W latach 1931-1935 Sołtan studiował na Politechnice Warszawskiej. Podczas kampanii wrześniowej 1939 roku dostał się do niewoli. W obozie jenieckim zajmował się m.in. tłumaczeniem książki Le Corbusiera "Quand les cathédrales étaient blanche" ("Kiedy katedry były białe") i prowadził z nim korespondencję. Po wojnie wyjechał do Francji, gdzie został współpracownikiem Le Corbusiera, z którym współtworzy w latach 1945-1949.
Lata prac z mistrzem opisał w artykule "Pracując z Le Corbusierem". Wspomina sztywne zasady pracy wprowadzone przez mistrza, ze świętą godzina 14, kiedy to każdy musiał być w studio, a spóźnienie groziło otrzymaniem ostrej reprymendy. Tak opisuje swój początkowy szok spowodowany pracą w atelier sławnego architekta i to najważniejsze, czego się od niego nauczył: umiłowanie piękna:
Niedługo po tym jak przyzwyczaiłem się do rutyny pracy, doznałem jednego z moich najsilniejsych le corbusierowskich szoków. Aby własciwie doceniń jego intensywność, trzeba znać moją przeszłość. Z prowincjonalnej szkoły architektury, przywiozłem ze sobą do Paryża ducha "form-follows-function" i "neue Sachlichkeit". W moim wcześniejszym środowisku dyskusje estetyczne po prostu nie miały miejsca, kwestie wizualne były jedynie dodatkiem, jeśli w ogóle się pojawiały. Poważny, społecznie zaangażowany architekt po prostu nie miał o nich myśleć. Proszę sobie wyobrazić moje zdumienie zatem, gdy podczas kłótni z Corbu o wykończenie projektu St. Die, odwrócił się do mnie i powiedział: "Ale mój drogi Sołtanie, trzeba, by to było piękne!." Ta uwaga, oczywiście, zbiła moje argumenty. Byłem zdruzgotany, ale także zachwycony: Le Corbusier zaoferował mi otwarcie cudowny prezent, który przez lata miałem na uwadze sekretnie, z dystansu: "Il faut que ce soit beau". Trzeba, żeby to było piękne! Mieć odwagę, aby nie tylko mówić o wartościach wizualnych, ale żeby jeszcze mówić o tym tak dosadnie!
Po czterech latach spędzonych w studiu mistrza architektury modernizmu, latem 1949 roku wrócił do Polski i rozpoczął pracę dydaktyczną na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 1950 roku organizował Wydział Architektury Wnętrz, którego został dziekanem, prowadził pracownię Plastyki Form Przemysłowych. Ta ostatnia działała tylko w jednym roku akademickim, a asystentem Sołtana był w niej Oskar Hansen.
Sołtan wprowadził tam nową metodę dydaktyczną. Urządzając studentom konkursy lub stawiając konkretne zadania uczył ich krytycznego stosunku do tematu, respektowania ograniczeń narzucanych przez zleceniodawcę i bezkompromisowości w realizacji. Do zadań studentów należało między innymi zaprojektowanie wózka dziecinnego i odbiornika radiowego, a podstawowym założeniem było "wprowadzanie człowieka", uwzględnianie jego potrzeb. Kierowanie tą pracownią zaowocowało kontaktami architekta z zakładami przemysłowymi. Dzięki nim mógł zostać potem głównym rzeczoznawcą Izby Handlu Zagranicznego i przeprowadzać nowatorskie projekty pawilonów wystawowych.
W kolejnych latach Jerzy Sołtan realizował swój program w Zakładach Artystyczno-Badawczych, których był inicjatorem i twórcą, a do 1967 roku główną postacią. Zakłady zostały powołane 1 stycznia 1954 roku przez rektora ASP Mariana Wnuka i działały w ramach Wydziału Architektury Wnętrz.
Kierując nimi, Sołtan stworzył w nich wyjątkową enklawę awangardy sztuk projektowych. Zgromadził wokół siebie artystów z różnych dziedzin: malarzy, rzeźbiarzy, architektów oraz grafików. Stosowana przezeń unikatowa "metoda integracyjna" zakładała pracę zespołową i odrzucała powszechny dotychczas w biurach projektowych administracyjny sposób kompletowania zespołu i podziału zadań. We współpracy polegającej w dużej mierze na analizach i dyskusjach prowadzonych ze studentami powstawały awangardowe projekty architektoniczne, wnętrzarskie i designerskie. Towarzyszyło tym działaniom pojęcie "techniki integracyjnej", rozumianej jako łączenie, współdziałanie, wzajemne wzmacnianie się w jednym dziele różnych dyscyplin: malarstwa, rzeźby, architektury, grafiki, wzornictwa i innych. Praktyki te były inspirowane nowoczesnymi ideami i praktykami warsztatów awangardowych twórców: systemem "Modulor" Le Corbusiera, teorią Formy Otwartej Oskara Hansena i metodą zespołowej pracy Waltera Gropiusa.
