Są dwie koncepcje budowania wyższych uczelni. Jedna mówi o tym, że studenci, których obecność pozytywnie wpływa na ożywienie każdego miasta powinni być w nim rozproszeni, wydziały wyższych szkół winno się więc rozdzielać pomiędzy poszczególne dzielnice. Według drugiego poglądu wszystkie wydziały uniwersytetu, akademii czy politechniki powinny być grupowane na jednym terenie. Miasteczka akademickie ułatwiają życie: studenci mają wygodny dostęp zarówno do różnych oddziałów swojej uczelni, jak i do akademików, klubów, bibliotek, obiektów sportowych. Oddany we władanie żakom teren ma swój specyficzny charakter i klimat, a funkcjonowanie na jednym terenie pozwala lepiej zintegrować się braci studenckiej.
Część z polskich uczelni zbudowanych było według tej pierwszej koncepcji – ale nie z powodów ideowych, a finansowo – logistycznych, większość jednak funkcjonuje w formie kampusów, gdzie na jednym terenie działa przynajmniej część związanych z daną uczelnią obiektów. Wiele zawdzięczamy władzom PRL – to w drugiej połowie XX wieku powstało najwięcej miasteczek akademickich, w tym kilka doskonale i z pomysłem zaprojektowanych. Wielką zmianą dla funkcjonowania kampusów szkół wyższych było też wejście Polski do Unii Europejskiej, a co za tym idzie dostęp do funduszy i różnych możliwości dofinansowania. Od 2004 roku widać niezwykły boom inwestycyjny – praktycznie każda uczelnia dzięki środkom unijnym zbudowała dla swoich studentów nowe obiekty (a większość powstała na terenie istniejących już wcześniej kampusów). Który z nich jest najbardziej atrakcyjny urbanistycznie i architektonicznie?
Kampus Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie
Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie został powołany do życia w październiku 1944. Była to oczywiście decyzja polityczna i symboliczna – nową uczelnię założono w pierwszym dużym wyzwolonym spod niemieckiej okupacji mieście, które było zarazem tymczasową siedzibą formujących się przyszłych władz Polski Ludowej. W 1948 roku rozstrzygnięto konkurs na projekt urbanistyczny przyszłej dzielnicy uniwersyteckiej (wygrała propozycja Czesława Gawdzika), rok później rozpoczęła się budowa. W 1965 roku na wyznaczonym w projekcie terenie działało już ponad trzydzieści obiektów dydaktycznych i mieszkaniowych. Jako że budowa kampusu ciągnęła się przez wiele lat, a kolejne obiekty projektowane były "na bieżąco", w ich formach można zobaczyć przemiany, jakie zachodziły w obowiązującym w danym momencie stylu budowania. Są tu więc gmachy socrealistyczne (np. pierwsze siedziby wydziałów chemii i fizyki), są formalne eksperymenty z czasów po Odwilży 1956 roku (np. Dom Społeczno-Usługowy Studenta, tzw. Chatka Żaka, zaprojektowany przez Krystynę Różyską w 1958 roku), są wreszcie proste gmachy z prefabrykatów, np. kompleks wielkich akademików.
Choć kampus sprawia wrażenie swobodnie wśród zieleni rozstawionej zróżnicowanej zabudowy, ma też swoje centrum. Stanowi je plac w sąsiedztwie budynków biblioteki (proj. Tadeusz Witkowski, 1963) oraz pochodzącego z lat 70. modernistycznego wieżowca, mieszczącego rektorat i Wydział Prawa (proj. Stanisław Fijałkowski). Oryginalnym rozwiązaniem, scalającym kompleks było połączenie najważniejszych gmachów za pomocą nadziemnych kładek pieszych, ułatwiających komunikację pomiędzy budynkami. Niestety dziś kładki są w opłakanym stanie i są wyłączone z użytkowania.
