W latach 70. Kondrat występował m.in. w "Elektrze" Jeana Giraudoux w reżyserii Kazimierza Dejmka (1973), "Ślubie" Witolda Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego (1974), "Kubusiu fataliście" Denisa Diderota w reżyserii Witolda Zatorskiego (1976) i "Wariacjach" wg scenariusza i w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego (1977). Był także Piotrem Wysockim w "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego w inscenizacji Macieja Prusa (1978) i Laertesem w szekspirowskim "Hamlecie" w reżyserii Gustawa Holoubka (1979).
W 1980 zagrał Flinta w Molierowskim "Mizantropie" w reżyserii Witolda Zatorskiego i hrabiego Szarma w "Operetce" Witolda Gombrowicza w reżyserii Macieja Prusa. Rok później przyszła rola Porucznika Zielińskiego w "Pieszo" Sławomira Mrożka w reżyserii Jerzego Jarockiego. W 1983 Kondrat wystąpił w tytułowej roli w "Weselu Figara" Pierre'a Beaumarchais w reżyserii Witolda Skarucha. Zofia Sieradzka pisała o nim w Teatrze:
Młodzieńczy, szybki, walczy nie tyle sprytem co osobistym urokiem i żywą inteligencją. Uwodzi kobiety i oczarowuje hrabiego, wszędzie go pełno, narzuca tempo spektaklowi.
Krystyna Gucewicz z kolei notowała w Expressie Wieczornym:
Jest niewątpliwie katalizatorem wszystkich działań scenicznych i probierzem estetyki aprobowanej w tej inscenizacji. To Figaro bardzo współczesny, bywały w kabaretach.
W latach 80. Kondrata można było oglądać także na scenach francuskich. Jednak granie przed obcą publicznością aktor uznał za puste doświadczenie. W Gazecie Wyborczej opisywał to tak:
(...) w efekcie wszystko to podkreśliło moją przynależność do świata, z którego tak na dobrą sprawę nie mogę się wydobyć. (...) czuję się związany uczuciowo z moją ojczyzną, ja tak jej nienawidzę, że ją kocham, albo odwrotnie. Jestem uwikłany. Byłaby możliwość ucieczki, bo tamten świat mnie kupuje, ale ja duszą, ciałem i całym moim nieszczęściem jestem tu. I tu pewnie zdechnę mimo wszystkich marzeń, żeby mieszkać w Toskanii.
W 1987 w Teatrze Dramatycznym Kondrat zagrał Nerona w "Teatrze czasów Nerona i Seneki" Edwarda Radzińskiego w reżyserii Jacka Zembrzuskiego. Agnieszka Baranowska pisała o tej roli w Kulturze:
Kondrat pokazuje władcę przewrotnego, infantylnego, okrutnego i przenikliwego, dla którego kreowanie rzeczywistości okrutnej, zacieranie granicy pomiędzy prawdą a fikcją kolejnych morderstw, spokojne dręczenie jest grą, zabawą, spędzaniem czasu, pokazaniem swych racji. Tyran nie musi krzyczeć, aby być straszny, to już wiedzieliśmy, ale Marek Kondrat w tunice, z gołymi nogami, makijażem i kędziorami pokazuje, jak za cyrkowością, teatralnością poczynań tyrana idzie strach.
