Dwie wieże. Literaccy architekci gotyckiej katedry
"Zbuduję moje dzieło na kształt katedry" – deklarował Marcel Proust. Który z polskich pisarzy mógłby się pod tym podpisać? Czy literatura ujarzmiła średniowiecznego kolosa?
W literaturze europejskiej głównym architektem motywu gotyckiej katedry był Victor Hugo. W poświęconej paryskiej katedrze powieści – znanej w Polsce również pod tytułem "Dzwonnik z Notre Dame" – rozrysował ją na dwóch planach: fabularnym (jako miejsce większości wydarzeń) oraz kulturowym (we wtrąconym rozdziale podejmującym refleksję na temat filozofii sztuki). W tym dygresyjnym eseju autor "Nędzników" stawia niemal znak równości między dziejami architektury a rozwojem pisma. Przekonuje, że ułożony pionowo kamień stał się hieroglifem, a kilka głazów tworzyło już sylaby, słowa, zdania. Porównuje: Biblię do piramid, "Iliadę" do Partenonu, Dantego utożsamia z kościołem romańskim, a Szekspira nazywa "ostatnią gotycką katedrą". Wciela się w proroka: "Miejsce kamiennych liter Orfeusza zajmą ołowiane litery Gutenberga. Księga zabije gmach". Stawia odważną tezę, że renesans jest początkiem upadku architektury, a poeta urodzony w epoce, w której królował gotyk, stawał się jednocześnie architektem. Śledząc ewolucję katedralnego motywu, można śmiało stwierdzić, że nie tylko wówczas i nie tylko lirycy byli inżynierami beletrystycznych wariacji na temat monumentalnych budowli rodem z gotyku.
Listy do R.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Notre-Dame de Chartres, fot. Philippe Giraud/Sygma via Getty Images
Literatura polska również miała swoich wielkich konstruktorów katedry. Według Małgorzaty Czermińskiej, autorki książki "Gotyk i pisarze", prekursorem był Stanisław Wyspiański. Dowodem na to ma być blok ośmiu listów adresowanych do Lucjana Rydla z 1890 roku. W czerwcu i lipcu młody adept sztuki – rozpoczął studia malarskie w Krakowie i miał już za sobą zajęcia z historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim – odbył podróż szlakiem francuskich katedr od Chartres, poprzez Laon, po Strasburg. Zachwycały go przede wszystkim kolory i światło, rzeźby i witraże. Katedrę w Chartres kontemplował przy pełni księżyca, w Amiens popołudniowe słońce tańczyło we wnękach portali. W liście z Reims nakreślił tęczę wyłaniającą się zza burzowych chmur.
Autor "Wesela" przełożył język architektury na dzieło teatralne, katedrę porównał do Szekspirowskiego dramatu. Posągi były dla niego postaciami chwilowo uwięzionymi w bezruchu, przypisywał im osobowości i uczucia. Przyglądał się też rzeczywistym obrzędom religijnym, na przykład w Rouen podglądał procesję odbywającą się w bocznej nawie. Swoje epistolarne przemyślenia chciał wydać z własnymi ilustracjami pod tytułem "Wielkie katedry gotyckie". Z powodu braku pieniędzy i czasu plan nie został zrealizowany, a listy do Rydla wraz z pozostałą korespondencją Wyspiańskiego wydano 70 lat po śmierci dramaturga.
Z przeszłości
Obraz Zdzisława Beksińskiego przedstawiający katedrę, olej na płycie pilśniowej, fot. dzięki uprzejmości Galerii Zdzisława Beksińskiego Muzeum Historycznego w SanokuW liście do Rydla z Reims Wyspiański porównał gotycką budowlę do pnącej się ku niebu drabiny Jakubowej. Podobny obraz znajdziemy w "Żywych kamieniach" Wacława Berenta. Powieściopisarz również zastosował personifikację, uważnie przyglądał się rzeźbom zdobiącym bryłę katedry, lecz nie wszedł do środka. Skupiał się bardziej na sylwetce gmachu i próbował – podobnie jak Hugo w Notre Dame – odczytać jego symbolikę, zwłaszcza tę ukrytą w płaskorzeźbach katedralnych drzwi. Gotycka budowla opisywana przez Berenta nie jest jednak konkretną realizacją architektoniczną – to raczej esencjonalna katedra katedr, znajdująca się w anonimowym mieście, gdzieś na północ od Alp, lecz odległym od Paryża.
