Scenografia sacrum. Jerzy Nowosielski i architektura
Nie sposób zliczyć wszystkie świątynie prawosławne, grecko- i rzymskokatolickie, w których znajdują się polichromie, witraże, obrazy i ikony autorstwa Jerzego Nowosielskiego. Jednak związki malarza z architekturą są o wiele głębsze i ważniejsze niż tylko uzupełnianie wystroju wnętrz.
"Możliwe, że przeżywamy okres, gdy musimy sobie uświadomić, że albo sztuka jest przekazem spraw duchowych, albo w ogóle nie jest sztuką, czyli jest złą sztuką", mówił w połowie lat 70. Jerzy Nowosielski.
Malarz, którego twórczość cenią tak samo eksperci, jak odbiorcy, dużą część swojego życia poświęcił sztuce sakralnej. Uczył się pisania ikon, szukając dla nich współczesnego języka, projektował kościelne polichromie i witraże, malował obrazy o tematyce sakralnej i tworzone z myślą o kościelnych wnętrzach. Całe życie marzył o zaprojektowaniu budynku świątyni. W archiwum malarza zachowało się wiele obrazów, na których Nowosielski ukazywał – w charakterystyczny dla siebie, uproszczony, zgeometryzowany sposób – cerkwie, kościelne wieże o cebulastych hełmach, zwieńczone krzyżami jasne budowle. Już w latach 50. malarz rysował bryły świątyń na wzór projektów architektonicznych, poszukując form najlepiej oddających ideę sacrum.
Jerzy Nowosielski był jednym z tych malarzy, którzy czuli i rozumieli relację pomiędzy płaską powierzchnią dzieła malarskiego a przestrzenią budynku, w którym owo dzieło może zaistnieć; w przypadku obiektu sakralnego artysta nie rozróżniał tych dwóch sfer, nie widział architektury jako "opakowania" dla sztuki, ale traktował je łącznie, uważając, że tylko ich spójność, integracja mogą dać prawdziwie duchowy efekt. Teoretyk i historyk sztuki, Mieczysław Porębski, opisując na łamach miesięcznika "Architektura-murator" jedyny zrealizowany projekt architektoniczny Jerzego Nowosielskiego, porównał go do Giotta, malarza, który jako jeden z nielicznych posiadał również wyobraźnię przestrzenną i potrafił zaprojektować także obiekt trójwymiarowy, czego dowodem kampanila przy katedrze Santa Maria del Fiore we Florencji jego projektu.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy w Białym Borze, fot. Sławomir Kamiński/AG
Jerzy Nowosielski w 1991 roku zaprojektował budynek sakralny, cerkiew w Białym Borze niedaleko Szczecinka. Wzniesiona w latach 1992-1997 w 2019 roku została wpisana do rejestru zabytków, do grudnia 2022 roku pozostając najmłodszym polskim zabytkiem. Choć malarz szkicował budynki przez całe prawie życie, dopiero gdy dobiegał siedemdziesiątki, otrzymał szansę stworzenia obiektu architektury. Niewielką cerkiew zaprojektował we współpracy z architektem Bogdanem Kotarbą; stanowi ona chyba najpełniejszą materializację tego, jak malarz rozumiał przestrzeń sakralną i jak widział w tym kontekście powinność architektury. Kameralna, osadzona w pustym, płaskim krajobrazie świątynia – to "dzieło totalne", Gesamtkunstwerk, w którym wnętrze, jego wystrój i forma zewnętrzna bryły stanowią jedną całość.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy w Białym Borze, wnętrze, fot. Forum
