Mówi się, że kino to męski zawód. Tymczasem jedne z najciekawszych zdjęć w polskim filmie wychodzą spod ręki kobiety. Jolanta Dylewska jest osobą niezwykłą - ujmującą, opiekuńczą i ciepłą, na dodatek obdarzoną niezwykłą wprost wrażliwością. Do łódzkiej Szkoły Filmowej dostała się w 1983 roku, razem z - między innymi - Pawłem Edelmanem i Władysławem Pasikowskim. Studiowała na dwóch wydziałach - reżyserskim i operatorskim. Naukę zakończyła w 1989 roku, dwa lata później obroniła pracę dyplomową "Jak w zwierciadle, czyli krótki esej o twarzy", napisaną pod kierunkiem profesora Jerzego Wójcika. Wkrótce została asystentką w Pracowni Sztuki Operatorskiej u profesorów Jerzego Wójcika i Witolda Sobocińskiego. Wykłada na PWSFTViT w Łodzi (od 2006 roku jest profesorem sztuki filmowej), a także gościnnie na uczelniach niemieckich. Jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej, laureatką wielu prestiżowych nagród w kraju i za granicą.
W wywiadzie dla kwartalnika "Film & TV Kamera" Dylewska tak określiła swój stosunek do zawodu operatora:
"Kamera jest jakimś transcendentalnym korytarzem, który powoduje, że kontakt między postacią, na którą patrzę przez kamerę, a mną staje się niezwykle intensywny, a kamera - czymś więcej niż zbiorem soczewek. Zdarza się, że wiem, co za chwilę zrobi osoba, którą mam przed sobą. Mam wrażenie, że za każdym filmem widzę inaczej i bardzo lubię to inaczej." (nr 1/2002)
W innym wywiadzie stwierdziła:
"W jakimś sensie pokazujemy inny wymiar, inny sposób istnienia czasu. Wzrok, moim zdaniem, jest ubogim narzędziem. Rejestruje niewiele z tego, co nas otacza, co się z nami i pomiędzy nami dzieje. Wielkość filmu polega między innymi na tym, że może on nadać wizualny kształt temu, co się wokół nas dzieje i czego nie jesteśmy zdolni zobaczyć. Może z czasem - nie tracę nadziei - zdołamy uchwycić wymykające się naszej percepcji istniejące obok nas światy. W zawodzie operatora poza opanowaniem warsztatu bardzo ważna jest intuicja, jako że to zawód szczególny, balansujący na granicy tego, co widzialne i niewidzialne."
Andrzej Bukowiecki - krytyk filmowy, który kibicuje polskiej sztuce operatorskiej - tak definiuje oryginalność Jolanty Dylewskiej:
" 'Zdjęcia do filmu nie muszą być piękne, muszą być mądre.' Swoje artystyczne credo Jolanta Dylewska powtarza jak mantrę. Co istotniejsze, tę bądź co bądź teoretyczną myśl wciela w życie w swojej praktyce zawodowej. Na pozór wydaje się, że chodzi po prostu o to, by zdjęcia nie były sztuką dla sztuki, lecz pełniły funkcję służebną wobec scenariusza i koncepcji reżysera. Podkreślają to właściwie wszyscy operatorzy, włącznie z Jolantą Dylewską. W ślad za tym, faktycznie, jej zdjęcia w filmach Mariusza Grzegorzka - 'Rozmowie z człowiekiem z szafy' i 'Królowej aniołów' są kreacyjne, bo też do kina kreacyjnego przynależą same filmy. Wyrafinowane kompozycje kadru, przemyślana gra kolorów, wystudiowane układy oświetleniowe nie 'wybiegają przed orkiestrę', niemniej zaznaczają swoją obecność na ekranie, do czego w kinie kreacyjnym mają prawo. Zupełnie inaczej rzecz się ma w realistycznych dramatach społeczno-obyczajowych Przemysława Wojcieszka: 'Głośniej od bomb', 'W dół kolorowym wzgórzem' i 'Doskonałym popołudniu'. Dylewska nie zrobiła w nich zdjęć 'brudnych', bo ze swoim dużym poczuciem estetyki nigdy by do czegoś podobnego nie dopuściła. Są to natomiast zdjęcia 'przezroczyste', w jak najmniejszym stopniu zwracające uwagę na same siebie, służące wiernemu, nierzadko - zgodnie w widzeniem Wojcieszka - drapieżnemu odzwierciedleniu rzeczywistości polskiej prowincji. W filmach tych często dochodzi do konfliktów miedzy bohaterami. Kamera Dylewskiej nie filmuje ich z dystansu, lecz w nich 'uczestniczy' i dzięki temu wciąga w nie widza." (Wypowiedź specjalnie dla portalu www.culture.pl)
Osobna uwaga należy się filmowi Tulpan. Nakręcone w Kazachstanie wspólne dzieło Siergieja Dworcewoja, reżysera-dokumentalisty, który zdecydował się na fabułę, i realizatorki obrazu Jolanty Dylewskiej wzbudziło zrozumiałe zainteresowanie, potwierdzone licznymi wyróżnieniami, w tym za zdjęcia na festiwalu operatorskim im. Braci Manaki w Macedonii i Asian Film Award, mających rangę niemal Oscara. Realizacja filmu trwała około czterech lat w niezwykle trudnych warunkach, gdzie nawet oddychanie - ze względu na wiatr i unoszący się w powietrzu piasek - przychodzi z trudnością.