Do Berenta odniosła się w przedmowie swojej powieści Hanna Malewska. Jednak w przeciwieństwie do swojego poprzednika, akcję umieściła w jasno określonym miejscu i czasie. Jej "Kamienie wołać będą" to historia budowy i katastrofy katedry w Beauvais z XIII wieku. Kilka lat przed powstaniem powieści pisarka wyjechała do Francji na stypendium, podczas którego zebrała materiał do książki. Niestety podczas wojny wszystkie notatki i fotografie spaliły się, więc autorka musiała polegać na zapamiętanych wrażeniach. W tekstach publicystycznych zebranych w tomie "O odpowiedzialności i inne szkice" Malewska przekonywała:
[…] i jeżeli katedra w Chartres jest niebiańska, katedry w Reims i Amiens ludzkie, to katedra w Beauvais, w swym szalonym, przeciwnym już naturze porywie w górę, ma w sobie coś prawie lucyferycznego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katedra św. Piotra w Beauvais, fot. Diliff/Wikimedia.org
W powieściach historycznych Berenta i Malewskiej pieczołowicie zostały oddane realia epoki średniowiecza. W jednym i w drugim przypadku katedra stała się metaforą ogromnego statku stanowiącego czytelną aluzję do biblijnej arki. Oboje twórcy sięgnęli też do symbolu szatana, uwielbianego przez ikonografię nietoperza. O ile jednak dla Malewskiej ważniejsze było ukazanie chrześcijaństwa jako spoiwa kultury europejskiej, o tyle Berent skupił się na filozofii sztuki, wierze w powołanie artysty.
Od opisu katedry ciekawsza wydaje się sama konstrukcja i styl powieści Berenta. Dość oryginalnej interpretacji podjął się Tadeusz Makowiecki, szukając zbieżności między utworem literackim a dziełem gotyckiej architektury sakralnej. Rozrysował kompozycję "Żywych kamieni" na wzór rysunku technicznego. Wyróżnił pięć wątków narracyjnych, które przyporządkował kościelnym nawom. Jeśli katedra miałaby posiadać transept i kruchtę, to u Berenta byłyby nimi nowe postaci, przełamujące tok wydarzeń i uzupełniające dotychczasową opowieść. W modlitwie płatnerza Makowiecki widział sklepienie wieńczące dzieło gotyckie pisarza. W ten sposób Berent zrealizowałby plan Prousta, który chciałby, by jego cykl powieści "W poszukiwaniu straconego czasu" traktować właśnie jak konstrukcję katedralnej budowli.
Ku nowoczesności
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katedra Najświętszej Marii Panny w Rouen, Fasada wschodnia, fot. Tkx/Wikimedia.org
Topika opisu katedry najczęściej pojawia się nie w listach, esejach czy powieściach, ale w poezji; i to wcale nie romantycznej, lecz awangardowej. Podobnie jak Wyspiański czy Malewska wycieczkę do Francji śladem gotyku odbył Józef Czechowicz. Ze względu na nagłą chorobę oczu musiał skrócić stypendialny pobyt w Paryżu do trzech miesięcy, jednak ten krótki okres zaowocował cyklem tekstów "Słodka Francja". Wartym uwagi jest szczególnie poemat prozą "Rouen – okrutne miasto", którego bohaterką jest średniowieczna katedra otulona oniryczną aurą:
W bitwie blasku i mroku stoi oślepiająca, wspaniała świątynia. I jak wszystkie dzieła gotyku ma w sobie coś z fantastycznego snu drapieżcy.
Katedra stanowi kontrapunkt dla obrazu nędznego miasta przeglądającego się w gnijącej wodzie, zamieszkanego przez ubogich ludzi. Sposób postrzegania urbanistycznej przestrzeni przez Czechowicza niemal modelowo wpisuje się w poetykę awangardy.
