Co się kryje pod kopułą
Półkoliste, cebulaste, ostrołukowe, spłaszczone, na bębnie, na pendentywach, z latarnią, z kamienia, cegły, stali, żelbetu. Choć kopuły kojarzą się z dawną architekturą sakralną, po tę formę sklepienia sięgali architekci w każdej epoce, od starożytności po XXI wiek. To jedyny rodzaj sklepienia, który równie efektownie prezentuje się z zewnątrz, jak od środka. Oto przegląd polskich kopuł, dla których warto spojrzeć w górę.
Antyczna kopuła rzymskiego Panteonu czy renesansowa – florenckiej katedry Santa Maria del Fiore, monumentalna nad nawą bazyliki Hagia Sophia czy supernowoczesna nad berlińskim Reichstagiem – to słynne na całym świecie półkoliste zwieńczenia budynków. Stosowane od czasów starożytnych sklepienia w kształcie czaszy przez wieki szczególnie często stosowano w obiektach sakralnych, rzadziej pałacowych; dla budowli cywilnych, gmachów użyteczności publicznej na dobre odkrył je klasycyzm, a później XX wiek, kiedy to z użyciem nowoczesnych materiałów i konstrukcji kopuły zamieniły się w potężne i prawie "wiszące w powietrzu" sklepienia nad wielkimi przestrzeniami dużych hal. Kopułę może wypełniać iluzjonistyczne malarstwo lub surowy beton – każda ma swój urok i indywidualny charakter. Dla każdej warto spojrzeć do góry.
Kaplica Zygmuntowska, Katedra na Wawelu, Kraków
Pokryta złotą łuską i uniesiona na charakterystycznym przebitym rzędem okrągłych okien bębnie kopuła, wieńcząca Kaplicę Zygmuntowską jest jednym z bardziej rozpoznawalnych zabytków Krakowa. Samą kaplicę - mauzoleum do wawelskiej katedry dobudował w latach 1519 – 1533 włoski architekt Bartolomeo Berrecci, pracujący na zlecenie króla Zygmunta I. Włoch zaprojektował wyjątkowy obiekt – to pierwszy, a zarazem najbardziej udany przykład architektury renesansowej w Polsce. Założoną na planie centralnym kaplicę grobową wieńczy zdobiona kopuła, której nie powstydziłyby się rzymskie czy florenckie świątynie. Przebity okrągłymi oknami bęben kopuły, jej wysłużoną czaszę oraz wieńczącą całość latarnię pokrywa od strony wnętrza bogata dekoracja rzeźbiarska. Rozdzielone zdobionymi pilastrami pola wypełniają kompozycje roślinne oraz medaliony z godłami Polski i Litwy. Czaszę kopuły pokrywają zmniejszające się ku górze kasetony z rozetami. Warto zwrócić uwagę na to, że każda z nich jest inna: architekt opracował 80 różnych ich form. Umieszczona na szczycie kopuły wysoka latarnia wpuszcza do wnętrza światło, które jeszcze lepiej wydobywa bogactwo rzeźbiarskiej dekoracji.
Opactwo Cystersów w Lądzie
Pierwsi cystersi pojawili się w Polsce w XII wieku; pierwszy klasztor powstał tu ok. 1150 roku. W ciągu kolejnego stulecia zakonnicy założyli na ziemiach polskich kilkadziesiąt filii – co odbywało się z pożytkiem dla lokalnej społeczności, bo cystersi było zakonem kulturotwórczym, dzięki ich pomocy w regionie zawsze rozwijała się też gospodarka.