"Prosta fabuła nie tyle wpisana została w stepową scenerię, co z niej wyrasta - pisał na łamach "Kina" (nr 5/2009) Andrzej Kołodyński. - Nie darmo reżyser Siergiej Dworcewoj, sam pochodzący z Kazachstanu, jest dokumentalistą, tym filmem debiutującym w fabule. I nie darmo autorką zdjęć jest Jolanta Dylewska, nie tylko operator, ale również realizatorka kilku świetnych dokumentów. Ich wspólne widzenie nadaje filmowi niezwykły wyraz. Nie chodzi o egzotykę obrazu, ale o przekazanie wymiaru codzienności i magii, tak, najprawdziwszej magii cechującej życie na Biełtpak Dale. Bohater woła w pewnym momencie: jak tu pięknie! - a my, europejscy widzowie, widzimy tylko nieskończenie oddaloną linię horyzontu stykającego się z niebem. Ale to nie jest pustka. Step żyje. Ten pejzaż ma oddech, wyczuwa się jego wewnętrzną muzykę. I twórcom filmu udało się przekazanie tego ukrytego pulsu."
Jakkolwiek jest laureatką festiwalu Slamdance, jednego z najważniejszych przeglądów kina niezależnego w Stanach, co mogłoby otworzyć jej drzwi do Hollywood i tamtejszego przemysłu filmowego, Dylewska woli "manufakturę" - pracę w nielicznej ekipie, z ludźmi, z którymi bez trudu znajdzie porozumienie. Tak jak było na planie Tulpan, gdzie nikt nie miał do nikogo żalu o trudne warunki, czekanie na właściwą pogodę czy też wenę reżysera. Mijający czas operatorka wykorzystała na pracę nad własnym filmem - intrygującym dokumentem o życiu społeczności żydowskiej w Polsce międzywojennej, opowieścią wysnutą z amatorskich zdjęć i filmów, nakręconych przez amerykańskich Żydów odwiedzających swoje rodziny w Polsce. Film Po-Lin. Okruchy pamięci (2008) wzbudził zrozumiałe zainteresowanie:
"Te filmy nie były zamierzonym obrazem całości życia sztetla, były amatorskim, czułym zapisem, możemy oceniać jedynie to, co widzimy - tłumaczyła Dylewska niezwykłość odnalezionego przez siebie materiału w wywiadzie dla "Kina" (nr 5/2009). - Z ludzi na ekranie bije pozytywna, jasna energia i wiara w trwanie, w stulecia, które nadejdą. Przywołując zamordowany przez Zagładę świat, autorzy Ksiąg Pamięci pragną, żeby właśnie tak był zapamiętany. Pod wpływem Hanny Krall czas przeszły filmu, czas przeszły komentarza zmieniłam na czas teraźniejszy w funkcji czasu przeszłego. Odnosi się to również do obrazów."
Z równą atencją przyjęto inny dokumentalny film Dylewskiej - Kronika powstania w Getcie Warszawskim wg Marka Edelmana (1993), nagradzany na licznych festiwalach. Niezwykłość tego projektu polega na technicznej doskonałości, towarzyszącej intelektualno-artystycznej konstrukcji filmu - tym ciekawszej, że uzyskanej bez użycia techniki cyfrowej, środkami jak najbardziej tradycyjnymi. Otóż Dylewska dokonała reinterpretacji ujęć archiwalnych, wyszukując swoją kamerą na wyświetlanej na ekranie kronice filmowej twarzy ludzi i odmalowujących się na nich emocji. To, co w zamyśle hitlerowskiego operatora było suchą rejestracją zdarzeń, w ujęciu Dylewskiej stało się ilustracją ludzkiego losu - losu jednostkowego i całego narodu.
W jednym z wywiadów Jolanta Dylewska wyznała:
"Przed przyjściem do Szkoły Filmowej nie istniał dla mnie podział na kobiety i mężczyzn, raczej na tych, którzy niosą coś ze sobą i tych 'obojętnych'. Dopiero w Szkole zauważyłam, że świat dzieli się według płci i, oczywiście, lepiej być mężczyzną. Do dziś zresztą w środowisku operatorów czuję się nieswojo, wręcz obco. (...) Na festiwalu w Gdyni i w Toruniu podczas trwania Camerimage odczułam, że środowisko operatorów daje mi do zrozumienia, że jestem właściwie... wybrykiem natury." ("Kino", nr 12/1994)
W ciągu 15 lat uległo to głębokiej metamorfozie. Dziś
"nie sposób mówić o sztuce operatorskiej Jolanty Dylewskiej nie mówiąc o niej samej jako o człowieku - uważa Andrzej Bukowiecki. - A jest ona sympatyczną, ciepłą osobą o silnym charakterze, lecz łagodnym usposobieniu. Kiedy na plan filmowy wkrada się chaos, napięcie, ona spokojnie przekazuje swoje decyzje współpracownikom z pionu operatorskiego, dodaje otuchy aktorom, którzy czują się w zaaranżowanym przez nią świetle - i w jej obecności - całkowicie bezpieczni."
