"Wesele", ten "Polaków portret własny", w którym bez względu na czas i miejsce każdy z rodaków znajdzie coś, co gra na strunach jego duszy, Stanisław Wyspiański pisał krwią, potem i łzami, jeśli wolno mi sparafrazować zupełnie innego autora. Kpił zarówno z inteligenckiego pustosłowia i artystowskiego pięknoduchostwa, jak też z niekontrolowanej porywczości chłopów. Cierpko ironiczny dramat niesie w sobie ból, rozpacz, duchową szamotaninę.
Nie ma w polskim repertuarze sztuki równie syntetycznie oddającej duszę współczesnego Polaka. Tak, współczesnego. Bo mimo zmieniających się okoliczności polityczno-historycznych przemyślane i dobrze wystawione "Wesele" jest wciąż aktualne.
Animusz
Chłop potęgą jest i basta.
[Gospodarz do Poety, akt I, scena 24]
"Historia wesoła, a przez to ogromnie smutna" przesunęła się jak taniec widm żałobnych przy głuchym dudnieniu mazurskiego oberka. Bo też niezwykłe to "gody" – za izbę mają całą Polskę. Trwa to "wesele" przeszło wiek – od konstytucji 3 maja, poprzez racławickie kosy i krwawe noże rezunów, poprzez pańszczyznę i "Złotą hramotę", poprzez wiece i bankiety, waśnie wyborcze i sąsiedzkie miedze pól, poprzez nieufność i obojętność, poświęcenie bez granic i bezpłodne porywy. Grajkami na nim byli wszyscy wieszcze narodowi, starostami wszyscy mężowie stanu i wszystkie stronnictwa polityczne – uczestnikiem każdy, komu polskie serce bije w piersi lękiem i nadzieją, każdy, kto wie i czuje, że na tym "weselu" rozgrywa się ojczyste "być albo nie być".
[Rudolf Starzewski]
Beztroska
Taka szopka,
bo to nie kosztuje nic
potańcować sobie raz:
jeden Sas, a drugi w las
[Żyd do Dziada, akt I, scena 27]
Cała publiczność, oszołomiona napięciem teatralnego wrażenia, siedziała z tchem zapartym, jakby do miejsc przykuta… Pomimo oklasków Wyspiański nie ukazał się na proscenium. Zniknął nagle z teatru niepostrzeżony… Powoli opróżniała się sala. Jeden z ostatnich wyszedł malarz Stanisławski, gdy już światła gaszono, i szeptał przyciszonym głosem: "To nadzwyczajne, szalone ale genialne!".
[Józef Kotarbiński]
Cepeliada
– No, pan się narodowo bałamuci,
[…] to już było.
– No, to jeszcze wróci.
[rozmowa Żyda z Panem Młodym, akt I, scena 17]
Dwadzieścia lat karmiono się frazesem; szerokim, rozlewnym, dźwięcznym, bo pustym, nieszczerym, bo kłamliwym frazesem. Poezja, lud, nowa twórczość, apostolstwo prasy, chłopomaństwo półpijane, półsenne, półkomedianckie, wielkie słowa, małe myśli, moralistyka patriotyczna, wszystko to kłębami oplotło ducha polskich klas wyższych, zahipnotyzowało je, znieruchomiło, ułożyło w jakiś półmartwy, malowniczy obraz, który wczoraj przedstawił nam mistrzowską ręką wielki artysta St. Wyspiański na scenie krakowskiego teatru.
[Emil Haecker]
Ćwiczenie
[...] od miesiąca chodzę boso,
od razu się czuję zdrowo,
chadzam boso, z gołą głową;
pod spód więcej nic nie wdziewam,
od razu się lepiej miewam.
[Pan Młody, akt I, scena 19]
Dramat Wyspiańskiego jest jakby wędrówką duszy polskiej z wyciśniętym na niej wizerunkiem kosyniera. Rozgrywa się cały w sferze pojęć i uczuć, jakie budzi polska "kwestia chłopska" na tle porozbiorowej psychologii narodowej. Nie zawiera zatem żadnej tendencji ludowej lub anty-ludowej, politycznej lub społecznej, bo nie zajmuje się chłopem realnym, lecz abstrakcyjnym procesem psychicznym. Jest to w literaturze ostatniej doby najbardziej bezwzględna rewizja jednego z ideałów okresu romantycznego.
[Rudolf Starzewski]
Dociekliwość
Cóz tam, panie, w polityce?
Chińcyki trzymają się mocno!?