Opactwo cystersów w Lądzie nad Wartą założono prawdopodobnie ok. 1175 roku; powstał kościół, klasztor oraz folwark, który w kolejnych latach dynamicznie się rozwijał. W 1651 roku opat Jan Zapolski zainicjował przebudowę lądzkiego kościoła w stylu barokowym. Prace nad przebudową świątyni trwały blisko sto lat, pracowało przy niej wielu twórców; pierwszy projekt opracował Tomasz Poncino (autor m.in. Pałacu Biskupiego w Kielcach), ale najbardziej imponująca do dziś część budowli – nawa główna zwieńczona 38-metrową kopułą – to projekt Pompeo Ferrariego, zrealizowany w latach 1728–35. Włoski architekt na ośmiu filarach rozpiął ponad nawą potężną kopułę, którą malowidłami pokrył Jerzy Wilhelm Neunhertz. Iluzjonistyczne polichromie autorstwa śląskiego malarza przedstawiają temat ikonograficzny "Domus Sapientiae" – "Kościół jako Dom Mądrości", z wizerunkami siedmiu ojców i doktorów Kościoła. Ekspresyjne, wielobarwne, pełne szczegółów obrazy zgodnie z ideą baroku współgrają z bryłą świątyni, np. namalowane podziały mają swoją kontynuację w rzeczywistych elementach architektury.
Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła w Trzemesznie
W epoce baroku architekci szczególnie chętnie wznosili kopuły – i to zarówno w obiektach pałacowych, jak sakralnych. Strzelista czasza, górująca nad budynkiem, zdobna i wykończona drogimi materiałami doskonale odpowiadała potrzebom pełnej przepychu epoki. Podobna moda trwała zarówno w Europie, jak i w Polsce, szczególnie że w tamtych czasach architekci podróżowali i pracowali na dworach władców w wielu krajach – co oczywiście ułatwiało przepływ wzorców i powielanie różnych rozwiązań.
Podobne zjawisko wystąpiło w Trzemesznie. Tamtejszy, należący do zakonu benedyktynów kościół z inicjatywy jego opata został w latach 1764 – 1781 gruntownie przebudowany. Wykorzystano mury gotyckiego budynku by zbudować nową świątynię, dla której bezpośrednim wzorem była rzymska Bazylika św. Piotra. Podobnie jak w Rzymie powstał więc gmach na planie krzyża łacińskiego z potężną kopułą wznoszącą się nad skrzyżowaniem jego ramion. Podobnie jak sam kształt budynku, tak i wypełniające wnętrze świątyni polichromie wzorowano na rzymskiej Bazylice – powstał tu cykl zamkniętych w zdobnych ramach malowideł ze scenami ze Starego i Nowego Testamentu.
Kościół klasztorny filipinów w Gostyniu
Kościół w Gostyniu powstawał dość długo: jego budowę zainicjował fundator, Adam Konarzewski w 1675 roku – jednak już rok później zmarł. Prace kontynuowała jego żona, jednak też nie zdążyła przed śmiercią doprowadzić ich do końca. Wojny i epidemie chorób wstrzymały prace na wiele lat, ostatecznie kościół powstał dopiero w 1731 roku. Jednak swoją formę zawdzięcza on wdowie po pierwszym fundatorze, Zofii z Opalińskich Konarzewskiej. Ona to w czasie wizyty w Wenecji zachwyciła się stojącym tam kościołem Santa Maria della Salute i postanowiła powtórzyć w Gostyniu ten projekt weneckiego architekta, Baltazara Longheny. Tak oto 60 km od Poznania stanął kościół, będący kopią weneckiej świątyni.
Freski, pokrywające wnętrze wysokiej, eliptycznej kopuły powstały w 1746 roku. Do ich wykonania prepozyt zarządzającego świątynią zgromadzenia filipinów zatrudnił znanego malarza, Jerzego Wilhelma Neunhertza. Śląski artysta opracował cykl obrazów poświęconych życiu założyciela zakonu Filipinów, św. Filipa Neri. Powstało osiem scen zamkniętych w ośmiu bogato zdobionych polach czaszy kopuły. Zachowując stylistykę typową dla malarstwa barokowego Neunhertz stworzył iluzjonistyczne obrazy w formie teatralnie upozowanych kadrów, w których wśród kłębiących się chmur, falujących kotar, elementów architektury i zdobnych przedmiotów rozgrywają sceny z życia florenckiego zakonnika.
