Zimą 1952 roku do Warszawy przyjechał kierowany przez Bertolta Brechta Berliner Ensemble z pokazami "Matki" według Gorkiego, "Rozbitego dzbana" Kleista oraz "Matki Courage i jej dzieci" Brechta. Swinarski już w 1949 roku, zachwycony "Powieścią za trzy grosze", spontanicznie napisał do autora list. Zapoczątkował nim obopólną wymianę myśli i poglądów.
"W odpowiedzi otrzymałem przesyłkę – 'Matkę Courage', przeróbkę 'Hofmeistra' Lenza z prośbą, żebym napisał, jak mi się sztuki podobały. Tak się zaczęło. Potem przez kilka lat trwała stała wymiana książek i listów. No, a […] kiedy gościliśmy w Polsce Berliner Ensemble była okazja do nawiązania bezpośrednich i osobistych kontaktów z teatrem i poszczególnymi aktorami."
[Konrad Swinarski, "Brecht z bliska", w: Konrad Swinarski, "Wierność wobec zmienności", WAiF, Warszawa 1988]
Teatr proponowany przez Bertolta Brechta do tego stopnia zafrapował Swinarskiego, że w 1954 roku wespół z Przemysławem Zielińskim przygotował polską premierę "Karabinów matki Carrar". Ów pokaz warsztatowy na scenie Teatru Nowej Warszawy został później zarejestrowany przez telewizję. Było to zarazem pierwsze powojenne wystawienie sztuki Brechta w Polsce.
Samodzielnym debiutem reżyserskim Konrada Swinarskiego był "Żeglarz" Szaniawskiego, wystawiony w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu (1955). 1 listopada 1955 roku wyjechał na staż reżyserski jako stypendysta Niemieckiej Akademii Sztuk. W Berliner Ensemble był jednym z asystentów podziwianego mistrza przy inscenizacjach "Przybranej córki" Ostrowskiego oraz "Życia Galileusza" Brechta – do jego zadań należało między innymi przygotowanie sceny ubierania papieża.
"Do moich 'zadań bojowych' należała cała ta 'Kirchengeschichte', czyli sprawa papieska. O tyle trudna, że Niemcy, nie mając we krwi ani tradycji narodowej kultu dla boskiego namiestnika na ziemi, traktowali go, łagodnie mówiąc, z pewną dezynwolturą. Stawali przed nim jak przed własnym kapralem, albo obchodzili się z nim jak z kumplem od piwa. Trzeba im było wytłumaczyć, że w stosunku do papieża obowiązuje pokora, podobnie jak w stosunku do Boga. Z tych brzuchatych niemieckich aktorów, których Brecht poobsadzał złośliwie z intencją pokazania, że papieże takimi oto dobrze odżywionymi, opasłymi bogaczami zwykli się otaczać – należało zrobić pokorne aniołki. Mówiąc nawiasem, scena ta po ostatecznym opracowaniu nabrała cech lekko baletowych."
[Konrad Swinarski, "Brecht z bliska", w: Konrad Swinarski, "Wierność wobec zmienności", WAiF, Warszawa 1988]
Po śmierci Brechta, wraz z jego uczniami, dokończył pracę przy inscenizacji "Strachu i nędzy Trzeciej Rzeszy" (1957).
Romans z STS-em
Po powrocie do Warszawy konsekwentnie inscenizował sztuki Brechta. Biografka reżysera odnotowała:
"Swinarski szukał możliwości podobnego jak w teatrze Brechta sposobu oddziaływania na widza. I szukał go w konkretnej, polskiej rzeczywistości. Także w tradycji polskiego teatru szukał formy zbliżonej do epickiego teatru Brechta. Odkrył ją w kabarecie polityczno–literackim, bardzo zresztą wówczas popularnym. Miał bezpośrednie kontakty z STS–em. Zrobił tam, zaraz po powrocie z Berlina, sztukę Brechta 'Ten, który mówi »tak« i ten, który mówi »nie«'. Współpracował z Andrzejem Jareckim i Agnieszką Osiecką – z ich współudziałem powstały sceniczne adaptacje 'Księżniczki Turandot' Gozziego i 'Ptaków' Arystofanesa."
[Joanna Walaszek, "Konrad Swinarski i jego krakowskie inscenizacje", PIW, Warszawa 1991]
Jedyny, premierowy pokaz przygotowanej w Studenckim Teatrze Satyryków dwuaktówki "Ten, który mówi 'tak' i ten, który mówi 'nie' ", odbył się 13 czerwca 1957 roku przed kamerami Warszawskiej Doświadczalnej Stacji Telewizyjnej. W studiu telewizyjnym powstało również jego widowisko "Opera za trzy grosze" (1958), w nieco zmienionej obsadzie przeniesione później do Teatru Współczesnego.
