Muzyka filmowa: od Żuławskiego i Wajdy do pana Kleksa
W 1967 roku skomponował ścieżkę dźwiękową do debiutanckich produkcji Andrzeja Żuławskiego, swojego przyjaciela ze szkoły podstawowej: "Pieśni triumfującej miłości" i "Pavoncello". Już w ich pierwszej wspólnej produkcji możemy usłyszeć brzmienia typowe dla muzyki filmowej Korzyńskiego – mocne rockowe riffy, funkowe partie basu, polirytmiczne bębny. W innych fragmentach nawiązywał do rytmów tańców, tanga i walca. Były to dźwięki zupełnie nowatorskie w polskiej muzyce filmowej, budzące zainteresowanie także wśród zagranicznej widowni. Muzyka Korzyńskiego w ciekawy sposób korespondowała z kompozycjami włoskich kompozytorów tworzących na przełomie lat 60. i 70., takich jak Ennio Morricone, Fabio Frizzi, Claudio Simonetti i inni. W "Trzeciej części nocy" Żuławski poprosił go, żeby stworzył coś, co będzie przypominało brzmienie muzyki z filmów Akiry Kurosawy, odgłosy tybetańskich trombitów. Korzyński opowiadał w wywiadzie opublikowanym w "Estradzie i Studiu":
Przy tym filmie zależało mu aby muzyka miała wymiar szalenie ekspresyjny, nawet religijny a żeby osiągnąć taki efekt całość musiała być w niskich rejestrach i oparta na długich brzmieniach. Wzięliśmy więc jeszcze dwóch gości i we czterech śpiewaliśmy jeden dźwięk. Później puściliśmy to dwa razy wolniej i zabrzmiało jak pomruk tybetańskich mnichów - powstała muzyka, która bardzo mu się spodobała. Myślę, że Andrzej współpracował ze mną tak długo, bo ja mu właśnie wymyślałem takie różne patenty a on za wszelką cenę chciał zaskakiwać. Miał na tym punkcie hopla.
Kompozytor współpracował z Żuławskim także przy dziesięciu innych filmach, m.in. "Diable", "Na srebrnym globie", "Opętaniu" i "Kosmosie". Napisał również muzykę do "Mowy ptaków", filmu wyreżyserowanego w 2019 roku przez Xawerego Żuławskiego na podstawie scenariusza jego zmarłego ojca.
Kolejnym twórcą, który charakter swoich filmów zawdzięcza do pewnego stopnia muzyce Andrzeja Korzyńskiego, był Andrzej Wajda – współpracowali przy sześciu filmach. W dedykacji na francuskiej płycie winylowej z muzyką do "Człowieka z żelaza" Wajda napisał: "Andrzejowi Korzyńskiemu, którego muzyka przynosi moim filmom sukces".
Skomponował także muzykę do "Akademii Pana Kleksa" i dzieł innych polskich filmowców, m.in. Edwarda Żebrowskiego ("Ocalenie"), Janusza Morgensterna ("S.O.S."), Jerzego Gruzy ("Pierścień i róża") i Sylwestra Chęcińskiego ("Nie ma mocnych", "Wielki Szu"). Andrzej Korzyński działał także za granicą. W 1969 roku wyjechał do Francji na kontrakt z wytwórnią 20th Century Fox. Rok później skomponował oprawę muzyczną do filmu "Germania 7 donne a testa" w reżyserii Paolo Cavalliny i Stanisa Nievo dla Warner Bros. W 1973 roku podpisał umowę na udźwiękowienie 15 filmów z DEVA Studio, państwową wytwórnią filmową w NRD, w Poczdamie – Babelsbergu. Od 1986 roku współpracował z zachodnioniemieckimi wytwórniami, między innymi BAWARIA Studio i FILM POOL. Na swoim koncie miał także muzykę dla seriali telewizyjnych w SAT1.
Przez wiele lat twórczość Andrzeja Korzyńskiego znana była tylko melomanom pasjonującym się muzyką filmową i znawcom filmu. W 2012 roku jego kompozycje zostały przypomniane przez cenioną brytyjską wytwórnię Finders Keepers, która poświęciła jego twórczość cztery płyty winylowe. Od 2015 roku współpracował z polską firmą fonograficzną GAD Records.