu Alfreda de Musseta (1978, reż. Laco Adamik i Agnieszka Holland) i Volpona z gorzkiej komedii "Volpone albo lis" Bena Johnsona (2006, reż. Grzegorz Warchoł). W Teatrze Telewizji także reżyserował. Wystawił tutaj m.in. czarną komedię Herberta Bergera "Nie strój zdobi nieboszczyka" z własną rolą Listonosza (2001), "Ożenek" Mikołaja Gogola, w którym zagrał Koczkariewa (2001), "Oświadczenie" wg tekstów Sławomira Mrożka i Janusza Andermana z własną rolą Komisarza (2002) i Molierowską "Szkołę żon", w której wykreował rolę Arnolfa (2008).
W latach 80. w filmie Stuhr zagrał Maksa w świetnej komedii Juliusza Machulskiego "Seksmisja" (1983), później jeszcze w "Kingsajzie" (1987) i "Deja vu" (1989) tego samego reżysera. Ważnymi kreacjami były również: rola w "O-bi, o-ba", "Koniec cywilizacji" Piotra Szulkina (1984) i tytułowa postać w "Obywatelu Piszczyku" Andrzeja Kotkowskiego (1988). Natomiast w teatrze od początku lat 80. Stuhr współpracował z teatrami włoskimi. W 1982 roku otrzymał nagrodę Krytyki Włoskiej, a w 1998 roku prestiżową nagrodę Narodowego Syndykatu Włoskich Dziennikarzy Filmowych – Nastro d'Argento dla najlepszego twórcy europejskiego.
W 1985 roku Stuhr zadebiutował jako reżyser "Kontrabasistą" Patricka Süskinda, sam też zagrał w przedstawieniu rolę tytułową. Spektakl okazał się teatralnym hitem, chociaż nie brakowało głosów, że Stuhr nadużył swojego komediowego temperamentu, przeszarżował z tanimi grepsami. Jednak, jak pisał Andrzej Wanat: