W 1994 roku ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. W latach 1993-1997 była związana z łódzkim Teatrem Powszechnym. Od 1996 roku gra na scenie im. Stefana Jaracza w Łodzi, a od 2005 roku występuje także w Teatrze Dramatycznym w Warszawie.
Jest współautorką sztuk teatralnych pisanych z siostrą Moniką Muskałą - tłumaczką literatury niemieckojęzycznej. Siostry tworzą pod wspólnym pseudonimem Amanita Muskania. Jak tłumaczyła w wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
[Pseudonim] wymyśliła Monika. Była w Jakucji i dowiedziała się, że tamtejsi szamani narkotyzują się właśnie "amanitą", czyli muchomorem czerwonym. To nam pasowało i do naszego nazwiska, i do tytułu pierwszego wspólnego dramatu.
Był nim monodramu o starości i przemijaniu – "Podróż do Buenos Aires", w którym monologuje chora na Alzheimera Walerka. Jej świadomość i osobowość powoli ulegają dezintegracji, a ten rozpad obrazowany jest w języku. Drugi tekst sióstr to dramat "Daily Soup" o toksycznej rodzinnej codzienności utopionej w telewizyjnych serialach i rozmowach o jedzeniu. Sztuka została wystawiona w 2007 roku w Teatrze Narodowym w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej.
Teatr
Jeszcze w czasie studiów Muskała zagrała kilka dużych ról na deskach Teatru Powszechnego w Łodzi. Była tytułową Antygoną w dramacie Jeana Anouilha w reżyserii Macieja Korwina (1993), Dorotką w muzycznym spektaklu dla dzieci "Czarodziej z Krainy Oz" w reżyserii Janiny Niesobskiej (1994) i Uczennicą w "Lekcji" Eugene'a Ionesco w reżyserii Michała Pawlickiego (1994). Wkrótce na innej łódzkiej scenie, w Teatrze im. Stefana Jaracza, wystąpiła jako Agnes w "Agnes od Boga" Johna Pielmeiera, w reżyserii Mariusza Grzegorzka (1996). Filigranowa aktorka o dziewczęcym wyglądzie z powodzeniem wcielała się w takie postacie jak Dorotka czy Ania, bohaterka "Ani z Zielonego Wzgórza" w reżyserii Korwina (1992, Teatr Powszechny w Łodzi). Równocześnie potrafiła wykorzystać swoje warunki do stworzenia poruszających ról w klasycznym repertuarze. Dariusz Pawłowski pisał w Dzienniku Łódzkim:
Oglądamy małą Antygonę, która właściwie jest jeszcze dzieckiem. (...) Gra bardzo dojrzale, ale jednocześnie z młodzieńczą pasją.
Skalę swoich możliwości pokazała w "Agnes od Boga". Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej komentował:
(...) gra o krok od prawdziwej histerii i szaleństwa, lecz tej granicy nie przekracza (...). To nie jest zwyczajna rola teatralna, ale spotkanie z autentyczną tragedią, która wstrząsa sumieniami.
W Teatrze Jaracza Muskała zagrała też m.in. Irinę w "Trzech siostrach" Michaiła Czechowa w reżyserii Barbary Sass (1997). Nadal współpracowała z Mariuszem Grzegorzkiem. Wcieliła się w postać Laury w "Szklanej menażerii" Tennessee'a Williamsa, którą Grzegorzek reżyserował w 1997 roku. Nadała roli delikatne rysy, a jednocześnie wydobyła lęk i ból młodej dziewczyny. Rok wcześniej zagrała Mary w spektaklu telewizyjnym "Rutherford i syn" Katherine G. Sowerby. W 1999 roku ponownie wykreowała tę postać w przedstawieniu zrealizowanym przez Grzegorzka na scenie Teatru im. Jaracza. Grała w sposób wyciszony, subtelny. Rolę chwalono za autentyzm, jej odtwórczynię za umiejętność scenicznego obrazowania skomplikowanych psychologicznych procesów. Muskała często właśnie w bardzo spokojny, precyzyjny i zarazem dojrzały sposób potrafi pokazać meandry ludzkiej psychiki. Jednocześnie odkrywa przed widzami dziewczęcość i swoistą naiwność, które karzą ze zdziwieniem patrzeć na postać i stają się kluczem do ukazania wewnętrznych sprzeczności i dramatów; tworzenia niejednokrotnie bardzo bolesnych, "ostrych" ról. Jak tłumaczyła w wywiadzie dla Dziennika – Kultura:
Nie interesuje mnie poczucie bezpieczeństwa w jednej formie, w jednym, sprawdzonym typie ról. Interesuje mnie dotykanie różnych przestrzeni. Już kilka razy wyrywałam się z grożących mi szufladek. Zaczynałam rolami ekscentrycznych dziewczynek z warkoczykami. Później były kobiety neurotyczne, rozchwiane emocjonalne. Następnie tzw.: matki z dziećmi. Parę lat temu w podobnym czasie dostałam dwie propozycje: nastolatki i kobiety dwa razy starszej ode mnie. Cieszę się, że reżyserzy tak różnie mnie obsadzają. Myślę, że w moich transformacjach pomaga mi też uniwersalna powierzchowność, dzięki której mogę być i kasjerką w hipermarkecie i pankówą i damą.