Kościół Ewangelicko-Augsburski św. Trójcy, Warszawa
W 1777 roku król Stanisław August Poniatowski wydał zgodę na wybudowanie w Warszawie świątyni dla ewangelików. Podobno to także sam król spośród trzech przedstawionych wybrał projekt architektoniczny przyszłego kościoła. Zdecydował się na surową, ale jednocześnie monumentalną budowlę w stylu klasycystycznym – projekt autorstwa Szymona Bogumiła Zuga. Świątynia była gotowa w 1781 roku.
Podobno inspiracją dla architekta był rzymski Panteon; Szymon Bogumił Zug zaprojektował gmach na planie krzyża greckiego, zwieńczony potężną kopułą o średnicy 34 metrów. Jej elementem charakterystycznym jest smukła i wysoka, bo aż 12-metrowa latarnia, wieńcząca czaszę. Wdrapanie się na nią było przez dziesiątki lat jedną z atrakcji turystycznych Warszawy – szczyt kopuły był jednym z wyższych punktów w mieście i roztaczał się z niego piękny widok. Wysokość kopuły miała też znaczenie przy… budowaniu wodociągów. To właśnie krzyż na kopule kościoła ewangelickiego posłużył jako środek układu współrzędnych, które wyznaczył William Lindley rysując mapę Warszawy podczas projektowania dla stolicy sieci wodociągowej.
Podobnie jak w rzymskim Panteonie wnętrze kopuły ozdobione jest siecią kwadratowych kasetonów; najniższy poziom wieńczącej nawę czaszy został przebity okrągłymi oknami z witrażami. Dzięki precyzyjnie opracowanemu kształtowi kopuły oraz rzędom galerii, obiegających nawę Kościół Ewangelicko-Augsburski św. Trójcy posiada wyjątkową akustykę i jest miejscem licznych koncertów i festiwali muzycznych.
Świątynia Sybilli, Puławy
Świątynia Sybilli jest jednym z budynków na terenie posiadłości Czartoryskich w Puławach. Izabela Czartoryska na terenie założenia pałacowo-ogrodowego z XVII wieku buduje kolejne pawilony o historyzujących formach i ważnych funkcjach księżna gromadzi tu bowiem liczne pamiątki, dokumenty i zabytki związane z polską historią i państwowością (wtedy Polska nie istnieje na mapach – jest pod zaborami). Wśród zbiorów są zarówno cenne i ważne archiwalia, mapy, ryciny, dzieła sztuki, jak i pamiątki bardziej symboliczne, np. kawałek marmuru z grobu Bolesława Krzywoustego w Płocku czy kule z działa szwedzkiego znalezione w Zamościu. Świątynię Sybilli, zbudowaną w latach 1798-1801 uważa się za pierwsze polskie muzeum o charakterze narodowym. Izabela Czartoryska świadoma tego, jak ważne w kształtowaniu się pamięci narodu oraz poczucia patriotyzmu są pamiątki, zbierała więc regalia, chorągwie, najróżniejsze pamiątki związane z historią Polski. Gzyms nad wejściem do Świątyni Sybilli zdobi napis "Przeszłość Przyszłości" – wyjaśniający cel, jaki przyświecał fundatorce tego miejsca.
Świątynię Sybilli zaprojektował Christina Piotr Aigner, wzorując się na antycznej świątyni Westy stojącej w Tivoli koło Rzymu. Powstał niewielki budynek w formie otoczonej kolumnadą rotundy, posadowionej malowniczo na stromym zboczu skarpy. Budynek wieńczy spłaszczona kopuła ze świetlikiem na szczycie. Od strony wnętrza jej nadano klasyczną formę: jej czaszę wypełnia kompozycja z kwadratowych kasetonów, zaś wszystko dźwiga zdobny gzyms z antykizującą dekoracją.
Aula Spadochronowa Szkoły Głównej Handlowej, Warszawa
Imponujące zwieńczenie auli w budynku głównym najważniejszej stołecznej uczelni ekonomicznej nie jest typową kopułą. To raczej zygzakowato zwężająca się ku górze piramida, o tyle nietypowa, że składająca się nie ze ścian, a z 224 okien. Tym samym nie tylko kształt, ale efekty świetlne przesączającego się przez okna słońca stanowią o wyjątkowości tej niezwykłej konstrukcji.
