Śladem demiurga – kino inspirowane Polańskim
Fascynował mistrzów współczesnego art house’u i hollywoodzkich specjalistów od rozrywki. Cytowali go bracia Coen, naczelna feministka i prowokatorka francuskiego kina Catherine Breillat, Wes Anderson i autorzy filmowych animacji. Oto filmy inspirowane kinem Romana Polańskiego.
"Barton Fink" Joela i Ethana Coenów – Trelkovski jedzie do Hollywood
Pytani o inspiracje towarzyszące powstawaniu "Bartona Finka" bracia Coenowie mówili w rozmowie z "The Independent":
Zawsze byliśmy wielkimi fanami Polańskiego, a 'Lokator' jest jednym z jego najlepszych filmów. Polański jest znakomitym rzemieślnikiem i opowiadaczem historii, który ma duże poczucie humoru. To bardzo zdrowe i nie zdarza się często. Bo “Lokator” to zabawny film. Swego czasu wszyscy myśleli, że to przerażająca historia, ale to było nieporozumienie. Ludzie zazwyczaj mają problem ze śmianiem się z filmów, które nie są komediami.”
Ich "Barton Fink" pełen był odniesień i zapożyczeń z kina Polańskiego. Tytułowy scenarzysta przybywający do Hollywood, by tam stracić wenę i artystyczną wolność, był jakby dalekim krewnym Trelkovskiego – nieszczęsnego "Lokatora" Polańskiego. Podobnie jak Polański w "Lokatorze" i "Wstręcie", tak i Coenowie świetnie operowali zamkniętą przestrzenią, a ich filmowy hotel zmieniał się w pułapkę. W "Bartonie Finku" świat zewnętrzny był źródłem opresji, a wewnętrzny – niemożliwego do ukojenia niepokoju.
W 1991 roku Coenowie zaprezentowali swój film w konkursie głównym festiwalu w Cannes, zdobywając nagrody za najlepszy film, reżyserię i główną rolę męską Johna Turturro. Osobą, która decydowała o ich wyróżnieniu, był… Roman Polański, wówczas szef jury canneńskiej imprezy. Przyznając Coenom najważniejsze nagrody, poniekąd nagradzał też samego siebie, a w ich filmie musiał rozpoznać dzieło bliskie swojemu stylowi i wrażliwości.
Jego twórczość powracała także w innych filmach Coenów, a oni sami pytani o filmy, które zrobiły na nich największe wrażenie, wśród 33 tytułów wymieniali aż pięć obrazów nakręconych przez polskiego reżysera: "Nóż w wodzie", "Wstręt", "Lokatora", "Dziecko Rosemary" i "Chinatown".
Filmowe uniwersum Wesa Andersona
Pisanie o filmach inspirowanych twórczością Polańskiego jest zadaniem cokolwiek ryzykownym. Łatwo bowiem o nadinterpretację i szukanie śladów polskiego reżysera tam, gdzie ich nie ma. Bo choć twórca "Chinatown" odcisnął piętno na całym pokoleniu światowych filmowców, jego filmy – wpisujące się w gatunkowe schematy – wyróżniały się przede wszystkim stylem, a więc czymś, co trudno jest uchwycić i zamknąć w kilku słowach.
Jego elementy odnaleźć można choćby w kinie Wesa Andersona, naczelnego neurotyka amerykańskiego kina. W rozmowie z Pawłem T. Felisem mówił w "Gazecie Wyborczej":
Nie ma reżysera, od którego kradłbym więcej, niż Polański. Jego 'Dziecko Rosemary' to być może największe arcydzieło wszech czasów.