Kampus Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
To z całą pewnością najbardziej spójny, najlepiej zaprojektowany i najbardziej konsekwentnie zrealizowany kompleks zabudowy, związanej z wyższą uczelnią. Kampus powstał z okazji jubileuszu pięćsetnej rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika – oddano go do użytku w październiku 1973 roku. Projekt całego założenia nadzorował Ryszard Karłowicz, ale poszczególne części zespołu projektowali różni architekci. I tak Konrad Kucza-Kuczyński zaprojektował Forum Główne, Marek Różański - rektorat i aulę, Witold Benedyk bibliotekę, Józef Łucki, później zastąpiony przez Andrzeja Jaworskiego - Instytut Chemii, Bogdan Popławski - Wydział Biologii i Nauk o Ziemi, Wincenty Szober - domy studenckie, hotele asystenckie, stołówkę, Zenon Buczkowski przychodnię. Zajmujący 82 hektary teren UMK zorganizowano wokół dwóch osi: jedna porządkuje zabudowę mieszkaniową, czyli akademiki, druga – obiekty naukowo-dydaktyczne. Pomiędzy nimi rozciąga się… las – projektantom udało się zachować 80% porastającego ten teren drzewostanu, dzięki czemu kampus jest pełen zieleni.
Najważniejszym miejscem w kompleksie jest Forum Główne oraz otaczające go budynki. Symboliczną bramę na teren kampusu stanowi kubiczny, modernistyczny budynek rektoratu oraz horyzontalna aula z fasadą ozdobioną wielobarwną kompozycją z emaliowanych płyt żeliwnych. Forum Główne – to plac, którego centralne miejsce zajmuje basen z wodą. Południową pierzeję placu stanowi platforma z aulą i rektoratem, wschodnią – las, północną zaś gmach biblioteki, której prostą, symetryczną, stonowaną bryłę urozmaiciło podcięcie i przeszklenie dwóch najniższych kondygnacji. Zachodnią pierzeję Forum zamyka gmach Wydziału Chemii, który jednocześnie rozpoczyna ciągnący się na północ pas zabudowań dydaktycznych – siedzib kolejnych wydziałów.
Kampus Uniwersytetu w Białymstoku
To jeden z nielicznych kompleksów uczelnianych w Polsce zbudowany od podstaw po 1989 roku. Na ukrytym wśród lasu terenie dawnych ogródków działkowych w 2009 roku Marek Budzyński zaprojektował spójny kompleks zabudowy, do którego w 2014 roku przeprowadziły się trzy wydziały: fizyki, biologiczno - chemiczny oraz matematyki i informatyki. Szklane budynki zgromadzono wokół Placu Syntezy Nauk, połączono je także przeszklonymi korytarzami, biegnącymi na wysokości pierwszego piętra.
Marek Budzyński od lat projektuje obiekty, istniejące w harmonii z naturą, a zarazem naszpikowane symbolami i znaczeniami. Nie inaczej jest w Białymstoku. Kolejne budynki uniwersyteckie otoczone są zielenią (w tym specjalnie zaprojektowanymi ogrodami – zasadzono tu 8 tysięcy krzewów i ponad 200 drzew), mają zielone dachy i miejsca pnącza. Ważnym elementem jest woda – centralne miejsce Placu Syntezy Nauk stanowi sadzawka z rzeźbą symbolizującą Wielki Wybuch; stawy są też częścią towarzyszących każdemu budynkowi ogrodów. Na szklanych elewacjach siedzib kolejnych wydziałów doszukać się można sentencji i cytatów, związanych z nauką, każdy z wydziałów wyposażono w charakterystyczny dla danej dziedziny nauki element, np. na dziedzińcu Instytutu Chemii stoi metalowy model struktury DNA ssaków, natomiast Wydziału Fizyki - wahadło Focaulta.