"Swinarski przed dyplomem wyjechał na staż do Berliner Ensemble i teraz wrócił jako specjalista i uczeń Brechta. Warszawskie teatry nie kwapiły się z jego angażem i nie mając gdzie wystawić sztuki z zawodowcami, zwrócił się do nas, amatorów. Chętnie zgodziliśmy się, i to ułatwiło mu rozmowy z telewizją, która zakupiła spektakl. Konrad miał dwadzieścia osiem lat i w ciemnoblond włosach był w kółko golony jak mnisi. Mówił gardłowe 'ehr' i […] w sposobie bycia przypominał mi Mariana Brandysa. Podobnie był ściszony i zwolniony. Swinarski […] wyraźną sympatią zapałał do Andrzeja Jareckiego i Agnieszki, a z muzyków do Edka Pałłasza. Sam tekst Brechta nie zachwycił mnie. Był zbyt agitacyjny i schematyczny. Swinarski do głównej roli nauczyciela wiejskiego wybrał Starego [Andrzeja Jareckiego], który z wyglądu mu pasował. Andrzej był zaskoczony, bo nigdy nie grał. Konrad nauczył go brechtowskiego kroku, który mój przyjaciel z dumą demonstrował: – Pa, stary! Widziałeś?! Fantastyczny, co! – Wymachując rękami, przebierał nogami w miejscu. Sprawiało to wrażenie chodu. Andrzej twierdził, że z Kondziem świetnie się pracuje."
[Jarosław Abramow–Newerly, "Lwy STS–u", Wydawnictwo Rosner & Wspólnicy, Warszawa 2005]
W Teatrze Dramatycznym
W latach 1958–1963 Swinarski był etatowym reżyserem Teatru Dramatycznego w Warszawie. Zaczął od Brechta: "Pan Puntila i jego sługa Matti" (1958), "Księżniczka Turandot" (1959).
"Znaczenie nieprzemijające ma dla nas Brecht jako mistrz i nauczyciel Konrada Swinarskiego, który u niego terminował – mówił Erwin Axer w 1998 roku, w stulecie urodzin Brechta. – W twórczości polskiego reżysera dostrzegam osobliwy, niezwykle płodny związek pomiędzy stylem inscenizacyjnym i sposobem myślenia Brechta, jego quasi–heglowską dialektyką, a tradycją polskiego romantyzmu. Swinarskiego wiele z Brechtem łączy i niejedno dzieli. Niemniej, to nie ulega wątpliwości, bez niemieckiego mistrza Swinarski byłby kimś innym. Dokonana po raz drugi w tym stuleciu, po Schillerze, odnowa polskiego romantyzmu i neoromantyzmu w teatrze wyglądałaby inaczej bez Brechta."
Swinarski wystawiał na tej scenie także "Ptaki" Jareckiego z piosenkami Osieckiej według Arystofanesa (1960), sztuki Dürrenmatta: "Anioł zstąpił do Babilonu" (1961), "Frank V" (1962). W Berlinie Zachodnim z półamatorskim zespołem Junges Ensemble Theater in der Kongreshalle dał premierę "Bez pomocy anioła. Kronika z getta warszawskiego" Thomasa Christopha Harlana (1958). Był to pierwszy zagraniczny sukces polskiego reżysera.
W poszukiwaniu swojego teatru
Pracował z różnymi zespołami. W Warszawie wystawił "Strach i nędzę Trzeciej Rzeszy" (Teatr Żydowski, 1960 – premiera w języku jidysz w tłumaczeniu Idy Kamińskiej), "Historię o miłosiernej, czyli Testament psa" (Teatr Ateneum, 1960), "Persefonę" i "Króla Edypa" Igora Strawińskiego (Teatr Wielki, 1962). W Teatrze Wybrzeże w Gdańsku – "Smak miodu" (1959) i "Historię o miłosiernej" (1960). Współpracował często z telewizją, stając się jednym z pionierów przyszłego Teatru TV. W 1960 roku otrzymał Nagrodę im. Leona Schillera, przyznawaną młodym reżyserom za osiągnięcia w dziedzinie inscenizacji. W 1962–1965 przebywał głównie za granicą: w Stanach Zjednoczonych (stypendium Forda), ZSRR, Niemczech Zachodnich i Berlinie. W Polsce wyreżyserował w tym czasie jedynie w warszawskim Teatrze Współczesnym "Zabawę" i "Czarowną noc" Mrożka (1964).