Andersona, który wśród „okradanych” przez siebie reżyserów wymienia także Scorsese, Hustona, Kubricka i Coppolę, łączy z Polańskim absurdalne poczucie humoru podszyte goryczą i pesymizmem. I choć jego filmy wydają się stylistycznie niepowtarzalne, można w nich odnaleźć motywy czy inscenizacyjne chwyty rodem z Polańskiego. I tak w "Rushmore", opowieści o uczniu elitarnej akademii, który ściąga na siebie kłopoty wdając się w romans z nauczycielką, pobrzmiewają echa „Chinatown” Polańskiego, w "Podwodnym życiu Pana Zissou" dopatrzyć się można inspiracji "Piratami", a w "Kochankach z księżyca" znajdziemy i tropy prowadzące do "Matni" i sposób kadrowania portretów przypominający "Dziecko Rosemary".
"Czarny łabędź" Aronofsky’ego – "Wstręt" na baletowej scenie
Podczas gdy Anderson w wywiadach przyznaje, że "podkradanie" Polańskiemu i innym mistrzom jego kina jest mimowolne, Darren Aronofsky swymi filmami w pełni świadomie składa hołd polskiemu reżyserowi. Już w debiutanckim "Pi", delirycznej opowieści o geniuszu i szaleństwie, widać było fascynację trylogią apartamentową Polańskiego i jego psychologicznymi horrorami, ale dopiero w "Czarnym łabędziu" inspiracje twórczością polskiego reżysera stały się namacalne.
Opowiadając historię baletnicy rywalizującej o artystyczny sukces, miłość i uznanie, Aronofsky nawiązywał przede wszystkim do "Wstrętu", nakręconej w 1965 roku historii o kobiecie na krawędzi psychologicznego rozpadu. Twórca "Zapaśnika" subiektywizował spojrzenie kamery, czyniąc widza współuczestnikiem wewnętrznego świata bohaterki granej przez Natalie Portman. Kino psychologiczne walczyło o lepsze z efektownym (czasem wręcz efekciarskim) horrorem, a młoda bohaterka osuwała się w odmęty szaleństwa tak jak postaci z "Lokatora" czy "Wstrętu".
"Mother!" Aronofsky’ego – Rosemary i goście
Nie był to jedyny film Aronofsky’ego inspirowany twórczością polskiego mistrza. Także najnowszy z obrazów Amerykanina "Mother!" to dowód artystycznego długu, jaki twórca „Pi” zaciągnął u Polańskiego.
Aronofsky opowiadał historię młodej kobiety, żony pisarza znajdującego się w twórczym kryzysie, do której domu pewnego dnia przybywają nieproszeni goście. Stopniowo zawłaszczając jej osobistą przestrzeń, spychają kobietę na krawędź obłędu.
W „Mother!” Amerykanin składał hołd "Dziecku Rosemary", a pokrewieństwo między obydwoma obrazami sugerowane było już na jednym z plakatów filmu podobnym do niezapomnianego plakatu "Dziecka…" z zielonym wózeczkiem i twarzą Mii Farrow.
Aronofsky znów subiektywizował filmowe opowiadanie, każąc widzowi przebywać sam na sam z bohaterką i uczestniczyć w procesie jej wewnętrznego rozpadu. Natrętni goście grani przez Michelle Pfeiffer i Eda Harrisa jako żywo przypominali zdziwaczałych sąsiadów z nowojorskiego apartamentu Rosemary, a groza nieustannie mieszała się z absurdem.
Ale podobieństwa między filmem Amerykanina i twórczością Polańskiego nie sprowadzały się do bliźniaczych motywów i estetyczno-inscenizacyjnych rozwiązań. "Mother!" i filmy Polańskiego połączyło coś jeszcze – kryptoautobiografizm rozumiany jako reżyserska strategia i rodzaj żartu opowiadanego widzowi. Tak jak Polański grał z własną biografią i w filmach rozsiewał – często bardzo prowokacyjne – odniesienia do swojego prywatnego życia, tak Aronofsky w "Mother!" puszczał do widza oko. Nie dość, że opowiadał o artyście pogrążonym w twórczej impotencji, to jeszcze w roli jego żony obsadził swoją ówczesną partnerkę – Jennifer Lawrence.