Kondrat wystąpił również w głównych rolach w Teatrze Ateneum: w "Mazepie" (1992) i "Fantazym" (1994) Juliusza Słowackiego w reżyserii Gustawa Holoubka. W 2002 zagrał George'a w "Kto się boi Virginii Woolf?" Edwarda Albee'ego w reżyserii Władysława Pasikowskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
Kondrat współpracował także z Teatrem Telewizji. Występował w komediach Aleksandra Fredry reżyserowanych przez Jana Świderskiego – Rewolwerze (1977) i Mężu i żonie (1978), utrzymanych w konwencji teatralnej zabawy "Paradach" Jana Potockiego w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego (1978) oraz "Igraszkach z diabłem" Jana Drdy w reżyserii Tadeusza Lisa (1980). Główne role zagrał w "Sułkowskim" Stefana Żeromskiego w reżyserii Tadeusza Junaka (1979) i "Zegarku" Jerzego Szaniawskiego w reżyserii Andrzeja Zakrzewskiego (1980). Występował w repertuarze romantycznym, wcielił się w tytułowego "Kordiana" (1980) i "Mazepę" (1993) z dramatów Juliusza Słowackiego w inscenizacjach Gustawa Holoubka. W kolejnych latach można go było zobaczyć m.in. w telewizyjnych spektaklach Janusza Majewskiego: "Manhattan poker" Neila Simona (1994), "Pierwiastek z minus jeden" Mariana Hemara (1995) i "Ciemno" Marka Rębacza (1996). W przedstawieniu Kazimierza Kutza "Emigranci" Sławomira Mrożka (1995) zagrał postać A.A. Z Krystyną Jandą stworzył komediowy duet w "Związku otwartym" Dario Fo i Franci Rame (2000). W Wyborczej mówił:
(...) ja misterium teatru dosyć lubię, przede wszystkim premiery, pierwsze spotkania z publicznością. Chociaż tak naprawdę więcej dokonań miałem w filmie.
Jako zawodowy aktor debiutował przed kamerą w 1974, zagrał wówczas Staszka Chmielewskiego w "Końcu wakacji" Stanisława Jędryki. Rok później stworzył pamiętną postać Romana Boryczki w "Zaklętych rewirach" Janusza Majewskiego. Za rolę młodego adepta kelnerstwa otrzymał m.in. nagrodę tygodnika Film za najlepszy debiut. W 1976 wcielił się w młodego kapitana, alter ego Josepha Conrada, w "Smudze cienia" Andrzeja Wajdy. Zagrał także Czaykowskiego w "Sprawie Gorgonowej" w reżyserii Janusza Majewskiego (1977) i młodzieżowego działacza w "Pokoju z widokiem na morze" Janusza Zaorskiego (1977). Kolejną jego rolą był porucznik von Traut w "Lekcji martwego języka" Janusza Majewskiego (1979).
W 1981 zagrał stalinowskiego wychowawcę w Dreszczach Wojciecha Marczewskiego. Krzysztof Demidowicz pisał o tej roli w Filmie:
Z drugoplanowego występu Kondrat uczynił małe studium fanatyzmu, dopisał swemu nauczycielowi biografię. W bardzo oszczędny sposób zasugerował, że za jego "służbą" kryje się zmaganie z wewnętrzną słabością.
W latach 80. nadal współpracował z Andrzejem Wajdą, zagrał Grzendę w "Człowieku z żelaza" (1981) i Barere'a de Vieusac w "Dantonie" (1982). W 1983 aktor wcielił się w rolę Adasia w filmie Marka Koterskiego "Dom wariatów". O tym ostatnim filmie Krzysztof Demidowicz pisał w Filmie:
"Dom wariatów" był rewelacyjnym popisem trójki aktorów: Tadeusza Łomnickiego, Marka Kondrata i Bohdany Majdy w karykaturalnym, groteskowym obrazie rozpadu więzi rodzinnych. Kondrat zagrał syna uczestniczącego w koszmarze familijnej codzienności, która już dawno zatarła granice między serdecznością a nienawiścią. Domowe życie to rytuał mechanicznie wykonywanych czynności i wzajemnie zadawanych udręk. Kondrat jako wszechstronny aktor teatralny nie miał problemów, by odnaleźć się w konwencji wymagającej równocześnie fantazji i żelaznej dyscypliny.
