Sztuka grzybobrania
Nostalgia to dziś podstawowy składnik popkultury – pod tym względem Paulina Ołowska lata temu wyprzedziła ducha czasów, ale i dziś pozostaje w opozycji do nostalgicznego przemysłu, który w przeszłości szuka przede wszystkim znanych marek i pewnych inwestycji. Ołowska dla odmiany sięga nie po to, co znane i lubiane, ale po to, co odesłane zostało do lamusa. W praktyce oznacza to nie tylko przedmioty, ale i sytuacje – artystka w swojej karierze prowadziła już m.in. klubokawiarnię Nova Popularna czy nawiązywała do młodopolskiego kabaretu w działającej do dziś w Krakowie Jamie Michalika, gdzie sto lat wcześniej brylowali Boy z Przybyszewskim. W ostatnich latach działania Ołowskiej koncentrują się przede wszystkim wokół Kadenówki w Rabce-Zdroju – przedwojennego, drewnianego domu łączącego w sobie elegancki, oszczędny modernizm z malowniczą strzelistością stylu zakopiańskiego.
Wybudowany dla Adama Kadena, twórcy rabczańskiego uzdrowiska, dom pod okiem Ołowskiej stał się miejscem spotkań i pracy twórczej, nostalgiczną oazą z dala od centrów codziennego artystycznego życia. Nawet jeśli sama Rabka przez kilka dekad z górskiego uzdrowiska zamieniła się w miasteczko skąpane w smogu, jakiego nie powstydziłyby się przedmieścia Pekinu. Od 2014 roku spotkania te przybierały przez pewien czas formę corocznych, jesiennych "Teatrów Mykologicznych", w których granice między performansem, grzybobraniem i gotowaniem stawały się bardzo płynne. Jak mówiła artystka w wywiadzie z Moniką Brzywczy: "Podoba mi się idea grzybobrania, bo jest bardzo podobna do medytacji artystycznej, polega głównie na obserwacji i spostrzeżeniu, tak jak sztuka".
Nic dziwnego, że w serii obrazów namalowanych w Rabce na nowojorską wystawę "Wisteria, Mysteria, Hysteria" jedną z bohaterek stała się właśnie mykolożka, czyli badaczka grzybów. Obok alchemiczki czy lepidopterolożki (badaczki motyli i ciem) staje się ona w wydaniu Ołowskiej nowoczesną wiedźmą, daleką od dość mizoginicznych wyobrażeń zgarbionej i zapewne knującej coś złego staruszki, zamiast tego wyglądając raczej na żywcem wyjętą z kampanii reklamowej Gucci lub Prady.