"Trzeci" Jana Hryniaka – "Nóż w wodzie" a’rebours
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Trzeci", reżyseria: Jan Hryniak, 2005, fot. Kino Świat
O ile amerykańscy twórcy często i odważnie sięgają po twórczość Polańskiego, o tyle w rodzimym kinie niewiele jest obrazów jawnie nawiązujących do twórczości mistrza. Jednym z wyjątków (obok animowanego „Masterclassu”, o którym później) jest "Trzeci", film Jana Hryniaka nawiązujący do "Noża w wodzie", filmowego debiutu Polańskiego z 1961 roku.
Hryniak opowiada w nim o parze 30-latków, którzy spędzają wakacje na jachcie. Zapracowani, nie mający czasu, by pożyć, chcą oderwać się od codzienności i tchnąć w swój związek nowe życie. Pomaga im w tym przypadkowo poznany starszy mężczyzna, tytułowy "Trzeci".
Jan Hryniak w sposób oczywisty nawiązywał tu do "Noża w wodzie", ale nie traktował go jak naśladowca chcący zrealizować sprawny remake ulubionego dzieła. Podobny punkt wyjścia wykorzystał do stworzenia własnej opowieści o pokoleniu swoich rówieśników. Zamiast opowieści o międzypokoleniowym pojedynku odbywającym się pod powierzchnią słów, reżyser „Trzeciego” zaproponował historię z metafizycznym podtekstem, w której z czasem więcej było Kieślowskiego niż Polańskiego.
"Masterclass" – zagraj to jeszcze raz, Roman
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Masterclass" w reż. Ewy Drzewickiej, Dominiki Fedko, Małgorzaty Jachny, Małgorzaty Jędrzejec, Weroniki Kuc, Aleksandry Rylewicz i Grażyny Treli. Fot. Krakowski Festiwal Filmowy
Bezwstydnego hołdu Polański doczekał się natomiast ze strony artystek kina animowanego. "Masterclass", sześciominutowa animowana miniatura stworzona przez Ewę Drzewicką, Dominikę Fedko, Małgorzatę Jachnę, Małgorzatę Jędrzejec, Weronikę Kuc, Aleksandrę Rylewicz i Grażynę Trelę (będącą pomysłodawczynią całego projektu), to ukłon w stronę największych osiągnięć polskiego mistrza. W tej prostej, urokliwej animacji Trelkovski spotyka J.J. Gittesa z "Chinatown", pisarz z "Autora widmo" mija "Pianistę", Emmanuele Seigner spotyka Mię Farrow, a Catharine Denevue ze "Wstrętu" przechadza się tymi samymi ścieżkami co "Dwaj ludzie z szafą".
"Masterclass" jest bowiem dziełem kinofilskim, podziękowaniem i wyrazem fascynacji twórczością najzdolniejszego z polskich reżyserów.
"Tajemnice Los Angeles" Curtisa Hansona – Chinatown po latach
Gdy w 1997 roku "Tajemnice Los Angeles" Curtisa Hansona trafiały na ekrany kin, krytycy pisali o nim, że to najlepszy czarny kryminał od czasu "Chinatown" Polańskiego. Powstanie obu filmów dzieliło ponad 20 lat, ale łączyło sporo więcej. Nie tylko gatunkowa proweniencja, ale i miejsce akcji.
Polański zabierał widzów w podróż do Los Angeles lat 30., by wraz z detektywem Jackiem Gittesem poznawali mroczne tajemnice Los Angeles, a Hanson urządził publiczności bliźniaczo podobną wycieczkę. W Mieście Aniołów lat 50. wciąż rządzili groźni gangsterzy, femme fatale wciąż uwodziły niewinnych stróżów prawa, a najdzielniejsi z nich musieli porzucać swój cynizm, by dążyć do prawdy i odkrywać ją mimo ceny, jaką musieli za to zapłacić.
W adaptacji powieści Jamesa Ellroya, fani Polańskiego odnajdywali ślady tego samego świata i tego samego stylu, co w nieśmiertelnym "Chinatown".