Kampus na Morasku w Poznaniu
Projekt urbanistyczny założenia akademickiego w północnej części miasta, w dzielnicy Morasko powstał w 1974 roku. Według zakładanych przez władze planów dzielnica studencka miała początkowo służyć 14 tysiącom studentów, aby do 2000 roku pomieścić 25 tysięcy żaków; pod zabudowę przeznaczono teren o powierzchni 308 hektarów. Plan urbanistyczny dzielnicy zaprojektowali Marian Fikusa i Jerzy Gurawski, którzy uwzględnili walory krajobrazowe rozległego, zadrzewionego terenu. Architekci zaplanowali główną aleję, rozcinającą zielony teren, na którym w formie raczej płaskich pawilonów ukryte miały być zabudowania akademickie. Niestety projekt trafił na 10 lat do szuflady; pierwsze race na Morasku ruszyły w 1984 roku. Wtedy to powstał gmach Wydziału Fizyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza (projektu Jerzego Gurawskiego), uważany za jedną z najbardziej udanych realizacji nurtu postmodernizmu w polskiej architekturze. Co więcej, gmach jest wyjątkowy ze względu na… szerokość korytarzy. Sam architekt jest dumny z przełamania panującego w Polsce schematu, jakoby w szkołach ważne były sale, a korytarze mogły być wąskie i ciemne. Zainspirowany rozwiązaniami z Niemiec zaprojektował w budynku szerokie i jasne hole, które do dziś doskonale służą jako studenckie "przestrzenie publiczne", miejsca spotkań, odpoczynku, wspólnej nauki.
Kilkanaście nowych obiektów powstało na Morasku dopiero po roku 2000; rozbudowa dzielnicy akademickiej wciąż trwa, a dzięki zróżnicowaniu rodzajów zabudowy okolica nie wydaje się monotonna. Nie zostało jednak zrealizowane założenie pierwszych projektantów kampusu, aby kompleks zabudowy wkomponować w przyjazny użytkownikom teren zielony. Dziś na Morasku więcej jest parkingów niż zieleni.
Siedziba Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi
Ten obiekt jest nietypową pozycją na liście uczelnianych kampusów – nie stanowi bowiem wielofunkcyjnego kompleksu zabudowań, a składa się właściwie z jednego głównego gmachu, do którego w 2014 roku dostawiono dwa nowe obiekty (Centrum Nauki i Sztuki - siedzibę biblioteki oraz Centrum Promocji Mody z aulą i salą pokazową). Oddany do użytku w 1977 roku gmach główny zaprojektował zespół łódzkiego Miastoprojektu pod kierownictwem Bolesława Kardaszewskiego. Ten znany w Łodzi architekt wyznawał pogląd, że nawet z prefabrykatów (których używanie było wówczas odgórnie narzucone) można formować obiekty o oryginalnych, niepowtarzalnych, ciekawych formach. Siedziba ASP jest tego dowodem. Budynek posadowiono na skarpie, działce, na której różnica poziomów sięga 10 metrów. Aby jak najlepiej wkomponować zabudowę w pochyły teren Kardaszewski rozbił gmach na kilka mniejszych pawilonów, które w nieregularny sposób rozstawił wokół „trzonu” założenia, czyli budynku administracyjnego. Siedziby poszczególnych wydziałów, różniące się wielkością i wysokością ustawiono tak, że pomiędzy nimi powstały niewielkie dziedzińce, przejścia i łączniki, podobnie jak zielony i niezabudowany teren wokół pełniące z powodzeniem funkcję uczelnianej przestrzeni publicznej. Same budynki, wzniesione z betonowych prefabrykatów, cegły i drewna swoim surowym wyrazem mogą nasuwać skojarzenia z architekturą przemysłową (wrażenie to mogą potęgować pilaste dachy, kryjące szklane świetliki).
Dwa nowe, dobudowane do kompleksu w 2014 roku obiekty nie przypominają pawilonowej realizacji Bolesława Kardaszewskiego, mają formy prostopadłościanów pokrytych wielobarwnymi płytami. Ich kolorystka miała nawiązywać do twórczości Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, niestety ich toporne, ciężkie bryły przypominają raczej hale magazynowe na peryferiach miasta…
Kampus Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie
Uczelnia powstała w 1929 roku jako Centralny Instytut Wychowania Fizycznego im. Józefa Piłsudskiego; na znany dziś AWF została przemianowana w 1938 roku. Założona na terenie 80 hektarów była w latach 30. jednym z największych założeń sportowych w Europie. Kompleks zabudowy dla studentów zaprojektował Edgar Norwerth we współpracy z konstruktorem, Stanisławem Hemplem. Styl, w jakim zbudowano uczelniane obiekty badaczka architektury nowoczesnej, prof. Marta Leśniakowska określiła mianem "stylu międzynarodowego połączonego z nowym klasycyzmem". Można powiedzieć, że zróżnicowany pod względem architektury i kubatury kompleks łączy w sobie nowoczesność modernizmu z elegancją klasycyzmu, a wśród różnorodnych brył doszukać się można także detalu w stylu art deco.
