Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Artystyczną (PWSA) w Krakowie. Studiował na jednym roku z Kaliną Jędrusik, Leszkiem Herdegenem i Zbigniewem Cybulskim, z którym zaprzyjaźnił się i współpracował, aż do śmierci Zbyszka w 1967 roku. Karierę artystyczną rozpoczął w 1953 roku pod kierunkiem Lidii Zamkow w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, gdzie w tym samym roku debiutował rolą Maskaryla w "Zwadach miłosnych" Moliera.
Również w Gdańsku był współzałożycielem, wraz z Jackiem Fedorowiczem, Jerzym Afnasjewem i Zbyszkiem Cybulskim słynnego teatrzyku Bim-Bom, który jeszcze przed październikiem 1956 roku atakował głupotę i arogancję władzy. Kobiela, wraz z Cybulskim, wymyślali, inscenizowali i reżyserowali. Tak wspomina te lata Jacek Fedorowicz:
"Bim-Bom trwał sześć lat. Od 1954 do 1960 roku. Kobiela był nim pochłonięty od pierwszej premiery, do ostatniego spektaklu - poświęcając mu swój talent, czas i siły.(...) Wnosił do naszego teatru lekkość i wdzięk, subtelność i poetycki żart, wspaniały zmysł obserwacyjny i ogromne wyczucie sceny. (...) Był zawsze autorem najcelniejszych sformułowań, błyskotliwych drobiazgów, które nadawały całości niepowtarzalny styl.(...) Był bardzo konsekwentny w przekazywaniu swojego spojrzenia na świat (...) Stale łamał utarte systemy myślenia, stale szukał czegoś nowego, nie chciał poddawać się konwencjom i unikał powtórzeń" ("Film" 1969 nr 31).
W latach 1955–1958 Kobiela został oficjalnie oddelegowany przez teatr do pracy w teatrzyku Bim-Bom, który szybko stał się legendą i mitem pokolenia. Każdy z pięciu programów, od "Programu zerowego" do "Coś by trzeba" urastał do rangi wydarzenia. Po przedstawieniach rozpoczęły się występy w całej Polsce, a potem w Europie (Belgia, Francja, Austria, NRD). Kobiela założył również krótko działający, eksperymentalny Teatr Rozmów (1957–1958), gdzie wystawiono m. in. "Za zamkniętymi drzwiami" Sartre'a. Reżyserował także ze Zbigniewem Cybulskim w Teatrze Wybrzeże spektakle: "Jonasz i błazen" Jerzego Broszkiewicza (1958) i "Król" Gastona de Caillavet i Roberta de Flers (1959). W teatrze tym zagrał jeszcze Hieronima w "Pierwszym dniu wolności" Leona Kruczkowskiego i Berengera w "Nosorożcu" Eugéne'a Ionesco – oba przedstawienia w reż. Zygmunta Hübnera (1960).
W roku 1961 Kobiela przeniósł się z Gdańska do Warszawy. Występował w Teatrze Ateneum, gdzie zagrał w spektaklu "Kram z piosenkami" Leona Schillera w reż. Barbary Fijewskiej (1961) oraz w Teatrze Komedia w dwóch sztukach: "Czy pani kogoś szuka?" Miszy Strachockiego w reż. Jerzego Markuszewskiego (1966) i "Żabusia" Gabrieli Zapolskiej w reż. Józefa Słotwińskiego (1968). Występował również w znanych kabaretach: Wagabunda i Dudek (1963–1966).
Od 1962 realizował wraz z Jerzym Gruzą i Jackiem Fedorowiczem cykliczny program telewizyjny z udziałem publiczności – "Poznajmy się", gdzie sam zagrał z powodzeniem rolę Szefa. Jerzy Gruza napisał o występach Kobieli w tym programie:
"Nie przerażała go myśl, że staje sam na sam z publicznością bez autora. Był sam autorem, nie w znaczeniu dosłownym, ale dlatego, że budował i wywoływał sytuacje, wiedział kiedy i jak spointować to, co rodziło się między sceną a publicznością.(...) Uczył nas jak się bawić, widzieć w rzeczach ludzkich, błahostkach, ten błysk odwrotnej, śmiesznej strony życia. (...) Przełamywał konwenans, uczył publiczność swobody i naturalnej reakcji. Uczył śmiać się" ("Film" 1969 nr 31)
Poza tym programem w telewizji występował w "Divertimentach" Jeremiego Przybory, "Listach śpiewających" według tekstów Agnieszki Osieckiej, "Klubie profesora Tutki" w reż. Andrzeja Kondratiuka, cyklu filmów pt. "Opowieści niezwykłe" oraz w Teatrze TV, gdzie zagrał w "Krzyżówce" Michała Choromańskiego w reż. Jerzego Gruzy (1962) i w "Pochwalone niech będą ptaki" według Konstantego I. Gałczyńskiego w reż. Adama Hanuszkiewicza (1967).