[Czepiec do Dziennikarza, akt I, scena 1]
Co będzie z tych frazesów, sami nie wiedzą. [...] Ci ludzie duszą się w pętach frazesu, bujają po chmurach, szaleją w pogoni za "tematem", onanizują się duchowo, upijają się w ostateczności alkoholem, trują dusze flirtem, ale nie znajdą wcale drogi i hasła dla masy. […] Onegdaj schłostał Wyspiański to pokolenie w straszny sposób batem swego wielkiego talentu. Czy go rozumieli mali poeci, filozofowie i dziennikarze, ci blagierzy, chłopomani, frazesowicze, obłudni moraliści, bijący brawo. Czy zawrócą z bezdroży?…
[Emil Haecker]
Edukacja
– Cóż ta gosposiu, na roli?
Czyście sobie już posiali?
– Tym ta casem sie nie siwo.
[rozmowa Radczyni z Kliminą, akt I, scena 7]
Rzecz, o której mówią, że jest największym dramatem polskim od czasów "Horsztyńskiego" i "Nowej Dejaniry" [... ]. Rzecz, od której datuje się wielkość Wyspiańskiego, która nadaje dźwięk jego nazwisku na przyszłe czasy, a które będzie miało wieczystą swoją legendę. […] I tak pierwsze dzieło naszej epoki, które nam najszerzej i najgłębiej pokazało współczesnego człowieka straszną i krwawą jest satyrą, jest Weselem – upiorów, tańczących na grobie.
[Kazimierz Przerwa-Tetmajer]
Fiasko
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur.
[Chochoł, akt III, scena 38]
Dzieło Wyspiańskiego jest nie tylko literackim, ale politycznym, polskim wydarzeniem. Dawno już scena polska nie była tak polską jak w sobotni wieczór, dawno już żaden poeta nie umiał tak "strzelać brzmiącymi słowy do serca współbraci", jak Wyspiański w "Weselu".
[Włodzimierz Lewicki]
Gadanina
Słowa, słowa, słowa, słowa.
[Poeta do Maryny / Maryna do Poety, akt I, scena 10 / akt I, scena 15]
Jest to fantazja poetycka, napisana przepysznym wierszem i językiem, rzucona na barwne tło wsi krakowskiej. Grają tu hasła dzisiejsze i echa wielkiej dziejowej przeszłości narodu, płyną pogodne obrazy weselne, wśród których natchniona fantazja poety dramaturga snuje swoje poetyckie wizje. A w tych wizjach wiedzie autor przed nas cały szereg postaci fantastycznych, a jednak dobrze znanych, oświetlonych krytycznym poglądem dzisiejszego pokolenia, i w usta tych majaków kładzie ewangelię przyszłości.
[Władysław Prokesch]
Heca
Sami swoi, polska szopa,
i ja z chłopa, i wy z chłopa.
[Ksiądz do Pana Młodego, akt I, scena 8]
Odkąd jest w Europie "kwestia polska", jest w Polsce "kwestia chłopska", inna niż w całej Europie, bo nie jako sprawa jednej społecznej i ekonomicznej warstwy, lecz jako problem narodowy, z którym i pozytywna świadomość, i poetyczny idealizm łączy zwątpienia i tęsknoty zakrytej przyszłości. To stuletnie "wesele" jest ideowym jądrem, właściwą miazgą poetycznej osnowy dramatu Wyspiańskiego.
[Rudolf Starzewski]
Imperatyw
Jak się żenić, to się żenić!
[Pan Młody do Radczyni, akt I, scena 21]
Można by podejrzewać, iż Wyspiański, biorąc pióro do ręki, zamierzał tu napisać złośliwy pamflecik na swoich znajomych; w trakcie pisania geniusz poezji porwał go za włosy i ściany bronowickiego dworku rozszerzyły się niby nowe Soplicowo w symbol współczesnej Polski […]
[Tadeusz Żeleński (Boy)]
Jarzmo
Trza być w butach na weselu.
[Panna Młoda, do Pana Młodego, akt I, scena 12]
Na próbie czytanej artyści sztukę przyjęli bez entuzjazmu, a nawet jedna z młodych wówczas aktorek ze złością rzuciła o stół rolę Panny Młodej, którą potem chętnie zagrała Siemaszkowa. Ja ustąpiłem rolę Wernyhory Knake-Zawadzkiemu, albowiem w wyznaczonej mu roli Czepca, w chłopskiej skórze, czuł się nieswojo.
