Przez ponad trzy dekady Stefan Kuryłowicz należał do ścisłej czołówki polskich architektów, mających realny wpływ na kształt otaczającej nas przestrzeni.
-
Stefan Kuryłowicz urodził się w 1949 roku w Warszawie i z rodzinnym miastem związana jest większość jego dorobku. W 1972 roku skończył studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, później wiele lat poświecił pracy na rodzimej uczelni ucząc kolejne pokolenia studentów; w 1990 roku obronił doktorat, w 2001 roku zdobył habilitację. W 2003 roku otrzymał Nagrodę Honorową SARP, najważniejszy laur, jaki za całokształt twórczości może dostać w Polsce architekt. Stefan Kuryłowicz zginął tragicznie w chwili, gdy jego kariera była w rozkwicie - architekt realizował prestiżowe projekty o dużej skali. Poza tworzeniem wzbudzających wielkie zainteresowanie (a czasem i kontrowersje) obiektów Kuryłowicz był cenionym autorytetem, a dzięki charyzmie i wyrazistemu sposobowi bycia uważano go także za polskie wcielenie "starchitekta", prominentnego twórcy, tak samo sprawnie realizującego widowiskowe budynki komercyjne, jak efektowne gmachy użyteczności publicznej.
Początek zawodowej kariery Stefana Kuryłowicza przypadł na trudny czas. Chyląca się ku upadkowi PRL traciła kontrolę nad twórczością architektoniczną, jednak przez blisko pół wieku projektowanie odbywało się tylko w państwowych pracowniach i uzależnieni od tego systemu architekci nie bardzo wiedzieli, jak dostosować swoją pracę do nowych realiów. Stefan Kuryłowicz był jednym z pierwszych w kraju architektów, który zrozumiał rynkowe zasady funkcjonowania prywatnych, autorskich pracowni i nie tylko założył własne biuro, ale i przez lata doradzał swoim kolegom po fachu (np. publikując na łamach branżowej prasy poradniki o tym, jak m.in. zdobywać klientów, jak formułować umowy, jak wyceniać swoją pracę itp.; w 1995 roku wydał "Podręcznik procedur Klient – Architekt – Projekt").
Zanim na dobre rozwinęła się założona w 1990 roku pracownia APA Kuryłowicz & Associates, Stefan Kuryłowicz projektował m.in. świątynie. Jego dziełem jest odważna rozbudowa kościoła św. Michała Archanioła w Nowym Dworze Mazowieckim czy warszawska świątynia pw. Matki Bożej Anielskiej na Wierzbnie. Pierwsze komercyjne projekty biura Kuryłowicz & Associates, choć niewielkie, są dziś zaliczane do kluczowych realizacji najwcześniejszego etapu polskiego kapitalizmu, kiedy to uczyliśmy się dopiero, jakimi cechami powinien odznaczać się nowoczesny biurowiec. Siedziby firm Fuji Film Polska przy Płowieckiej i Hector przy Gwiaździstej, a przede wszystkim wzniesiony w 1998 roku Nautilus przy Nowogrodzkiej stały się punktem odniesienia dla późniejszych realizacji, wyznaczając pewien standard siedziby firmy działającej w nowej, wolnorynkowej rzeczywistości.
Autorską pracownię Stefan Kuryłowicz od początku prowadził razem z żoną, Ewą (architektka, także wykładowczyni na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, była współzałożycielką pracowni i do dziś nią zarządza). Członkowie kapituły Honorowej Nagrody SARP w 2003 roku napisali:
W latach 90., w okresie gwałtownych przemian polskiej gospodarki, pracownia APA Kuryłowicz & Associates stała się modelowym przykładem funkcjonowania dużej pracowni architektonicznej. Należała do niewielu zespołów, które miały realny wpływ na kształtowanie się nowoczesnych standardów projektowania i dojrzałych relacji z inwestorem.
W dorobku pracowni Stefana Kuryłowicza jest sporo realizacji na najwyższym, światowym poziomie, nie mniej w nim projektów kontrowersyjnych i szeroko dyskutowanych. W pierwszej dekadzie XXI wieku dużo mówiło się o realizacjach pracowni – na te lata przypadło ich najwięcej, wtedy też powstały gmachy o największej randze.
