Drugi tom rękopisów, pisanych już po powrocie w latach 1820-1830, Rzewuski w całości przeznaczył na informacje o hodowli i rasach koni arabskich. W trzeciej księdze zaprezentował swój talent malarski: szczegółowe mapy, niemal trójwymiarową architekturę, krajobraz górsko-pustynny, arabskie symbole, ornamenty, gdzieniegdzie przemycił tamtejsze zwyczaje i oczywiście konie. W rysunkach wierzchowców Rzewuski starał się zadbać o odpowiednie proporcje i cieniowanie, zaprezentował zwierzęta w bezruchu i w kłusie (te w galopie są już mniej realistyczne), wszystkie szkice opatrzył obszernymi notatkami. Był już nie tyle pasjonatem, ile znawcą koni arabskich oraz etnografem.
Orientalizm w praktyce
Do podróży na Wschód skłonił Rzewuskiego nie tylko konkretny cel zakupu koni arabskich, lecz także idee romantyzmu. XIX wiek to dla polskich twórców okres fascynacji Orientem ze względów kulturowych, jak też w związku z poszukiwaniem wzorców wolności. Polski szlachcic nikogo nie poinformował o terminie wyjazdu, choć o jego planach wszyscy od dawna wiedzieli. Wedle słów najbliższych, Rzewuski wyjaśniał:
Już mnie ta Europa swą cywilizacją znudziła […]. Opuszczam ją na zawsze, zostanę Beduinem, i między nimi będę szukał sławy, a nie wątpię o szczęściu jakie u nich znajdę.
Po wielu miesiącach wrócił do kraju, więc nie udało mu się spełnić pierwszej części obietnicy. Znalazł jednak i sławę, i szczęście, a w dodatku mieszkańcy pustyni nadali mu przydomki: Tadż el-Fachr (Wieniec Sławy), Abd el-Niszan (Sługa Znaku), Emir wa Szejach el-Arab (Emir i Szejk Arabów). Ze względu na barwę zarostu nazywali go też "Złotobrodym".