Nie mniej nietypowy jest zresztą sam budynek. Zaprojektował go w 1924 roku Jan Koszczyc – Witkiewicz, nadając mu formy wynikające z patriotycznego wzmożenia po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W latach 20. bardzo silny był bowiem w architekturze nurt poszukiwania stylu narodowego, który pozwoliłby zademonstrować dumę z ustanowionej na nowo państwowości. Koszczyc – Witkiewicz także takich form poszukiwał. W gmachu SGH doszukać się więc można inspiracji polską sztuką dekoracyjną, pobrzmiewają tu echa motywów ludowych, swojskich, połączonych z modernistyczną prostotą i geometrią. Wybuch II wojny światowej uniemożliwił powstanie budynku – jego budowlę kontynuowano po wojnie, już w czasach panowania doktryny socrealizmu. Okazało się bowiem, że powstały w duchu poszukiwania "stylu narodowego", w okresie dynamicznego rozwoju modernizmu przedwojenny projekt bardzo przypadł do gustu reżimowym władzom w nowej politycznej rzeczywistości. Choć z zasady przedwojenne budynki stanowiły przeciwieństwo idei socrealizmu, gmach SGH razem ze schodkową, świetlistą kopułą udało się zrealizować – budowę zakończono w 1950 roku.
Hala Stulecia, Wrocław
Kopuły, a raczej ogromne żelbetowe czasze, wspierane na coraz bardziej zaawansowanych technologicznie konstrukcjach w drugiej połowie XX wieku stały się bardzo popularne w projektach dużych hal sportowych i widowiskowych. Dzięki technologiom pozwalającym rozpinać naprawdę duże zadaszenia z budynków zniknęły dźwigające dotąd dach, ale i zasłaniające widok słupy, kolumny i filary. Dziś tego typu konstrukcje są powszechnie stosowane, jednak w pierwszych latach XX wieku wydawały się mrzonką.
Gdy Max Berg przedstawił w 1911 roku przedstawił wizję budowy żelbetowej kopuły nad projektowaną we Wrocławiu Halą Stulecia nikt nie wierzył, że uda się tę konstrukcję stworzyć. Co więcej, gdy kopuła już stała i zdejmowano z niej rusztowania i szalunki wiele osób było przekonanych, że gmach runie – wydawało się, że żelbetowa konstrukcja nie utrzyma tak potężnej struktury. Kopuła zamykająca wrocławską Halę Stulecia ma 67 metrów średnicy i sięga do wysokości 42 metrów. Jej projektant, niemiecki architekt Max Berg nie tylko wierzył w wytrzymałość żelbetu – postanowił nie ukrywać cech tego budulca. Potężna kopuła pozbawiona więc została ozdób i dekoracji i do dziś prezentuje monumentalną surowość betonu.
Budynek Prezydium Rządu, Warszawa
Czasy obowiązywania w Polsce doktryny socrealizmu były bardzo trudne dla tych architektów, którzy nie chcieli projektować w ściśle przez władze wyznaczonych ramach i w narzuconej stylistyce. Jedni przestawali więc tworzyć w ogóle, inni próbowali narzucone zasady mijać, szukali form, które zadowoliłyby urzędników, a zarazem wykraczały poza hasło o architekturze "narodowej w formie, socjalistycznej w treści".
Jedną z najciekawszych tego typu realizacji jest gmach Prezydium Rządu, zbudowany w 1952 roku przy ulicy Wspólnej w Warszawie. Jego autor, Marek Leykam, choć projektował siedzibę państwowych urzędników, zaproponował dla nich gmach o formach inspirowanych… florenckimi pałacami epoki renesansu. Założony na planie kwadratu biurowiec ma boniowane elewacje z rozbudowanymi gzymsami, wyraźnie wydzielającymi kolejne kondygnacje. Monumentalna bryła kryje niezwykłe wnętrze: architekt zamienił je w paradną rotundę, oplecioną galeriami wspieranymi przez pseudoromańskie kolumny (wzorowane na tych z wawelskiej Krypty Św. Leonarda). "Wisienką na torcie" jest wieńcząca gmach płaska kopuła, przebita licznymi okrągłymi świetlikami.