Lata 60. były czasem, zadecydowanego odgórnie, odchodzenia od idei dydaktycznych Zakładów na rzecz "produkcji". Zbiegło się to z coraz częstszymi wyjazdami zagranicznymi Sołtana, a wreszcie jego emigracją do USA w 1967 roku. Zakłady zostały rozbudowane, pracowały aż do drugiej połowy lat 80., choć ich działalność nie była tak spektakularna jak za czasów Sołtana.
Jerzy Sołtan był obok Jerzego Hryniewieckiego i Zbigniewa Ihnatowicza współtwórcą projektu Stadionu Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego (zwanego potocznie Stadionem X-lecia), za który zespół otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie w 1954 roku. Był to wielofunkcyjny stadion sportowy, piłkarski i lekkoatletyczny, zlokalizowany w Warszawie na prawym brzegu Wisły na Kamionku, z głównym wejściem od strony Ronda Waszyngtona. W czerwcu tego samego roku podjęto decyzję o powierzeniu Warszawie organizacji Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów w 1955 roku, co znacznie przyspieszyło prace nad projektem i jego realizacją, stadion miał być bowiem główną areną imprezy. Roboty budowlane ruszyły w sierpniu 1954, jednak dwóch architektów - Jerzy Sołtan i Zbigniew Ihnatowicz - nie zgadzało się na zmiany w stosunku do pierwotnego projektu. Na znak protestu odeszli z zespołu. Ich koncepcje i rozwiązania zostały jednak ostatecznie wykorzystane w projekcie realizacyjnym stworzonym przez zespół Jerzego Hryniewieckigo, który zatrudnił m.in. Marka Leykama i Czesława Rajewskiego.
Po licznych zwrotach kariery związanych ze zmianami politycznymi w Polsce udało się Sołtanowi stworzyć zespół architektów, z którym zaprojektował takie obiekty, jak kompleks sportowy "Warszawianka", wnętrza dworca Warszawa Śródmieście, budynek baru "Wenecja" w Warszawie, dom towarowy w Olsztynie czy pawilon polski na Expo w Brukseli w 1958 roku.
Kompleks sportowy SKS "Warszawianka" zaprojektował zespół w składzie: Jerzy Sołtan, Zbigniew Ihnatowicz i Lech Tomaszewski. Obiekty zlokalizowano na skarpie wiślanej, otwierającej rozległy i malowniczy widok na równinę starorzecza Wisły, co stanowiło dla projektantów wartość o tyle istotną, że zdecydowali się na tarasową zabudowę terenu. Podstawowym budulcem był nie tylko beton, ale także ziemia, a istotnym komponentem założenia stała się zieleń i otaczający krajobraz. Wykorzystując naturalne ukształtowanie terenu autorzy próbowali wyznaczyć optymalne miejsca na poszczególne elementy - odkryty basen, tarasy do opalania i korty tenisowe. Nie wszystkie części projektu zostały zrealizowane, zrezygnowano między innymi z budynku krytej pływalni, która mieścić miała największy w kraju basen o olimpijskich wymiarach. Zaprojektowana przez Jerzego Sołtana wschodnia elewacja pływalni należy do najciekawszych koncepcji architektonicznych w powojennej architekturze polskiej. Zapewne brak środków finansowych spowodował, że zaniechano realizacji tej części projektu, w której obecny był również lekki pawilon kawiarni, dopełniający i równoważący optycznie panoramę skarpy.
W 1956 roku rozpoczęto prace nad Projektem Pawilonu Polskiego na Międzynarodową Wystawę w Brukseli. Jego pierwszą wersję, wykonaną na konkurs Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP i Związku Polskich Artystów Plastyków, współtworzyli: Zbigniew Ihnatowicz, Lech Tomaszewski (konstrukcja przekrycia), Wojciech Fangor (malarstwo). W drugim etapie, w 1957 roku przy przygotowaniu tzw. wersji oszczędnościowej pawilonu, w pracach brali udział: Zbigniew Ihnatowicz, Wacław Zalewski (architektura i konstrukcja), Wojciech Fangor, Lech Tomaszewski, współpraca członków innych zespołów: Krzysztof Meisner i Oskar Hansen. Był to modelowy przykład nowego typu pracy zespołowej, jaką wprowadził Jerzy Sołtan.