W 1963 roku reżyserował w Lubece pierwszą w swoim repertuarze sztukę Szekspira ("Wieczór Trzech Króli"). Przede wszystkim jednak pracował w Berlinie Zachodnim. Jego trzy przedstawienia w Schaubühne am Halleschen Ufer (między innymi "Arden z Feversham", 1963 i "Śmierć Tarełkina", 1964) legły u podstaw słynnego później zespołu. Rozgłos przyniosły mu inscenizacje w zachodnioberlińskim Schiller–Theater w 1964: "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade" i "Pluskwa". "Marat–Sade" został uznany za najlepsze przedstawienie roku, a Swinarski otrzymał doroczną nagrodę zachodnioniemieckiej krytyki teatralnej.
W Starym Teatrze
W 1964 roku, za dyrekcji Zygmunta Hübnera, Konrad Swinarski został reżyserem Starego Teatru w Krakowie. Do 1967 wystawił tu kolejno sztuki: "Arden z Feversham" ("Żałosna i prawdziwa tragedia Pana Ardena z Feversham w hrabstwie Kent przez nieznanego autora opowiedziana", 1965), "Nie–Boska komedia" (1965), "Woyzeck" (1966), "Pokojówki" (polska premiera, 1966). Wspominała Mirosława Dubrawska:
"Kraków mnie oczarował. I podobnej satysfakcji, jaką miałam w pracy z Konradem, później już, niestety, nie zaznałam. Był niezmordowany. Można z nim było pracować na okrągło: od rana do najgłębszej nocy. Stąd też do dziś mam przekonanie, że aktor, który łapie kilka ról naraz, musi którąś z nich – albo i wszystkie – położyć. Przy tym Swinarski miał niebywały talent odkrywania w aktorze rzeczy nieprzewidywalnych. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że mogłabym tak zagrać rolę Idalii w 'Fantazym' czy Solange w 'Pokojówkach', jak zagrałam. Konrad był reżyserem tak emocjonalnie zaangażowanym w sztukę, nad którą pracował, że razem z aktorami mówił kwestie, robił miny albo śmiał się. Na którejś z udanych prób 'Pokojówek' zemdlał. Cucimy go, a on mówi: 'Bo tak dobrzeście zagrały!'. Czy aktorowi potrzeba czegoś więcej, jak ma taką akceptację?"
Profesor Zbigniew Raszewski, znakomity historyk teatru i pedagog, a przy tym człowiek głębokiej wiary, odnotował w raptularzowym zapisie (31 maja 1967 roku) poruszające wyznanie reżysera.
"Swinarski opowiada o próbach 'Woyzecka' w Starym Teatrze w Krakowie. Jest tam – mówi – wielu wierzących, pobożnych aktorów i ci mieli skrupuły, gdy trzeba było powiedzieć: 'Wysikajmy się na krzyż, może jaki Żyd umrze'. Pół godziny dyskutowali nad tym, czy godzi się ze sceny mówić 'wysikajmy się na krzyż'. Ale żaden nie zastanowił się nad tym, czy godzi się mówić 'może jaki Żyd umrze'."
[Zbigniew Raszewski "Raptularz", Wydawnictwo Puls, Londyn 2004]
Agnieszka Osiecka natknęła się na Konrada Swinarskiego w Krakowie, gdy pracował nad "Nie–Boską komedią" Zygmunta Krasińskiego.
"Mówię ci – chichotał – nie masz pojęcia, co wymyśliłem: pornograficzny pochód! Mówię ci: orgia, czysta pornografia! – ...I znów chichot. Chodziło Konradowi, oczywiście, o scenę Wielkiej Przegranej. Oto arystokraci, pokonani przez lud, w konwulsyjnym, orgiastycznym tańcu upiorów, odchodzą na śmierć... Ale dlaczego chichot? A dlatego, że wówczas scena ta nie była jeszcze gotowa. Dlatego, że Konrad, rozmawiając z przydrożną znajomą, rzucał jej tylko szkic – jak rybkę kotu. Sam jednak, pod płaskim określeniem 'pornograficzny pochód' dostrzegał już wewnętrznym okiem pląs żywych aktorów, a pod pląsem aktorów – pląs postaci, a pod pląsem postaci – pląs historii, a pod pląsem historii – pląs gwiazd i wreszcie centralny pląs Tego–Czego–Nie–Wiemy, a czego bardzo się chcemy dowiedzieć."