W filmie debiutował w 1953 rolą Grzesia w "Trzech opowieściach" (nowela 2), reż. Konrada Nałęckiego. Przez kilka lat obsadzano go jedynie w epizodach. Pierwszą większą rolę porucznika Dębskiego zagrał w filmie "Eroika" Andrzeja Munka (1957). Rok później wystąpił u Andrzeja Wajdy, kreując postać Drewnowskiego w filmie "Popiół i diament".
"Drewnowski to przebiegły, chłodno kalkulujący cynik. Grając kogoś takiego, łatwo było wpaść w płaską karykaturę. Kobiela wybrnął z tej sytuacji rewelacyjnie. Stworzył postać, jakby z Gogola, śmieszną i groźną zarazem" (Krzysztof Demidowicz, FILM 2000 nr 12).
W 1960 Kobiela zagrał swoją życiową rolę – Piszczyka w "Zezowatym szczęściu" Andrzeja Munka. Film przyjęto jako sensację artystyczną.
"Rola Piszczyka napisana była specjalnie dla Kobieli. Bez niego ten film byłby może tylko dydaktyczną satyrą na ludzi bez własnego oblicza.(...) Aktor pokazywał człowieka uwikłanego w nieprawdę i tę nieprawdę demaskował. Jego bohater chce przybrać formę, w której inni by go akceptowali. Chce być taki jak inni, ale pech, czy może nadmiar dobrych chęci sprawia, że ten gorliwiec zostaje rozpoznany i wyśmiany" (Tadeusz Sobolewski, "Film" 1979 nr 27).
Munk w swoim filmie przeciwstawił heroicznym postaciom Wajdy antybohatera, zmagającego się na swój sposób z zawirowaniami polskiej historii. Dzięki grze Kobieli, który potrafił stworzyć karykaturalną wizję ludzkiego losu, film przemawiał z niezwykłą siłą. Niestety, aktor już nigdy nie dostał propozycji na miarę Piszczyka. Zagrał jeszcze trzy główne role: dziennikarza w komedii kryminalnej "Kryptonim nektar" (1963), lekarza w komedii "Człowiek z M-3" (1968) – oba filmy w reż. Leona Jeannota, oraz rajdowca w telewizyjnym filmie "Przekładaniec" w reż. Andrzeja Wajdy (1968) według prozy Stanisława Lema. Dużą rolę Wartburga zagrał w filmie Jerzego Skolimowskiego "Ręce do góry" (1967 – film wszedł na ekrany 14 lat później).
Ciekawą i zabawną postać drugoplanową stworzył w filmie Wojciecha J. Hasa "Rękopis znaleziony w Saragossie" (1964). Jego kawaler Toledo był jeszcze inną wersją człowieka skrywającego się za różnymi maskami.
W "Zezowatym szczęściu" mistyfikacja była niejako życiową koniecznością, formą rozpaczliwej obrony, w "Popiele i diamencie" wyrachowanym wyborem karierowicza. W filmie Hasa jest sposobem bycia, Kawaler Toledo zakłada maski nie po to, żeby ukryć swoją pustkę, lecz by wydać się światu i samemu sobie jeszcze bardziej interesującym. (Krzysztof Demidowicz, "Film" 1996 nr 1).