W 1960 roku na terenie AWF powstał składający się z czterech hal Centralny Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, kilka lat później dobudowano tam jeszcze salę gier. Wszystkie te nowe obiekty zaprojektował architekt i sportowiec Wojciech Zabłocki, słynący z tworzenia ekspresyjnych i bardzo nowoczesnych konstrukcji. Takie są też jego hale na AWF, pełne przeszkleń i sklepione wyginającymi się i falującymi dachami. Widziane pomiędzy drzewami rozfalowane płaszczyzny dachów hal sportowych sam architekt nazywał "latającymi dywanami".
Kampus Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
Położony niedaleko Akademii Wychowania Fizycznego na Bielanach dość młody (powstał w 1999 roku w wyniku przekształcenia Akademii Teologii Katolickiej) warszawski uniwersytet wyróżnia kilka elementów. Pierwszym jest położenie w środku Lasu Bielańskiego. Uczelniane zabudowania oddalone są od miasta, od ulic i gwaru, prowadzi do nich leśna droga. Drugim wyróżnikiem jest sąsiedztwo zabytkowego pokamedulskiego założenia klasztornego, w skład którego wchodzi barokowy kościół z przełomu XVII i XVIII wieku o rokokowym wystroju oraz zabudowania klasztorne, w tym trzynaście domków pustelniczych – eremów, zamieszkiwanych niegdyś przez zakonników.
Zdobny, bogato dekorowany bielański kościół jest jednym z cenniejszych zabytków późnego baroku w stolicy. Gdy w 1988 roku Leszek Klajnert w sąsiedztwie kościoła projektował zabudowania dla Akademii Teologii Katolickiej zdecydował się nie naśladować jego historycznego stylu. Katolicką uczelnię architekt umieścił w rozlokowanych na rozległym terenie niewysokich, 1-, 2- i 3-kondygnacyjnych, modernistycznych pawilonach, które sprawnie wkomponował w zastany leśny krajobraz.
Plac Grunwaldzki we Wrocławiu - oś scalająca kilka wrocławskich uczelni
Plac Grunwaldzki we Wrocławiu – to wyjątkowe miejsce. Wbrew nazwie jest dość długą ulicą, a choć grupuje przede wszystkim zabudowania uczelniane jest zarazem zwykłą śródmiejską przestrzenią miejską. Dzięki temu "miesza" się tu codzienne życie miasta z intensywną obecnością studentów. Aleja Plac Grunwaldzki jest osią, od której rozchodzą się drogi w stronę kompleksów zabudowań, należących do kolejnych wrocławskich uczelni. Na zagospodarowanie tego terenu na potrzeby szkół wyższych w 1964 roku odbył się konkurs urbanistyczny. W kolejnych dekadach był on realizowany; budynki przy Placu Grunwaldzkim powstały głównie w latach 70., ale położone w sąsiedztwie kampusy rozrastają się do dziś. Dzięki temu na niewielkim obszarze można zobaczyć przykłady oryginalnych budowli w stylu powojennego modernizmu, ale i nowoczesnych brył rodem z XXI wieku.