W przebojowej komedii Janusza Majewskiego "C.K. Dezerterzy" (1985) zagrał żołnierza armii austro-węgierskiej. Demidowicz pisał o tej roli:
(...) Markowi Kondratowi udało się uszlachetnić postać bohatera "haszkowską" lekkością. Jego szeregowiec Kaniowski, słodki cwaniak, urodzony kawalarz był figurą farsową, ale miał rys kogoś, kto demaskuje absurd wojny.
Popularność Kondrata wzrosła jeszcze bardziej, kiedy aktor zagrał w pierwszej soap-operze polskiej telewizji, serialu "W labiryncie" w reżyserii Pawła Karpińskiego (1988). Kondrat wspominał swoje role z lat 70. i 80. w wywiadzie dla Wyborczej:
W filmie czy na scenie poruszałem się w na wpół wodewilowym kostiumie teatralnym, z doklejonym wąsem, jakiś szaławiła z szabelką u boku.
Agnieszka Prokopowicz pisała o tym okresie w Filmie:
Przez całe lata 80. Kondrat jest aktorem cenionym i popularnym. Gra w komedii "C.K. Dezerterzy" Majewskiego, w "Roku spokojnego słońca" Zanussiego czy "Kuchni polskiej" Bromskiego. Spokojne, dobre aktorstwo. Aż tu nagle, na początku lat 90., na ekrany wchodzi film, który rewolucjonizuje pojęcie gwiazdorstwa na polskim rynku, a także życie Marka Kondrata. Wchodzą "Psy".
"Psami" Władysława Pasikowskiego (1992) aktor otworzył nowy rozdział swojej kariery. Kondrat komentował:
To był film o ludziach, którzy nagle przez historię zostali wyrzuceni na zakręt, jakichś facetach noszących całe odium zła tego kraju, ubolach zapętanych w największe tragedie, dosyć prymitywnych. Ich los wydał mi się wtedy nagle bardzo bliski mojemu, bo też czułem się porzucony przez życie, nie wiedziałem, co miałem dalej robić.
Demidowicz ponownie pisał w Filmie:
Kondrat z zaskakującą swobodą zagrał inteligentnego i cynicznego ubeka, w momencie, gdy przełom polityczny przekreślił jego świat. W roli pozostającej w cieniu głównego bohatera stworzył najciekawszą sylwetkę tego filmu. Jego Olo to typ odpychający, lecz uczłowieczony, "ocieplony" spojrzeniem i głosem Kondrata. Człowiek świadomy swojego uwikłania w zło, ale zdesperowany, przekonany, że nie ma już odwrotu.
Kondrat stał się głównym aktorem nowego polskiego kina sensacyjno-gangsterskiego. Ten wizerunek umocnił jeszcze grając Olgierda Halskiego w kryminalnym serialu Wojciecha Wójcika "Ekstradycja" (1995) i "Ekstradycja II" (1996), Marka Kossota w "Nocnym graffiti" Macieja Dutkiewcza (1996) i Józefa Mayera w "Operacji Samum" Władysława Pasikowskiego (1999).
Równocześnie występował w komediach, m.in.: w "Strasznym śnie Dzidziusia Górkiewicza" (1993) i "Zawróconym" (1994) – oba filmy w reżyserii Kazimierza Kutza, zagrał w "Nic śmiesznego" Marka Koterskiego (1995) oraz w "Złocie dezerterów" Janusza Majewskiego (1998), przedstawiającym dalsze losy bohaterów "C.K. Dezerterów". Jego najwybitniejszą rolą komediową z tego okresu był tytułowy "Pułkownik Kwiatkowski" z filmu Kazimierza Kutza (1995). Demidowicz pisał w Filmie:
Gdyby nie szeregowiec Kaniowski, to - abstrahując od oczywistych różnic między tymi rolami - może nie byłoby Pułkownika Kwiatkowskiego z filmu Kazimierza Kutza (...). Brawura pokrewna tamtej postaci potrzebna była, by zagrać człowieka, który w czasach stalinowskich przez przypadek pod wpływem... erotycznego impulsu, staje się bohaterem. Z lekarza wojskowego myślącego głównie o tym, jak urządzić się w istniejącej rzeczywistości, przemienia się w szalonego mistyfikatora, który walczy z komunistycznym bezprawiem. Do komediowej błyskotliwości dodał Kondrat subtelne wyczucie konwencji "śmieszno-strasznej", a efektem była i nagroda na festiwalu w Gdyni i powszechny podziw.