Jeszcze lepszym realizatorem stylu i miłośnikiem katedr był Julian Przyboś. Jak słusznie zauważa Czermińska, dla poety gotycka konstrukcja stanowiła zapowiedź sztuki abstrakcyjnej. Nie była metodą kompozycji wypowiedzi literackiej, lecz inspiracją, motorem wyobraźni. Napędzał ją podczas podróży do Francji na przestrzeni ponad 30 lat. Utworów odwołujących się do sztuki gotyckiej Przyboś stworzył niemal 20, a tych z katedrą w roli głównej – osiem. Historię odsuwał na bok, rozszyfrowywanie symboli pozostawiał innym. Liczyła się teraźniejszość, a nawet jeszcze bardziej przyszłość. W prozatorskim szkicu "Katedra" przewidywał, że trzeba będzie zbudować gmach ze szkła i światła, polegając być może jedynie na ludzkim oku, aby dorównać osiągnięciom XX wieku jak lot w kosmos. Myśl tę zapisał w lirycznych wersach utworu z 1969 roku "Katedra jest biała":
W srebrnym powietrzu Francji, drżąc, olśniewająca,
odsłonięta do pierwszej białości kamienia
we wszystkich naraz, w jakich widziałem ją, słońcach,
uniesiona przez wieże
leci biała z nalotem złota.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katedra Notre Dame w Paryżu, fot. Frederic Soltan/Corbis via Getty Images
Spojrzenie po raz kolejny na paryską Notre Dame oczami awangardowego poety – wcześniej czynił to w wierszach powstałych w latach: 1937, 1956, 1966 – pozwala dostrzec ewolucję toposu. Przyboś najczęściej sięgał po skojarzenia z żywiołami ziemi (kamienie, skały, góry) i powietrza (lot, przepaść, światło). Jego literackie obrazy katedr są dynamiczne ("– i trwać pod hurgotem głazów szybujących coraz wyżej i wyżej"), mroczne, przytłaczające ("przywalony kamieniami widzę nic"). Podobnie jak niegdyś Wyspiańskiego intrygowały go witraże, jednak od ich symboliki ważniejsza zdawała się malarska kompozycja, czego dowodem jest np. fragment "Widzenia katedry w Chartres":
Krążę z tobą pod strażą witraży. […]
Spojrzyj! W niebie malarzy
blask cynobrowo-złoty filary otoczył,
wzruszył do głębi głazy
i do szczytu –
i starł z nich dotykalność jak ciało ze świętych.
Oglądanie katedry było dla Przybosia przeżyciem mistycznym. Unikał analitycznych opisów, a wydobywał z gotyckiego dzieła architektury emocje i siłę.
"Zapisałem się na historię sztuki, żeby odbudować gotycką świątynię" – wyznał Tadeusz Różewicz w eseju "Do źródeł". Można dostrzec pewne zbieżności między mistrzem (Przybosiem) i jego uczniem (Różewiczem) w konstruowaniu obrazu katedry. Początkowo obaj podchodzili z rezerwą do tego tematu: "bałem się katedry, żeby mnie nie wyśmiała, nie przygniotła" – zanotował dramaturg, zaś twórca awangardy napisał: "Lecz zdjęło mnie z iglicy jak z haka Wnętrze – przerażenie. / Wyszydzony i opluty śród poczwar rozdziawionych deszczem". Jeśli Przyboś porównywał dzieło gotyckiej architektury do lotu w kosmos, to Różewicz traktował Paryż jak księżyc. Jeden, patrząc na Notre Dame, widział odrzuconą w górę przepaść i urwane dna wież (Przyboś, "Notre-Dame") – drugi utrwalił wyobrażenie odwróconych wież zawieszonych na niebie nad Chartres (Różewicz, niedokończony wiersz). Ich wspólna wizja jednak rozpadła się, czego najlepszym podsumowaniem jest określenie katedry mianem "promieniołomu" przez Przybosia oraz "kamieniołomu" przez Różewicza.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katedra w Orvieto, Włochy, fot. Mauro Flamini/REDA&CO/UIG/Getty Images
Fascynacji francuskim gotykiem uległ również Zbigniew Herbert. Do tematu podszedł jednak inną drogą niż jego poprzednicy. W szkicu "Kamień z katedry" pochylił się nad pracą budowniczych, dając jednoznacznie do zrozumienia, że mniej będą go zajmowały rozważania estetyczne, a bardziej kulturowe dzieje, tajemnica powstania gotyckich świątyń, narodziny stylu. Za wzór służyła mu katedra w Chartres, choć podziwiał też dzieła architektury włoskiej. Katedra w Orvieto stanowiła dla niego ucieleśnienie parateatralnego rytuału religijnego (procesji) oraz opery. Do jej opisu pożyczył od Hugo porównanie z pismem:
[…] jeśli do czegokolwiek można porównać katedrę w Orvieto, to do pierwszej litery iluminowanego rękopisu, do wysokiego A gęstego od upojenia.