Wzdłuż Placu Grunwaldzkiego stoi kilka charakterystycznych budowli. To m.in. długi na ponad 300m
"Parawanowiec", czyli dom studencki, zaprojektowany w 1965 roku przez Krystynę i Mariana Barskich, autorów wielu budynków uczelnianych we Wrocławiu, w tym większości tych, zgromadzonych wzdłuż Placu Grunwaldzkiego. A są to także trzy przeszklone pawilony Klinik Weterynarii Uniwersytetu Przyrodniczego z lat 1957-1961 czy stojący naprzeciwko „Parawanowca”, wysoki na 10 pięter Hotel Asystenta, pomyślany jako strzelista przeciwwaga dla podłużnego akademika. Nad zabudową alei górują dwa domy studenckie, wzniesione w latach 1975-1980 (także według projektu Barskich). Ze względu na charakterystyczne spiczaste zwieńczenia nazywa się je „Ołówek” i „Kredka”. W przeglądzie zabudowy tego niezwykłego miejsca nie można też pominąć Domu Naukowca, projektu zespołu Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak. Choć niuanse starannie dobranych okładzin elewacji zniszczyła współczesna termomodernizacja nadal docenić można proporcje i wkomponowanie dość wysokiego budynku w otoczenie.
Kampus akademicki w Katowicach
Uniwersytet Śląski ma cztery kampusy – w centrum miasta, w dzielnicy Ligota oraz w Chorzowie i w Sosnowcu. Najbardziej znany jest ten w centrum (sąsiaduje z kampusem Uniwersytetu Ekonomicznego, tworząc z nim duże miasteczko akademickie) – szczególnie od 2011 roku, kiedy to oddano tu do użytku gmach Centrum Informacji Naukowej i Bibliotekę Akademicką (CINiBA). Wspólna inwestycja Uniwersytetu Ekonomicznego i Uniwersytetu Śląskiego zachwyciła swoją formą, została obsypana nagrodami i przy okazji rozsławiła katowicki kampus. Gmach CINiBA – dzieło pracowni HS99 – choć na wskroś nowoczesny i dość powściągliwy w formie dobrze dopasował się do modernistycznej zabudowy uczelnianego kampusu, stając się jego symbolem.
Pierwsze zabudowania kampusu UŚ pochodzą z lat 70. – sama uczelnia powstała w 1968 roku, niedługo później ruszyły prace nad wzniesieniem siedzib dla jej kolejnych wydziałów, a także akademików czy innych obiektów potrzebnych studentom. Teren jest sukcesywnie zabudowywany kolejnymi gmachami.
Katowicki kampus jest wyjątkowo położony – tuż obok Rynku, w samym centrum miasta, a od kilku lat także w bezpośrednim sąsiedztwie Strefy Kultury – kompleksu nowych widowiskowych obiektów – Muzeum Śląskiego, siedziby NOSPR i Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Zbiór uczelnianych i kulturalnych obiektów zgromadzonych blisko siebie byłby doskonałym punktem wyjścia do powstania tu artystyczno-naukowej okolicy na wzór Dzielnicy Łacińskiej w Paryżu. Niestety utrudnia to fakt, że kampus od Strefy Kultury oddziela wielopasmowa, otoczona ekranami dźwiękochłonnymi trasa szybkiego ruchu…
Dzielnica uniwersytecka, Stare Miasto, Kraków
Większość siedzib polskich szkół wyższych mieści się w budynkach pochodzących z XX wieku, dla spragnionych klimatu przesiąkniętych mądrością pokoleń prastarych murów polecamy wycieczkę do Krakowa. Wiele z wydziałów tej najstarszej w Polsce i jednej z najstarszych w Europie uczelni do dziś mieści się w zabytkowych budowlach. Są one zlokalizowane na Starym Mieście, w rejonie ulic Św. Anny i Jagiellońskiej. Mury Collegium Maius, Collegium Minus czy Collegium Iuridicum pamiętają jeszcze XV wiek, inne – XVII czy XVIII. Wędrując korytarzami neorenesansowego Collegium Broscianum, przebudowanego w stylu neogotyckim Collegium Maius czy klasycystycznego Collegium Physicum można zapewne do dziś poczuć ducha studiujących niegdyś na Uniwersytecie Jagiellońskim Jana Kochanowskiego, Jana III Sobieskiego, Mikołaja Kopernika czy Stanisława Lema i Wisławy Szymobrskiej.