Kształt budynku, kolory wnętrza, umieszczone tam obrazy są wynikiem tej samej wizji i uzupełniają się nawzajem. Tak o wrażeniach, jakie daje białoborska cerkiew w 1998 roku pisał Mieczysław Porębski: "Budowla ma drzwi z framugą, obraz malarski ma ramy. Nie to jest istotne. Ważne jest to, że zarówno wchodząc do wnętrza budowli, jak i wchodząc do wnętrza obrazu, przekraczamy pewien p r ó g, żeby za tym progiem, za tymi ramami, odrzwiami, znaleźć się w i n n y m ś w i e c i e". Biała, płaska, sprawiająca wrażenie narysowanej fasada świątyni flankowana jest przez dwie wieżyczki. "Człowiek stojący przed fasadą świątyni ma nieodparte wrażenie, że zamiast na cerkiew patrzy na powiększone płótno Nowosielskiego" – zauważyła monografistka obiektu, Zofia Szot z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Za nią kryje się trójnawowe wnętrze o bazylikowym układzie (nawy boczne są niższe od głównej), w którym prezbiterium nie jest szczególnie wydzielone, wyznacza je tylko ikonostas. Nawy rozdziela osiem czarnych słupów oraz schodki ujęte w białe balustrady (nawa główna jest nieco obniżona względem bocznych), a wieńczy prosty strop. Nad ikonostasem znajduje się niewielka kopuła od środka pokryta malowidłem przedstawiającym Chrystusa Pantokratora. We wnętrzu dominuje kolor ciemnozielony – on pokrywa ściany i strop, uzupełnia go jasna barwa posadzki oraz białe nisze okienne. Czerwone łuki tworzą ikonostas, ten sam kolor pojawia się także ikonach. Wnętrze jest proste i surowe, tak samo jak bryła cerkwi, nie ma tu zbędnych elementów, a nastrój tworzy nie tyle mnogość detali, co współgrające ze sobą powierzchnie koloru.
Monografistka i badaczka twórczości Jerzego Nowosielskiego, Krystyna Czerni, pisała wielokrotnie o tym, że malarz potrafił "reżyserować sakralne wnętrza", wyznaczyć w nich rolę malarstwu, ale i umiejętnie zharmonizować je z przestrzenią architektoniczną. Cerkiew w Białym Borze jest tego doskonałym, najpełniejszym, ale nie jedynym dowodem. Z malarzem chętnie współpracował inny wybitny twórca, posiadający wyjątkową zdolność tworzenia przestrzeni sacrum, czyli architekt Stanisław Niemczyk. W kościele pw. Św. Ducha, który zaprojektował pod koniec lat 70. w Tychach wnętrze jest dziełem Nowosielskiego.
Ukryta pod rozległym, spływającym prawie do ziemi spadzistym dachem kryje się założona na planie centralnym przestrzeń o pochyłych, drewnianych, pokrytych polichromiami ścianach i doświetlona wyciętym w szczycie dachu świetlikiem, z którego słońce spływa wprost na usytuowany pośrodku ołtarz. Choć tu malarz stworzył "zaledwie" malowidła naścienne, trudno oprzeć się wrażeniu, że powstały one w głębokim zrozumieniu samej architektury, zaproponowanych przez Stanisława Niemczyka rozwiązań przestrzennych. Prostota, syntetyczność form, jakimi posługiwał się Nowosielski, powodują, że jego obrazy nie dominują nad bryłą, a harmonijnie ją uzupełniają. Malarz nie bał się żywych barw – i one w niezwykle ciekawy sposób dopełniają zwykle monochromatyczne sakralne wnętrza.
