Polskie przedmioty z Bauhausu
Choć istniał jako szkoła zaledwie przez 14 lat, niemiecki Bauhaus odmienił na stałe to, jak mieszkamy i jakimi przedmiotami się otaczamy. Dziś jego ślady widzimy wszędzie, nawet w formie smartfona spoczywającego w naszej kieszeni.
Od góralszczyzny do geometrii
Zorganizowana przez Waltera Gropiusa szkoła nie wzięła się znikąd. Na idee rozwijane w Bauhausie wpływ miał m.in. radziecki konstruktywizm i wcześniejsze, XIX-wieczne jeszcze poszukiwania w zakresie projektowania w dobie rewolucji przemysłowej, z ruchem Art & Crafts na czele. Gdy Gropius powoływał Bauhaus do życia w roku 1919 w Weimarze, w odrodzonej właśnie Polsce design stanowił sprawę wagi państwowej.
Przełom XIX i XX wieku to okres fiksacji na "stylu narodowym", którego, podobnie jak w przypadku architektury, poszukiwano w tradycjach ludowych, w tym, za sprawą Stanisława Witkiewicza, w góralszczyźnie. Jednocześnie założone w 1901 roku Towarzystwo Polska Sztuka Stosowana przecierało szlak dla późniejszych inicjatyw, takich jak Spółdzielnia Artystów "Ład", dostarczająca masowo nowoczesne i trwałe przedmioty w stosunkowo przystępnych cenach do tysięcy polskich domów.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Komplet mebli wyprodukowany przez spółdzielnię artystów "Ład", 1932, kolekcja prywatna, fot. Michał Korta
Polityczna koniunktura nie sprzyjała Bauhausowi, zamkniętemu wkrótce po dojściu NSDAP do władzy. Inaczej miała się sprawa z założonym w rok po przeprowadzce niemieckiej szkoły z Weimaru do Dessau, w 1926 roku Ładem. Historyczka designu Beata Bochińska w rozmowie z Małgorzatą Czyńską przedstawiała sprawę tak:
Text
Różnica między Bauhausem a Ładem jest taka, że ten pierwszy nigdy nie osiągnął sukcesu finansowego, a Ład owszem. Utrzymywał się, zarabiał pieniądze, tworzył wyposażenie przestrzeni publicznych, placówek dyplomatycznych, urzędów i statków wycieczkowych, między innymi słynnego Batorego.
Choć oddzielały je od siebie ponad dwie dekady, TPSS i Ład łączyła osoba współzałożyciela, jednego z ojców chrzestnych nowoczesnego projektowania na gruncie polskim – Karola Tichego.
Sławę Tichy zyskał jeszcze w roku 1908 dzięki serii konkursowych mebli zrywających śmiało z ludowymi i secesyjnymi wzorcami. Choć materiałem nadal było królujące wówczas drewno, a tu i ówdzie pojawiały się geometryczne, fornirowe ornamenty, wyróżnikiem mebli Tichego były ażurowe, lekkie, abstrakcyjne formy, funkcjonalne i oczyszczone z historycznych czy regionalnych skojarzeń.
Jednak w realiach odrodzonej dopiero co Rzeczpospolitej, mocno odmiennych od weimarskich, bauhausowski z ducha funkcjonalizm trzymał się nadal blisko państwa. Jeśli w Niemczech pierwsze ikoniczne projekty profesorowie Bauhausu z Gropiusem i Miesem van der Rohe na czele tworzyli do własnych gabinetów, tak w Polsce jedne z pierwszych wnętrz o wyraźnie bauhausowskim sznycie kryły się za murami prezydenckiego zamku w Wiśle.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Zamek Prezydenta w Wiśle, fot. Tomasz Fritz/AG
Rezydencja na miarę naszych możliwości
Wewnątrz zbudowanego dla Ignacego Mościckiego przez naczelnego architekta sanacji Adolfa Szyszko-Bohusza zamku, łączącego malowniczo rozczłonkowane bryły o stromych dachach z geometryczną prostotą i pasowymi oknami, znalazły się meble niemal żywcem powtarzające projekty Marcela Breuera. Wyposażenie pałacu to dzieło zespołu pod kierownictwem architekta rezydencji, w skład którego weszli Włodzimierz Padlewski i Andrzej Pronaszko, odpowiedzialny przede wszystkim za dekorujące rezydencję formistyczne polichromie.
Gięte chromowane rurki i obite czarną skórą fotele wyraźnie czerpały z Breuerowskich wzorców. Siedzisko przy toaletce pierwszej damy to nieomal kopia fotela Wassily, znanego także jako B3, tyle że pozbawionego oparcia. Także produkowany przez zakłady Thoneta Breuerowski fotel B35 i krzesło B33 ewidentnie inspirowały zespół polskich projektantów. Zapewne nie bez związku z ich reprezentacyjnym przeznaczeniem, meble w wiślańskiej rezydencji zyskują jednak wyraźnie cięższe formy, pozbawione ażurowej lekkości modeli Breuera, a przy tym zostają nieco zmiękczone krzywiznami rozbijającymi prostą geometryczną konstrukcję.