Budynek Prezydium Rządu jest jednym z wciąż nielicznych zabytków powojennej architektury, który doczekał właściciela świadomego jego walorów. Gmach Marka Leykama przeszedł staranny remont, odzyskał swój blask, a ułożona w holu czarna posadzka jeszcze lepiej wydobyła urok spiętrzających się kolumnad, mających swoje zwieńczenie w nieco futurystycznej kopule. Dziś budynek pełni funkcję komercyjnego biurowca.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Kościół św. Ducha, Tychy
Budowane od 1951 roku miasto Tychy było jedną z wzorcowych inwestycji młodego socjalistycznego państwa - modernistyczne osiedla miały stać się domem dla pracowników okolicznych śląskich zakładów przemysłowych. Gdy ruszała budowa pierwszych bloków małą osadę Tychy zamieszkiwało 8 tysięcy osób; niecałą dekadę później było ich już 50 tysięcy. Miasto dynamicznie się rozwijało, jedne po drugich rosły kolejne złożone z bloków – pudełek osiedla, jednak przez lata – z powodów politycznych – na terenie Tychów nie można było zbudować kościoła; sytuacja zaczęła się zmieniać w latach 70., kiedy to łatwiej było uzyskać od władz pozwolenie na taką inwestycję.
Jeden z tyskich kościołów zaprojektował Stanisław Niemczyk, wielki indywidualista, jeden z najbardziej niezwykłych współczesnych polskich architektów. Jako zagorzały przeciwnik modernistycznych blokowisk postanowił zaprojektowaną w 1978 roku świątynię od nich odseparować. To dlatego kościół św. Ducha otrzymał kształt namiotu: połacie wysokiego dachu w kształcie piramidy sięgają prawie do ziemi, ukrywając jego wnętrze przed światem, dając schronienie wiernym, separując ich od blokowego otoczenia. Wnętrze kościoła ma układ centralny: ołtarz ustawiono pośrodku, pod szczytem tworzonej przez dach piramidy, a ściany nawy wyłożono deskami, na których swoje malowidła stworzył Jerzy Nowosielski. Nastrojowe wnętrze ukryte zostało pod nietypową, trójkątną, pokrytą wielobarwnymi obrazami kopułą.
Świątynia Opatrzności Bożej, Warszawa
Historia powstania w Warszawie Świątyni Opatrzności sięga XVIII wieku: wtedy pierwszy raz zrodził się pomysł wybudowania kościoła – wotum dziękczynnego za uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Kolejne wydarzenia historyczne – rozbiory, wojny, przemiany polityczne – odsuwały w czasie realizację tego planu. Organizowano kolejne konkursy architektoniczne, zmieniano lokalizację dla świątyni, jednak realna szansą, by ją zbudować pojawiła się dopiero w latach 90. Jednak i wtedy nie obyło się bez skandalu. Pierwszy konkurs na projekt Świątyni Opatrzności, dla której wyznaczono działkę na Polach Wilanowskich rozstrzygnięto w 1999 roku. Pierwszą nagrodę otrzymał wówczas niezwykły, wizjonerski projekt Marka Budzyńskiego. Niestety nie zyskał on aprobaty strony kościelnej i w 2001 roku zorganizowano kolejny konkurs, w którym do realizacji wybrano bardzo zachowawczy, historyzujący projekt pracowni Wojciecha i Lecha Szymborskich. Kosztowna inwestycja powstaje od wielu lat – w 2011 roku kościół osiągnął tzw. stan surowy otwarty. I już na tym etapie łatwo dostrzec, że głównym elementem ogromnej, monumentalnej bryły jest wysoka na 30 metrów kopuła. Z zewnątrz obłożona lśniącą blachą miedzianą góruje nad rosnącą wokół dzielnicą mieszkaniową. Wnętrze świątyni nie jest jeszcze skończone, nie wiadomo więc, jak zostanie wykończona także wieńcząca bryłę czasza. Jednak dzięki kopule o charakterystycznym, wydłużonym i żłobkowanym kształcie Świątynia Opatrzności od dawna jest potocznie nazywana wyciskarką do owoców…