W niezwykłym epizodzie wystąpił Kobiela w filmie Andrzeja Wajdy "Wszystko na sprzedaż" (1969), gdzie zagrał samego siebie. Było to jego symboliczne, pełne dramatyzmu i prawdy pożegnanie ze Zbyszkiem Cybulskim Ważniejsze epizody to: podporucznik Dąbecki w "Eroice" (nowela 2) Andrzeja Munka,(1957), prezes klubu w "Inspekcji pana Anatola" Jana Rybkowskiego (1959), Wacek w "Spóźnionych przechodniach" (nowela 2) Andrzeja Łapickiego (1962), 2 role – kamerdyner Michel i Michał w "Marysi i Napoleonie" Leonarda Buczkowskiego (1966), Lisiecki w "Lalce" Wojciecha J. Hasa (1968) i mnich furtian w "Przygodach pana Michała" Pawła Komorowskiego (serial TV – 1969). W sumie aktor wystąpił w 25 filmach fabularnych.
Kobiela grał również w filmach dokumentalnych. Najbardziej znany to inscenizowany dokument "Kobiela na plaży" Andrzeja Kondratiuka (1963) Aktor występując w różnych rolach (m.in. narciarza) z przypiętym mikrofonem wielkości guzika, obserwowany przez kamerę, prowokuje plażowiczów swoim strojem, zachowaniem i akcesoriami. U tego samego reżysera aktor wystąpił w grotesce "Nad wielką wodą" (1962).
Ostatnią wielką rolę zagrał w sztuce telewizyjnej "Mieszczanin szlachcicem" Moliera (1966). Jerzy Gruza podjął się realizacji spektaklu właśnie z myślą o nim, jako panu Jouradin. Powstała znakomita inscenizacja z legendarną kreacją Kobieli. Widowisko wyemitowano w kilka miesięcy po tragicznej śmierci aktora.
Kobieli poświęcono dwa filmy dokumentalne: "Bobek czyli 11 wcieleń Bogumiła Kobieli" zrealizowany przez Grzegorza Lasotę (1988) i "Bobek - wspomnienie o Bogumile Kobieli", który zrealizowała Marta Tesarczyk (1997).
Napisał wspólnie ze Zbyszkiem Cybulskim (Wilhelm Mach został jedynie dopisany jako literat – według wspomnień Janusza Morgensterna) scenariusz do filmu "Do widzenia do jutra" w reż. Janusza Morgensterna i wspólnie z Jerzym Gruzą – pod wspólnym pseudonimem Misza Strachocki vel Żęziło – farsę "Czy pani kogoś szuka?". Był również autorem pomysłu do scenariusza filmu "Przeprowadzka", który zrealizował Jerzy Gruza (1972).
Jest bohaterem książki Macieja M. Szczepańskiego "Zezowate szczęście - Opowieść o Bogumile Kobieli" (1996). W 1999 roku w Alei Gwiazd na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, odsłonięto gwiazdę Kobieli.
Andrzej Wajda powiedział o nim:
Obdarzony świetną techniką aktorską mógł zagrać właściwie wszystko. Ponieważ posiadał też ogromną siłę komiczną, mechanicznie obsadzano go w rolach komediowych.(...) Chyba najbardziej cierpiał nad tym, że widownia żąda od Niego mniej, niż on może z siebie dać. ("Film" 1969 nr 31).
Niełatwo było o artystyczną formę odpowiednią do jego możliwości.(...) W powojennym kinie był niepowtarzalnym brylantem. Stworzył własny styl aktorstwa komediowo-dramatycznego. Z olśniewającym wyczuciem i inwencją łączył ostre rysy z ironią, błazenadę z powagą. (Krzysztof Demidowicz, "Film" 2000 nr 12).
Mógł być największym aktorem tragikomicznym naszych czasów. Był aktorem największych nadziei. Nadziei nie spełnionych do końca. (Andrzej Markowski, "Film" 1969 nr 31).
Aktor w udzielonym na kilka miesięcy przed śmiercią wywiadzie powiedział:
W filmach gram dość często, choć ważnych ról, ciekawych postaci nie miałem wiele. Ciągle jednak mam nadzieję, że trafię na swoją rolę. (FILM 1969 nr 12).
Chciał zagrać jedną z głównych ról w filmie "Przeprowadzka", miał objąć główną rolę w "Rejsie" Marka Piwowskiego. Andrzej Wajda myślał o zrealizowaniu w TV jakiejś sztuki Szekspira, w której zagrałby Kobiela. Ich ostatnia rozmowa właśnie dotyczyła tej sprawy.
Nagroda: w 1967 otrzymał Odznakę 1000-lecia.
Autor: Halina Olczak-Moraczewska, luty 2005.