[Agnieszka Osiecka, "Śmiech" w: "Szpetni czterdziestoletni", Iskry, Warszawa 1985]
W recenzji z przedstawienia Jan Kott napisał: "Bronię zawsze praw inscenizatora; niech nawet gwałci litery tekstu, jeśli go na to stać, muszę tylko wiedzieć, w imię czego". Za inscenizację "Nie–Boskiej" Swinarski otrzymał Nagrodę Klubu Krytyki Teatralnej im. Boya–Żeleńskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Na światowych scenach
Równocześnie współpracował z teatrami Berlina Zachodniego (Schiller–Theater, Freie Volksbühne) i Izraela. W Tel–Awiwie wystawił między innymi "Kartotekę" (Zawit Theatre, 1965) i "Hamleta" (The Cameri Theatre, 1966).
Dla potrzeb Teatru Telewizji wyreżyserował w 1967 roku "Kartotekę" Tadeusza Różewicza z Tadeuszem Łomnickim w roli Bohatera. W tym samym roku ponownie wystawił sztukę "Marat–Sade", w warszawskim Teatrze Ateneum. Przedstawienie zostało dobrze przyjęte, choć Swinarski był niezadowolony ze współpracy z aktorami i dał temu wyraz w gorzkim artykule ("Dialog", 1967 nr 9).
W Krakowie w sezonie 1967/1968 wystawił "Fantazego" oraz "Sędziów" i "Klątwę" – w jednym przedstawieniu.
"Swinarski to wielki reżyser, światowej już klasy: drwiącą inteligencję łączy z zaskakującą siłą namiętności. I bardzo pięknie pracuje z aktorami. Prowadzi ich uważnie, mocną ręką, nie pozwalając na żadną dziurę, puste miejsca, 'zasmarowanie' wynikłe z lenistwa czy niedomyślenia. Potrafi ich wrażliwość rozwibrować jak struny wiolonczeli, z absolutnym słuchem nie tylko na psychologię zachowań, lecz i na każde słowo tekstu, rytm zdania, zakręt składni. Więc zespół Starego gra mu jak orkiestra pod dobrą batutą, kiedy nagle okazuje się, że ma nie tylko sprawność, ale i ton."
[Konstanty Puzyna, "Archangieły, a wszystkie z pałaszami" w: "Burzliwa pogoda", PIW, Warszawa 1971]
W 1968 roku w mediolańskiej La Scali dał premierę "Bachantek". W kwietniu 1969 roku zrezygnował z etatu w Starym Teatrze, pracował wówczas za granicą: wystawił "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" w Düsseldorfie (inscenizację tę powtórzył w 1970 w Helsinkach), przygotował prapremierę "Diabłów z Loudun" w Hamburgu i premierę w Santa Fe w USA, reżyserował "Żeglarza" w Teatrze na Małej Bronnej w Moskwie.
"Dziady", "Wyzwolenie"
W styczniu 1970 roku wrócił na stanowisko reżysera w Starym Teatrze, gdzie wystawił "Sen nocy letniej" (1970), "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" (1971) oraz "Żegnaj, Judaszu". Za egzemplarz reżyserski "Snu nocy letniej" i egzamin komisyjny w warszawskiej PWST otrzymał w czerwcu 1972 roku dyplom reżysera dramatu – z wyróżnieniem.
Po inscenizacjach szekspirowskich został uznany za jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów. Nadal pracował za granicą: w Düsseldorfie wystawił "Marię Stuart" Fryderyka Schillera (1970), a w Darmstadcie – "Ryszarda III" (1972). Poza czwartą wersją "Historii o miłosiernej", przygotowaną w 1971 roku w Zurychu, jego niemieckojęzyczne przedstawienia nie zyskały większego uznania. W 1972 roku nie skończył przedstawień między innymi w Zurychu ("Affabulazione" Pasoliniego) i Wiedniu ("Edward II" Marlowe'a).
"Latem 1972 roku Swinarski już nagrywał z Zygmuntem Koniecznym śpiewy i zawodzenia w czasie Pogrzebu Panny Marii w Kalwarii Zebrzydowskiej, kreślił z Krystyną Zachwatowicz projekty kostiumów do 'Dziadów'."
[Joanna Walaszek, "Konrad Swinarski", PIW, Warszawa 1991]
W Starym Teatrze w Krakowie powstało porywające, pulsujące emocjami, przemyślane widowisko. Premiera 18 lutego 1973 roku stała się wielkim wydarzeniem artystycznym.
Bunt Konrada w niepowtarzalnej interpretacji Jerzego Treli – jakkolwiek ryzykownej, gdyż Swinarski uczynił go epileptykiem – znakomicie przemówił do wyobraźni widzów, utożsamiających się z głównym bohaterem. Polityczna opresja czasów PRL sprzyjała bardziej emocjonalnemu, zaangażowanemu odczytaniu "Dziadów".