[Józef Kotarbiński]
Kaduceusz
Mąć tę narodową kadź,
serce truj, głowę trać!
[Stańczyk do Dziennikarza, akt II, scena 7]
[...] to szczery dramat narodowy, ukazujący jasno w zarysach typowych te dusze, skore do tańca i różańca, zawsze gotowe mieszać z codziennym swym szarym życiem postacie bohaterów, jak w "Kordianie", zjawiska upiorów, jak w "Dziadach", i budować w jednej chwili zamki uroczych nadziei, jak w "Przedświcie".
[Wincenty Lutosławski]
Lekcja
— — — A tam puka?
– I cóz za tako nauka?
Serce – ! – ?
– A to Polska właśnie.
[rozmowa Poety z Panna Młodą, akt III, scena 16]
[... ] jest przy tym w "Weselu" to, co się u Wyspiańskiego raz jedyny dotychczas objawiło w "Klątwie": jest realna, życiowa obserwacja. I to obserwacja zupełnie wspaniała! Jeżeli chce, aby figury jego odzywały się i zachowywały realnie, to robi to z szekspirowską plastyką. [... ] Wyspiański, tak jak dziś, jest przede wszystkim i nad wszystko autorem "Wesela". W nim wypowiedział się najzupełniej, najcałkowiciej, najdoskonalej, najgłębiej i najświetniej, nim zdobył sobie tytuł oczekiwanego poety, nim wybił się nad całą współczesną twórczość, nim zbliżył się ze wszystkich potomnych do naszych wielkich ojców. Wesele pasowało go na to, czym jest.
[Kazimierz Przerwa-Tetmajer]
Łapczywość
Pali pieniążek moskieski?
[chór diabłów do Hetmana, akt II, scena 11]
Wyspiański zdarł brudną szmatę z duszy pokolenia i ukazał się zatęchły, śmierdzący, zarobaczony trup. Wyspiański powtórzył, że jesteśmy narodem papug, pawi, "dziennikarzy", erotomanów, szaleńców, zawadiaków, głupców i komediantów. Wyspiański pchnął w grób obłęd mesjaniczny, którym upijali się wielcy prymitywi. Wyspiański zamyka pierwszy zamek z wrzeciądzów, za którymi została epoka romantyzmów i szaleństw. Wyspiański rozkazuje powstać pośniętym i ogłupiałym, znikczemniałym i frazesowiczom, rozkazuje zrywać się na nogi temu tyjącemu i pocącemu się oportunistycznemu mrowiu i czekać, i czekać, a potem? A potem tańczyć sennie, tak jak pierwszy lepszy, z grzędy wyciągnięty chochoł słomiany nam zagra…
[Adolf Neuwert-Nowaczyński]
Marazm
A, jak myślę, ze panowie
duza by juz mogli mieć,
ino oni nie chcom chcieć!
[Czepiec do Dziennikarza, akt I, scena 1]
W teatrze chodzą słuchy, że blady poeta Wyspiański złożył nową rzecz dyrekcji, że sam na głos czyta Dyrektorowi i plotka krąży, że biedny pan Józef zamęczony jest tym czytaniem czegoś, co nie jest sceniczne, że włażą po dwoje po to, aby zaraz wyjść, że coś tam bają… ni do rymu, ni do sensu.
[Wanda Siemaszkowa]
Natręctwo
Gadu, gadu, stary dziadu […]
[Upiór do Dziada, akt II, scena 15]
Wielkie powodzenie "Wesela" sprawiło mu [autorowi] dużą satysfakcję, ale gdyśmy o tym rozmawiali, zauważył z odcieniem dobrodusznej złośliwości: "O, teraz to mnie już nikt na wesele nie zaprosi".
[Julian Nowak]
Opinia
Niech na całym świecie wojna,
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.
[Dziennikarz do Czepca, akt I, scena 1]
Realistyczny plan sztuki jest skromny: kółko znajomych, zgromadzonych na ekstrawaganckim weselu kolegi, kilka chłopskich rodzajowych postaci na bezimiennym tle bawiącej się reszty wsi. Symboliczny wymiar dramatu jest natomiast ogromny – nieomal Polska porozbiorowa. W ten drugi plan przerzuca sztukę fantastyka: baśń chochola. Korowód gości z zaświata – Stańczyk, Rycerz, Hetman, Szela, Wernyhora – przemienia ciasny dworek Gospodarza w wielką scenę historii polskiej. Ta przemiana umożliwi z kolei wprowadzenie do sztuki fantastycznej imprezy narodowego powstania.
