Psychodrama w teatrze: "Oczyszczeni", "Anioły w Ameryce", "Krum"
W 2001 roku Warlikowski powrócił do dramatu współczesnego i zrealizował "Oczyszczonych" Sarah Kane (koprodukcja Teatru Współczesnego we Wrocławiu,Teatru Rozmaitości w Warszawie i Teatru Polskiego w Poznaniu) – okrutny, wstrząsający spektakl o samotności i potrzebie miłości. Do dziś spektakl ten uznawany jest za jeden z najważniejszych przykładów wykluwania się współczesnego języka teatralnego w Polsce. "Gdy wystawiam sztuki Koltèsa czy Kane, również mam wrażenie, że próbuję dotknąć jakiegoś uniwersum", mówił reżyser w 2003 roku.
Dramat współczesny realizował także z holenderskim zespołem teatralnym Tonnel Groep. W Amsterdamie przygotował poetycki spektakl "Speaking in Tongues" na podstawie sztuki Andrew Bovella (2004), mówiący o duchowej pustce, która rodzi depresję. Z kolei w "Madame de Sade" Yukio Mishimy (2006) stawiał dramatyczne pytania o współczesny świat bez Boga, grzechu i winy.
W 2002 roku w Schauspiel w Bonn Warlikowski zmierzył się również z wielkim epickim dziełem. Zaadaptował i wyreżyserował "Auf der Suche nach der verlorenen Zeit / W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta (2002), przedstawienie, które dotykało przede wszystkim problemu przemijania i śmierci.
Rok później Warlikowski specjalnie na zamówienie Festiwalu Awiniońskiego przygotował "Dybuka" na podstawie dramatu "Dybuk" Szymona An-skiego i noweli Hanny Krall pod tym samym tytułem (koprodukcja: wrocławski Teatr Współczesny, Teatr Rozmaitości w Warszawie, Festival d'Avignon, THEOREM). Przejmująco opowiedział historię o duchowej miłości i współczesnej, powojennej świadomości. Dotykał spraw związanych z wiarą i sumieniem. Spektakl wpisał się również mocno w debatę o powojennych relacjach polsko-żydowskich. Kolejne przedstawienia zrealizowane w TR Warszawa to "Krum" Hanocha Levina (2005, w koprodukcji z Narodowym Starym Teatrem w Krakowie), przejmująca opowieść o samotności i o sensie naszych ziemskich zmagań w konfrontacji ze śmiercią, i wielki spektakl "Anioły w Ameryce" wg nagrodzonego Pulitzerem (2007) tekstu Tony'ego Kushnera, rozgrywający się w środowisku nowojorskich homoseksualistów w drugiej połowie lat 80., w czasie kiedy rozprzestrzenia się AIDS. Powracały tu tematy odmienności, wykluczenia i wykorzenienia.
Reżyser zafundował nam bezpośrednie połączenie z niebem - pisała o przedstawieniu Agata Saraczyńska. - Teatralnym niebem. Każdy nawet najmniejszy epizod w tej sztuce to majstersztyk. Warlikowski w brudy pandemii AIDS, homofobii, podwójnej moralności i konserwatyzmu: obyczajowego, politycznego, religijnego wniósł czystość uniwersalnego przesłania miłości i tolerancji. Metafizykę sprowadził na ziemię. ("Gazeta Wyborcza - Wrocław" 2007, nr 240)
Krzysztof Warlikowski od lat współpracuje z tymi samymi twórcami i twórczyniami – scenografką Małgorzatą Szczęśniak, która i Pawłem Mykietynem, autorem muzyki do większości spektakli reżysera. Spektakle Warlikowskiego, dalekie od publicystyki, przenikliwie opisujące współczesność i zarazem głęboko wnikające w podstawy egzystencji człowieka, poruszają najbardziej drażliwe tematy społeczne i moralne. Operując nowoczesnym językiem teatralnym reżyser potrafi pokazać na scenie w sposób bardzo intymny ból, rozpacz, miłość, okrucieństwo, odrzucenie i bezgraniczną samotność. Z pasją i determinacją rysuje człowieka w ogromnej rozpiętości, od fizjologii po sprawy sumienia. Nie stroniąc od drastycznych środków niezmordowanie mówi o obowiązku zrozumienia innego, współczucia i przebaczenia. Przez człowieka dotyka