"Niezapomnianym moim przeżyciem za granicą były 'Dziady' Starego Teatru w reżyserii Konrada Swinarskiego – wspominała Anna Dymna. – Graliśmy w gotyckiej katedrze w Londynie. Pamiętam przedstawienie z płaczącymi ze wzruszenia Murzynami. Oni przecież z granego po polsku dramatu narodowego, bardzo hermetycznego dla obcokrajowców, nie rozumieli ani słowa. Stało się coś niezwykłego – prysnęły bariery językowe. Wszystkimi zawładnął nastrój, napięcie i niepowtarzalna magia teatru."
Żadna z późniejszych prób odczytania arcydramatu Mickiewicza na polskich scenach nie zyskała podobnego zainteresowania widzów, nie zdobyła tak pochlebnych opinii krytyki, nie doczekała się równie gruntownych analiz.
Swinarski silniej związał się z Krakowem, rozpoczął pracę ze studentami na Wydziale Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST, a od 1974 roku na Wydziale Scenografii Akademii Sztuk Pięknych. Prowadził też konwersatorium na polonistyce Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Premiera "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego 30 maja 1974 roku stała się kolejnym wydarzeniem. Było to jedno z tych olśniewających i poruszających przedstawień, na którym ówcześni widzowie kształtowali swój gust teatralny. Chodzili nań maniacko po kilka, kilkanaście – albo, jak Tadeusz Słobodzianek, ponad 60 razy.
Chłonęli żywe słowo ze sceny, podziwiali aktorskie kreacje, wspominali Konrada–Jerzego Trelę, Muzę–Annę Polony, Reżysera–Edwarda Lubaszenkę, Wróżkę–Izabelę Olszewską, Harfiarkę–Joannę Żółkowską, Starego Aktora–Wojciecha Ruszkowskiego, Karmazyna–Wiktora Sadeckiego, Hołysza–Jerzego Radziwiłowicza.
Ostatnie przedstawienia zyskały również uznanie za granicą. "Wyzwolenie" otrzymało pierwszą nagrodę na międzynarodowym festiwalu teatralnym w Belgradzie, "Dziady" zostały zaproszone do udziału w London World Theatre Season. W 1974 roku Swinarski nakręcił film telewizyjny według "Sędziów". Od jesieni 1974 roku prowadził próby "Hamleta" w Starym Teatrze w Krakowie i próby "Pluskwy" w Teatrze Narodowym w Warszawie, gdzie był zatrudniony na pół etatu od 1 października 1972 roku.
"Początkowo to, co robiliśmy w naszym teatrze, spotykało się ze sprzeciwem, gdyż sztuki, które dotychczas wystawiano w formie upoetyzowanej recytacji, my potraktowaliśmy bardzo realistycznie – mówił Konrad Swinarski w 1975 roku. – Przekonałem się, że polska klasyka daje obraz świata szerszy od tego, który znajdujemy w sztukach współczesnych."
Jerzy Trela, który zaskarbił sobie wielkie uznanie rolami Konrada w obu inscenizacjach Swinarskiego, stwierdził:
" 'Dziady' i 'Wyzwolenie' były dowodem na to, że teatr jest ponadczasowy. W tym czasie obalały się ustroje, waliły mury, a my wciąż graliśmy te spektakle."
W sezonie 1974/1975 Swinarski dużo podróżował. Był w Indiach, Belgradzie, dwukrotnie w Londynie, w Oslo, bezustannie kursował między Krakowem i Warszawą. Zginął w katastrofie lotniczej pod Damaszkiem, w drodze do Szirazu w Iranie 19 sierpnia 1975 (20 sierpnia według czasu miejscowego). Jego podróż miała na celu nawiązanie stałych kontaktów Starego Teatru z Festiwalem w Szirazie.
Sprawiał, że aktorzy rozkwitali
Był reżyserem umiejętnie zjednującym sobie aktorów, którzy odpłacali mu znakomitymi rolami. We wrześniu 1973 roku, w pierwszym z cyklu programów telewizyjnych Krzysztofa Miklaszewskiego "Twarze teatru", Konrad Swinarski mówił o Annie Polony:
"Nie wyobrażam sobie lepszego partnera do współpracy jak trudnego partnera. Ona przez przeciwstawienie się reżyserowi sama sprawdza swoją wersję roli. Ale równocześnie ja jako reżyser, przez to, że mi się ktoś przeciwstawia, rewiduję swoje pojęcie o roli. Bo nie wierzę w takich reżyserów i w takich aktorów, którzy wszystko wiedzą z góry – przecież dwa tysiące lat myśli ludzkiej ukształtowało tyle postaci scenicznych, że rzeczywiście każda z nich jest inna. I jeżeli Hanka mi się sprzeciwia, to ja jej jestem za to właściwie wdzięczny, choć mimo to często się denerwuję."