[Aniela Łempicka]
Ówdzie
– Od tańcenia takem osłabła…
Śniło mi się, że siadam do karety,
a oczy mi sie kleją – o rety. –
Śniło mi sie, że siedzę w karecie
i pytam sie, bo mnie wiezą przez lasy,
przez jakiesi murowane miasta
"a gdzież mnie, biesy, wieziecie?"
a oni mówią: "do Polski" —
A kaz tyz ta Polska, a kaz ta?
Pon wiedzą?
– Po całym świecie
możesz szukać Polski, panno młoda,
i nigdzie jej nie najdziecie.
– To może i szukać szkoda.
[rozmowa Panny Młodej z Poetą, akt III, scena 16]
Data to [premiery "Wesela"] pamiętna na zawsze w dziejach sceny i literatury polskiej. Jestem szczęśliwy i dumny, że łączy się z nią wspomnienie mojej pracy dla naszej kultury teatralnej.
[Józef Kotarbiński]
Pewnik
Chopin gdyby jeszcze żył,
toby pił.
[Nos, akt III, scena 2]
Trudno było silniejszą dłonią uchwycić kontrast między rzeczywistością a ideałem, Życiem a Duchem, niż to uczynił poeta w "Weselu". Mistrz psychologii, znawca duszy polskiej, widział ją nie przez pryzmat swoich przywidzeń, ale z niej samej: wyprowadza konsekwencje, pokazuje, "co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach". Gdy Mickiewicz jest Jednością bez żadnego pęknięcia i zboczenia – dzisiaj każdy chory jest na zdwojenie duszy – w tym fatum, Los. I to się mści.
[Wilhem Feldman]
Ruina
– Pańska praca: rzecz serio,
a pan takim przekreśla ją gestem,
tak ją wspomina niemile [...]
– Rzeczy serio nie ma;
wszystko jest prowizoryczne:
przekonania, opinie, twierdzenia.
– Jednak Prawda – ?
– Nawet Prawdy cienia!
[rozmowa Radczyni z Dziennikarzem, akt III, scena 12]
Nieustanna gra planów przynosi nie tylko niezwykłą rozpiętość skali dramatu i rozległość jego perspektyw, nadaje również sztuce ów szczególny ruch, który w dramacie poetyckim przejmuje na siebie część zadań dramatycznych wątłej akcji sztuki. Chodzi o ciągłą zmianę tonu scen, gdy partie komediowe przechodzą we wzniosłe, liryzm w ironię i satyrę, humor w powagę, patos i tragizm.
[Aniela Łempicka]
Społeczeństwo
"Społem" to jest malowanka,
"społem" to jest duma panka,
"społem" to jest chłopskie "w pysk",
"społem" to papuzia kochanka,
próżność, nadczłowieczeństwo –
i przy tym to maleństwo:
serce pęknione, co krwawi.
[Dziennikarz do Stańczyka, akt II, scena 7]
Na scenie zrobiło "Wesele" wrażenie silne, przygniatające, jak zmora, z której widzowie nie mogli się otrząsnąć. Czuli, że przemówił do nich poeta tak, jak dotąd nikt nie przemawiał, poeta zapamiętale ciskający w twarz oskarżenia całemu pokoleniu, poeta z duszą obrzękłą od bólu, szalejącą z powodu poczucia zbiorowego wstydu i goryczy.
[Józef Kotarbiński]
Światopogląd
[...] ale Świętości nie szargać,
bo trza żeby święte były.
[Stańczyk do Dziennikarza, akt II, scena 7]
Wszyscy marzą sen o wielkości, po głowie ich chodzi Stańczyk, Zawisza, Wernyhora, przypinają na chwilę skrzydła – lot to Ikarowy; napięcie wszech sił zupełnie ich zmieniło, oczyma wyobraźni widzą Matkę Boską na Wawelu piszącą manifest do narodu, odruchowo chwytają za kosy, flinty, broń wszelaką, na własne uszy słyszą tętent jeźdźca, zwołującego do czynu, nieledwie głos Zygmunta słyszą tryumfalny, sercem są chwilę w niebie – całym jestestwem w błocie. To życie – życie – dzisiejsze, współczesne życie. Ostatnim słowem czystego, negującego materię ducha – Tanatos; ostatnim słowem materii w rozbracie z duchem – Chochoł. Ekstaza prowadzi w śmierć, życie zwyczajne w błoto.