Kuryłowicz z pewnością do perfekcji opanował sztukę projektowania biurowców: tworzył obiekty bardzo nowoczesne i spełniające wszelkie oczekiwania, jakie światowe korporacje mają względem swoich siedzib, potrafił jednak każdej z tych brył nadać indywidualny charakter. Bo przecież utrzymany w stylu high-tech Focus Filtrowa, lekki jak obłok biurowiec LOT na Okęciu, skromny Zielna Point czy posępny Wola Center, choć pełnią podobne funkcje, zasadniczo się między sobą różnią. Po śmierci męża Ewa Kuryłowicz wspominała, że architekt marzył o zbudowaniu wieżowca. Zdążył takowy zaprojektować, ale już go nie zobaczył. W 2016 roku przy ul. Jana Pawła II stanął 155-metrowy Q22, przypominający smukły kryształ szklany gmach, który w zależności od pogody wyraźnie zmienia swój wygląd (w słońcu jest prawie niewidoczny, w pochmurny dzień nabiera ciężaru i wyrazistości). W wydanej w 2010 roku i poświęconej dorobkowi pracowni Kuryłowicz & Associates książce "Pasja i pragmatyzm" pojawia się wypowiedź założyciela biura:
W opinii wielu z nas idee przypisane są do budynków monumentalnych, teatrów, kościołów. Budynki określane jako komercyjne wydają się ich niegodne. Ale to właśnie biura, fabryki, siedziby firm decydują współcześnie o wartości środowiska, w jakim żyjemy. Zdecydowanie są architekturą.
Właściwie w każdej z dziedzin, w której projekty realizował zespół Stefana Kuryłowicza znaleźć można koncepcje wzbudzające kontrowersje. Gdy w 2006 roku buldożery rozjeżdżały arcydzieło powojennego modernizmu, warszawski pawilon handlowy Supersam w jego obronie stawało wielu przedstawicieli świata architektury. Gdy niedługo później ogłoszono konkurs architektoniczny na projekt wieżowca w tym miejscu – wzięły w nim udział prawie wszystkie znane polskie pracownie. Zwyciężyła ta Stefana Kuryłowicza – i tak na zamknięciu ulicy Puławskiej, w południowej części śródmieścia Warszawy stanął założony na planie trójkąta biały gmach, który radykalnie zmienił skalę zabudowy w tej części miasta. Wzbudził też oburzenie – bo górując nad pobliskim parkiem Łazienki zaburzył historyczną panoramę pałacu Belweder.
Podobnie z realizacjami mieszkaniowymi. Kuryłowicz & Assocites odpowiadali za plan urbanistyczny (i projekty niektórych budynków) bardzo udanego, luksusowego osiedla Eko Park, które do dziś uznawane jest za ciekawą i wartościową realizację ekskluzywnej, a zarazem otwartej enklawy mieszkaniowej. Na przeciwnym biegunie sytuuje się kompleks Marina Mokotów, odseparowany wałem i murami od miasta, zamknięty kompleks, który "wyciął" z urbanistycznej tkanki Mokotowa całkiem spory obszar. Oddane do użytku w 2006 roku osiedle stało się synonimem nie oglądającego się na jakość miejskiej przestrzeni, egoistycznego myślenia współczesnych deweloperów.
Wśród realizacji godnych uwagi ze względu na architekturę, ale i rolę, jaką pełnią na pewno warto wymienić obiekty, zaprojektowane dla Uniwersytetu Warszawskiego – m.in. siedziby Wydziału Fizyki czy Wydziałów Lingwistycznych. Ich dynamiczne bryły, uzupełnione detalem w żywych kolorach doskonale pasują do temperamentu i potrzeb studentów. Zupełnie innego pomysłu od architektów wymagał powstający pod ścisłą kontrolą konserwatora zabytków projekt Hotelu Hilton przy Targu Rybnym w Gdańsku. Zachowując skalę i charakter historycznej zabudowy architekci opracowali bryłę, która nie ukrywa swojego współczesnego pochodzenia. Podobnie stało się w Kazimierzu nad Wisłą, w którym to urokliwym, zabytkowym miasteczku Ewa i Stefan Kuryłowiczowie w 2006 roku zbudowali dom dla siebie samych. Na zboczu skarpy wznieśli willę o bryle, stanowiącej ciekawą interpretację kazimierskiej tradycji budowlanej, powstałą z wykorzystaniem lokalnego kamienia. Ta realizacja budziła ogromny sprzeciw obrońców zabytków nadwiślańskiego miasteczka, mimo że oddalona jest od Rynku i znacznie bardziej inspirowana lokalną tradycją niż wiele innych nowych inwestycji w okolicy.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Jak każda duża pracownia architektoniczna, i ta prowadzona przez Stefana Kuryłowicza ma w swoim dorobku dziesiątki budynków o bardzo różnym charakterze. Wiele z nich – to obiekty stricte funkcjonalne, nie projektowane po to, by się wyróżniać. APA Kuryłowicz & Associates projektuje centra handlowe, niewielkie budynki mieszkalne, obiekty infrastruktury, budynki przemysłowe. Ale nawet wśród nich znaleźć można warte uwagi formy. W 2001 roku w Garwolinie powstała fabryka Avon, która dzięki niebanalnej architekturze (szeroki, płaski dach, nieregularnie rozmieszczone przeszklenia) nie przypomina typowego zakładu produkcyjnego.