Anna Polony przyznawała, że największy wpływ na jej aktorstwo miał właśnie Konrad Swinarski. Od samego początku jej pracy w zespole Starego Teatru w Krakowie. "To prawda, on mnie wyrzeźbił" – uważa aktorka.
"Wszystko to, co robiłam przedtem, nie było dla mojej osobowości – nie tylko aktorskiej – aż tak istotne. Natomiast fakt, że zajęłam się prawie wyłącznie teatrem jest nie tylko zasługą Konrada Swinarskiego, ale także mego aktorskiego image'u. Jestem ekstrawertyczką, osobą niezwykle ekspresyjną. Również w życiu. Poza tym mam szalenie wyrazistą fizyczność. Robię wokół siebie niezwykle dużo hałasu. I na scenie, i poza nią."
Konrada Swinarskiego z czasów pracy nad "Pluskwą" w warszawskim Teatrze Narodowym wspominał z kolei Krzysztof Wakuliński.
"Miejsce Adama Hanuszkiewicza, mężczyzny przystojnego, elokwentnego, o dużym wdzięku i nienagannej elegancji, zajął nagle ktoś w smętnym T–shircie, przykrótkich spodniach, przygarbiony, łysiejący, mówiący coś cicho w kamizelkę. W owym czasie w Teatrze Narodowym było kilka osób, które, jak to się mówi, ciągnęły repertuar, oraz mnóstwo poupychanych za kulisami, prawie bezimiennych aktorów, nieoczekujących już właściwie żadnej satysfakcji w zawodzie. I tych ostatnich właśnie Swinarski używał i ożywiał w różnych zbiorowych scenach. Widziałem, jak rozkwitali, gotowi go za tę okazywaną wiarę w ich talent zacałować. I nadspodziewanie dobrze grali. Swinarski na nikogo nie krzyczał. Mój przyjaciel miał na przykład scenkę wymagającą sporej aktywności i pomysłowości, ale jakoś wciąż się lenił. Wreszcie któregoś ranka Swinarski z dużym samozaparciem pokazał mu, o co chodzi. Kiedy skończył, spojrzał na przyjaciela przekrwionymi oczami. Po twarzy ściekał mu pot. Powiedział cicho: 'To ja na kacu to robię, a ty młody, zdrowy nie możesz?'. Nie musiał krzyczeć. Ten wstyd przyjaciel pamięta do dziś. Kiedyś z kolei ułożył dużą, trudną zbiorową scenę, ale zostały niezagospodarowane dwie linijki tekstu. 'Skreślić!' – krzyknęliśmy zgodnie. Ale on rozmontował całą scenę, cierpliwie zbudował na nowo, zmieścił te dwie linijki i oczywiście było lepiej."
Spotkanie ze Swinarskim było równie ważne dla innego aktora grającego w "Pluskwie" – Andrzeja Malca. Wcześniej był częstym widzem jego inscenizacji krakowskich.
"Jako osobnik starej daty uważam, że na czas przedstawienia widz ma zapomnieć o bożym świecie. Tak jak ja, gdy jako student krakowskiej szkoły teatralnej płakałem na 'Sędziach' w reżyserii Konrada Swinarskiego, kiedy na scenę wchodził Joas. Anna Polony stworzyła kreację światowego formatu. Takich aktorów u nas się nie zapamiętuje. Zna się tych z seriali."
Legendę Konrada Swinarskiego podtrzymują następne pokolenia aktorów. Czują się jego spadkobiercami. Jan Frycz nie kryje swojej fascynacji jego dokonaniami.
"Jako uczeń liceum stale chodziłem do Starego Teatru na 'Wyzwolenie' Swinarskiego. Nie zastanawiałem się, czy to jest polityczne przedstawienie. Czułem, że mnie ściska za serce i boli. Nie śmiałbym spytać Swinarskiego, czy chciał nim nawiązać do współczesności. Nie odważyłbym się. Trzeba się też uwolnić od rozumowania, że powstanie tzw. sztuka współczesna, która słyszy puls cywilizacji. Jeśli ktoś mi powie po spektaklu: 'Wiesz co, lepiej mi jest. Po tym przedstawieniu odżyłem, bo wyłączyłem się z tego świata' – wtedy rozumiem, że ono jest i współczesne, i szlachetne. Najszlachetniejsze."
Redakcja "Teatru" od 1976 roku przyznaje prestiżową w środowisku Nagrodę im. Konrada Swinarskiego dla najlepszego reżysera sezonu teatralnego.