[Wilhem Feldman]
Trauma
Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli…
[Pan Młody, akt I, scena 30]
[…] prawie wszyscy z polonistycznych interpretatorów za główną zasługę poczytali Wyspiańskiemu, że w utworze jego komedia polityczna dorasta do rozmiarów wymiarów dramatu symboliczno-narodowego i że dzięki temu dopiero utwór nabiera prawdziwej rangi. Dzięki temu również rzekomo, że postacie w nim tracą kontury realne, a stają się ogólnikowymi reprezentantami idei. Stanowisko błędne! "Wesele" jest dramatem dwuskrzydłowym i nie wolno kłaść nacisku na jedno z tych skrzydeł jako rzekomo ważniejsze. Jeżeli jednak zważymy, że swoją odmienną pozycję zawdzięcza ono raczej świetności swego skrzydła realistycznego, bo dramatów wyłącznie symbolicznych i wyłącznie wizyjnych u Wyspiańskiego nie brakuje i ani jeden z nich nie dorównuje "Weselu", wypadnie powiedzieć we wniosku, że bez tej realistycznej świetności dramat ogólnikowych postaw narodowych zawisałby w próżni.
[Kazimierz Wyka]
Urojenie
Co się w duszy komu gra,
co kto w swoich widzi snach.
[Chochoł do Isi, akt II, scena 3]
Pragnął pogodzić przekonanie o konieczności niepodległej nikomu Polski z niewiarą w możliwość zbrojnego powstania, które zawsze prowadziło do katastrof. Pragnął uzgodnić potrzebę krytyki własnego społeczeństwa, żyjącego pod wielu względami poza kulturą Zachodu, z obawą o odbieranie mu wiary w siebie i rozpędu. Pragnął dojść, jak można wyznawać kult przeszłości równocześnie z dążeniem do zerwania z nią i wyswobodzenia się spod jej przytłaczającego wpływu, tak zgubnego w oczach Wyspiańskiego. Można zaryzykować twierdzenie, że bardzo wiele wątpliwości szarpiących duszę Wyspiańskiego, wsiąkło potem w "Wesele" w kilku scenach z widmami…
[Stanisław Estreicher]
Wódka
To któż moich grosy złodzij,
czy Żyd jucha, cy dobrodzij!?
[Czepiec do Księdza i Żyda, akt I, scena 30]
Chwyt satyryczny "Wesela" polega więc na tym, że kompromituje ono sprawy wielkie, przekazując je w ręce dyspozytorów miniaturowego formatu. Śmiesznie skromne w swoich możliwościach działania środowisko, jego nieodpowiedzialność, intelektualna bezradność, jego realna bezsiła stają się miarą idei, którą reprezentuje, i imprezy, którą mu autor narzucił. Ten znakomity chwyt można by nazwać chwytem artystycznej demagogii. W określeniu tym nie idzie o zarzut (innym jest kłamstwo fikcji literackiej), za pomocą których sztuka objawia swoje prawdy, jeśli je objawia.
[Aniela Łempicka]
Zgiełk
[...] a tu pospolitość skrzeczy.
[Poeta do Gospodarza, akt I, scena 24]
Istnieje w teatrze polskim przekonanie, że właśnie "Wesele" Wyspiańskiego jest sprawdzianem reżyserskim i aktorskim. Mówi się, że dobry zespół powinien być tak skonstruowany, by można było wystawić "Wesele" (12 kobiet, od "pierwszej naiwnej" po "charakterystyczną matkę" i 22 mężczyzn, od "Żyda" przez "przyjaciela" po "szlachetnego starca"). Ale nie tylko z tego wynika niepowtarzalność i wyjątkowe znaczenie "Wesela" w polskim teatrze. Pierwsza z przyczyn to okoliczności krakowskiej prapremiery (1901). W sztuce Wyspiański sportretował kwiat krakowskiej inteligencji (zasiadającej na widowni), realia były wszystkim znane. Sporządził duchowy, wcale nie pochlebny, portret Polaków przełomu wieków, co natychmiast zrozumiano we wszystkich trzech zaborach.
[Magdalena Raszewska]
Źle
Wyście sobie, a my sobie,
każden sobie rzepkę skrobie.