Wewnątrz prezydenckiego pałacu funkcjonalistyczny modernizm przeplatał się co krok z przykładami wzornictwa reprezentującego jeszcze przesiąknięte ludowizną art deco. Jednak to tych kilka niespotykanych wcześniej mebli przykuwało największą uwagę. W czasopiśmie "Architektura i Budownictwo" zachwycano się wnętrzami prezydenckiego pałacu i dostrzegano w nich przede wszystkim polityczny komunikat. Jako manifestacja nowoczesności państwa, które przekracza wreszcie narodowo-ludowe wzorce i prezentuje się jako poważny gracz na europejskiej arenie, wyposażenie rezydencji wydaje się pod względem symbolicznym urastać niemal do rangi równoległej rozbudowy Gdyni. Dziennikarz "Architektury i Budownictwa" pisał:
Text
Prof. A. Szyszko-Bohusz nadał oficjalnemu wnętrzu Zameczka nowy sens przestrzenny, wespół z p. A. Pronaszką rozwiązali je w szerokich płaszczyznach barwnych, bez zamieniania pokoi w namioty przez zawieszanie ich kilimami, bez przysłowiowych już boazeryj, bez natrętnego a niepotrzebnego snycerstwa. Odpowiednio do nowoczesnego charakteru polichromji ścian, zaprojektowali meble konstrukcyjne, krzesła i fotele sprężynowe z rur stalowych. (Należy dodać, że są to pierwsze w Polsce meble z rur stalowych, wykonane całkowicie w kraju).
Także dla samego Mościckiego wyposażenie pałacu w meble z giętych, chromowanych rur stalowych, dotychczas produkowanych raczej dla wyposażenia szpitali niż przemysłu meblarskiego, było zagraniem wizerunkowym. Demonstracją możliwości nie tyle konkretnych projektantów, ile polskiego przemysłu. To symboliczny moment zmiany polityki rządowej wobec wzornictwa, poszerzenia perspektywy. Wraz z powstaniem rezydencji Mościckiego, na początku lat 30. rząd II RP pojął doniosłość rewolucji przemysłowej w sferze designu i zamiast wspierać poszukiwania narodowego stylu, zaczął wspierać przede wszystkim nowoczesne zakłady produkcyjne.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Bal prasy w lokalu "Adria" w Warszawie, fot. NAC / www.audiovis.nac.gov.pl/
Kawiarniane rewolucje
By komunikat wybrzmiał odpowiednio doniośle, bauhausowskie wzorce wyjść musiały poza mury rządowych rezydencji i stać się dostępne dla społeczeństwa. A przynajmniej jego bardziej uprzywilejowanej ekonomicznie części, bowiem kolejną wizytówką polskiej nowoczesności wyrażoną poprzez wzornictwo stało się wnętrze kawiarnio-restauracji Adria. Był to jeden z najpopularniejszych i najbardziej prestiżowych lokali Warszawy lat 30., gdzie urządzano dyplomatyczne kolacje i eleganckie dancingi. W tym samym magazynie, w którym rozpływano się nad wnętrzami pałacu Mościckiego, przeczytać można było:
Text
[Bar amerykański] jest [...] skoncentrowaniem całej nowoczesności w kawiarni Adria. Pozbawiony elementów zdobniczych, działa przez materiał, płaszczyzny i barwę. Podłoga z gumy, marmur i marblit lady, przekrywające skomplikowany mechanizm barowy, nikiel instalacji barowych, meble stalowe chromowane (oparte zresztą na pierwowzorach Bauhausu), takież stołki przed ladą, lekkie i bardzo zgrabne schodki metalowe, wiodące na zaciszny balkon – tworzą zespół prosty, szczery, modernistyczny, schludny i estetycznie "czysty".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pasażerowie w poczekalni portu lotniczego Warszawa Okęcie, fot. NAC / www.audiovis.nac.gov.pl/
Wnętrze zaprojektował Edward Seidenbeutel (później znany jako Edward Sułkowski), projektant, który na gruncie wzornictwa bliski był temu, co Szyszko-Bohusz uprawiał w architekturze, posługując się naprzemiennie, w zależności od okoliczności, formami funkcjonalistycznymi bądź historyzującymi. Jak wskazuje dorobek projektanta, a także prasowa recepcja jego najbardziej okazałego dziecka, dorobek Bauhausu w II RP przyjmowany był mniej jako zachęta do gruntownego przemyślenia podstaw projektowania i architektury, a bardziej jako konwencja niosąca z sobą określony komunikat.