Z przyszłości
Skojarzenie języków architektury i literatury powtarza się w powieści Mai Jurkowskiej. Bohater "Katedry" siada przed gotyckim gmachem, który czyta jak księgę: "Katedra była katechezą. On sam był uczniem. Siedział w jej cieniu jak w cieniu stronic". I dalej: "Była księgą, w której zapisano dawno utracony język". Podobnie jak u Berenta nie wiemy dokładnie, w jakim mieście rozgrywa się akcja. Poszczególne tropy prowadzą do Francji, gdzie autorka książki mieszka od wielu lat, zaś bardziej rozbudowane opisy wskazują na inspirację katedrami w Chartres, Amiens, Reims czy Rouen. W posłowiu Jurkowska przyznaje się do znajomości dzieł gotyku z Paryża i Nantes oraz lektur, m.in. powieści Hugo.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Bazylika Sagrada Familia w Barcelonie, fot. Bob Battersby/Eye Ubiquitous/Universal Images Group via Getty Images
Bohaterem "Katedry" Jurkowskiej jest artysta Marceli, który pod koniec życia postanawia stworzyć wielkie dzieło – rzeźbę ze szkła i lustra (ten materiał pojawił się wcześniej u Przybosia). Przyjeżdża do odosobnionego domu na skraju lasu, skąd co jakiś czas wyrusza do pobliskiego miasta, gdzie godzinami studiuje bryłę gotyckiej świątyni. Ta zdaje mu się przedstawiać sylwetkę kobiety, zmieniającej stroje, fryzury i charakter. Pewnej nocy przenosi się w przyszłość do Barcelony i zwiedza neogotycki kościół Sagrada Familia. Powieść kończy się apokaliptyczną wizją wojny i płonącej katedry.
Sagrada Familia, będąca architektonicznym dziełem Antonia Gaudiego, prawdopodobnie była też impulsem do powstania opowiadania Jacka Dukaja (wyobraźni Gaudiego zadedykował pisarz swoją "Katedrę"). Z powieścią Jurkowskiej łączyłby go więc tytuł utworu, styl – oboje realizują założenia fantastyki, choć w odmienny sposób, a także kataloński architekt. Czas akcji również wybiega w przyszłość, lecz jeszcze w bardziej odległą, gdy ludzie wykorzystują do życia całą przestrzeń kosmosu. Technologia próbuje więc zdetronizować religię. Sama Katedra – konsekwentnie pisana przez autora wielką literą – zbudowana jest nie z kamienia (jak u Różewicza) czy światła (jak u Przybosia), lecz z żywokrystu. Jej forma to wynik działania algorytmów matematycznych, które wymknęły się spod kontroli człowieka:
To nie jest budynek, to rzeźba. Ale też i nie rzeźba. […] Kiedy się patrzy od strony śluzy kraterowej biosfery, wygląda to tak: hiperboloidalny korpus z wywiniętymi w krzywe skrzydła, łukowatymi żebrami pośrodku; na flankach zaś – asymetryczne wieże zakończone kamiennymi wykwitami strzępiastych liści, niczym zamrożone czarną próżnią w chwili eksplozji węglowe szrapnele. Forma mówi o ucieczce duszy, która w okrutnym bólu wyrywa się z okowów materii ku gwiaździstej pustce.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Katedra" Tomasza Bagińskiego, 2002, fot. Platige Image
Katedra jawi się jako nieprzenikniona tajemnica, dzieło ludzkiego umysłu i boskiej interwencji. Oba te pierwiastki doskonale widoczne są w niespełna 7-minutowej animacji Tomasza Bagińskiego, luźno powiązanej z opowiadaniem Dukaja. Nominowana do Oscara filmowa wizja uwypukla nastrój grozy przypominający ten obecny na obrazach Zdzisława Beksińskiego, inspirowanych kształtami gotyckich katedr. U Bagińskiego również dominuje mroczna aura. Szczegółowo zarysowane zostają elementy konstrukcji budynku: wyraźne kształty, proporcje filarów, ostrołukowe sklepienia w literackim pierwowzorze zepchnięte na plan dalszy lub w ogóle nieobecne. Piękno podkreślone przez Dukaja przemienia się w demoniczną siłę w animacji. "Katedra" Bagińskiego łączy wszystko to, co w gotyckiej świątyni dostrzegali twórcy literatury: artyzm, emocjonalność, dostojność, niebezpieczeństwo, a zarazem ludzkie oblicze i duszę katedry.
Źródła: M. Czermińska, "Gotyk i pisarze. Topika opisu katedry", Gdańsk 2005; T. Makowiecki, "»Żywe kamienie« Berenta [w:] "Pamiętnik Warszawski", r.II, z.1, 1930; A. Manecka, "Bliski gotyk" [w:] "Teksty Drugie", 2006; E. Sadoch, "Ostrołukowe piękno: sposoby postrzegania katedry gotyckiej" [w:] "Kwartalnik Naukowy Fides Et Ratio, 4(36)2018.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]