W 2006 roku na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi autor otrzymał doktorat humoris causa, czyli nagrodę im. Papcia Chmiela za zasługi dla polskiego komiksu. W 2007 roku, z okazji 25-lecia "Nowej Fantastyki", Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uhonorował go srebrnym medalem "Gloria Artis". W 2010 roku w serii Zwrotnice Czasu, wydawanej przez Narodowe Centrum Kultury, ukazała się powieść "Burza. Ucieczka z Warszawy ‘40", którą wyróżniono w IX edycji Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza. Wtedy też zaczął się najbardziej twórczy okres w życiu Parowskiego – pomijając może lata tuż po debiucie.
Oprócz beletrystyki pisał on też cały czas obszerne i wnikliwe szkice krytyczne, w których przytomnie i czujnie analizował, nazywał i diagnozował rodzące się trendy polskiej i światowej kultury popularnej. Z biegiem lat to właśnie one stały się jego opus magnum. Ich pierwszą część zebrał w eseistycznym "Czasie fantastyki" (1990) – książce, w której analizował m.in. twórczość fantastycznych klasyków, takich jak Welles, Verne, Lovecraft czy Poe, ale też pochylał się nad świeżą polską fantastyką socjologiczną i spuścizną Stanisława Lema. W kolejnych tekstach prześwietlał popkulturową figurę lalki-robota, badał związki baśni z rzeczywistością, wskazywał pierwiastki metafizyczne w fantastyce albo zakreślał pole funkcjonowania literackiej alegorii i metafory, także tej politycznej. Od początku bowiem deklarował się jednoznacznie po prawej, konserwatywnej stronie światopoglądu i sceny politycznej. Był także wielkim miłośnikiem kina i fotografem-amatorem, który w ostatniej dekadzie życia w zasadzie co tydzień pisał recenzje filmowe dla "Gazety Polskiej" – Parowski zebrał je potem, wraz z innymi esejami, w "Kukułce na koniu trojańskim", gdzie do dziś dają świadectwo zaangażowanego i wnikliwego uczestnictwa w najnowszej kulturze popularnej. Tych książek z "publicystyką zebraną" pisarza i redaktora – noszących zbiorczy tytuł "Małpy Pana Boga" – wyszło łącznie cztery, po ponad pięćset stron każda.
W ostatnich latach życia poświęcił się także pracy nad "Waszym cyrkiem, moimi małpami. Chronologicznym alfabetem moich autorów" – wyczerpującym spisem wszystkich autorów, którzy przez lata publikowali pod jego skrzydłami. To właśnie oni byli jego największym skarbem, o czym nieustannie przypominał podczas licznych spotkań i paneli z czytelnikami, w których uczestniczył przez dobre trzy dekady. Każde z tych stu pięćdziesięciu nazwisk zostało w "Waszym cyrku…" opatrzone obszerną notką wspomnieniowo-biograficzną, w której Parowski przytacza nie tylko anegdoty łączące go z danym twórcą, ale też daje szkic o swojej recepcji jego prozy. Czy raczej: prawie każde; ostatnie hasła kompilowała już redaktorka Joanna Mika, z pomocą kolegów i przyjaciół Maćka, którego powaliła błyskawicznie postępująca choroba.
Maciej Parowski zmarł 2 czerwca, do ostatnich tygodni konsultując przez telefon kształt poszczególnych haseł i układ jego ostatniego, niedokończonego dzieła. Jak sam powtarzał, przez całe zawodowe życie największą satysfakcję sprawiało mu, kiedy mógł odkryć i wyciągnąć w światło dnia nowy autorski talent, osobny literacki głos, który wyróżnia się na tle pozostałych. Był także wielkim miłośnikiem wszelkich sztuk wizualnych, jego przygoda z komiksem to nie przypadek, a jeśli spotkałeś go na konwencie czy spotkaniu autorskim, najpewniej miał przy sobie niewielki aparat, którym dokumentował swoją peregrynację przez kolejne miasta, konwenty, kluby literackie. Był też zapalonym astrologiem-amatorem, który w ten sposób odczytywał ludzkie charaktery, z miejsca kojarząc, co o nowo poznanych mówią ascendenty i gwiazdy. Ortodoksyjny katolik i astrolog hobbysta, pisarz i redaktor, środowiskowy pieniacz i anioł stróż debiutantów? Maciej Parowski łączył w sobie więcej podobnych paradoksów.
Według horoskopu zawodami, w których Koziorożec sprawdza się idealnie, są m.in.: adwokat, buchalter albo prokurator. Bez dużego nadużycie już dziś można chyba dodać: a także redaktor wszystkich Polaków.