W 1999 Kondrat stanął za kamerą. Wyreżyserował swój pierwszy film – "Prawo Ojca". Grał w kasowym "Kiler-ów 2-óch" Juliusza Machulskiego (1999) oraz w kolejnym filmie tego reżysera – "Pieniądze to nie wszystko" (2000). Wystąpił też w "Weiserze" według prozy Pawła Huelle w reżyserii Wojciecha Marczewskiego (2000). Został zaangażowany do superprodukcji polskiego kina lat 90. – w "Ogniem i mieczem" według Henryka Sienkiewicza w reżyserii Jerzego Hoffmana wcielił się w postać króla Jana Kazimierza (1999), w filmowej adaptacji Mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy (1999) zagrał Hrabiego. Agnieszka Prokopowicz pisała o tamtym czasie:
Chociaż sam aktor niechętnie zabierał się do tej roli, czuł się za stary i powtarzał, że nie mówił dotąd trzynastozgłoskowcem, to właśnie jego Hrabia stał się przeciwwagą dla powagi Wajdowskiego "Pana Tadeusza". Był postacią i komiczną i wzruszającą, wzbudzał sympatię i denerwował. A przede wszystkim był przeciwieństwem Halskiego i Ola. Dla Kondrata nadchodziła odmiana.
Odmianą okazał się brawurowo zagrany Adaś Miauczyński w "Dniu świra" Marka Koterskiego (2002). Aktor stworzył przenikliwy i bezkompromisowy portret polskiego inteligenta. Anita Piotrowska notowała w Tygodniku Powszechnym:
Przemiany ustrojowe ostatniej dekady dostarczyły za to innego arcyciekawego materiału, który aż prosi się o przeniesienie na ekran. (...) Myślę o współczesnym polskim inteligencie – wykorzenionym z dawnego etosu, nikomu niepotrzebnym, wykonującym z coraz mniejszym zapałem bezproduktywną, coraz mniej poważaną pracę. O człowieku zmagającym się z codziennym upokorzeniem, poczuciem nieważności, materialnym niedostatkiem, z własną samotnością wreszcie. O człowieku upupionym przez własną matkę, wirującym w czterech ścianach szarego blokowiska z wielkiej płyty. Taki właśnie jest Adam Miauczyński, bohater czarnej komedii Marka Koterskiego. Jednocześnie jednak bohater grany przez Kondrata nie jest dlań idealnym porte parole; zarówno scenariuszowa konstrukcja tej postaci, jak i gra samego aktora naznaczona jest dystansem i jadowitą ironią.
Adasia Miauczyńskiego Konrat zagrał również w kolejnym ważnym, przejmującym filmie Koterskiego, w którym historia święta doskonale splata się z codziennym życiem i odbija w grzesznym człowieku. "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" (2006) to opowieść o pięćdziesięciopięcioletnim Miauczyńskim, inteliegencie-alkoholiku i o jego związku z synem pomagającym wychodzić ojcu z nałogu.
Kondrat zagrał także m.in. tajemniczego Starego, który pomaga odbudować małżeński związek w psychologicznym filmie drogi – "Trzecim" Jana Hryniaka, Negocjatora w "Latarniku", obsypanym nagrodami filmie krótkometrażowym Mateusza Rakowicza opowiadającym o człowieku siedzącym na latarni i o mijających go osobach (2007). Był też szefem mafii, Kredą, w "Rysiu" Stanisława Tyma (2007).