[Radczyni do Kliminy, akt I, scena 4]
W analizach "Wesela" przeoczono na ogół drobiazg": Wyspiański był człowiekiem niesłychanie złośliwym. Przypomniał o tym Boy w "Plotce o »Weselu«", ale dostrzegał to zjawisko wyłącznie w rozmiarach igiełek rozdzielanych hojnie przyjaciołom na stronicach dramatu. Nie dostrzegł, jak głęboko sięgnęło ono w polityczne sprawy utworu, jak złośliwy sarkazm Wyspiańskiego organizuje wszystkie niemal konflikty "Wesela". Nie tylko założenia kompozycyjne. Nie tylko komedię rodzajową zetknięcia się dwu środowisk: inteligencji z miasta i chłopów bronowickich, tak znakomitą w każdej rozmowie, w każdej scenie. Także tragedię narodową finału. Także – i to może najciekawsze – sceny wizyjne "Wesela".
[Konstanty Puzyna]
Życie
– To tak w każdym z nas coś woła:
jakaś historia wesoła,
a ogromnie przez to smutna.
– A wszystko bajka wierutna.
[rozmowa Gospodarza z Poetą, akt I, scena 24]
Nie znam drugiego dzieła w literaturze, które potrafiłoby tak przeniknąć i tak narzucić się, tak wrosnąć w mowę, a nawet w psychikę pokolenia. Wszytko jedno, czy to będzie "Chłop potęgą jest i basta!", czy "Trza być w butach na weselu", czy "Polska to jest wielka rzecz", czy setki innych powiedzeń. Gdyby Wyspiański żył i prenumerował Informację Prasową, to co dzień, do dziś dnia, otrzymywałby stosy wycinków z wszystkich gazet polskich.
[Antoni Słonimski]
Bibliografia
- Sylwester Dziki, "Chocholi taniec wokół »Wesela«", "Alma Mater", nr specjalny, 2007
- Stanisław Estreicher, "Narodziny »Wesela«", "Przegląd Współczesny", nr 48, 1926
- Wilhem Feldman, "O twórczości S. Wyspiańskiego i S. Żeromskiego", Kraków 1905
- Emil Haecker, "Pokolenie frazesu", "Naprzód", nr 76, 19 III 1901; artykuł ukazał się anonimowo i był przypisywany Ignacemu Daszyńskiemu
- Józef Kotarbiński, "W służbie sztuki i poezji", Warszawa 1929
- Józef Kotarbiński, "Ze świata ułudy", Warszawa 1926
- Włodzimierz Lewicki, "Głos Narodu", nr 64, 1901
- Wincenty Lutosławski, "Słowo Polskie", nr 207, 1901
- Aniela Łempicka, "Próba wartości narodowych marzeń", w: "Wyspiański – pisarz dramatyczny. Idee i formy", Kraków 1973
- Adolf Neuwert-Nowaczyński, ,,»Wesele«. Dramat w 3 aktach Stanisława Wyspiańskiego", "Słowo Polskie" nr 135, 1901
- Julian Nowak, "Ze wspomnień o "Wyspiańskim", w: "Wyspiańskiemu – Teatr Krakowski 1907–1932", Kraków 1932
- Barbara Osterloff, Magdalena Raszewska, Krzysztof Sielicki, "Leksykon teatralny", Warszawa 1996
- Władysław Prokesch, "Nowa Reforma", nr 65, 1901
- Kazimierz Przerwa-Tetmajer, "Wielki poeta", w: "Tygodnik Ilustrowany" 1901, nry 43, 47, 49-51
- Konstanty Puzyna, "Zagadnienia »Wesela«", w: program do przedstawienia "Wesela" w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy, 1955
- Wanda Siemaszkowa, "Prawda o »Weselu« Wyspiańskiego", w: "Wyspiańskiemu – Teatr Krakowski 1907–1932", Kraków 1932
- Antoni Słonimski, "Gwałt na Melpomenie", tom 1-2, Warszawa 1959
- Rudolf Starzewski, "Wesele, dramat w 3 aktach Wyspiańskiego", "Czas" 1901, nry 65-67, 69, 70, w: Rudolf Starzewski, "Wesele Wyspiańskiego", Collegium Columbinum, Kraków 2001
- Rafał Węgrzyniak, "Encyklopedia »Wesela« Stanisława Wyspiańskiego", Kraków 2001
- Kazimierz Wyka, "Legendy i prawda w »Weselu«", w: "Szkice literackie i artystyczne", Kraków 1956
- Stanisław Wyspiański, ,,»Wesele«. O »Weselu«", wybór, opracowanie i redakcja Anna Boska, Warszawa 1998
- Tadeusz Żeleński (Boy), "Plotka o »Weselu«", w: "Tadeusz Żeleński Boy. »O Wyspiańskim«", opracował Stanisław Witold Balicki, Kraków 1973