Zapominanie książek
Sztuki Pilcha jak i adaptacje prozy doczekały się przeniesień na sceny, były też adaptowane dla potrzeb Teatru Telewizji ("Monolog z lisiej jamy", 1998 i "Narty Ojca Świętego", 2006). Ponadto na podstawie powieści Pilcha "Inne rozkosze" powstało widowisko telewizyjne pod tym samym tytułem (1998) w reżyserii Rudolfa Zioły.
Pisarz był pomysłodawcą Ogólnonarodowego Konkursu na Opowiadanie, który z końcem 2003 roku ogłosił na łamach "Polityki". Owocem konkursu jest antologia "Pisz do Pilcha. Opowiadań współczesnych trzydzieści i trzy" (2005). Pilch pisał:
Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać.
"Bezpowrotnie utracona leworęczność", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1998
Jerzy Pilch był wiernym kibicem klubu piłkarskiego Cracovia. Dzielił tę namiętność z Gustawem Holoubkiem. Poproszony o wypowiedź po śmierci aktora, przywołał epizod charakterystyczny dla ich wspólnej pasji z oglądanego meczu Cracovia–Polonia Warszawa:
Dzień był zimny. Holoubek obserwował grę starannie opatulony. Z przebiegu zdarzeń na boisku byliśmy zadowoleni, bo Cracovia wygrywała. Holoubek przez cały mecz w ogóle się nie odzywał, tylko raz ryknął: "A bramkarz jak ch... stoi!". No i tyle, szczerze mówiąc. Raz zaprosił mnie nawet do swego słynnego stolika w kawiarni u Bliklego. Nie zdążyłem się jednak dosiąść. A teraz jest już po meczu.
Autor książki "Pod Mocnym Aniołem" – podobnie jak główny bohater powieści, przeniesionej na ekran przez Wojciecha Smarzowskiego – publicznie przyznał się do alkoholizmu. Jerzy Pilch ujawnił, że wypił w życiu "cysternę spirytusu", czym zapracował sobie na tytuł "pierwszego alkoholika III RP". Książka jest na poły autobiograficznym zapisem zmagań z nałogiem – nieustannych pijaństw i trzeźwień, prób wyjścia z nałogu i powrotów na oddział deliryków. Abstynencję wymusiła na nim w końcu choroba Parkinsona.
Życie z nieuleczalnym schorzeniem i związana z tym świadomość powolnej degradacji własnego ciała i umysłu należały do głównych tematów, jakie Pilch poruszał w latach 2012–2013 w swoim "Drugim dzienniku", publikowanym na bieżąco w "Tygodniku Powszechnym". Począwszy od lata 2013 rubryka ta zmieniła nieco charakter i pod nazwą "Drugi dziennik, czyli autobiografia w sensie ścisłym", skupia się na historiach z dzieciństwa pisarza w Wiśle. Pilch o pisaniu:
Człowiek pisze książkę i wydaje mu się, że gdy książka pójdzie między ludzi, to zmieni się świat - a to jest […] bardzo wielkie złudzenie. A pisać bez wiary, że pisanie zmieni świat, niepodobna.
"Pod Mocnym Aniołem", 2000
Zawsze miłości
W 2015 roku ukazała się powieść "Zuza albo czas oddalenia", zapis szaleńczej miłości sześćdziesięciolatka do pięknej, młodej dziewczyny (Zuzy, zwanej też czasem Zmysłową Żanetą). "Stary satyr i młodziutka nimfa – uparcie eksponujące ten motyw starożytne ludy wiedziały, co czynią" – pisze autor. Książka utrzymuje napięcie między prawdą a fikcją – między autobiograficzną powieścią a fabularyzowanym esejem: narrator to urodzony w Wiśle pisarz, cierpiący na chorobę Parkinsona, mieszkający w Warszawie na ulicy Hożej. Te wszystkie szczegóły się zgadzają (inne jednak, jak wiek bohatera czy liczba jego małżeństw już się zgodzić nie chcą), dalej jednak zaczyna się prowokacja. Dariusz Nowacki pisał ("Gazeta Wyborcza", 02.06.2015):
A to wygłosi apologię prostytucji jako najwyższej formy relacji miłosnej, a to sformułuje pochwałę sztucznych biustów, zawsze lepszych od naturalnych piersi, bądź czarno na białym wykaże, że "kurwy nie zdradzają", bo na gruncie nieledwie filozoficznych założeń zdradzać nie mogą.
Jeżeli w ogóle w tej mikropowieści jest coś zabawnego, to autoironiczne ogrywanie niegdysiejszej erotomańskiej gęby. Może nie wszyscy pamiętają, ale był czas, kiedy Jerzy Pilch uchodził za eksperta od spraw damsko–męskich wyspecjalizowanego w udzielaniu pikantnych wywiadów prasie kolorowej. Bohater przemawiający w "Zuzie..." wchodzi w tę właśnie rolę. Oczywiście prześmiewczo.