W neoromańskim kościele Opatrzności Bożej w dzielnicy Wesoła w Warszawie malowidła wypełniają tylko absydę (półokrągłe zamknięcie prezbiterium) i narteks (przedsionek powstały pod chórem muzycznym) – pierwsze utrzymano w tonacji czerwieni, te drugie są ciemnoniebieskie; uzupełniają je wielobarwne witraże i ciemne, prawie monochromatyczne sceny drogi krzyżowej. Nowosielski stworzył te dzieła w latach 70., prawie pół wieku po powstaniu kościoła, zaproszony do współpracy przez proboszcza, który uznał, że syntetyczne, surowe obrazy malarza dobrze uzupełnią wręcz minimalistyczną bryłę świątyni z lat 30.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Fragment prezbiterium z templonem i wizerunkami świętych autorstwa Jerzego Nowosielskiego. Kościół Opatrzności Bożej w Warszawie, fot. Adrian Grycuk/ (CC BY-SA 3.0 PL)/Wikimedia.org
Charakterystyczny styl malarski Jerzego Nowosielskiego bywał jednak i przeszkodą w jego projektowaniu dla świątyń, nie wszędzie współczesne formy, które proponował, spotykały się z uznaniem; szczególnie często zdarzało się to w przypadku cerkwi, prawosławie rządzi się znacznie bardziej ścisłymi i precyzyjnymi regułami dotyczącymi sztuki sakralnej, niełatwo tam wprowadzić nowoczesne formy. W Hajnówce Nowosielski miał zaprojektować cerkiew, od architektury po wystrój wnętrza, ostatecznie jednak jego wizja została na papierze, jako zbyt "postępowa". Spójny, rozbudowany wystrój wnętrza cerkwi w Orzeszkowie koło Hajnówki, który Nowosielski stworzył w połowie lat 60., nie przypadł do gustu wiernym, którzy uznali obrazy za "zbyt awangardowe" – prace malarza przeniesiono do cerkwi pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Krakowie, gdzie znajdują się do dziś.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
"Pantokrator" Jerzego Nowosielskiego, Cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Górowie Iławeckim, fot. Wojciech Krynski/Forum
Jednocześnie jednak już w latach 50., a więc na bardzo wczesnym etapie drogi artystycznej, Nowosielski razem z Adamem Stalony-Dobrzańskim stworzył cykl polichromii dla cerkwi Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Gródku na Białostocczyźnie; w tym samym duecie malarze stworzyli zespół fresków m.in. dla cerkwi św. Jana Klimaka przy ulicy Wolskiej w Warszawie, św. Apostołów Piotra i Pawła w Jeleniej Górze, św. Mikołaja w Michałowie. Nowosielski pisał ikony, które dziś można zobaczyć w kościołach prawosławnych i greckokatolickich, m.in. w Trzebiatowie, Górowie Iławieckim, Węgorzewie czy Wrocławiu; stworzył ikonostas dla neogotyckiej kaplicy Metropolitalnego Seminarium Duchownego, w tym samym mieście projektował polichromie dla kościoła akademickiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, te jednak pozostały na papierze. Obrazy pędzla Jerzego Nowosielskiego znajdują się w cerkwi unickiej pod wezwaniem Zaśnięcia Matki Bożej w Lourdes i w siedzibie Wspólnoty Ekumenicznej w Taizé.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Ikonostas autorstwa Jerzego Nowosielskiego, Cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Górowie Iławeckim, fot. Wojciech Kryński/Forum
W latach 1981–1994 na warszawskim Służewie trwała budowa kościoła dominikanów pw. św. Dominika. Jej projektant, Władysław Pieńkowski zmarł w 1991 roku, nie doczekawszy końca budowy.
Jednak przed śmiercią wyraził wolę, aby w surowej przestrzeni prezbiterium kościoła jedynym elementem artystycznym była ikona Krzyża Świętego namalowana przez Jerzego Nowosielskiego. Architekt uważał, że tylko ten malarz jest w stanie stworzyć obiekt właściwie uzupełniający architekturę kościoła. Pieńkowski zostawił szkic widoku prezbiterium z zawieszonym w nim krucyfiksem. W listopadzie 2003 roku jego wola została spełniona: odbyła się uroczystość poświęcenia ikony Krzyża Zbawiciela Miłosiernego, którą specjalnie dla tej przestrzeni stworzył Nowosielski (najpierw stworzony był styropianowy model ikony, dzięki któremu szukano najlepszych proporcji dzieła dla tego wnętrza). Pozbawiony elementów dekoracyjnych, prosty, a zarazem przejmujący krucyfiks doskonale harmonizuje z chłodną, surową architekturą świątyni Pieńkowskiego, z jej betonowym wnętrzem i sączącym się przez świetlik dachowy nad prezbiterium światłem.