Czy więc istotnie kino jest wyłącznie męskim zawodem?
Autor: Konrad J. Zarębski, listopad 2009
Filmografia
Etiudy:
- 1985 - Infantka, reżyseria, zdjęcia.
- 1985 - Martwy sezon, realizacja.
- 1985 - Migawka, zdjęcia.
- 1986 - Włosy. Post scriptum do 'Infantki', reżyseria, zdjęcia.
- 1987 - Aleksander, zdjęcia.
- 1987 - Jak kochać życie, zdjęcia.
- 1987 - Miraż, zdjęcia.
- 1987 - Palestra, reżyseria, zdjęcia.
- 1987 - Pociągi - Pożegnania, reżyseria, zdjęcia.
- 1987 - Powrót z wyspy Torcello, realizacja telewizyjna.
- 1987 - Spotkania pamięci, zdjęcia.
- 1988 - Alternatywa, zdjęcia.
- 1988 - Matylda, reżyseria, zdjęcia.
- 1988 - Robak, zdjęcia.
- 1988 - Szklana góra, reżyseria, scenariusz.
- 1988 - Temat: Jak spędziłem wakacje?, reżyseria, zdjęcia.
- 1989 - Dwoje pisarzy, zdjęcia.
- 1990 - Azrael, anioł śmierci, reżyseria, scenariusz.
- 1990 - Hochzeitsgaste, zdjęcia.
- 1990 - Opowiadanie o zoo, zdjęcia.
Filmy dokumentalne:
- 1988 - Bariera, zdjęcia.
- 1990 - Jam dwór polski, zdjęcia.
- 1991 - Pamięć, zdjęcia.
- 1993 - Kronika powstania w Getcie Warszawskim wg Marka Edelmana, reżyseria, scenariusz, zdjęcia.Nagroda Główna w kategorii dokumentu na MFF Mediawave w Gyor 1994, Nagroda Jury Ekumenicznego i Nagroda FICC na MFF Dokumentalnych w Lipsku 1994, Golden Gate Award w kategorii dokumentalnego filmu historycznego na MFF w San Francisco 1994, Grand Prix na MFF Dokumentalnych w Monachium 1995.
- 1993 - Simon Wiesenthal, zdjęcia.
- 1993 - Ars nova. El libre vermell. Pieśni pielgrzymujących do klasztoru Monserrat. Katalonia, XIX w., zdjęcia.
- 1995 - Meredith, zdjęcia.
- 1995 - Panny smutne, zdjęcia.
- 1996 - Pięć bajek o miłości, zdjęcia.
- 1999 - Children of the night, reżyseria.
- 2001 - Świat według Piotra D., reżyseria, scenariusz, zdjęcia.
- 2002 - Malachei - Aniołowie, zdjęcia.
- 2008 - Po-Lin. Okruchy pamięci, reżyseria, scenariusz, zdjęcia. Złote Zęby - nagroda publiczności na Festiwalu Filmu Polskiego w Chicago 2008, Nagroda im. Krzysztofa Kieślowskiego na Festiwalu Filmów Polskich w Nowym Jorku 2008, III nagroda w kategorii pełnego metrażu na Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym 2008, Złota Taśma - nagroda Koła Piśmiennictwa Filmowego SFP 2009, Złoty Feliks na MFF Żydowskie Motywy w Warszawie 2009.
Filmy fabularne:
- 1990 - Goliathus, Goliathus, zdjęcia.
- 1992 - Remedio, zdjęcia.
- 1993 - Rozmowa z człowiekiem z szafy, zdjęcia. Nagroda im. Andrzeja Munka 1993, nagroda za zdjęcia na FPFF w Gdańsku 1993.
- 1994 - Maries Lied: Ich war, ich weiss nicht wo, zdjęcia. Niemiecka Nagroda Filmowa za zdjęcia 1995.
- 1999 - Królowa aniołów, zdjęcia.
- 2000 - Anna Wunder, zdjęcia.
- 2001 - Głośniej od bomb, zdjęcia. Nagroda za zdjęcia na Slamdance Film Festival w Park City 2002.
- 2004 - Edelweisspiraten, zdjęcia.
- 2005 - Doskonałe popołudnie, zdjęcia.
- 2006 - Chłopiec na galopującym koniu, zdjęcia.
- 2008 - Tulpan, zdjęcia. Nagroda za zdjęcia na MFF Operatorów Filmowych im. Braci Manakich w Bitoli 2008, Asian Film Award za zdjęcia 2009.
- 2009 - Made in Poland, zdjęcia.