Już po pierwszych canneńskich pokazach film Pawlikowskiego wymieniany był jako jeden z faworytów do nagród. Dzień po premierze filmu Janusz Wróblewski pisał dla "Polityki":
Gdyby festiwal kończył się dziś, Paweł Pawlikowski mógłby być pewien, że Złota Palma należy się jemu.
I dodawał, że "Zimna wojna" to "Film jak wiersz albo elegia nucona w chwili, gdy umiera ktoś bliski". Film Pawlikowskiego komplementowały zarówno polskie, jak i zagraniczne media. Tadeusz Sobolewski pisał w "Gazecie Wyborczej" :
Ta historia o niespełnionej miłości jest zarazem tęsknotą za kinem. Pogonią za czymś, co się nieustannie wymyka.
Geoffrey Macnab z "The Independent" nazywał film Pawlikowskiego triumfalnym powrotem Nowej Fali, a Peter Bradshaw z "The Guardian" pisał o nim jako "porywającej opowieści o uwięzieniu i ucieczce". W najważniejszych branżowych mediach "Zimną wojnę" porównywano z filmami Loseya, Leana, Tarkowskiego, Scorsese, a także z… "La La Land" Chazelle'a.
Znakomite recenzje otrzymali również operator Łukasz Żal i autor muzyki, Marcin Masecki, a także aktorzy wcielający się w parę głównych bohaterów. Tim Robey z "The Telegraph" porównywał Joannę Kulig do Jeanne Moreau, a jego brytyjscy koledzy komplementowali również powściągliwą, dramatyczną kreację Tomasza Kota.
Polskie Cannes