Niezrealizowana awangarda
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Projekt kościoła w Sochaczewie, autor: Jerzy Nowosielski, projekt: Jerzy Sołtan, Zbigniew Ihnatowicz (architektura), Jerzy Nowosielski (malarstwo), współpraca: Adolf Szczepiński, Andrzej Pinno, projekt wykonany w ZAB (Zakłady Artystyczno-Badawcze), numer inwentarza: MASP 1940, ok. 1958, fot. Muzeum ASP, Warszawa
Choć jedyny zaprojektowany przez niego kościół powstał niedawno, a większość dzieł tworzonych na potrzeby świątyń pochodzi z lat 70., 80. i 90., wiemy, że Jerzy Nowosielski interesował się architekturą od początku swojej drogi artystycznej. W latach 50. współpracował z jedną z najciekawszych, eksperymentalnych grup artystycznych tamtego czasu, Zakładami Artystyczno-Badawczymi Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (ZAB). Razem z Jerzym Sołtanem i Zbigniewem Ihnatowczem, architektami, którzy tworzyli trzon ZAB, opracował dwa projekty świątyń.
Tuż po odwilży 1956 roku wydawało się, że zmiana władzy i kierunku politycznego umożliwi budowę wcześniej właściwie zabronionych kościołów. W pierwszych latach po odwilży odbyło się kilka konkurów architektonicznych na projekty nowych świątyń, a na fali poczucia odzyskanej wolności po mrocznym okresie stalinizmu konkursy owe wygrywały awangardowe, nowoczesne, autorskie koncepcje. Taką właśnie była wizja kościoła parafialnego w Sochaczewie. W 1957 roku konkurs architektoniczny wygrali Jerzy Sołtan, Zbigniew Ihnatowicz i Jerzy Nowosielski, proponujący surową, modernistyczną bryłę, której geometryczne wnętrze miały zdobić jedynie oszczędne w formie polichromie Nowosielskiego. Zwarta, dwupoziomowa bryła była niezwykle oryginalna w swojej powściągliwości, harmonii prostych kształtów, nietypowych dla architektury sakralnej. Nigdy nie została zrealizowana.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Projekt kościoła w Nowej Hucie, Sołtan Jerzy, Nowosielski Jerzy, Ihnatowicz Zbigniew, 1957, fot. Muzeum Architektury
we Wrocławiu
W tym samym 1957 roku Sołtan, Ihnatowicz i Nowosielski wzięli udział w konkursie na projekt kościoła w Nowej Hucie. To było wydarzenie o większej randze, bo w tym wzorcowym socjalistycznym mieście, jakim zakładano, że będzie Nowa Huta, nie przewidywano budowy świątyni; tę wywalczyli sami mieszkańcy. Zespół ZAB na konkurs zgłosił projekt podłużnego gmachu o płaskim dachu, nie mniej awangardowy niż ten niż sochaczewski. Kompozycję złożoną z różnej wielkości prostopadłościanów miała poprzedzać fasada o zaokrąglonym gzymsie, a obok architekci planowali postawienie strzelistej, smukłej wieży, pokrytej malowidłami Nowosielskiego (które miały się pojawić także w kościelnym wnętrzu). Bardzo szybko potem jednak władze zmieniły zdanie na temat budowy świątyni w Nowej Hucie, cofnięto pozwolenie na budowę, na działce zaczęto budowę szkoły. I ta niezwykła wizja nie miała więc szans na realizację.
Jerzy Nowosielski wprowadził temat sakralności i odniesienia do absolutu z powrotem na salony, z których XX wiek raczej ten temat wyganiał czy ignorował
– mówił Polskiej Agencji Prasowej przy okazji 10. rocznicy śmierci Jerzego Nowosielskiego malarz ikon Mateusz Środoń. Choć Nowosielski miał rozpoznawalnych, własny styl, jego dorobek jest bogaty i zróżnicowany. Jednak to właśnie dzieła sakralne, wynikające z duchowości, związane z religią wydają się szczególnie ciekawe i przejmujące. Zapewne także dlatego, że twórca wyszedł z nimi poza dziedzinę malarstwa, a szukając korespondencji z przestrzenią architektoniczną, obejmował swoją wizją duchowości znacznie większe obszary.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]