tematów uniwersalnych, próbuje dotrzeć i opowiedzieć o istocie dobra i zła, w końcu o potrzebie i zetknięciu się z sacrum. Jego spektakle najczęściej nie wzbudzały letnich uczuć. Bulwersowały i zachwycały. Nie pozwalały na jedynie intelektualną refleksję, bo mocno dotykały najintymniejszych, czasem zawstydzających uczuć, łamały tabu i w ten sposób konfrontowały widza nie tylko z jego najgłębszym odczuwaniem, ale także światopoglądem i wiarą, jakakolwiek by ona nie była. Piotr Gruszczyński na łamach "Notatnika Teatralnego" (2003) poetykę teatru Warlikowskiego definiował tak:
Teatr Warlikowskiego jest dla widzów miejscem głębokiej psychodramy. Nie psychoanalizy, bo ta dokonuje się później, już po wyjściu z teatru i na własną rękę. Kiedy trwa spektakl, umysły widzów zostają wciągnięte w sidła rebelii, która polega na obaleniu tych kilku niewzruszonych przekonań, które każdy z nas w sobie nosi i żywi. Jej celem jest zlikwidowanie ukierunkowanego myślenia, motywowanego skutecznością, dążącego do osiągnięcia konkretnego celu. Ten sposób myślenia i działania, którego wymaga od nas przystosowanie do codziennej rutyny, blokuje nasze kontakty ze sferą mitu i fantazmatów. Często wobec kulturowego nakazu czyni z nich zakaz, a nawet tabu. Warlikowski wychodzi z założenia, że bez przełamania bariery myślenia ukierunkowanego na osiąganie kolejnych życiowych celów, myślenia zdobywcy, nie da się stworzyć w teatrze sytuacji szczerej, która pozwoli rozmawiać o rzeczach istotnych, takich na przykład, jak: wina, tożsamość seksualna, charakter ludzkiej natury i jej uwarunkowanie przez zło.
W 2007 roku nakładem Wydawnictwa W.A.B. ukazał się tom rozmów Gruszczyńskiego z reżyserem pod tytułem "Szekspir i uzurpator", zaś rok później Wydawnictwo Homini opublikowało książkę Grzegorza Niziołka "Warlikowski. Extra ecclesiam".
Eurypides, kabaret i Szekspir
"(A)pollonia" (2009), zrealizowana została przez Warlikowskiego i jego ekipę we współpracy z największymi europejskimi festiwalami i scenami. O ofiarowaniu i poświęceniu – dobrowolnym i przymusowym – jednostki dla ojczyzny twórcy opowiadają tekstami Ajschylosa, Eurypidesa, Hanny Krall, J.M. Coetzeego. W rolach głównych wystąpili Magdalena Cielecka, Maciej Stuhr i Magdalena Popławska. Krytycy byli zgodni – to jedno z najważniejszych przedstawień współczesnego teatru ostatnich lat. Aneta Kyzioł w "Polityce" pisała następująco:
Na zaaranżowanej w warszawskiej Wytwórni Wódek Koneser scenie scenograf Małgorzata Szczęśniak zbudowała jadalnię, dwa przezroczyste kontenery z mieszkaniami Klitajmestry i Alkestis i łazienką, oraz małą arenę koncertową. Klasyczny teatr przeplata się z rockowym koncertem Renate Jett i jej zespołu, przemowami bohaterów (zbrodniarz wojenny Agamemnon Stuhra za pomocą fragmentu z „Łaskawych” Littela przekonuje, że nikt nie rodzi się katem, to okoliczności go nim czynią), wykładami (Anna Radwan-Gancarczyk słowami fanatycznej obrończyni praw zwierząt Elizabeth Costello z noweli Coetzeego przyrównuje ubojnie dla zwierząt do nazistowskich obozów koncentracyjnych), internetowym czatem, telewizyjnym quizem. Na tylnej ścianie oglądamy zbliżenia twarzy bohaterów ze śledzącej ich kamery. Wszystko to czyni z „(A)pollonii” najbardziej rozbuchane inscenizacyjnie przedstawienie ekipy Warlikowskiego. Świetnie zagrane i budzące szacunek ogromem pracy włożonej w jego przygotowanie, pozostawia jednak wrażenie przeładowania i przeestetyzowania. Jakby powstał piękny, efektowny, w każdym calu profesjonalny produkt, obliczony na międzynarodowy sukces. Który z pewnością osiągnie.