W 2016 ukazał się zbiór rozmów z Pilchem, które przeprowadziła dziennikarka Ewelina Pietrowiak pod tytułem "Zawsze nie ma nigdy", a także biografia pisarza autorstwa Katarzyny Kubisiowskiej "Pilch w sensie ścisłym", którą zapowiadała autorka w rozmowie z Małgorzatą I. Niemczyńską ("Duży Format", 24.09.2016):
On żyje nie tylko jako pisarz ekstremalny. Jego pisanie jest nasycone autobiografizmem. To gra prawdy z fikcją, ale tak też się rodzi dobra literatura. Wątki alkoholowe, obyczajowe, kobiety – on pisze o tym wszystkim z epickim rozmachem. [...] Szalenie podoba mi się w Pilchu jego świadomość, że pisarz powinien być samotny. To też kwestia pewnej postawy w środowisku literackim. On się nie brata, nie chodzi na rauty. Jako felietonista zachowuje niezależność. Dzięki niej mógł np. skrytykować jedną z ostatnich książek Konwickiego, a Konwicki to był jego mistrz. To niebywałe w środowisku, gdzie wszyscy się poklepują po plecach...
W 2017 roku Pilch opublikował "Portret młodej wenecjanki", powieść również opartą na grze konwencją autobiograficzną i fikcyjną. Niedoszły historyk sztuki w słusznym wieku poznaje młodą studentkę psychologii o urodzie kobiety z obrazu Albrechta Dürera. Historia ich intensywnej znajomości jest oprawiona w rozważania na temat samotności. Ich związek zdaje się być asymetryczny, stąd też jego kres popycha bohatera do rozważań na temat samej natury relacji, ale też śmierci. "Portret młodej wenecjanki" stanowi ramy do erudycyjnych form eseistycznych poświęconych historii sztuki, literaturze i historii. Dariusz Nowacki recenzował ("Gazeta Wyborcza", 28 stycznia 2017), nawiązując do poprzedniej powieści pisarza, "Zuza albo czas oddalenia" z 2015 roku:
Znów dostajemy dwa w jednym, czyli elegijną relację "z dni przedostatnich" zespoloną z erotomańską, autoironiczną gawędą. Ponownie "samotnik z ulicy Hożej" gra swoją biografią. I to tak wyraźnie znaczonymi kartami, że pozwala na uchylenie maski literackiej. Słowem – tak jak poprzednio pisarz próbuje nas rozśmieszyć i przerazić; daje żart i rozpacz, a nade wszystko – bezmiar melancholii.
W kolejnej rozmowie prowadzonej przez Ewelinę Pietrowiak po "Zawsze nie ma nigdy" z 2016 roku, Pilch dzielił się swoimi refleksjami na tematy rozmaite, jak na przykład lekarze, czekoladowe batoniki i piłka nożna, w wydanym w 2017 roku wywiadzie "Inne ochoty. Jerzy Pilch w rozmowach z Eweliną Pietrowiak. Część 2". Dziennikarka rozmawia z Pilchem w jego mieszkaniu przy ulicy Hożej w Warszawie. Nie powinny więc zdziwić pytania o biurko, przy którym pracuje i tapetę na jego komputerze. Pytany o swój księgozbiór, mówił też o przejmującej go manii oprawiania niezliczonej liczby książek u introligatora. Opowiedział też o swoich gustach kulinarnych – od czekolady do jajecznicy. Oprócz tego, pisarz podzielił się też swoją wiedzą na temat, między innymi, Bacha, Haydna, Boscha, Bruegela, ale też teorii literatury. W wywiadzie mówił też o swoich bardziej posępnych przemyśleniach na temat śmierci. Książka została wzbogacona zdjęciami, które dodatkowo przybliżają Pilcha jego fanom.
Wydana w 2018 roku powieść "Żywego ducha" bywa nazywana kolejną książką wpisującą się w nurt melancholijny jego twórczości. Jerzy Andrzej Kubica, główny bohater, w sposób niezrozumiały i niespodziewany staje się jedynym człowiekiem na Ziemi. Pisarz samotnik włóczy się ulicami Warszawy, korzysta z bogactw bibliotek, które ma do swojej dyspozycji i dóbr opustoszałych sklepów. Istotą "Żywego ducha" są eseistyczne rozważania o samotności, ale też umocowania człowieka w zbiorze zasad ustalonych przez społeczeństwo. W rzeczywistości, w której odnajduje się protagonista, takie bariery jednak nie istnieją i może on je swobodnie naruszać. Rozważania doprowadzają go jednak do zderzenia się z przytłaczającą naturą osamotnienia. Bohater wraca więc do tematów, które go przejmowały przed niemą apokalipsą.
Wydany w 2019 roku "Trzeci dziennik" to kolejna pozycja dziennikopisarska w dorobku Pilcha. Jego notatki zebrane między 7 maja 2017 roku a 15 lipca 2018 roku rozpoczynają się frazą:
Nigdy nie byłem tak stary, nigdy nie byłem tak chory, nigdy nie zabierałem się do pisania z tak ściśniętym sercem i nigdy moje serce nie było tak wezbrane nadzieją. O tym, że fraza "serce wezbrane nadzieją" (i inne tego typu frazy) była mi dotąd z grunt rzeczy obca, nawet nie wspominam. Człowiek zmienia poglądy – pisarz zmienia styl.
Pomimo swojego stwierdzenia pisarz pozostawał przy swoim stylu i w charakterystycznym dla siebie stylu podszytym ironią opowiada o tematach znanych z jego twórczości: piłce nożnej, rodzinnej Wiśle, spacerach po Warszawie, wydarzeniach życia politycznego i literaturze. Rozważania na temat twórczości, między innymi, Salingera, Marqueza i Gombrowicza zajmują dużą część jego wpisów do dziennika.