Oprócz wymienionych projektantów w pracach uczestniczyło około dwudziestu specjalistów z zakresu nauk humanistycznych i technicznych. Obok architektów i konstruktorów w zespole pojawili się filmowcy, muzycy, malarze, graficy. Celem było zaprojektowanie multimedialnego obiektu z zastosowaniem nowoczesnych technik przekazu. Włodzimierz Witek napisał, że w efekcie powstał pawilon odrzucający powszechną dotychczas praktykę prezentacji produktu, proponujący w to miejsce prezentację samej idei. W tym samym roku Sołtan zaczął w Zakładach wprowadzać projekty wzornicze. Autorami często byli studenci, którzy realizowali takie tematy, jak klamka (dla Elbudu), szczotka-odkurzacz (na zlecenie Predomu), aparat fotograficzny, a nawet obudowa pierwszego komputera tranzystorowego. Ten ostatni, unikatowy w skali światowej projekt został wykonany w jednym egzemplarzu dla Polskiej Akademii Nauk.
W latach 1959-1961 Sołtan projektował we współpracy ze Zbigniewem Ihnatowiczem i Adolfem Szczepińskim (nadzór realizacyjny) warszawski bar "Wenecja", który uchodzi za jedną z najlepszych realizacji architektonicznych w powojennej Polsce. Jest modelowym przykładem modernistycznej architektury - kameralnej i doskonałej w proporcjach, skomponowanej z betonu i cegły. Do najlepszych dzieł modernizmu tamtych czasów należą także, w dużej mierze obecnie zdewastowane, wnętrza dworca Warszawa-Śródmieście. Zaprojektowane w latach 1960-1962 (zrealizowane w 1963) przez Fangora, Sołtana i Ihnatowicza, były absolutnym fenomenem na tle ówczesnej architektury. Kolorystykę, światło i fakturę ścian autorzy projektowali uwzględniając postać i ruch odbiorcy poruszającego się pociągiem. Takie podejście do budowli, uwzględniające dynamikę jej użytkownika, miało wtedy prekursorski charakter w skali światowej. Zastosowano bogaty, nowoczesny detal, między innymi kamienne okładziny z granitu i trawertynu oraz kolorowe mozaiki na ścianach i stropach, które nadały wnętrzu szlachetny charakter. Dworzec zachwycał użytkowników nie tylko estetyką, ale także funkcjonalnością, wynikającą z dużej przelotowości i zastosowania segregacji ruchu pieszego.
W semestrze zimowym roku akademickiego 1958/1959 Jerzy Sołtan wykładał na Harvardzie na zaproszenie Jeana Luisa Serta. W 1961 roku został profesorem Uniwersytetu Harvarda w Cambridge, Mass. na Wydziale Projektowania Architektonicznego i Urbanistyki. W latach 1967-1974 był dziekanem Wydziału Architektury, a w 1975 roku dyrektorem Programu Przestrzennego Kształtowania Miast. W 1979 roku przeszedł na emeryturę.
Jerzy Sołtan był członkiem licznych towarzystw naukowych na świecie, laureatem prestiżowych nagród, między innymi Nagrody Amerykańskiego Instytutu Architektury. Uhonorowano go licznymi doktoratami honoris causa, w tym Uniwersytetu Harvarda i Politechniki Warszawskiej.
We wspomnieniach jednego ze swoich studentów, znanego architekta Michaela Gravesa:
Jerzy odróżniał się od innych profesorów. Tworzył odrębną relację z każdym ze studentów, dostosowaną do indywidualnych potrzeb ich pracy, znał wszystkie kwestie każdego projektu w klasie. Zawsze uważaliśmy, ze Jerzy jest zachwycający, oryginalny i, w sumie, zabawny. (http://www.thecrimson.com/article/2005/10/28/in-memoriam-jerzy-soltan-jerzy-soltan/)
Amerykański Instytut Architektów nagrodził go w 2002 prestiżową nagrodą za doskonałość w nauczaniu. Swój werdykt tak uzasadniali:
Umiejętność przekazania najsurowszej krytyki z dowcipem, miłością i pokorą jest rzadką cechą, którą znaleźć można tylko wśród najbardziej zaangażowanych nauczycieli. Dawanie studentom możliwości wyobrażenia czegoś większego niż tylko chwila i sięgnięcia poza samych siebie, to dobitne świadectwo tego, kim professor Sołtan był jako pedagog, architekt i człowiek. (http://www.thecrimson.com/article/2005/10/28/in-memoriam-jerzy-soltan-jerzy-soltan/)
Wybrane nagrody:
2002 Topaz Medallion for Excellence in Architectural Education, przyznany przez American Institute of Architects
Autor: Magdalena Wróblewska, grudzień 2010. Aktualizacja AM, grudzień 2016.