Cenniejsze od poszukiwania nowych form było więc posługiwanie się importowanymi z Dessau sprawdzonymi wzorcami. Seidenbeutel posłużył się nimi także w swoim projekcie kompleksu Portu Lotniczego na Okęciu oraz nieistniejącej stacji obsługi Polskiego Fiata na placu Saskim. W obu przypadkach sięgnął po wzorce nie historyzujące, lecz funkcjonalistyczne, dopasowane do przeznaczenia budynków symbolizujących rozwój polskiego przemysłu transportowego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Helena Syrkus, Szymon Syrkus, wnętrze domu w Skolimowie, 1932-1933, rep. IAM
Tacy projektanci jak Seidenbeutel z Bauhausu przejęli elementy stylistyczne i stosowali je w połączeniu z reprezentacyjnymi, drogimi meblami w stylu streamline modern. Do idei projektantów i architektów skupionych wokół niemieckiej szkoły otwarcie nawiązywali też awangardziści z kręgu Bloku i Praesensu, stawiający na funkcjonalność przy oszczędności materiałów i przestrzeni mieszkaniowej. Stąd wywodzą się inspirowane bauhausowskimi projektami meble i urządzenia domowe projektowane przez małżeństwo Helenę i Szymona Syrkusów, niekiedy, co wówczas niespotykane, składane.
Sam Szymon Syrkus z Bauhausem zetknął się wyjątkowo blisko. Po maratonie przez kilka politechnik, od Wiednia przez Rygę po Moskwę, jeszcze na początku lat 20. wyjechał do Berlina, by kontynuować naukę. Trafił także do pierwszej, weimarskiej siedziby Bauhausu i próbował dostać się do szkoły, okazało się jednak, że według bauhausowskich wymogów był na to za stary. Poznał jednak Waltera Gropiusa i pilnie przyglądał się jego rozwiązaniom.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Paneuropa - rozkładówka z wzornika Zakładów Graficznych Domu Słowa Polskiego, fot. dzięki uprzejmości wyd. Karakter
Pismo jako pole walki
Bauhaus stał się także, zwłaszcza od połowy lat 20., laboratorium nowoczesnej typografii, dążącej do pozbycia się szeryfowych, historycznych krojów pisma z ich rzekomo nacjonalistycznymi konotacjami. W Bauhausie, zorganizowanym przez Gropiusa na wzór średniowiecznych strzech budowlanych, do których nawiązywała nazwa (pochodząca od słowa "Bauhütte") i hierarchia oraz związana z nią terminologia (studentów i profesorów zastąpili w niej terminatorzy, czeladnicy i majstrzy), początkowo polityka odgrywać miała rolę marginalną.
Z czasem jednak, zwłaszcza za dyrektury Hannesa Meyera, odwołanego ostatecznie ze stanowiska przez władze Dessau za sympatie komunistyczne, stawało się jasne, że projektowanie nowej rzeczywistości materialnej wiąże się nierozerwalnie ze zmianą społeczną. W realiach niemieckich walka toczyła się także na gruncie liternictwa, a jednym z najbardziej wyrazistych gestów skierowanych przeciwko staremu porządkowi było usunięcie z projektowanych w Bauhausie krojów pisma wielkich liter, tak istotnych w języku niemieckim.
Niezwiązany bezpośrednio z Bauhausem, choć prowadzący równoległe poszukiwania formalne i inspirowany Gropiusowską szkołą Paul Renner w połowie lat 20 opracował krój pisma, który błyskawicznie podbił zachodnią Europę i do dziś pozostaje symbolem nowoczesności – Futurę. Stała się ona tym dla typografii, czym meble projektu Breuera dla polskiego wnętrzarstwa. Wystarczyło lekko ją podretuszować i dodać odpowiednie "ogonki" tu i tam, by przeobraziła się w swojską Paneuropę. Choć nazwa dumnie akcentowała internacjonalistyczne konotacje, przygotowana przez nieznanego z nazwiska projektanta Paneuropa była w gruncie rzeczy właśnie lokalną, przystosowaną do polskiego alfabetu kopią niemieckiego kroju. Swoje zadanie spełniała jednak na tyle dobrze, że w użytku pozostała także po wojnie, praktycznie przez cały okres PRL-u.
W wielokulturowej przedwojennej Warszawie inspirowane konstruktywizmem i Bauhausem poszukiwania typograficzne przynosiły jednak niekiedy niezwykle ciekawe efekty, i to niekoniecznie na gruncie alfabetu łacińskiego. U progu lat 30. mająca praktycznie monopol na czcionki hebrajskie odlewnia Jan Idźkowski i S-ka (ta sama, w której odlano także Paneuropę) zgłosiła do urzędu patentowego krój Chaim. Jego autorem był młody grafik samouk żydowskiego pochodzenia, Jan Levitt. Obłości i zakrzywione linie poszły w niepamięć, powstał nowoczesny krój entuzjastycznie przyjęty przez nowoczesną żydowską społeczność. Na dodatek stworzony w Warszawie Chaim praktycznie nie miał na gruncie typografii hebrajskiej konkurencji, szybko więc stał się niemal oficjalnym symbolem nowoczesności i jednym z wizualnych wyróżników rodzącego się po wojnie Izraela. Do dziś spotkać go tam można na każdym kroku.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]