"Tożsamość" Jaume’a Colleta-Serry – "Frantic" po berlińsku
Test na filmowe pokrewieństwo z Polańskim dałby pozytywny wynik także w przypadku Jaume’a Colleta-Serry, hiszpańskiego twórcy, który – tak jak autor "Dziecka Rosemary" – od lat spełnia się jako twórca gatunkowych produkcji o autorskich ambicjach.
Collet-Serra, który ma w swoim dorobku horror ("Sierota") i campowy thriller nawiązujący do B-klasowych wzorców ("183 metry strachu") w 2011 roku nakręcił film będący wariacją na temat „Frantica” Polańskiego. Liam Neeson wcielał się tu w amerykańskiego naukowca, który wraz z żoną przyjeżdżał do Berlina na konferencję naukową. Zanim na nią docierał, ulegał jednak wypadkowi, a gdy budził się w szpitalu, dowiadywał się, że żona go nie poznaje, a jego tożsamość przejął inny mężczyzna.
Rozpoczynając swoją opowieść, Collet-Serra pożyczał od Polańskiego moment inicjujący historię. Wprawdzie Paryż z filmu Polaka zamienił się w Berlin, lekarz grany przez Harrisona Forda przemienił się w naukowca o twarzy Liama Neesona, a jego żona nie zaginęła, ale wypierała się swego męża, ale mimo różnic schemat opowieści pozostał ten sam – aby przywrócić status quo ante każdy z bohaterów musiał przekroczyć własne ograniczenia i zaryzykować życiem dla tego, co było dla nich najważniejsze.
"Moja siostra" Catherine Breillat i "Pod skórą" Alexa Rossa Perry’ego – wariacje na temat "Wstrętu"
Choć reżyser "Matni" ma w dorobku kilkanaście filmów zaliczanych do światowej klasyki, żaden z nich nie doczekał się tak wielu naśladowców, co "Wstręt". Opowiadając o kobiecie wpadającej w obłęd, Polański rewolucjonizował gatunek, tworząc nowy typ opowieści – zsubiektywizowaną, pełną symboli opowieść o ludzkim umyśle i seksualności.
Dopełnieniem listy filmów inspirowanych kinem Polańskiego będą dwa obrazy, których pokrewieństwo z twórczością Polaka nie jest tak oczywiste jak w przypadku "Tajemnic Los Angeles" czy "Tożsamości", ale mimo to wiele zawdzięczają autorowi "Wstrętu".
Autorką pierwszego z nich jest jedna z najwybitniejszych feministek współczesnego kina – Catherine Breillat. Kontrowersyjna francuska artystka w "Mojej siostrze" opowiedziała o mieszczańskiej rodzinie spędzającej wakacje na prowincji. Jej głównymi bohaterkami były dwie siostry – zupełnie od siebie różne dziewczyny, z których każda na swój sposób radziła sobie z ich budzącą się seksualnością. Tak jak Polański we "Wstręcie", Breillat przedstawiała tu filmowe siostry, które mimo różnic łączy bliska więź, i tak jak polski reżyser opowiadała o kobiecej seksualności, jej traumach i lękach.
O spotkaniu dwóch zupełnie od siebie różnych kobiet i mężczyźnie, który staje się ciałem obcym w łączącej je relacji, opowiadał także inny daleki krewny "Wstrętu" – "Królowa ziemi" Alexa Rossa Perry’ego. W tym psychologicznym thrillerze Elisabeth Moss wcielała się w młodą kobietę, która wraz z przyjaciółką udaje się do domku na odludziu, by odnowić łączące ich więzi. Wspólny wyjazd zaburzony przez niespodziewanego gościa staje się początkiem burzliwej psychodramy, a "Wstręt" splata się w jedno ze "Śmiercią i dziewczyną" i "Rzezią" Polańskiego.
Źrodła: The Independent, Konbini.com
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]