Od 1998 roku odbywa się Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach. Festiwalowi patronuje Konrad Swinarski, który w tym mieście mieszkał i ukończył gimnazjum. Zgłaszane przedstawienia walczą o "Laur Konrada".
[Wszystkie wypowiedzi bez podanego źródła pochodzą z wywiadów, które autor tego tekstu przeprowadził dla "Rzeczpospolitej" w latach 1990-2009].
Autor: Janusz R. Kowalczyk, lipiec 2014
Inscenizacje (wybór)
- "Karabiny matki Carrar" Bertolta Brechta (1954, Teatr Nowej Warszawy)
- "Żeglarz" Jerzego Szaniawskiego (1955, Teatr im. Bogusławskiego w Kaliszu)
- "Ten, który mówi 'tak' i ten, który mówi 'nie' " Bertolta Brechta (1957, STS)
- "Opera za trzy grosze" Bertolta Brechta (1958, Teatr Współczesny w Warszawie)
- "Smak miodu" Shelagh Delaney (1959, Teatr Wybrzeże w Gdańsku)
- "Frank V" Friedricha Dürrenmatta (1962, Teatr Dramatyczny w Warszawie)
- "Wieczór Trzech Króli" Williama Szekspira (1963, Lubeka)
- "Czarowna noc" Sławomira Mrożka (1964, Teatr Współczesny w Warszawie)
- "Zabawa" Sławomira Mrożka (1964, Teatr Współczesny w Warszawie)
- "Pluskwa" Władimira Majakowskiego i "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade" Petera Weissa (1964, Berlin Zachodni – Nagroda Krytyki Zachodnioniemieckiej)
- "Żałosna i prawdziwa tragedia pana Ardena z Feversham w hrabstwie Kent przez nieznanego Autora opowiedziana", tekst anonimowy (1965, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Nie–Boska komedia" Zygmunta Krasińskiego (1965, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Król Edyp" Igora Strawińskiego (1965, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie)
- "Kartoteka" Tadeusza Różewicza (1965, Tel–Awiw)
- "Woyzeck" Georga Büchnera (1966, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Pokojówki" Jeana Geneta (1966, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Hamlet" Williama Szekspira (1966, Tel–Awiw)
- "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade" Petera Weissa (1967, Teatr Ateneum im. Jaracza w Warszawie)
- "Romulus Wielki" Friedricha Dürrenmatta (1967, Berlin Zachodni)
- "Fantazy" Juliusza Słowackiego (1967, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Bachantki" Hansa Wernera Henze według Eurypidesa (1968, Mediolan)
- "Klątwa" Stanisława Wyspiańskiego (1968, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Sędziowie" Stanisława Wyspiańskiego (1968, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" Williama Szekspira (1969, Düsseldorf; 1970, Helsinki)
- "Żeglarz" Józefa Szaniawskiego (1969, Moskwa)
- "Sen nocy letniej" Williama Szekspira (1970, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Diabły z Loudun" Krzysztofa Pendereckiego (1970, Hamburg, Santa Fe)
- "Maria Stuart" Wolfganga Hildesheimera (1970, Düsseldorf)
- "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata przedstawione przez zespół aktorski przytułku w Charenton pod kierownictwem pana de Sade" Petera Weissa (1970, Ankara)
- "Żegnaj, Judaszu" Ireneusza Iredyńskiego (1971, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" Williama Szekspira (1971, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Gra" Jamesa Saundersa (1971, Zurych)
- "Edward II" Christophera Marlowe'a (1972, Wiedeń)
- "Ryszard III" Williama Szekspira (1972, Darmstadt)
- "Dziady" Adama Mickiewicza (1973, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie)
- "Sen nocy letniej" Williama Szekspira (1973, Darmstadt)
- "Balkon" Jeana Geneta (1974, Oslo)
- "Wyzwolenie" Stanisława Wyspiańskiego (1974, Stary Teatr im. Modrzejewskiej w Krakowie – Grand Prix i Nagroda Honorowa przyznane pośmiertnie na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych w 1976)
- "Pluskwa" Włodzimierza Majakowskiego (1975, Teatr Narodowy w Warszawie – nagroda tygodnika "Przyjaźń")
Widowiska telewizyjne
- 1954 – "Karabiny matki Carrar" Bertolta Brechta, scenografia, reżyseria (z Przemysławem Zielińskim)