Opleciony biało – czerwoną betonową siatką Stadion Miejski w Białymstoku zaprojektowany w 2007 roku urzeka lekką bryłą i kameralną skalą. Galeria Warmińska w Olsztynie także ma ażurową elewację – tu jednak betonowe elementy układają się na wzór żyłkowania liścia, ale i kamiennego muru, charakterystycznego dla pruskiej zabudowy regionu. W latach 2005-2007, niedaleko gmachu Sejmu, wśród willi i ambasad przy ulicy Franco Nullo w Warszawie stanął niewielki budynek biurowy, siedziba firmy Wolf Immobilien. Obiekt przypomina szkatułkę, z korpusem obłożonym jasnym kamieniem i jakby doklejoną do niego, obłą "naroślą" sali konferencyjnej o czarnych elewacjach. Wśród najważniejszych realizacji zespołu Stefana Kuryłowicza nie można nie wymienić także gmachu Narodowego Forum Muzyki, nieregularnej bryły sali koncertowej, zbudowanej w latach 2008-2015 tuż nad fosą w centrum Wrocławia.
W 2005 roku, podczas Kongresu Architektury Polskiej w Białymstoku Stefan Kuryłowicz mówił:
Dla mnie jedną z bardziej pozytywnych cech okresu po roku 1989, w którym mam szczęście tworzyć, jest to, że nie muszę wyrażać treści narodowych lub regionalnych, lecz mogę opierać się na własnej wiedzy i poczuciu logiki, bez konieczności podporządkowywania się intencjom politycznym i pseudourbanistycznym.
Wydaje się, że te słowa bardzo dobrze oddają podejście do projektowania Stefana Kuryłowicza. Cechowało go wielkie poczucie indywidualizmu i odwaga w kreowaniu nowych form. W przypadku tego architekta nie da się stworzyć katalogu form, które można by uznać za charakterystyczne dla jego stylu, bo każdy z budynków jest inny. Wprawne oko jednak zauważy pewien nastrój, który towarzyszy realizacjom Kuryłowicza – połączenie rozmachu (także w przypadku obiektów o małej skali) i monumentalizmu z bardzo świadomie stosowanymi materiałami oraz nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi.
Ta dbałość o oryginalność sprawiła, że właśnie Kuryłowicza uważamy za jedynego polskiego "starchitekta" – bo to oni właśnie, pewni swojej architektonicznej intuicji, potrafili budować bez oglądania się na kontekst, ale i na opinię publiczną. Najbardziej uderzającym przykładem na taką postawę w wykonaniu warszawskiego architekta jest dom towarowy VitkAc, zbudowany na ciasnej działce przy ulic Brackiej w centrum Warszawy. Nowy obiekt zbudowano po wyburzeniu znakomitej, nowatorskiej konstrukcji modernistycznego tzw. pawilonu "Chemii" z lat 60. XX wieku projektu Jana Bogusławskiego i Bohdana Gniewiewskiego. Przeszklony pawilon był zbyt mały jak na cenną śródmiejską działkę – zastąpiła go nowa, wyrazista bryła superluksusowego domu towarowego. Zwarta bryła nawiązuje kształtem i skalą do modernistycznych budowli w sąsiedztwie (przede wszystkim do Centralnego Domu Towarowego), jednak jej bezkompromisowa forma czarnego monolitu swoim wyrazistym wyglądem dla wielu okazała się trudna do przyjęcia.
Takie są właśnie projekty Stefana Kuryłowicza – indywidualistyczne, odważne, nie szukające poklasku, często trudne do zaakceptowania, jakby bezczelne. Nie można jednak odmówić zmarłemu przed ośmiu laty architektowi wyjątkowej intuicji, wyczucia materii, brył i materiałów. Na jednak dość niewielkiej scenie architektonicznej Polski nie zmieściłoby się wielu podobnych twórców, jednak z pewnością ten jeden "starchitekt" zostawił po sobie dzieła ważne, stanowiące do dziś punkt odniesienia dla wielu architektów.
Stefan Kuryłowicz zginął w czerwcu 2011 roku w Hiszpanii, w katastrofie jego prywatnego samolotu. Niedługo po jego śmierci bliscy architekta założyli fundację jego imienia, która – jak zapisano w statucie - ma na celu wspieranie i promocję odważnej i odpowiedzialnej twórczości architektonicznej. Fundacja przyznaje nagrody najlepszym teoretycznym i praktycznym pracom badawczym młodych twórców, którzy architekturę traktują szerzej niż tylko jako sztukę budowania. Pod koniec marca 2019 roku skwer przed zaprojektowanym przez Stefana Kuryłowicza budynkiem biurowym Wola Center został nazwany imieniem architekta.