Jednym z jej najważniejszych dokonań stała się tytułowa rola w dramacie "Merylin Mongoł" Nikołaja Kolady w reżyserii Barbary Sass (2002, Teatr im. Jaracza w Łodzi). Muskała grała dziewczynę z rosyjskiej prowincji, osobę nawiedzoną, której, jak twierdzi, ukazuje się Bóg. Grając Olgę zacierała dystans pomiędzy sobą a postacią. Budowała rolę ekspresyjną, opartą na intensywnych sprzecznych uczuciach. Jacek Wakar notował w Teatrze:
Ma w sobie coś, co nie pozwala oderwać od niej oczu - może to zdolność przechodzenia od łagodności do agresji, bycia dzieckiem, a po chwili głęboko doświadczoną, przegraną kobietą.
Aktorka stworzyła też bardzo ciekawe role w monodramach reżyserowanych przez Mariana Półtoranosa. Jeszcze przed studiami w łódzkiej szkole, w rodzinnym Kłodzku zagrała w monodramie "Lalki, moje ciche siostry" Henryka Bardijewskiego i w "Pani Dobrej" według Thomasa Bernharda (1990). Na zawodowej scenie wystąpiła z kolei w napisanej wspólnie z siostrą "Podróży do Buenos Aires" (2001, Teatr im. Jaracza w Łodzi). W "Podróży..." przemieniała się w staruszkę Walerię. Jej metamorfoza dokonywała się bez pomocy charakteryzatora. Odchodząc od rodzajowości budowała uniwersalną historię o wewnętrznym rozpadzie człowieka. Jego słabość objawiała się nie w zniszczonej życiem twarzy, a w bezładnej galopadzie słów. W 2005 roku "Podróż..." z podtytułem "Work in Regress" twórcy ponownie przygotowali w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Janusz R. Kowalczyk pisał o warszawskim spektaklu dla Rzeczpospolitej:
Walerka opowiada dyrdymały. Ale jak! Po mistrzowsku. Trzeba niebywałego talentu autorskiego i aktorskiego, by jej nieskoordynowaną wypowiedź uczynić tak przejmującą i prawdziwą.
Muskała z "Podróżą do Buenos Aires" wystąpiła m.in. na festiwalu teatralnym Fringe w Edynburgu w 2007 roku.
Aktorka zagrała też we współczesnej sztuce Marka Modzelewskiego Koronacja w reżyserii Łukasza Kosa w Teatrze Narodowym (2003). Potem była Marią Podsiekalnikową w "Samobójcy" Nikołaja Erdmana w reżyserii Marka Fiedora na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego (2004). Marta Uszyńska pisała o tej roli w Didaskaliach:
Gabriela Muskała jest jak gdyby dobrym duchem spektaklu. Jest w niej, pomimo śmiesznych nieraz zachowań, coś niesłychanie przejmującego, jakaś prawda cierpienia - i miłości, której nie sposób się oprzeć.
Kolejną teatralną rolą aktorki była Natasza w "Siostrach" Pera Olova Enquista w reżyserii Piotra Cieślaka, w spektaklu przygotowanym na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego (2006). W 2010 roku, u boku Andrzeja Konopki zagrała na deskach OCH Teatru w "Scenach z życia małżeńskiego", a w 2012 w "Posprzątanym" Sarah Ruhl w reżyserii Mariusza Grzegorzka w Teatrze im Stanisława Jaracza, który to spektakl został w Łodzi uznany za wydarzenie sezonu. W 2014 na deskach tego samego teatru zagrała w komedii Gabrieli Zapolskiej "Ich czworo" w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej. Muskała w teatrze pojawia się stosunkowo rzadko nad czym, w "Subiektywnym spisie aktorów teatralnych", bolał Jacek Sieradzki w Polityce:
Jakże straszliwie mało jej na scenach. Pięć ról teatralnych na całe ostatnie dziesięć lat!! Co nie pasuje teatrom, reżyserom? Perfekcjonizm? Jej Żona w "Ich czworo" (Teatr im. Jaracza, Łódź, reż. Małgorzata Bogajewska) to arcydzieło przemyślanej... niekonsekwencji. (...) Patrzy się z zachwytem na jej robotę, na tkanie postaci z najmniejszych detali, na jej czujność na partnera, na sytuację. Doprawdy dość marnowania jej talentu, czcigodni panowie i panie od reżyserskich stolików i dyrektorskich paprotek.
W 2017 roku Muskała zadebiutowała w krakowskim Teatrze Ludowym jako reżyserka spektaklem "Tożsamość Wila" napisanym w duecie z siostrą na podstawie historii zebranych od mieszkańców Nowej Huty. Punktem wyjścia był dla artystek pomnik Lenina – tytułowego Wila, od pierwszych imion imienia i nazwiska – postawiony w Nowej Hucie w 1973 roku, który po transformacji ustrojowej został kupiony przez szwedzkiego milionera i ustawiony w parku rozrywki pod Sztokholmem. Siostry Muskała, na powrót "ożywiając" pomnik w swoim przedstawieniu, wskrzesiły też kilka innych znanych nowohuckich obiektów, opowiadając z ich pomocą historie z krakowskiej robotniczej dzielnicy.