W 2007 roku ogłosił, że kończy karierę aktorską. Pojawił się jeszcze w "Małej maturze 1947" Janusza Majewskiego (2010), w zasadzie jednak dotrzymuje słowa, zajmując się przede wszystkim dystrybucją win.
Ważniejsze odznaczenia i nagrody:
- 1975 – Nagroda miesięcznika "Film" za najlepszy debiut, rolę Romana Boryczki w filmie "Zaklęte rewiry" w reżyserii Janusza Majewskiego;
- 1977 – Nagroda za rolę Romana Boryczki w filmie "Zaklęte rewiry" w reżyserii Janusza Majewskiego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Panamie;
- 1979 – Nagroda im. Zbigniewa Cybulskiego; Nagroda im. Leona Schillera;
- 1980 – Brązowy Krzyż Zasługi; Nagroda za rolę tytułową w "Sułkowskim" Stefana Żeromskiego w reżyserii Tadeusza Junaka na 20. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych; Nagroda na Festiwalu Widowisk Telewizyjnych "Olsztyn '80" za role: Jana w "Zegarku" Jerzego Szaniawskiego w reżyserii Andrzeja Zakrzewskiego, Lucjusza w "Igraszkach z diabłem" Jana Drdy w reżyserii Tadeusza Lisa i tytułową rolę w "Sułkowskim" Stefana Żeromskiego w reżyserii Tadeusza Junaka;
- 1987 – "Złote Grono" dla najpopularniejszego aktora sezonu za rolę Kani w filmie Janusza Majewskiego C.K. Dezerterzy na 17. Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie;
- 1993 – Nagroda za rolę tytułową w "Mazepie" Juliusza Słowackiego w reżyserii Gustawa Holoubka w Teatrze Ateneum w Warszawie na 18. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych;
- 1995 – Wiktor – nagroda dla najpopularniejszej osobowości telewizyjnej w kategorii Aktor Roku; Nagroda indywidualna za pierwszoplanową rolę męską, za rolę tytułową w filmie "Pułkownik Kwiatkowski" w reżyserii Kazimierza Kutza na 20. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni;
- 1997 – Złota Kaczka – nagroda miesięcznika "Film";
- 1998 – Telekamera '98 – nagroda czytelników "Tele Tygodnia" dla najpopularniejszego aktora roku;
- 1998 – Wiktor – nagroda dla najpopularniejszej osobowości telewizyjnej w kategorii Aktor Roku i Super Wiktor;
- 1999 – Wiktor – nagroda dla najpopularniejszej osobowości telewizyjnej w kategorii Aktor Roku; Nagroda jury za debiut reżyserski i rolę główną - Michała Korda w filmie "Prawo ojca" oraz nagroda publiczności "Złoty Klakier" i Nagroda Feniks Polish Film Promotion - organizatora FPFF w Toronto - dla największej indywidualności na 24. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni;
- 2002 – Nagroda za najlepszą pierwszoplanową rolę męską, za rolę Adasia Miauczyńskiego w filmie "Dzień świra" Marka Koterskiego na 27. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni;
- 2003 – Tytuł najlepszego aktora, za rolę George'a w spektaklu "Kto się boi Virginii Woolf?" Edwarda Albee'go w reżyserii Władysława Pasikowskiego z Teatru Powszechnego w Warszawie na 9. Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi; Orzeł - Polska Nagroda Filmowa - dla najlepszego aktora w roli głównej, za rolę Adasia Miauczyńskiego w filmie "Dzień świra" Marka Koterskiego; Złota Kaczka - nagroda miesięcznika "Film";
- 2004 – Tele Maska – nagroda dla najlepszego aktora w Teatrze Telewizji Polskiej;
- 2005 – Nagroda dla najlepszego aktora festiwalu - za rolę Starego w filmie Trzeci Jana Hryniaka na Międzynarodowym Festiwalu EuropaCinema w Viareggio we Włoszech.
Autor: Monika Mokrzycka-Pokora, styczeń 2004; aktualizacja: październik 2016.