Miała szczęście – po studiach dość szybko nawiązała współpracę z Teatrem Polskim w Bydgoszczy. W zespole pozostała do 2017 roku. Następnie przeniosła się do Warszawy, swojego rodzinnego miasta, przez pewien czas pracując jako freelancerka. Od września 2018 roku jest etatową aktorką Teatru Studio.
W Bydgoszczy pracowała m.in. z Wiktorem Rubinem ("Detroit. Historia ręki", "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy", Weroniką Szczawińską ("Wojny, których nie przeżyłam", "Komuna Paryska") i Magdą Szpecht (pojawiła się w "Delfinie, który mnie kochał", spektaklu, który przyniósł reżyserce wiele nagród i wyróżnień). To tam po raz pierwszy spotkała się twórczo także z Anną Smolar, co zaowocowało dłuższą współpracą. W "Dybuku" w jej reżyserii wystąpiła w 2015 roku, tekst do przedstawienia tworzył wraz z zespołem aktorskim Ignacy Karpowicz. Następną współpracą artystek była "Henrietta Lacks", koprodukcja Centrum Nauki Kopernik i Nowego Teatru w Warszawie (premiera we wrześniu 2016 roku). Za rolę w spektaklu otrzymała dwie nagrody 57. Kaliskich Spotkań Teatralnych: zespołową aktorską oraz indywidualną nagrodę jury społecznego. W "kredytach" przedstawienia nazwisko aktorki zobaczyć można było w rubryce "scenariusz". Następną współpracą artystek był "Ośrodek wypoczynkowy" w Komunie Warszawa. W 2018 roku na ścieżce twórczej Roszczuk pojawił się "Thriller" w reżyserii Smolar i z choreografią Pawła Sakowicza. Przedstawienie skierowane do młodego widza było opowieścią o zwyczajnym dniu z perspektywy ciała. "Podczas gdy nasze dni mijają wypełnione wydarzeniami, nasze ciało żyje własnym życiem – niezauważalnym, niezrozumianym, lekceważonym", zauważali w zapowiedzi twórcy. W "Dialogu" spektakl analizował Marcin Miętus:
Najbardziej uderza jednak empatia, z jaką twórcy podchodzą nie tylko do tematu ciała, lecz i do (młodszego) widza. Odsłaniają to, co zakryte i jednoczą się w odczuwaniu wstydu.