Po gorącym przyjęciu w Polsce, spektakl zobaczyła także wymagająca publiczność festiwalu w Awinionie. Po premierze w Paryżu widzowie nagrodzili cały zespół gorącą owacją. Przedstawienie można było oglądać przez sześć kolejnych wieczorów w sali prestiżowego Teatru Chaillot. Sale wypełnione były po brzegi. Niemal wszystkie opiniotwórcze francuskie media, w tym dzienniki "Le Monde" i "Le Figaro", przyjęły "(A)pollonię" entuzjastycznie. Recenzenci zgodnie komplementowali pełną pasji i śmiałą grę całego zespołu aktorskiego oraz sprawność reżyserską Warlikowskiego. Według dziennika "Le Monde", polski spektakl "prowokuje wstrząs estetyczny i burzy utarte poglądy o okrucieństwach i poświęceniach w dziejach ludzkości".
Rok 2010 to premiera "Tramwaju zwanego pożądaniem", spektaklu na podstawie powieści Tennessee Williamsa przygotowanego w koprodukcji z paryskim Odeonem. W rolach głównych wystąpili Andrzej Chyra i Isabelle Huppert. Tym razem francuska premiera podzieliła krytyków, jedni pisali o wykolejonym "Tramwaju...", inni m.in. o poruszającej, odurzającej podróży do kresu piekła. Wszyscy komplementowali za to grę aktorów i scenografię Małgorzaty Szczęśniak.
"Gdy wyjście nie istnieje, trzeba przejść przez teatr" – czytamy w opisie spektaklu "Koniec", który swoją premierę miał 30 września 2010r. Spektakl Krzysztofa Warlikowskiego korzysta z trzech tekstów: niezrealizowanego scenariusza filmowego Bernarda-Marie Koltèsa "Nickel Stuff", "Procesu" Franza Kafki oraz fragmentów powieści J.M. Coetzeego "Elizabeth Costello". W rolach głównych wystąpili docenieni przez krytykę i publiczność Ewa Dałkowska i Marek Kalita.
Rok później artystyczne konto Nowego Teatru zasilił kolejny nagradzany, komentowany i prezentowany na całym świecie spektakl "Opowieści afrykańskie" według Szekspira. Po inscenizacjach dziesięciu dramatów Szekspira tym razem Warlikowski podjął ryzyko autorskiej interpretacji trzech jego tekstów:"Króla Leara", "Kupca weneckiego" i "Otella" zmiksowanych w spektaklu ze współczesna powieścią Coetzeego "Lato", "Białą Marią" Hanny Krall i monologami autorstwa Wajdiego Mouawada. Zespół, na czele ze Stanisławą Celińską i Adamem Ferencym, został uhonorowany za "Opowieści..." Nagrodą Diagilewa.
Ze scenariuszami opresji zespół Nowego Teatru na czele ze swoim dyrektorem konfrontuje się w głośnym "Kabarecie Warszawskim" (premiera warszawska 23 września 2013 roku), spektaklu, w którym Warlikowski zderzył dwie odległe w czasie rzeczywistości: Niemcy czasów republiki Weimarskiej, w których władzę stopniowo przejmują naziści, oraz Nowy Jork po 11. września. Przegląda się w nich współczesna Warszawa. Inspirowany filmowym "Shortbusem" i tekstem "I'm a camera" spektakl portretuje grupę artystów, dla których sztuka jest głównym sensem działania. Ale sztuka nie odwdzięcza się. Przeciwnie, gubi poświęcających się jej artystów, a umożliwiając życie, zarazem je uniemożliwia, zatruwając wątpliwościami. Warlikowski tworząc przestrzeń terapii i uwalniania lęków i tabu pokazuje też zagrożenia i opresje, jakie automatycznie generują się wokół tego rodzaju enklaw.