Właśnie, dlatego tak i czytałam, i słuchałam, żeby się nie powtarzać, żeby nie pytać na przykład, jak to się zaczęło z tym Frankiem Kimono itd., bo to już było.
Mało się pytają o sprawy stricte muzyczne, bo prawdopodobnie nikogo to nie interesuje, a to są bardzo ciekawe tematy. Jak to jest, że pewne rzeczy są hitami czy też są popularne, a inne nie. Ten błąd polega troszkę na niedokształceniu, bo oczywiście są ludzie, którzy mają z łaski niebios talent, taki absolutny i potrafią wszystko zrobić. Mają to poczucie formy przede wszystkim i co zrobią, to jest piękne, prawda? I to jest to poczucie formy, poczucie proporcji itd. W muzyce jest dokładnie to samo. To jest sprawa proporcji, że nie za dużo, nie za mało, żeby pojawił się w pewnym momencie oddech – pauza, a za chwilę zaatakować i w ten sposób jest urozmaicenie. To jest podstawa dobrego odbioru, dobrej percepcji, każdej sztuki czy muzyki… sprawa formy, czyli organizacji w czasie. Bo czas, to jest to, co umyka, ucieka itd. Ludzie mają największy problem z czasem i dlatego sobie wymyślili tempa, zegarek, odmierzanie czasu i metrum w muzyce. Łatwiej jest w związku z tym skonsumować muzykę rytmiczną, niż muzykę opartą, powiedzmy sobie, na punktualizmie czy wszystkich tych formach nowoczesnych, gdzie to wszystko jest jakby zawieszone w kosmosie. Nie ma tego odmierzania czasu. Człowiek bez tego źle się czuje. Gubi się, bo nie wie, gdzie jest. A jak jest pach pach pach to jest w porządku. Można wtedy i tańczyć, i pić, i bawić się, odpoczywać i patrzeć się na zegarek [śmiech].
Tak, a jak się słucha takich utworów opartych, czy na dodekafonii, czy później tam serializm, aleatoryzm itd. to zawsze są reakcje - "To nie jest muzyka, sam bym coś takiego mógł zrobić itd."
No, prawdopodobnie. Teraz jest bardzo dużo kompozytorów, którzy wystarczy, że mają dobry komputer, syntezator, umieją się tym posługiwać i zostają kompozytorami, wymagania są bardzo różnorodne i naprawdę można położyć jeden dźwięk, nutę burdonową pod coś, co ja widzę w filmie i nic więcej nie potrzeba. Tylko, żeby było "uuuu" cały czas i już jest napięcie, żeby było ciekawiej od czasu do czasu jakiś taki bzdryngielek wprowadzić i już jest kompozycja.
No niestety, mnie czasami bardzo irytuje to, że ścieżki dźwiękowe ograniczają się do paru dysonansów, paru takich pojedynczych dźwięków i niekoniecznie to oddziałuje.
Ale niektórzy ci ludzie się nie kształcą. Niech pani weźmie pod uwagę, że jest cała masa samorodków, to znaczy ludzi, którzy nie mieli żadnego wykształcenia tylko talent od Pana Boga.
Tutaj mam jeszcze taką rzecz do podpisania.
Ooo, taka kasetka stara!
Tak, trzydzieści lat, ile to już? Trzydzieści pięć lat teraz ma [kaseta ze ścieżką dźwiękową z "Podróży Pana Kleksa" – przyp. red.].
No to rzeczywiście. Ja już nie mam takiego odtwarzacza. A Pawłowski [Maciej – dyrygent] jest z Łodzi. I teraz ma szkołę musicalową. To jest bardzo zdolny muzyk i rzeczywiście fantastycznie prowadził "Akademię Pana Kleksa" jako dyrygent.
A pan chodzi do teatrów muzycznych na musicale?
No tak, tak, tak, byłem. Bardzo mi się "Piloci" podobali. Świetnie zrobiony, zresztą na podobnej zasadzie z tym przestrzennym, takim… tą scenografią.
Tak, aczkolwiek w "Pilotach" ja już miałam przesyt, za mało było scenografii, a za dużo ledów.
No tak, poza tym w "Akademii" był lepszy scenariusz, perypetie Kleksa i tych dzieci były ciekawsze, przeprowadzone przez różne krainy. To rzeczywiście było bardzo interesujące. No i mnóstwo rzeczywiście świetnych scenograficznych pomysłów Bagińskiego. Super!
Ale też podstawa literacka była taka solidna, a tutaj…
No tak, tak. To były trzy bajki scalone w jedną. Sony wydało CD i analogową płytę, powinna być w sprzedaży. Pojawiły się też piosenki z "Tryumfu Pana Kleksa" – musicalu rysunkowego. Jest na tej CD parę bardzo fajnych piosenek, 20 lat nikt się tym nie interesował. Dopiero teraz Sony wydało tą płytę, pod nazwą "Piosenki Pana Kleksa 2", taka główka Kleksa na niebieskim tle. Jest w Empiku, pod jego opieką.
No tak, As Empiku w końcu dla "Akademii Pana Kleksa" [musicalu].
Tak, Empik się w to zaangażował. Także polecam, zresztą to jest taka niedroga, specjalnie cena dla dzieci. Ale nareszcie pojawiły się tam piosenki, które ja uwielbiałem: "Jak pokonać Rosolnika" ["Kto pokona Rosolnika" – przyp. red.], zresztą tak aktualny ten temat.
Autorka: Maja Krężel