- 1955 – "Wyjątek i reguła" Bertolta Brechta, reżyseria
- 1955 – "Mordercy" według Ernesta Hemingwaya, reżyseria
- 1957 – "Ten, który mówi 'tak' i ten, który mówi 'nie' ", Bertolta Brechta, reżyseria
- 1958 – "Opera za trzy grosze" Bertolta Brechta, reżyseria
- 1959 – "Uczymy się myśleć od nowa", program składany, reżyseria
- 1959 – "Z minionych lat. Wieczór satyry rewolucyjnej", reżyseria
- 1959 – "Do niedzieli niedaleko" Barbary Witek–Swinarskiej, reżyseria
- 1960 – "Warszawa da się lubić", reżyseria
- 1960 – "Proces Joanny d'Arc w Rouen w roku 1431" Anny Seghers, reżyseria
- 1961 – "Przesada" Agnieszki Osieckiej, reżyseria
- 1961 – "Księżyc z Alabamy" według Bertolta Brechta, reżyseria
- 1961 – "Dobre uczynki Wojciecha Ozdoby" Andrzeja Mularczyka, reżyseria
- 1962 – "Tak miało być" według "Historii od początku" Jerzego Wittlina, reżyseria
- 1962 – "Pies ogrodnika" Lope de Vegi, reżyseria
- 1965 – "Przygoda pana Trapsa" Friedricha Dürrenmatta, reżyseria
- 1966 – "Żałosna i prawdziwa tragedia pana Ardena", scenografia, reżyseria
- 1967 – "Woyzeck" Georga Büchnera, reżyseria
- 1967 – "Mars i Flora" Karola Kurpińskiego, reżyseria
- 1967 – "Kartoteka" Tadeusza Różewicza, reżyseria
- 1968 – "Co kto lubi lub telewizyjne quod libet", scenariusz, reżyseria
- 1970 – "Klątwa" Stanisława Wyspiańskiego, scenografia, reżyseria
- 1979 – "Wyzwolenie" Stanisława Wyspiańskiego, reżyseria, (reżyseria telewizyjna Laco Adamik, Agnieszka Holland)
- 1983 – "Dziady" Adama Mickiewicza, scenografia, reżyseria, inscenizacja, (reżyseria telewizyjna Laco Adamik)
Film
- 1974 – "Sędziowie. Tragedya", film fabularny na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego, scenariusz, reżyseria (Nagroda Główna Jury w kategorii filmów telewizyjnych na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku, 1975)
- 1981 – "Wierność wobec zmienności. O teatrze Konrada Swinarskiego", film dokumentalny, bohater (realizacja Krzysztof Domagalik)
- 1991 – "Teatr formatu pocztówki", film dokumentalny, bohater, (realizacja Renata Czarnkowska, Krzysztof Domagalik)
- 1999 – "Lot", film dokumentalny, bohater, (realizacja Krzysztof Miklaszewski)
Nagrody i odznaczenia
- 1960 – Nagroda SPATiF-u im. Leona Schillera przyznawana młodym reżyserom za wybitne osiągnięcia w dziedzinie inscenizacji, za rok 1959
- 1965 – Nagroda Krytyki Zachodnioniemieckiej za rok 1964 za wystawione w Berlinie Zachodnim sztuki: "Męczeństwo i śmierć Jean Paul Marata" Petera Weissa i "Pluskwa" Włodzimierza Majakowskiego
- 1965 – Nagroda Klubu Krytyki Teatralnej im. Boya za inscenizację "Nie–Boskiej Komedii" Zygmunta Krasińskiego w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie i za reżyserię "Przygody pana Trapsa" Friedricha Dürrenmata w Teatrze TV
- 1969 – Nagroda ministra kultury i sztuki II stopnia za twórcze poszukiwania w dziedzinie inscenizacji teatralnej
- 1971 – Grand Prix za reżyserię przedstawienia "Żegnaj, Judaszu" Ireneusza Iredyńskiego w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie na XII FPSW we Wrocławiu
- 1973 – Nagroda kulturalna miasta Krakowa "za twórczość artystyczną dla miasta"
- 1974 – Grand Prix za reżyserię "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym BITEF w Belgradzie
- 1974 – Nagroda państwowa I stopnia za wybitne osiągnięcia w dziedzinie reżyserii teatralnej
- 1974 – Nagroda "Drożdże" tygodnika "Polityka"
- 1974 – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski
- 1974 – Nagroda Główna Jury w kategorii filmów TV za film "Sędziowie" na 1. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku
- 1975 – Nagroda tygodnika "Przyjaźń" przyznana pośmiertnie za inscenizację "Pluskwy" Włodzimierza Majakowskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie
- 1976 – Grand Prix i Nagroda Honorowa przyznane pośmiertnie za reżyserię "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie na XVI Kaliskich Spotkaniach Teatralnych